Buongiorno! Benvenuti! Zachwycający Rzym, barwna Kampania.

mysza73 napisał(a):U mnie był Mikołaj ,
ale Vezuvio nie widzę

U mnie nie było... ale też nie widzę...

kulka53 napisał(a):Lista się wydłuża.... Paestum, podziemia San Lorenzo w Neapolu, Herkulanum

Rozważyłabym jeszcze Capuę (Tony pokazywał) i Pozzuoli, żeby już zamknąć tą antyczną stronę Kampanii.
No i oczywiście Pompeje, które wkrótce pojawią się w tej relacji.

mysza73 napisał(a):U mnie był Mikołaj ,
ale Vezuvio nie widzę

tony montana napisał(a):U mnie nie było... ale też nie widzę...

Bo u nas Mikołaj przychodzi wieczorem . Późnym wieczorem .

12.07 - Wezuwiusz

Wezuwiusz zaliczany jest do pięciu najniebezpieczniejszych wulkanów świata. Ta "zła sława" Wezuwiusza działa na turystów jak magnes. My też nie mogliśmy sobie odmówić wycieczki i możliwości spojrzenia w dół krateru wulkanu, który pogrzebał Pompeje.

Brak samochodu nie jest żadnym problemem, bo w odpowiedzi na ogromny popyt Włosi zadbali o dogodną infrastrukturę. Pierwszy etap podróży odbywamy znaną nam już circumvesuvianą, którą znowu jedziemy do stacji Ercolano scavi.
Wspominałam już, że tabor circumvesuviany jest nieco wysłużony .

895.



Na lewo od wyjścia ze stacji Ercolano scavi znajduje się biuro VESSUVIO EXPRESS.
Firma ma swoją stronę internetową. Wycieczka na Wezuwiusza kosztuje 20 euro. 10 € to cena za przejazd w dwie strony, a drugie 10 € to bilet wstępu do parku narodowego. Stoki masywu Wezuwiusza są bowiem od czerwca 1995 r. objęte kompleksową ochroną jako park narodowy.

Podobne przejazdy na Vesuvio oferowane są ze stacji Pompei scavi. Cena w zasadzie jest taka sama. Ponieważ przed wyjazdem nie mogłam znaleźć żadnych informacji na temat tamtego przewoźnika to postawiliśmy na wyjazd z Herkulanum.

Po ok. 30 minutach jazdy autobus dojeżdża na parking bezpośrednio przy wejściu na szlak. Dostajemy bilety wstęp do parku i ok. 1 godz. 40 minut wolnego czasu. Malutko . Od razu przypominam sobie dlaczego tak nie lubimy i nie korzystamy z wszelkich form wyjazdów zorganizowanych. Te chodzenie z zegarkiem i nieustannie limitowany czas .


Czasu mamy mało więc w drogę. Podejście jest lajtowe, ale ze względu na kurz, piasek i kamienie lepiej założyć pełne buty.
Szkoda pedicure .

896.


897.


898.


899.


900.


901.




Dojście do krateru zajęło nam jakieś 20-25 minut. Bez zbędnego pośpiechu, bo po drodze podziwiamy widoczki.

902.


903.


904.


905.


906.


907.




Oprócz samego wulkanu niewątpiwą atrakcją wycieczki na Wezuwiusza są widoki z niego na Neapol i zatokę. Tu trzeba mieć jednak odrobinę szczęścia, bo Wezuwiusz lubi schować się w chmurce. Na nasz przyjazd akurat postanowił się zachmurzyć. Złośliwie, bo chmury wisiały tylko na stoku w kierunku Neapolu .

908.


909.


910.


911.



Docieramy do krateru. Brzeg krateru ma długość ok. półtora kilometra. Udostępniona turystom ścieżka spacerowa prowadzi przez ok. 1/3 obwodu. Dobrze widać ją na poniższym zdjęciu:


źródło: metrocafe.pl

(...)

(...)

Ruch przy kraterze jest tak duży, że czasem trzeba odstać swoje, żeby złapać pusty kadr .

912.


913.


914.


915.


916.


917.


918.


919.




Trochę się rozchmurza. Widoki na Zatokę Neapolitańską może nie są spektakularne , ale za to wulkan w towarzystwie chmurek zdecydowanie zyskuje na fotogeniczności .

920.


921.


922.


923.


924.


925.


926.




Chmury przypływają i odpływają. Coraz mniej mi żal, że nici z widoków na Neapol. W zamian mamy "dymiącego" Wezuwiusza .

927.


928.


929.


930.


931.


932.




Wzdłuż całej trasy ustawione są dwa bary, jeden na samym początku, a drugi na końcu spacerowej ścieżki. Miło byłoby usiąść sobie przy krawędzi krateru, ale nasz vesuvio express raczej czekać nie będzie. Kupujemy tylko po kubeczku domowego wina (żyzna gleba na stokach Wezuwiusza od lat jest wykorzystwana pod plantacje winorośli) i zbieramy się w drogę powrotną.

