napisał(a) razpol » 27.05.2013 21:28
Swoją drogą.. Co do jedzenia opowiem prawdziwą historię z poprzedniego roku..

Po różnych spontanicznych turbulencjach wylądowaliśmy w oczekiwaniu na prom do Trpanj w Ploce. Godzina czasu, chwila wolnego, kolejka aut się ustawia, aż tu nagle podjeżdżają bodajże dwa auta PL, z których wyskakuje 'bigosowa' banda.. Ludzi w koło nieco a tu jakaś babina wyłazi i woła do swego chłopa coś w stylu 'Stefan, może schabowego zjesz?'. Na to Stefan ochoczo woła na całą okolicę: 'dawaj, schabowego pod palmami jeszcze nie jadłem', po czym do reszty kompanów woła: 'dalej, idziemy najeść się pod palmę!'. Może niektórych to nie razi, ale ja byłem mocno zażenowany spoglądając na 'karierę' aluminiowego zawiniątka.. Za takie 'bigosy' to ja dziękuję.

A zresztą.. dość często przyjeżdża do mnie rodzina z Francji czy też Kanady.. W życiu bym nie pomyślał (oni również), żeby targać za sobą jakieś żarcie w masowych ilościach!! Jak przyjeżdżają to cieszą się, że mogą pojeść to co im Polska (w naszej postaci) proponuje. Wujasa to nawet po partii boul i francuskim winku i koniaku na flaki namówiłem w co pewnie do tej pory uwierzyć nie może - jego żona (Holenderka /?/) to już w ogóle, trzęsła się na samą nazwę...

No ale to chyba o to właśnie chodzi, żeby poznać i posmakować co nieco a nie słoje wozić na wakacje, które są na ogół raz do roku!
