Czy warto zabierać jedzenie do Chorwacji?

rapez napisał(a):Czy warto zabierać jedzenie do Chorwacji?
Tak.

- taniej
- smaczniej (moje zdanie)
- szybciej
- ciekawiej

(zgadzam się z powyższym jeśli mieszkamy gdzieś na uboczu (robinsonada) gdzie grill nie będzie nikomu przeszkadzał, będzie bezpiecznie, będziemy sami lub b. mało turystów, wtedy mamy czas i miejsce na przygotowanie wykwintnych smakołyków w połączeniu z kuchnią Chorwacką.)

Czy warto zabierać alkohol do Chorwacji?
Tak. Zdecydowanie tak

- jak wyżej

(tylko sprzątać po sobie).

Absolutnie się nie zgadzam!!!
Bluesman ty się weź ochłoń, co ty z tą empatią? Dla kogo ta empatia? Ja też nie raz czułam zażenowanie zachowaniem polaków w Chorwacji, mnie nie chodzi o to że ktoś wcina gdzieś na parkingu swojego schaboszczaka przywiezionego i umęczonego z Polski, tylko właśnie to zachowanie przy tym, już widzę oczami wyobraźni jak waćpan po drapując się po brzuchu przechadza się i woła - daj stara tego schabowego pod palmy mi podaj!!! ha ha ha... Empatie to ja mam ale do tych kobiet bidnych, co dniami i nocami stoją przy piecu w domu i smażą te schabowe i pulpety na dwa tygodnie dla całej rodziny, a po przyjeździe na wakacje, wymarzony urlop musi się zrywać z plaży do garów i stoi bidulka przy piecu i pot jej się leje po twarzy, zamiast siedzieć gdzieś w cieniu przy winku baaardzo smacznym i może nie będzie to "konoba w zabytkowej części Dubrownika" niech to będzie pyszna pizza dla całej rodzinki albo świeża makrela z grilla z ziemnioaczkami, mmm pychota za 35 - 40 kuna, nie jest to chyba majątek, prawda? A kobita siedzi i odpoczywa i jest szczęśliwa

bluesman napisał(a):

razpol napisał(a):Ale ja przecież nie bronię nikomu zabierać jedzenia. Żebyśmy się rozumieli.. Według mnie każdy powinien brać to co uważa i lubi, inna kwestia to zachowanie.. My za pierwszym razem zabraliśmy trochę puszek i wody, bo nie wiedzieliśmy co nas czeka i do teraz się z tego śmiejemy. Na kolejne wakacje braliśmy właściwie z grubsza rzeczy na drogę, jakiś słojów nigdy, bo tak naprawdę takowych nie przyrządzamy nawet w ciągu roku, więc trudno oczekiwać, żebyśmy nagle mieli je robić na wakacje. Co do przetworów to uważam, że smakiem to najbardziej różnią się te, które można skosztować właśnie np. w Chorwacji. I tak to ostatnio wychodzi, że ja z Chorwacji przywożę więcej żarcia i wody niż zabieram z Polski.

Celna uwaga: " Co do przetworów to uważam, że smakiem to najbardziej różnią się te, które można skosztować właśnie np. w Chorwacji"

My smaki Chorwacji znamy już i .................. nie przepadamy za wyłączeniem owoców

Współczuję

ynka napisał(a):

rapez napisał(a):Czy warto zabierać jedzenie do Chorwacji?
Tak.

- taniej
- smaczniej (moje zdanie)
- szybciej
- ciekawiej

(zgadzam się z powyższym jeśli mieszkamy gdzieś na uboczu (robinsonada) gdzie grill nie będzie nikomu przeszkadzał, będzie bezpiecznie, będziemy sami lub b. mało turystów, wtedy mamy czas i miejsce na przygotowanie wykwintnych smakołyków w połączeniu z kuchnią Chorwacką.)

Czy warto zabierać alkohol do Chorwacji?
Tak. Zdecydowanie tak

- jak wyżej

(tylko sprzątać po sobie).

Absolutnie się nie zgadzam!!!
Bluesman ty się weź ochłoń, co ty z tą empatią? Dla kogo ta empatia? Ja też nie raz czułam zażenowanie zachowaniem polaków w Chorwacji, mnie nie chodzi o to że ktoś wcina gdzieś na parkingu swojego schaboszczaka przywiezionego i umęczonego z Polski, tylko właśnie to zachowanie przy tym, już widzę oczami wyobraźni jak waćpan po drapując się po brzuchu przechadza się i woła - daj stara tego schabowego pod palmy mi podaj!!! ha ha ha... Empatie to ja mam ale do tych kobiet bidnych, co dniami i nocami stoją przy piecu w domu i smażą te schabowe i pulpety na dwa tygodnie dla całej rodziny, a po przyjeździe na wakacje, wymarzony urlop musi się zrywać z plaży do garów i stoi bidulka przy piecu i pot jej się leje po twarzy, zamiast siedzieć gdzieś w cieniu przy winku baaardzo smacznym i może nie będzie to "konoba w zabytkowej części Dubrownika" niech to będzie pyszna pizza dla całej rodzinki albo świeża makrela z grilla z ziemnioaczkami, mmm pychota za 35 - 40 kuna, nie jest to chyba majątek, prawda? A kobita siedzi i odpoczywa i jest szczęśliwa