Pogoda zmienia się jak w kalejdoskopie .

933.


934.



CDN

marze_na napisał(a):Dostajemy bilety wstęp do parku i ok. 1 godz. 40 minut wolnego czasu. Malutko . Od razu przypominam sobie dlaczego tak nie lubimy i nie korzystamy z wszelkich form wyjazdów zorganizowanych. Te chodzenie z zegarkiem i nieustannie limitowany czas .

Hehe, z tego samego powodu nie lubimy zorganizowanych wyjazdów

Ale czasami trzeba się poświęcić, a czasem nawet warto. Bez auta jest się mniej niezależnym, ale z drugiej strony - bardziej swobodnym i można np. napić się wspomnianego wina przy kraterze

20 euro za taką wycieczkę to cena do przeżycia, sądziłam, że będą bardziej "doić" na takiej atrakcji

Bardzo fajna wyprawa. Mój mąż był kiedyś na Wezuwiuszu, we wczesnej młodości Ja niestety nie, a bardzo bym chciała

marze_na napisał(a):(...)

Mikołaj zdążył rzutem na taśmę ... prawie ,
liczę, że Gwiazdka też da radę ,

Vezuvio mnie skusi ... chyba ,
ale i ten Neapol mi się po łepetynie (chyba pustej ) kołacze

Zagwozdka
Po tym co widziałem tu i ówdzie, a także w 2 relacjach "tutejszych" uznałem że Wezuwiusza można sobie odpuścić. A teraz widzę, że tam całkiem, całkiem
To pewnie zasługa profesjonalizmu zdjęciowego

marze_na napisał(a):autobus dojeżdża na parking bezpośrednio przy wejściu na szlak.

Swoim autem też da radę tam dojechać?

kulka53 napisał(a):Swoim autem też da radę tam dojechać?

Tak, w mojej relacji dojechaliśmy



Marzena - gratulacje za zdobycie Vesuvio - choć przewyższenie to tylko 280 metrów to zawsze SŁYNNY Władca Kampanii

My też nie mieliśmy super widoków na Neapol i Zatokę

tony montana napisał(a):Tak, w mojej relacji dojechaliśmy

I wszystko jasne
Tak kojarzyłem że mogłeś tam dojechać
Tyle że planując swego czasu Apulię tych regionów pod uwagę nie brałem, to i wypadło z pamięci

maslinka napisał(a):Bardzo fajna wyprawa. Mój mąż był kiedyś na Wezuwiuszu, we wczesnej młodości Ja niestety nie, a bardzo bym chciała

Musicie w końcu zdradzić Chorwację . Dla Kampanii na pewno warto .

mysza73 napisał(a):ale i ten Neapol mi się po łepetynie (chyba pustej ) kołacze

Ale numero uno jeszcze nie został

kulka53 napisał(a):Zagwozdka
Po tym co widziałem tu i ówdzie, a także w 2 relacjach "tutejszych" uznałem że Wezuwiusza można sobie odpuścić. A teraz widzę, że tam całkiem, całkiem

Też się przez chwilę zastanawiałam czy warto . Zwłaszcza jak się okazało, że ta eskapada to o 40 euro lżejszy portfel .
Pooglądaliśmy i poczytaliśmy co tam piszą i pokazują w sieci i postanowiliśmy sami sprawdzić. Nie bez wpływu był tu fakt, że to czynny wulkan i realne zagrożenie, którego nie sposób przewidzieć. Moim zdaniem warto zobaczyć z bliska, bo robi wrażenie. A gdy dodamy jeszcze malowniczą drogę i widoki z góry to już w ogóle. Ale to wycieczka na raz. I ważna jest pogoda.

kulka53 napisał(a):Swoim autem też da radę tam dojechać?

Jak pokazał Tony da się.
Drogą, którą mapa google nazywa strada provinciale 114, a która kończy się parkingiem przed samym wejściem do parku.
Samochody stały też po prostu wzdłuż drogi poniżej parkingu. Co kawałek są tam wygospodarowane miejsca postojowe.

tony montana napisał(a):Marzena - gratulacje za zdobycie Vesuvio - choć przewyższenie to tylko 280 metrów to zawsze SŁYNNY Władca Kampanii

Właśnie dlatego nie wypadało nie odwiedzić .

marze_na napisał(a):

mysza73 napisał(a):ale i ten Neapol mi się po łepetynie (chyba pustej ) kołacze

Ale numero uno jeszcze nie został

Na razie tylko kołacze

marze_na napisał(a):Nie bez wpływu był tu fakt, że to czynny wulkan,

A jakieś siarkowe "smrodki" były

longtom napisał(a):

marze_na napisał(a):Nie bez wpływu był tu fakt, że to czynny wulkan,

A jakieś siarkowe "smrodki" były

Ja powiem za siebie, że w lipcu 2013 nic nie było czuć, nie wiem jak w momencie pobytu Marzeny

Choc po siarkę to do niedalekiego Pozzuoli, Solfatara

tony montana napisał(a):

longtom napisał(a):

marze_na napisał(a):Nie bez wpływu był tu fakt, że to czynny wulkan,

A jakieś siarkowe "smrodki" były

Ja powiem za siebie, że w lipcu 2013 nic nie było czuć, nie wiem jak w momencie pobytu Marzeny

Choc po siarkę to do niedalekiego Pozzuoli, Solfatara

Potwierdzam . W lipcu 2015 też nic nie było czuć .

