Buongiorno! Benvenuti! La Bella Sicilia!

Jako że ja obecne nie jem słodyczy to dobrze, że takie odcinki są wieczorem.... Z rana byłoby ciężko.....

marze_na napisał(a):
Któregoś wieczora trochę się tu zakręciłam
(koniecznie z dźwiękiem )

Muzyka była live?

piekara114 napisał(a):Jako że ja obecne nie jem słodyczy ...

Współczuję, mi się taka perspektywa jawi niemal jako koniec świata .

mysza73 napisał(a):Muzyka była live?

Tak . Akurat rozstawił się zespół wesołych panów i zrobił się klimat .
Na Quatro Cantii w ogóle często ktoś sobie przygrywa.

marze_na napisał(a):

piekara114 napisał(a):Jako że ja obecne nie jem słodyczy ...

Współczuję, mi się taka perspektywa jawi niemal jako koniec świata .

mysza73 napisał(a):Muzyka była live?

Tak . Akurat rozstawił się zespół wesołych panów i zrobił się klimat .
Na Quatro Cantii w ogóle często ktoś sobie przygrywa.

Achhhhhh ta Sycylia
Troszkę się boję, że w Toskanii nie będzie takiego klimatu

mysza73 napisał(a):Troszkę się boję, że w Toskanii nie będzie takiego klimatu

No takiego nie będzie, bo południowowłoski klimat jest nie do podrobienia .
Będzie inaczej, ale też pięknie .
Przynajmniej ja z taką myślą ruszam do Wenecji .

tony montana napisał(a):No ale już wracam z krótkich wojaży Treni Italia

marze_na napisał(a):Będzie relacja? Wiesz, w Ligurii mnie jeszcze nie było .

A skąd wiesz że byłem w Ligurii

Oj, to wiele w sumie nie straciłaś jak nie byłaś

tony montana napisał(a):A skąd wiesz że byłem w Ligurii

A tak strzeliłam i widzę, że trafiłam

tony montana napisał(a):Oj, to wiele w sumie nie straciłaś jak nie byłaś

I tak to kiedyś sprawdzę .

Palermo, La Vucciria

Przez cztery dni będziemy mieszkać przy uliczce Via Ambra, w historycznej dzielnicy Castellammare, w części zajmowanej umownie przez targ La Vucciria, którego historia sięga aż starożytności.




Apartament A casa di Claudia w sumie bez zarzutu, może poza bardzo małą kuchnią. No ale skoro i tak nie zamierzaliśmy przygotowywać w niej nic więcej poza śniadaniami to wystarczyła. Generalnie zadbany, czysty i ciepły .
Po szczegóły odsyłam na booking .


Przez targ przechodziliśmy parę razy dziennie .








Pierwsze spostrzeżenie - Vucciria latem, a Vucciria zimą to jakby dwa zupełnie różne miejsca. W styczniu niewiele było stoisk ze street-foodem, a impreza z Taverna Azzurra nie przenosiła się na ulice. Nawet w piątkowy wieczór .









Drugie spostrzeżenie - w dzielnicy Castellammare dużo się remontuje i chociaż ciągle robi ona nieco przygnębiające wrażenie to zmiany idą w dobrym kierunku.






Najbardziej spektakularną zmianę odnotowaliśmy na klimatycznym Piazza Garaffello .

10.2016




01.2023





Urocza fontanna del Garraffello płotek zyskała już wcześniej .




Targ Vucciria i dzielnicę Castellammare pokażę jeszcze w wieczornym wydaniu.

marze_na napisał(a):

piekara114 napisał(a):Jako że ja obecne nie jem słodyczy ...

Współczuję, mi się taka perspektywa jawi niemal jako koniec świata .

Koleżanka z pracy złożyła deklarację na Wielki Post (zero słodyczy, zero alkoholu). Z innymi koleżankami z pracy się przyłączyłyśmy do niej, aby nie była samotna, choć każda w rożnym zakresie (jedna zero alkoholu, jedna bez słodyczy, ale 2 kostki czekolady gorzkiej w pracy, ja bez słodyczy i alko, a mam dyspensę na kawałek słodkiego w weekend przy kawie z mężem). I tak wspólnie jakoś nam idzie, ale jak któraś złamie to się przyznajemy sobie. Szef się śmiał, że powinnyśmy regulamin spisać, bo będziemy pewnie oszukiwać, np. twierdząc, że daktyle to nie słodycze...


Zmiana na Piazza Garaffello ogromna. Dzieje się...za kilka lat nie poznasz Palermo.

piekara114 napisał(a):Koleżanka z pracy złożyła deklarację na Wielki Post (zero słodyczy, zero alkoholu). Z innymi koleżankami z pracy się przyłączyłyśmy do niej, aby nie była samotna, choć każda w rożnym zakresie

Ja bym mogła się ewentualnie zapisać na zero alkoholu, nawet bez dyspensy . 40 dni bez lampki wina czy kieliszka nalewki jakoś bym przeżyła .

piekara114 napisał(a):Dzieje się...za kilka lat nie poznasz Palermo.

Skala zaniedbania jest niestety taka, że to raczej kilkadziesiąt musiałoby minąć .

Palermo w styczniu, bez kurtki, z palmami i słoneczkiem- podoba mi się !
Od trzech dni nie jem słodyczy i już nie mogę wytrzymać. Ale jestem uparta i ćwiczę charakter, wiec sobie na sycylijskie słodkości popatrzę

Wiola lepiej będzie po tygodniu, a już na luzie po 10 dniach. A potrafiłam popołudniem cała tabliczkę czekolady zjeść. Teraz nawet mogę stać w cukierni i mnie nie rusza za specjalnie. Zaczęłam jakos 10 dni przed środą popielcową.

Tylko co zrobisz w święta?

Daktyle to nie słodycze, inne suszone owoce też nie. Można oszukać, ale w moim przypadku nie na długo niestety

Vuccirię pamiętam z Waszych poprzednich relacji, bywała weselsza

W warzywniakach teraz (koniec marca) był już piselli (groszek) i to nie cukrowy ale ten zwykły. Cena 2.80 Euro - 4 Euro za kilo.
Lubię, ale jakoś nie nabyłem, może bałem się problemów gastrycznych przy zwiedzaniu

epiekara114 napisał(a):Wiola lepiej będzie po tygodniu, a już na luzie po 10 dniach. A potrafiłam popołudniem cała tabliczkę czekolady zjeść.

Ja się uzależniłam od słodyczy. Jak otwierałam oczy to już myślałam, że do porannej herbatki zjem ciasteczko, miałam pochowane opakowania po szafkach. Wystarczyło otworzyć i sięgnąć. Słodycze uzależniają nie mniej niż alkohol.

piekara114 napisał(a): Teraz nawet mogę stać w cukierni i mnie nie rusza za specjalnie. Zaczęłam jakos 10 dni przed środą popielcową.

Super! Gratuluję

epiekara114 napisał(a): Tylko co zrobisz w święta?

No właśnie nie wiem , ale chyba dam radę. Mam motywację, chcę w tej Italii jakoś wyglądać

Ja jak zdecydowałam, że biorę udział w poście to w domu wszystko słodkie zjadłam i był spokój A Pan M. nie kupował, więc nowe się nie pojawiało.