W wyżu czy niżu, spacery i leniuchowanie na Ižu (2013)

Takie szczęście zawdzięcza się co najmniej 2-tygodniowym śródziemnomorskim wakacjom, nam w tym roku nie było to pisane. Będę więc podpatrywała Wasze plażowanie i kąpanie

Jeszcze kilka minut w porcie...







Ulubione miejsce doktora Iž Zdravko na poranną kawkę :



Omięły nas kolejne regaty, a zapowiadały się klimatycznie ...









Nie licząc kilku jachtowych załóg, to jedyni Polacy jakich widzieliśmy na Iżu:



Wkrótce po tym, jak oni odpłynęli w siną dal, my wsiedliśmy do auta i przejechaliśmy kilka kilometrów do zatoki Bršanj, skąd odpływał nasz prom...

(Fotka z netu)

Przystań promowa Bršanj.







Obok, za kamiennym falochronem, mały porcik.











W porównaniu z tym, jak płynęliśmy na Iż, teraz do promu była kolejka .



Ilość odpływających samochodów zwiększyła się jeszcze o śmieciarkę oraz o taki zestaw:

"Strażnik Poranka" ... fajna nazwa jachtu

Nadrabiam właśnie zaległości cromaniakowych relacji i trafiłam na Twoją, bardzo ciekawa
Piękna i nieznana (jak dla mnie ) część Chorwacji.

Pozdrawiam

dobry wieczór lepiej późno, niż wcale ni powiem Wam, że po obejrzeniu Waszych fotek i poczytaniu relacji hmmm, będzie problem z wyborem miejsca na urlop...tu jest coś czego chyba dotąd szukałam...

Magdaz911 - Dzięki za miłe słowa. Na Iżu podobalo mi się, ale … w Chorwacji jest wiele o wiele piękniejszych miejsc. Zaletą wysepki był dla nas głównie jej posezonowy spokój .

CroAnna napisał(a): tu jest coś czego chyba dotąd szukałam

Jeśli szukałaś spokoju, po sezonie masz na Iżu zagwarantowany . Co do innych uroków wyspy – mam nadzieję, że jeśli tam dotrzesz, znajdziesz to czego pragniesz , no i oczywiście opowiesz nam o tym.

Piotrze Oczywiście że nie całkiem koniec, ale prawie . Wypłynęliśmy z Iżu o 16-tej, przeprawa do Zadaru to 1,5 godziny, no więc do zachodu słońca niewiele zostało, a długa droga przed nami...

No i odpłynęliśmy z ostatnim widokiem na Mały Iż…





Troszeczkę widać było (nieco osłoniętą przez wysepkę Školjić) zatokę Vodenjak Veli , - ponoć otoczoną fajnymi plażami, ale tam nie dotarliśmy, na piechotę od naszego apartamentu ciut za daleko było. Gdyby nasze wakacje były dłuższe chociażby o jeden dzień, moglibyśmy podpłynąć do Małego Iżu pasażerskim promem i powędrować do zatoczki.





Pogoda psuła się, co ewidentnie nie sprzyjało robieniu większej ilości fotek z promu…

piękne fotki...wróciła nostalgia, która mnie zawsze dopada, gdy wyjeżdżam z Cro...

Nostalgia pobudza do planowania kolejnych wakacji

to akurat prawda by nie pogrążyć się w smutku, że koniec urlopu to marzę o następnych

W Zadarze wskoczyłam jeszcze na chwilę na targowisko po zapasik suszonych fig (na szczęście były jeszcze otwarte dwa lub trzy stragany), a potem ruszyliśmy w drogę do domu.

Uznaliśmy, że dobrze byłoby zjeść coś konkretnego przed drogą – winogrona, chociaż pyszne , to jednak trochę za mało . W nadziei, że znajdziemy jakieś odpowiednie miejsce, zjechaliśmy do Maslinicy. Niestety, na próżno...



Mega głodu na szczęście jeszcze nie odczuwaliśmy, więc ruszyliśmy dalej, autostradą...





Za Świętym Rochem dopadła nas ulewa i towarzyszyła mam aż do Karlovca. Monotonną deszczową melodię urozmaicała nam stacja rodiowa o wdzięcznej nazwie..



Zdecydowaliśmy się na zjazd do Karlovca, aby wreszcie coś zjeść. Trochę na chybił trafił, ale udało się znaleźć całkiem fajne miejsce .



Morskiego jadła przez ostatni tydzień najedliśmy się aż do znudzenia , więc na pożegnanie Chorwacji wybraliśmy mięsiowo . Smacznie i w przyzwoitch cenach – kolejny raz przekonaliśmy się, że ceny znacznie spadają wraz z oddalaniem się od Jadranu.



No a potem nocna jazda przez Słowenię i część Austrii... Na kilka godzin snu zatrzymaliśmy się na gdzieś na małym parkingu przy trasie Graz – Wiedeń.

Lubię te szczegóły u Danusi....Kwiatuszek, krabik, kotek....

Dzięki za to podróżowanie, miło się z Wami wędrowało, jak zawsze.

dangol napisał(a):...stacja rodiowa o wdzięcznej nazwie..

94,6 w Poznaniu to RMF FM