Ty się weź .............. brudzia piliśmy ???
Nie muszę ochłonąć cóże mi to waćpanna imputujesz
Jakoś tak dziwnie się w dyskusję między mnie, a kolegę wcinasz tak bez ad remu prawie
Hm. przypomnij mi czyżbym coś do Ciebie miła Pani pisał ???

ynka napisał(a):

bluesman napisał(a):

razpol napisał(a):Ale ja przecież nie bronię nikomu zabierać jedzenia. Żebyśmy się rozumieli.. Według mnie każdy powinien brać to co uważa i lubi, inna kwestia to zachowanie.. My za pierwszym razem zabraliśmy trochę puszek i wody, bo nie wiedzieliśmy co nas czeka i do teraz się z tego śmiejemy. Na kolejne wakacje braliśmy właściwie z grubsza rzeczy na drogę, jakiś słojów nigdy, bo tak naprawdę takowych nie przyrządzamy nawet w ciągu roku, więc trudno oczekiwać, żebyśmy nagle mieli je robić na wakacje. Co do przetworów to uważam, że smakiem to najbardziej różnią się te, które można skosztować właśnie np. w Chorwacji. I tak to ostatnio wychodzi, że ja z Chorwacji przywożę więcej żarcia i wody niż zabieram z Polski.

Celna uwaga: " Co do przetworów to uważam, że smakiem to najbardziej różnią się te, które można skosztować właśnie np. w Chorwacji"

My smaki Chorwacji znamy już i .................. nie przepadamy za wyłączeniem owoców

Współczuję

Czego współczujesz ????? że nie doceniamy smaków Chorwacji??? A czy Ty docenisz wielogodzinną jazdę na rowerze w pocie czoła po górach tejże Chorwacji ??? Czy tak trudno zrozumieć, że ktoś może inaczej i na pewno nie gorzej odbierać tą samą rzeczywistość ??

To jest FORUM, nie musisz do mnie pisać, wyraziłam swoje zdanie, mogę?! MOgę! No i to kilka krotne używanie słowa empatia, mnie podkusiło do wypowiedzi
Aha i na tym forum przyjęte zwracać się do siebie na - ty, wyjątkiem jest tylko chyba Pan Janusz dlatego nie muszę pić "brudzia" z Tobą
Bidulka jaki ciężki los
Rozumiem mięcha potrzebujesz, bo masę budujesz , a w Chorwacji mięso nie umieją przyrządzać

ynka napisał(a):TAha i na tym forum przyjęte zwracać się do siebie na - ty, wyjątkiem jest tylko chyba Pan Janusz

Bardzo nie lubię takich "wyjątków"
Pozdrawiam

Januszu Ty poleciłeś mi Sokołów z czego skorzystaliśmy ja natomiast polecam Ci średniej wielkości słoiczki (dla dwóch osób wystarczy ale pozostanie niedosyt ) od naszego rodzimego Szubryta Jadłem już flaczki, mielone z kapustą oraz kiełbasę ( tylko taką nie standardową we flaku ) Wyroby te są bardzo smaczne i mają zdecydowanie różne smaki. Z tego co wiem, ma dużo więcej smakołyków w ofercie i z czasem zamierzam wszystkich spróbować. Trzy przeze mnie wymienione to już pewne typy na tegoroczny wyjazd

ynka napisał(a):Empatie to ja mam ale do tych kobiet bidnych, co dniami i nocami stoją przy piecu w domu i smażą te schabowe i pulpety na dwa tygodnie dla całej rodziny

...wyobraź sobie, że są takie bidulki co i tylko dla swojego boya przy wyjeździe we dwójkę przez dwa tygodnie klopsiki ciśnie... ...przerabiałem to ( z politowaniem patrząc ) ale najważniejsze, że te klopsiki robione swoja ręką
Dobrze, że to Ty napisałaś bo kolega bluesman nie raz pytał mnie, dlaczego odbieram komuś prawo do klopsików..

alessandro1977 napisał(a):

ynka napisał(a):Empatie to ja mam ale do tych kobiet bidnych, co dniami i nocami stoją przy piecu w domu i smażą te schabowe i pulpety na dwa tygodnie dla całej rodziny

...wyobraź sobie, że są takie bidulki co i tylko dla swojego boya przy wyjeździe we dwójkę przez dwa tygodnie klopsiki ciśnie... ...przerabiałem to ( z politowaniem patrząc ) ale najważniejsze, że te klopsiki robione swoja ręką
Dobrze, że to Ty napisałaś bo kolega bluesman nie raz pytał mnie, dlaczego odbieram komuś prawo do klopsików..

