Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Azja - maj 2025

60% ludności świata żyje w Azji. Chiny są tak szerokie, że naturalnie powinny przeciąć do 5 oddzielnych stref czasowych, ale mają tylko jedną - narodową strefę czasową. Obywatele Singapuru, Korei Południowej i Japonii mają najwyższe średnie IQ na świecie.
W Azji znajduje się najwyższy punkt na lądzie – Mount Everest (8848 m n.p.m.) oraz najniżej położony punkt – wybrzeże Morza Martwego (430,5 m p.p.m.). Spośród 10 najwyższych budynków na świecie 9 znajduje się w Azji.
ziemniak
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1388
Dołączył(a): 17.07.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) ziemniak » 09.06.2025 16:34

maslinka napisał(a):
ziemniak napisał(a):Może zbyt wcześnie, ale spodziewaliśmy się trochę więcej po Armenii. Bardzo nam się podobało, ale kuchnia jednak najsłabsza na Zakaukaziu, a w Azerbejdżanie więcej życzliwości.

O, to ciekawe. W Gliwicach mamy restaurację ormiańską. Nie wiem, na ile są to prawdziwe smaki (niektórzy twierdzą, że autentyczne), ale bardzo w moim guście.

ziemniak napisał(a):PS ale byłaby niespodzianka jak byście zdecydowali się na wyjazd z nami, a tu taki Kleks :piwo:

Moglibyśmy pisać relację na cztery ręce ;) :mg: Na pewno bym się trochę ociągała ;) 8)

ziemniak napisał(a):Zaczepiamy kogoś na ulicy, który chętnie wysyła sms ze swojego telefonu. Gdy podaję mu 300 dram za parking, odsuwa się. Ponownie próbuje mu wręczyć monety, ale zdecydowanie pokazuje, że nie chce, uśmiecha się i odchodzi.

Wcale mnie to nie dziwi :)

Dobrze, że udało się z oponą, ale hamulce... Byłabym zestresowana :?

Mad About You bardzo lubię :tak:

Już ostatni nocleg :?: 8O Ależ pędzisz z relacją!


Niestety, albo stety ostatni. Nie udało się odwiedzić Tatewu, ale z drugiej strony dzięki temu polecieliśmy do Singapuru :piwo:

Co do kuchni to może źle się wyraziłem, ale była poprawna, dobra, ale Gruzja i Azerbejdżan to już dla nas wyższa liga.
ziemniak
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1388
Dołączył(a): 17.07.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) ziemniak » 09.06.2025 16:43

Aglaia napisał(a):Ale sprint przez Armenię :lol: . My nieco dłuższą trasę z krótkim wypadem do Iranu robiliśmy w dwa tygodnie. Na końcu wszystko zlało się w jeden ogromny klasztor :lol: .

Jeziorka Kari nie specjalnie trzeba żałować - kiedy my tam byliśmy niczym nas nie zachwyciło - dookoła stały jakieś budy i walało się trochę śmieci. Okoliczne szczyty tonęły w chmurach a do tego lało i wiało :roll: .

10 lat temu kaskady i okolicy były "ozdobione" całkiem fajnymi, nowoczesnymi rzeźbami. Teraz tego nie ma?


Dziękuje (Kari) czuje się spełniony :)

Szczególnie Iran, a przy okazji północny Irak z Irbilem - stolicą Kurdystanu to moje marzenie.

Masz na myśli takie:

20250503_105604.jpg
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1824
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 10.06.2025 10:07

ziemniak napisał(a):
Masz na myśli takie:

20250503_105604.jpg


Tak - pamiętam tego lwa. Mojemu synkowi bardzo się podobał. Policjantowi, który pilnował tego zwierzaka zainteresowanie dziecka wyraźnie przeszkadzało :lol: .

Szkoda tego Tatewu bo to chyba najładniej położony klasztor ze wszystkich. A stamtąd do Iranu już całkiem niedaleko ;-) .
ziemniak
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1388
Dołączył(a): 17.07.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) ziemniak » 12.06.2025 20:27

Nie ogarniam o co chodzi z ogrodzeniami tych pomników i pilnujących ich ochroniarzy. Tak samo jak o co chodzi z tą wielką dziurą, budową na szczycie schodów.

