.png)
kinga35 napisał(a):Idziol napisał(a):My bierzemy zawsze trochę szamki z Polski ale co roku mniej, ceny w Super czy tam maxi Konzumach są prawie takie jak w PL (no może 10-20% różnicy) Śniadania to jakieś bułeczki z piekarni + jakies serki itp z PL, na plaży jakaś parówa lub kanapki, po plaży jakieś piwko czy tez zimna wódeczka pod babcine kotleciki i co dzień kolacja na mieście jakieś kalmary, pizza z owocami morza
Krótko, na temat , kompromis między jednym podejściem - tylko żarcie z Polski, zero konob, a drugim- tylko konoby, zero żarcia z PolskiPopieram, też tak robimy.
Choć wierzę że schabowy pod palmami nie jest zły to wypadałoby też spróbować np sałatki z ośmiornicy z kaparami albo szpinakowe tagliatelle w konobie
Nie jest wiochą branie toreb z jedzeniem ani codzienne obiady w restauracjach nie są rozpustą jak kogoś stać
Jedni lubią stać przy garach i gotować zamiast iść na plażę gdy w grę wchodzi zaoszczędzenie kasy, inni nie lubią i nie mają potrzeby.
.png)
darek1 napisał(a):kinga35 napisał(a):Idziol napisał(a):My bierzemy zawsze trochę szamki z Polski ale co roku mniej, ceny w Super czy tam maxi Konzumach są prawie takie jak w PL (no może 10-20% różnicy) Śniadania to jakieś bułeczki z piekarni + jakies serki itp z PL, na plaży jakaś parówa lub kanapki, po plaży jakieś piwko czy tez zimna wódeczka pod babcine kotleciki i co dzień kolacja na mieście jakieś kalmary, pizza z owocami morza
Krótko, na temat , kompromis między jednym podejściem - tylko żarcie z Polski, zero konob, a drugim- tylko konoby, zero żarcia z PolskiPopieram, też tak robimy.
Choć wierzę że schabowy pod palmami nie jest zły to wypadałoby też spróbować np sałatki z ośmiornicy z kaparami albo szpinakowe tagliatelle w konobie
Nie jest wiochą branie toreb z jedzeniem ani codzienne obiady w restauracjach nie są rozpustą jak kogoś stać
Jedni lubią stać przy garach i gotować zamiast iść na plażę gdy w grę wchodzi zaoszczędzenie kasy, inni nie lubią i nie mają potrzeby.
Sprawą indywidualną jest co kto zabiera z kraju do Cro. Wielu nie przyzna się, że zabiera gro jedzenia z Polski. Dlaczego - bo niby wstyd, co powiedzą inni. Żenujące
Ja osobiście biorę jedzenie i ujmy mi to nie przynosi. Wstyd to kraść i z dupy spaść.
.png)
.png)
Aldonka napisał(a):Panie i Panowie, a czy to w ogóle jest ważne, istotne czy ktoś zabiera czy nie, własne weki czy sokołowskie słoiczki? Najważniejsze jest to, że jedziemy na wyczekany, wymarzony urlop, do miejsca które kochamy, za którym tęsknimy. Kurcze, cieszmy się tym, a nie walczmy o to, czyj sposób na spędzenie wakacji czy jedzenie jest lepszy.
Kochani - sezon wyjazdowy się zaczął, nasze wakacje już tuż tuż![]()
I te w kanobach i te z szynką konserwową w puszce i nawet te ze schabowym w słoiku będę cudowne
.png)
.png)
Bocian napisał(a):Aldona, a gdzie tu ostatnio widzialas jakieś przekonywanie kogoś do zabierania lub wprost przeciwnie jeśli chodzi o żarcie? Ktoś opisał zjawisko takiego a nie innego zachowania połączonego z wyżywieniem i pojawiły się osoby które zaczęły obrażać innych uczestników. Ot i wsio.
Aldonka napisał(a):Bocian napisał(a):Aldona, a gdzie tu ostatnio widzialas jakieś przekonywanie kogoś do zabierania lub wprost przeciwnie jeśli chodzi o żarcie? Ktoś opisał zjawisko takiego a nie innego zachowania połączonego z wyżywieniem i pojawiły się osoby które zaczęły obrażać innych uczestników. Ot i wsio.
Ok, nie bądźmy tak dokładniPrzyznasz, że było tu ostatnio dość nieprzyjemnie, ot co.
.png)
Powrót do Prawie Hyde Park, czyli wszystko oprócz polityki.