Na siarkowe "smrodki" na pewno można liczyć w Pozzuoli. Tamtejsza Solfatara dostarcza pełnej gamy wrażeń - klik.

Wezuwiusz nie daje żadnych widocznych znaków aktywności. Tymczasem można śmiało powiedzieć, że to tykająca bomba.

935.


936.


937.


938.


939.


940.




Specjaliści opracowali pełną listę erupcji Wezuwiusza od początku naszej ery i na tej podstawie oszacowali cykl jego przebudzania się na około 20 lat. Od czasu ostatniego wybuchu w 1944 r. Wezuwiusz powinien więc przebudzić się już trzykrotnie.
To jego obecne uśpienie jest niezwykłe w skali ostatniego tysiąclecia i budzi niepokój wśród naukowców. Oznacza bowiem, że krater jest zatkany i magma nie może się swobodnie wydostać z wnętrza ziemi. Takie "zakorkowane" wulkany są szczególnie groźne, ponieważ nie sposób przewidzieć rodzaju i skali ich erupcji.


Wezuwiusz uważany jest ze jeden z najgroźniejszych wulkanów świata przede wszystkim z uwagi na fakt, że w jego cieniu mieszka dziś ok. 3 mln ludzi.

Aktywność Wezuwiusza jest stale monitorowana. Ciągle aktualizowane są też plany ewakuacji ludności z zagrożenej strefy.



Wezuwiusz jest starannie monitorowany. Sieć czujników na wulkanie mierzy aktywność sejsmiczną, deformację gruntu oraz zmiany zachodzące w chemii emitowanych gazów. Plan ewakuacji ludności bazuje na scenariuszu sub-pliniańskiej erupcji Wezuwiusza z 1631 roku, którą uśmierciła 6000 osób, ale zdewastowała mniejsze obszary niż poprzednie erupcje wulkanu. Czerwona strefa, najbliższa wulkanowi jest najbardziej narażona na spływy piroklastyczne. Z niej należy ewakuować 600 000 ludzi. Z kolei żółta strefa jest narażona na opad popiołu i odłamków skalnych. W jej przypadku władze muszą poczekać na rozwój erupcji i ustalenie kierunku wiatru zanim wydadzą nakaz ewakuacji. Zagrożeniem w niebieskiej strefie są powodzie i lahary będące następstwem wybuchu wulkanu. Od 2003 roku ów plan ewakuacyjny jest na bieżąco aktualizowany - wydłużono np. czerwoną strefę na wschodnie dystrykty Neapolu, zredukowano czas ewakuacji do 72 godzin. Giuseppe Mastrolorenzo z Obserwatorium Wulkanu Wezuwiusz uważa jednak, że spływy piroklastyczne będące produktem umiarkowanej erupcji wulkanu dotrą do kilku miast nie objętych czerwoną strefą. Naukowiec twierdzi, że nie wolno czekać z ewakuacją żółtej strefy, gdyż popiół szybko znajdzie się w powietrzu i zapadnie ciemność. Wiatr wieje często w stronę Neapolu, zatem i tam może mieć miejsce opad popiołu. W najgorszym przypadku ewakuacja obejmie całą metropolię neapolitańską i 3 miliony ludzi, co może być zadaniem niemożliwym do realizacji!
(cały artykuł tutaj)


Czas mija nieubłagalnie. Zaczynamy marszobieg w dół do autobusu . Zdjęć siłą rzeczy już niewiele.

941.


942.


943.


944.


945.


946.




Docieramy na parking punktualnie. Autobus jest, ale nie widać ani kierowcy, ani nikogo z naszej wycieczki . Kręcimy się chwilę wokół kramów z najprawdziwszą lawą Wezuwiusza .
My swoje kawałki wulkanicznego tufu mamy już jednak w kieszeni . Leżą sobie teraz koło brackiego kamienia .

947.


948.




Po kilkunastu minutach podjeżdża jeszcze jeden autobus, a za nim jeszcze jeden. Jak spod ziemi pojawia się reszta wycieczki. Zapanowuje ogólny chaos wszyscy biegają od autobusu do autobusu, kierowcy sami nie mogą się zdecydować, który ruszy pierwszy... eh ci Italiańcy .

Po kolejnych paru minutach szczęśliwie ruszamy. Po drodze zostaje cieszyć oczy widokami na neapolitańską metropolię.
I aż strach pomyśleć co z nią będzie, jak Vesuvio się w końcu obudzi.

949.