Tatew... może to pomysł/marzenia na kolejną wyprawę - lot do Erywania, dalej Iran i powrót z Irbilu.
ziemniak
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1388
Dołączył(a): 17.07.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) ziemniak » 12.06.2025 20:47

Czas wracać (4 maja 2025 r.)

Rano przy wymianie koła na oryginalne wyjaśnia się chyba skąd wczorajsze problemy. Koło zapasowe ma rozmiar 185/65, a inne założone koła 195/65. To daje około 14 milimetrów różnicy na wysokości.

Po dobrym śniadaniu, przychodzi czas pożegnania i zapłaty. Wychodzi z górką 30 tysięcy dram za wszystkich (8 i 9 tysięcy za pokoje i 12 tysięcy za kolacje z winem), co daje około 285 złotych.

Po bardzo szczegółowej kontroli auta z wypożyczalni mamy sporo czasu do odlotu. Udaje nam się znaleźć świetne miejsca, gdzie przy ostatnich łykach piwa Ararat możemy obserwować halę odlotów i kołujące samoloty. Na płycie lotniska udaje nam się jeszcze dojrzeć majestatyczną górę o tej samej nazwie. Startujemy chwilę przed czasem.

20250504_102843.jpg


20250504_115241.jpg


20250504_144354.jpg


Po wylądowaniu musimy ponad 30 minut czekać na pociąg. W międzyczasie kupuje bilety w telefonie za 10,80 euro, bo w automacie za naszą czwórkę pokazuje 15,80 euro. Pamiętam, że przed wyjazdem to wychodziło 7,80, ale to pewnie trzeba kupić jakiś czas wcześniej.

W samochodzie mamy dylemat, bo jadąc obok lotniska i przez Mikulov pokazuje 30 minut dłużej niż przez Bratysławę, ale my nie mamy słowackiej winiety. Tutaj nie pomyślałem, bo przecież mogłem kupić jednodniową online za 8 euro i jechać bez kombinowania. W ten sposób aby ominąć korek na autostradzie ponownie przejeżdżamy przez terminal lotniska. Dalej przez Wiedeń dość sprawnie. Jednak znowu Mikulov coraz bardziej zaczyna się korkować. Decyduje się skręcić na Brzecław. Dość sentymentalny odcinek, bo zanim Austriacy przedłużyli autostradę w kierunku Czech to do Chorwacji jeździliśmy właśnie tym odcinkiem. W Brzecławiu obok dworca kolejowego zatrzymujemy się na kebaba w sprawdzonym, przy okazji zeszłorocznego wyjazdu do Macedonii, miejscu. Tuż przed granicą z Polską zjeżdżamy jeszcze do sklepu kupić po skrzynce piwa i łakocie dzieciakom. Tuż po 20:00 witają nas nasze dzielne dzieci.

Przerwa na pracę

Niby mamy pięć pełnych dni, ale to krótki czas aby się zregenerować, przygotować wszystko do następnego wyjazdu, a w między czasie sprawy domowe, praca. W piątek bez pośpiechu pakujemy auto i jedziemy do Kasi rodziców, którzy zaopiekują się chłopakami podczas naszego wyjazdu. Korzystamy z okazji wyjazdu i jedno auto zostawiamy u mechanika, który ma je wizualnie doprowadzić do porządku po zderzeniu z sarną. Drugim pojedziemy rano w okolice lotniska w Krakowie. Mieliśmy jechać pociągiem, ale byłoby to zbyt męczące ze względu na godziny połączeń. Dodatkowo kilkuminutowy przejazd pociągiem-kolejką z Dworca Głównego w Krakowie na lotnisko w Balicach kosztuje 24 złotych od osoby. To więcej niż przejazd pociągiem z Częstochowy do Krakowa.