A nawet mi nie mów, jak czytam o tych klopsach i flaczkach, to za przeproszeniem sra...ki dostaję
a jeszcze wmawianie że to zdrowe i smaczne, no i za darmo, bo z Polski przywiezione

ynka napisał(a):
zdrowe i smaczne, no i za darmo, bo z Polski przywiezione

No....
Oczywiście z tzw. MOM - czyli "mięso oddzielone mechanicznie" na początku składu
brrr...gdyby to wiedzieli co za tym się kryje...w Polsce każdy pasztet i słoik jest tym szpikowany a w Chorwacji nie widziałem aby pasztet np. z Podravki takie świństwo zawierał...mam nadzieję, że oni czegoś takiego nie znają
Jeżeli za takie świństwo z momem miałbym płacić 12 zł ( klopsiki np. Agroma ) to rzeczywiście - zdrowe i oszczędna jak mało co

ynka napisał(a):będzie pyszna pizza dla całej rodzinki albo świeża makrela z grilla z ziemnioaczkami, mmm pychota za 35 - 40 kuna, nie jest to chyba majątek, prawda? A kobita siedzi i odpoczywa i jest szczęśliwa

\


Nie rozumiem takiego toku myślenia,a co jeżeli ktoś nie lubi tej pysznej pizzy i tej makreli albo "owoców morza smażonych na starym oleju "

Sam też zabieram jedzenie może nie schabowe ale cycki z kury,i może fajnie ją zjeść pod palmą a nie w śmierdzącym MC po trasie.
Sam jak widzę ludzi ĄĘ jak to się goszczą w restauracjach poza granicami , to mnie rzuca jaka kultura,a jak wpadną do MC w Polsce panie masakra,ale jedzenia prostych ludzi pod palmą to złe.

Następna sprawa ceny w CRO są wyższe niż w Polsce i jak już dyskutowaliśmy na ten temat ,jest to każdego indywidualna sprawa czy mu się opłaca czy nie.

Do tego kupa konserwantów, cała tablica Mendelejeva, glutaminian sodu i cukry proste mniamniuszne bo człowiek się tak napoci na tym rowerze bidny, kalorie spali, same zdrowie to trzeba się podtruć jak bez tego

ynka napisał(a):A nawet mi nie mów, jak czytam o tych klopsach i flaczkach, to za przeproszeniem sra...ki dostaję

Czemu wy cały czas o tych kupnych,czy to ma znaczyć ze nie potraficie sami zrobić weków

Szyneczka karkóweczka i ogóreczek małosolny zrobiony dzień przed wyjazdem,a nie to co wy tu wypisujecie.

ynka napisał(a):bo człowiek się tak napoci na tym rowerze bidny, kalorie spali, same zdrowie to trzeba się podtruć jak bez tego

Cały rok się dba o siebie, rowerek ,basenik,bieganie
To te 10 dni warto poleżeć niech się odkłada co by było potem spalić

ynka napisał(a):To jest FORUM, nie musisz do mnie pisać, wyraziłam swoje zdanie, mogę?! MOgę! No i to kilka krotne używanie słowa empatia, mnie podkusiło do wypowiedzi
Aha i na tym forum przyjęte zwracać się do siebie na - ty, wyjątkiem jest tylko chyba Pan Janusz dlatego nie muszę pić "brudzia" z Tobą
Bidulka jaki ciężki los
Rozumiem mięcha potrzebujesz, bo masę budujesz , a w Chorwacji mięso nie umieją przyrządzać

Widzisz ynka, tylko to trzeba rozumieć Ale zawodowi mundrale zazwyczaj nie jarzą za dobrze.
Jestem ciekaw ile razy jeszcze padnie tu stwierdzenie o dziesiątkach kilometrów wykonanych jako "cudowne dziecko dwóch pedałów" ?
Co do szykowania jedzenia przez żony, kochanki, partnerki, smażenie tych schaboszczaków w upale chorwackim, to ja powiem tak, każdy ma to na co sobie pozwala.
A jeśli chodzi o empatie i przyzwolenie na burackie zachowania, to nie ma zgody, przynajmniej u mnie. I żadna empatia nie ma tu nic do rzeczy. Wakacje są po to aby odpocząć, wyluzować gumę w gaciach ale buractwu stanowcze nie. A dla mnie schaboszczaki pod palmą są właśnie czymś takim. Podobnie jak grupa rodaków w konobie, bez koszulek, spoceni, każdy pan w pasie ok 120cm, Kuboty ze skarpetami na nogach, najgłośniejsi w konobie i zamówili talerz muli na 8 osób.

hrupek666 napisał(a):
Cały rok się dba o siebie, rowerek ,basenik,bieganie

Kubiak ci karnet kupił?