Abordaże mniejsze i większe czyli pirackie wybryki 2013

Póki co tenże Pirat = fotozagadka dla mnie, ale przyuważywszy zacne grono tutaj zasiadające tak czuję, że chyba na rzeczy coś musi być. Będę zerkać.

SgwdYrEira napisał(a):Fajnie, że znalazło się tylu chętnych
Jeśli będą jeszcze jacyś śmiałkowie to miejsca nie zabraknie.

Również melduję się na pokładzie.

Ja też płynę z Wami

Rany! Chętnych przybywa, cieszy mnie to niezmiernie aczkolwiek czuję coraz większą presję i obawiam się, że zawiodę więcej osób niż zakładałem

Wróciłem z pracy, odpaliłem komputer i znalazłem folder "zdjęcia 2013", sprawdzam właściwości i widzę: 79,9 GB, 16745 plików w 29 folderach Jak ja to posegreguję? Oj, ciężko będzie, ciężko. Aby nie przedłużać biorę się do roboty aby jeszcze dziś coś pokazać (szału nie będzie ale będę się poprawiał).

1. !
2. !!!

SgwdYrEira napisał(a):Wróciłem z pracy, odpaliłem komputer i znalazłem folder "zdjęcia 2013", sprawdzam właściwości i widzę: 79,9 GB, 16745 plików w 29 folderach Jak ja to posegreguję?

Posegregowane już masz w 29 folderach.
Po naszych dwóch wyjazdach urlopowych z tego roku mamy 13tys plików posegregowanych dniami i aparatami (czyli 92 foldery). Ale i tak były dni (Ateny) gdy największym moim problemem było WYBRAĆ z 700 imagów jakąś rozsądną ilość.

Zabieram się w pirackie podróże. (Jako obserwator zewnętrzny)

Jeśli foldery nazwane przez aparat 101_FUJI lub 100NCD90 można nazwać wstępną segregacją to OK Walczę teraz z segregacją na swój sposób

Zaokrętować się trzeba , może zabiorą

Jak zabiorą , to może chociaż oko stracić będzie można



Pozdrawiam
Piotr

SgwdYrEira napisał(a): piracką łajbę czas zwodować i ruszyć. Kilka wolnych miejsc się znajdzie. Są chętni?

chętnie dołączę do pirackiej bandery, choćby gdzieś na rufie...
a może i jaką zagadkę się odgadnie szybciej...

Opaski pirackie rozdane, można ruszać

26.02.2013

Dzwonię do brata aby złożyć życzenia imieninowe. Pogadaliśmy z godzinkę, przyszedł czas aby się rozłączyć.
Mija pół godziny, brat dzwoni. Myślę sobie, kurcze coś się stało? Odbieram czym prędzej:

- Cześć.
- Cześć.
- Co robisz w sobotę?
- A co miałbym robić? Nic, siedzę w chałupie, nigdzie nie chce mi się wychodzić, pogoda nieciekawa.
- Ale przecież masz urodziny.
- Rzeczywiście, zapomniałem, ale co z tego, przecież licznik idzie do przodu a nie do tyłu, nie ma z czego się cieszyć.
- Kupiłem bilet i przyjeżdżam, odbierzesz mnie z Pyrzowic?
- Jasne, nie ma sprawy.
- Odwieziesz mnie w niedzielę?
- Do Pyrzowic tak, ale do Stratford nie bardzo.
- Cześć.
- Cześć.

I tym sposobem już wiedziałem co będę robił w następny weekend.

Nie wiem czy coś dziś wrzucę, uśmiałem się jak norka
Już miałem wrzucać zdjęcia a tu dzwoni telefon. Kto dzwoni? Mój brat
Ale o co chodzi? Okazuje się, że 25.01 przylatuje na weekend.
Będziemy w 11 osób trenować biathlon w Szczyrku
Wszystko w ramach jego wieczoru kawalerskiego

02.03.2013

Samolot przylatuje ok. 10-tej. Nie mogę się już doczekać spotkania i wyjeżdżam zbyt wcześnie. Nie wiedzieć czemu założyłem, że pokonanie 110 km zajmie mi 3 godziny. Ale po drodze można gdzieś się podziać przecież Pierwsza myśl, Przewodziszowice i ruiny strażnicy. Skręcam w Żarkach, mijam sanktuarium w Leśniowie. Do ruin trzeba przejść się kawałek przez pole ale okazuje się, że wiatr ostro smaga mroźnym powietrzem a ja jestem nieszczególnie grubo ubrany, rezygnuję. Będę przejeżdżał w okolicy jeszcze wiele razy tego roku więc pewnie jeszcze się przejdę. Jak się okazało, nie przeszedłem się. Zawracam i parkuję przy mijanym wcześniej sanktuarium. Jak już tu jestem to może chociaż z zewnątrz obejrzę, zrobię też kilka fotek, do zagadek będzie jak znalazł





Spotykam również takiego oto doktora:



Pooglądałem, zrobiłem zdjęcia, można ruszać dalej.

Mam jeszcze trochę czasu. Udaję się na Zamek biskupi w Siewierzu - zamknięte

Trudno, przejdę się wokół, rozprostuję nogi.





Wrócimy tu w lipcu

Nad głową przelatuje samolot, pewnie to ten, na który czekam. Pakuję się więc do auta i jadę na lotnisko.
Odbieram brata i wracamy, zaglądamy na rynek w Siewierzu, trzeba coś zjeść. Oglądamy jeszcze tylko siewierskie panny i ruszamy dalej.

to i ja pakuję rufę na rufie i oglądam