:piwo:
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 60361
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 13.06.2025 16:08

Problemów w trakcie lotu nie zazdroszczę; dobrze, że potem już ustąpiły.
Wynajęcie samochodu tanio nie wyszło, ale może tak po prostu w Armenii jest.

Kilkanaście dni temu też walczyłem z wymianą koła na dojazdowe - w górach Bośni i Hercegowiny - i potem szukałem w Sarajewie wulkanizatora - dopiero trzeci znaleziony podjął się klejenia opony od wewnętrznej strony.

ziemniak napisał(a):Dodatkowo kilkuminutowy przejazd pociągiem-kolejką z Dworca Głównego w Krakowie na lotnisko w Balicach kosztuje 24 złotych od osoby. To więcej niż przejazd pociągiem z Częstochowy do Krakowa.

W kwietniu, lecąc z Balic do Malagi, też się zdziwiłem, że aż tak zdrożało od mojego poprzedniego przejazdu tym pociągiem. A że miałem akurat sporo czasu do wylotu, to pojechałem autobusem miejskim z przesiadką, co kosztowało mnie trzy złote...

Pozdrawiam,
Wojtek
ziemniak
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1388
Dołączył(a): 17.07.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) ziemniak » 16.06.2025 21:34

Czyli wychodzi, że to taki standard u nich z tym klejeniem opony.

Na pociąg w Krakowie mieliśmy taki samy plan, tzn. autobus, ale ostatecznie pojechaliśmy samochodem. Wyszło najbardziej ekonomicznie i mogliśmy się wyspać przed podróżą.
ziemniak
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1388
Dołączył(a): 17.07.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) ziemniak » 17.09.2025 19:02

Po długiej przerwie wracam z relacją. Wakacje zleciały szybko. 14 czerwca samotne wyzwanie i przejazd szlakiem Orlich Gniazd rowerem - 190 km, a w sumie ok. 210 km z dojazdami w ciągu jednego dnia. W długi weekend Bożego Ciała kamping w Chorwacji. Potem w tygodniu tzw. grzebanie przy busiku, a każdy weekend to góry, to rzeka, to morze, to jezioro. W końcu prawie 3 tygodniowy wyjazd (głównie Rumunia, Bułgaria, Grecja, Macedonia Północna) i każda noc spędzona na dziko.

:piwo:
ziemniak
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1388
Dołączył(a): 17.07.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) ziemniak » 17.09.2025 19:04

Sobota, 10 maja 2025 roku – Nie ma takiego miasta

Wstajemy około 5 rano, przed ustawionymi budzikami. Nasi chłopcy dostają mnóstwo przytulasów i całusów. Wyzywają coś pod nosem, ale nie budzą się. Wyjeżdżamy ok. 5:40. Droga spokojna, omijamy płatną A4 i jedziemy przez Olkusz. Przy lotnisku w Balicach jesteśmy ok. 7:20. Niestety bezpłatny parking polecony przez jednego z użytkowników forum już nie istnieje, bo zrobili chodnik obok drogi.

Szybko obmyślamy plan rezerwowy. Zostawiam Kasię z całym dobytkiem na lotnisku. Rozważam trzy opcje parkingu. Wybieram stację kolejową Olszanica tuż obok lotniska. Na miejscu jest kilkanaście zaparkowanych samochodów, ale kilka miejsc jest wolnych. Idę, chwilami truchtam wzdłuż torów w stronę lotniska. 15 minut później czyli ok. 7:55 jestem już na miejscu.

1005a.jpg


Nie mogliśmy odprawić się online, więc musimy czekać aż do 9:20 na odprawę. Jesteśmy źli, że odprawę otwierają około 2 godziny przed odlotem, ale nic nie możemy zrobić. Na pocieszenie dostajemy fajne miejsca, bo na lot do Londynu dostajemy miejsca od okna w tylnej części samolotu czyli moje ulubione, ale przede wszystkim na lot do Singapuru dostajemy miejsca na górnym pokładzie w rzędzie od okna gdzie są tylko dwa rzędy foteli. Na tak długi lot brzmi idealnie, nie będziemy mieli sąsiada. Szybko przechodzimy przez kontrolę bezpieczeństwa i udajemy się do saloniku. Piwo, śniadanie, prysznic i od razu jakoś inaczej.

1005b.jpg


Lot do Londynu w miarę spokojnie. Przy podchodzeniu do lądowania podziwiamy centrum Londynu. Wcześniej robi na nas wrażenie jak z góry niewielka odległość jest pomiędzy Europą, a Anglią. Lotnisko w Heatrow jest ogromne. Zanim możemy udać się na odpoczynek w saloniku, trochę zwiedzamy nasz terminal. Udaje nam się wejść około 4 godziny wcześniej, dzięki czemu możemy spokojnie czekać na lot, bo na głównej hali jest ogromny ścisk i mało miejsca.

1005c.jpg


:piwo:
ziemniak
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1388
Dołączył(a): 17.07.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) ziemniak » 17.09.2025 19:24

Niedziela, 11 maja 2025 roku – Lew czy tygrys?

Zaliczamy przelot największym pasażerskim samolotem na świecie czyli Airbusem 380. Niestety to tylko British Airways, pewnie ten sam samolot w prestiżowych liniach wyglądałby w środku inaczej. Samolot mocno wysłużony, mam pęknięty podłokietnik z dziurą, ale sam lot wygodny, spokojny, miejsca dużo, a bardzo wygodnym dodatkiem są duże schowki między siedzeniem, a oknem. Pierwszy raz widzimy takie rozwiązanie. Czas przelotu to ok. 13 godzin i lądujemy mniej więcej o czasie.

04.jpg


05.jpg


Formalności na lotnisku idą niesamowicie szybko, automatyczne bramki pozwalają przejść bez jakiejkolwiek straty w kolejce. Szybka toaleta, odbiór kart sim kupionych w promocji jeszcze w Polsce, wypłata gotówki z bankomatu z zapasem, aby starczyło nam na wycieczkę do Brunei. Przejazd kolejką-metrem i wysiadamy w pobliżu pomnika Merlion czyli symbolu miasta – lwa z ogonem ryby. Atrakcja średnia, a ludzi pełno. Szybkie zdjęcie i nabrzeżem idziemy w stronę wieżowca, w którym znajduje się restauracja „Level33”. Dobre miejsce na złapanie chwili oddechu i kraftowe piwo z pięknymi widokami na zatokę i panoramę Singapuru. Siadamy na tarasie, niestety nie ma miejsc przy samej barierce, ale można podejść do samej barierki gdzie jest wyznaczona strefa dla palaczy. Szybko zapada zmrok, dzięki czemu możemy obejrzeć panoramę o różnych porach dnia. Do tego niesamowitej scenerii dodaje szalejąca w oddali burza. W menu piwo kosztuje 20 dolarów singapurskich za pół litrowy kufel. Jednak do rachunku doliczane są dwie opłaty, chyba za obsługę i podatek. Suma to 47,72 S$ co daje 138,32 złotych za dwa kufle piwa.

06.jpg


07.jpg


08.jpg


09.jpg


10.jpg


11.jpg


Dalej udajemy się do ogrodów z super drzewami gdzie o 19:45 ma zacząć się pokaz świetlny. Ludzie rozsiadają się w różnych miejscach, a iluminacja jest w rytm muzyki. Po około 15 minutach przechodzimy szybkim krokiem pod budynkiem słynnego hotelu Marina Bay Sands i niezwykle wysokiego centrum handlowego aby zdążyć na końcówkę pokazu o nazwie Spectra. Jest to pokaz zmieniających się sekwencji podświetlanych różnymi kolorami fontann, dodatkowo z podkładem muzycznym.

12.jpg


13.jpg


14.jpg


15.jpg


Stąd odjeżdżamy metrem do centrum Maxwell. Świątynia Buddy i jej podświetlenie robi na nas ogromne wrażenie. Tuż obok siadamy w jednej z kilku słynnych uliczek z street foodem. Za dwie spore porcje płacimy 35 złotych, a za dwa piwa dodatkowo 46 złotych. Ze stacji metra nieopodal jedziemy około 40 minut w pobliże granicy z Malezją gdzie przesiadamy się na autobus, który zawozi nas pod sam punkt kontroli. Wysiadamy, przechodzimy sprawną kontrolę graniczną po stronie singapurskiej i znowu wsiadamy do autobusu, który zawozi przez most do stanowiska z kontrolą graniczną po stronie malezyjskiej. Tym samym opuszczamy miasto lwa, które jest zaliczany do tzw. tygrysów Azji. Autobusy mijają ogromne kolejki samochodów, a działają na zasadzie normalnej komunikacji miejskiej. Dla wygody wchodząc do autobusu czy metra możemy wejść przykładając kartę kredytową. Wychodząc również przykładamy kartę. W ten sposób płacimy za sumę przejechanych kilometrów, a opłata jest pobierana po kilku przejazdach. Nam wyszło po 6,38 S$ czyli 18,50 zł za przejazd metrem z lotniska do centrum, dalej do Maxwell i w stronę granicy oraz przejazd autobusem przy granicy. Dodatkowo na ukończeniu jest już przedłużenie linii metra przez rzekę na stronę malezyjską.

16.jpg


17.jpg


Po stronie Malezji kontrola również bardzo szybko mimo ogromnej ilości osób. Niestety nie umiem dogadać się z Grab (aplikacja typu bolt) i prawie 3 km idziemy na nogach do hotelu. Po drodze wyciągamy gotówkę z bankomatu oraz kupujemy napój i dwa piwa. Niestety w Malezji o ile woda czy napoje-soki są tanie (pół litrowa icetea ok. 2-4 złotych) to półlitrowe piwo kosztuje ok. 11 złotych. Do hotelu docieramy około północy. Staramy się jak najszybciej usnąć, bo już mało czasu zostało nam do pobudki.

:piwo:
ziemniak
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1388
Dołączył(a): 17.07.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) ziemniak » 17.09.2025 19:26

Filmiki z pokazów:











:piwo:
yarko2000
Cromaniak
Posty: 1004
Dołączył(a): 24.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) yarko2000 » 18.09.2025 08:32

To jest super pomysł na kolejną wycieczkę :)
piekara114
Opiekun działu
Avatar użytkownika
Posty: 17018
Dołączył(a): 30.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) piekara114 » 18.09.2025 10:22

ziemniak napisał(a): W końcu prawie 3 tygodniowy wyjazd (głównie Rumunia, Bułgaria, Grecja, Macedonia Północna) i każda noc spędzona na dziko.
Pokusisz się o tą relację?
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 19622
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 19.09.2025 08:34

ziemniak napisał(a):Po długiej przerwie wracam z relacją. Wakacje zleciały szybko. 14 czerwca samotne wyzwanie i przejazd szlakiem Orlich Gniazd rowerem - 190 km, a w sumie ok. 210 km z dojazdami w ciągu jednego dnia.


Szacun :spoko: :piwo:

ziemniak napisał(a):W długi weekend Bożego Ciała kamping w Chorwacji. Potem w tygodniu tzw. grzebanie przy busiku, a każdy weekend to góry, to rzeka, to morze, to jezioro. W końcu prawie 3 tygodniowy wyjazd (głównie Rumunia, Bułgaria, Grecja, Macedonia Północna) i każda noc spędzona na dziko.

:piwo:


Kiedy byliście w Rumunii , pytam , bo może minęliśmy się gdzieś na trasie :idea: , my byliśmy tam 10 - 18.08 , wcześniej była Serbia , Czarnogóra , Albania , B&H , Chorwacja i Węgry

Majowa Azja Super :tak:
:piwo:


Pozdrawiam
Piotr
piekara114
Opiekun działu
Avatar użytkownika
Posty: 17018
Dołączył(a): 30.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) piekara114 » 19.09.2025 08:50

Pytanie techniczno-organizacyjne: do Singapuru polecieliście tylko z plecakami? Czy wszędzie ciągnęliście ze sobą walizki?
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Azja


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Azja - maj 2025 - strona 3
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone