Małe i duże po Polsce podróże - Na Wschód-odsłona 2 :)

kulka53 napisał(a):Patrząc na to jednak od strony gminy... będą to nowe miejsca pracy i sporo kasy, która wpłynie do budżetu gminy (do kieszeni urzędników pewnie też). Potrzeba zapewne masę kelnerów, sprzątaczek, pomocy kuchennych itp itd, pracę znajdzie sporo ludzi z okolicy, którzy często nie mają żadnego wykształcenia . Jakieś tam plusy jednak są... a żeby tak wielki moloch mógł ściągnąć gości, musi być postawiony w atrakcyjnym miejscu.

Coś na ten temat...

Ależ niech sobie pan Gołębiewski te hotele buduje, niech daje prace i płaci lokalne podatki. Tylko niech to będzie z poszanowaniem prawa i przede wszystkim z szacunkiem dla naturalnego krajobrazu.
Przecież nic tak nie rzuca się teraz w oczy z grzbietu Karkonoszy jak ten okropny grzmot .


Wracając do tematu, dzięki za relację. Nabrałam dużego apetytu na tą Mierzeję Wiślaną.

marze_na napisał(a):Ależ niech sobie pan Gołębiewski te hotele buduje, niech daje prace i płaci lokalne podatki. Tylko niech to będzie z poszanowaniem prawa i przede wszystkim z szacunkiem dla naturalnego krajobrazu.
Przecież nic tak nie rzuca się teraz w oczy z grzbietu Karkonoszy jak ten okropny grzmot .

Pełna zgoda
Niestety w tym przypadku wygląda na to, że ani jeden ani drugi warunek spełnione nie będą

marze_na napisał(a):Wracając do tematu, dzięki za relację. Nabrałam dużego apetytu na tą Mierzeję Wiślaną.

Żeby nie obejść się smakiem, warto pomyśleć o jakimś wypadzie jak najszybciej
Z tego co czytałem, ze pomysłu na Środkowopomorskie się władza póki co wycofała, wielkich wykopków raczej nie odpuszcza...

Częstochowa i okolice, 03.04.2016

Chcąc skorzystać z zapowiadanej pięknej, wiosennej pogody postanowiliśmy wybrać się na wycieczkę . Pomysłów na jednodniowe wypady w nie tak całkiem bliskie okolice mamy kilka, na pierwszy ogień poszła Częstochowa a przy okazji jeszcze parę innych miejsc w jej pobliżu.

Dlaczego Częstochowa? Ano dlatego, że okazało się jakiś czas temu, że w tym dobrze bądź co bądź znanym mieście Małgosia jeszcze nigdy nie była , a ja, mimo że przejeżdżałem wielokrotnie, ostatni raz na samej Jasnej Górze byłem jeszcze w latach 80-tych. Bo to właśnie klasztor na Jasnej Górze był pierwszym celem dzisiejszego dnia .

Wyjechaliśmy z Brzegu nieco przed 8 rano (trochę za późno...) i po równych 2 godzinach jazdy i pokonaniu 140 km przez Opole i Lubliniec zameldowaliśmy się pod klasztorem. Mimo że była to niedziela, bez trudu znaleźliśmy wolne, bezpłatne miejsce do pozostawienia auta pod samymi niemal murami od strony południowej. O TUTAJ. Kawałek dalej jest spory parking z opłatą „co łaska” , no ale my obok niego szliśmy już pieszo .

Pogoda sprzyjała, co prawda powietrze o tej porze było jeszcze ostre, ale słoneczko na nieco zamglonym niebie przygrzewało coraz mocniej. A my przyjeżdżając tu nie nastawialiśmy się ani na doznania religijne, ani na uzupełnianie wiedzy historycznej, po prostu chcieliśmy zobaczyć jak tu w ogóle jest (to Małgosia) i co się zmieniło (to ja). Toteż pokażemy po prostu trochę zdjęć ze znanej i słynnej Jasnej Góry

Weszliśmy od strony parkingu, czyli od zachodu.









O tej przedpołudniowej wciąż porze tłumów jeszcze nie było, ale zupełnych pustek też spodziewać się nie mogliśmy… wszak była to niedziela.

Mieliśmy trochę szczęścia trafiając na moment, gdy msza odbywała się właśnie w słynnej kaplicy z Cudownym Obrazem. Wnętrze głównej bazyliki, o ładnie utrzymanym wystroju późnobarokowym, było niemal puste, dlatego poświęciliśmy mu chwilę





















O ile nie przepadamy za barokowymi wystrojami, to akurat zrobiło na nas bardzo pozytywne wrażenie.

Msza w kaplicy miała się ku końcowi, toteż chwilę jeszcze mogliśmy poświęcić na wędrówkę po przypominających nieco labirynt zaułkach, korytarzach i przejściach dostępnej pielgrzymom części klasztoru. Trafiliśmy m.in. do Sali Rycerskiej, także ładnie utrzymanego wnętrza.













„Reklama” nietypowej usługi

Msza się skończyła, mogliśmy wejść do Kaplicy Cudownego Obrazu. Spore zgromadzenie wciąż pozostawało wewnątrz, stąd podziwianie wnętrza było dość trudne…









Pamiętam, że gdy byłem tutaj jeszcze jako dziecko, wielkie wrażenie zrobiły na mnie powieszone na ścianach wota





Nie chcąc zbytnio przeszkadzać, porozglądawszy się na ile było to możliwe, wyszliśmy na zewnątrz.

Pomnik smoleński, rzecz dość jak sądzę nowa.



Wejście do Bazyliki.









Architektura Bazyliki jest powiedzmy dość zwyczajna



Ale ciekawe elementy zawsze można wyłuskać





Po lewej – kaplica Skarbca (nie zajrzeliśmy)



Zabudowania klasztorne znajdujące się po północnej stronie nieco rozczarowują, przydałoby się odświeżenie elewacji







Sporo przybyszów pstryka sobie pamiątkowe fotki pod pomnikiem Papieża.

Za to mury zewnętrzne prezentują się bardzo dobrze



Na zewnątrz nie sposób nie dostrzec sporych i oryginalnych pomników stacji Drogi Krzyżowej.





Kilka armat w narożniku stanowi sporą atrakcję dla dzieci





Natknęliśmy się jeszcze na taki niepozorny pomnik, jak się okazało, jest to studnia z figurą bł. Euzebiusza z Ostrzychomia (Esztergom), średniowiecznego założyciela zakonu Paulinów – dar narodu węgierskiego w ramach przyjaźni polsko-węgierskiej z 24.06.2012r.

Skoro weszliśmy bramą zachodnią, wyjdziemy drugą, południową.







Przejście pod czterema ustawionymi jedna za drugą ładnymi, ozdobnymi bramami bardzo się nam spodobało







Na placu znajduje się pomnik kardynała Stefana Wyszyńskiego





Jasnogórskie Błonia i ołtarz polowy.









Rzut oka na Aleje

Wracamy jeszcze na chwilę do klasztoru



I dobrze… bo zupełnie przypadkiem udało się nam trafić na wejście na wieżę Bazyliki . Pamiętałem, że przed laty tam byłem, zresztą teraz też widać było ludzi na balkoniku… zatem wejdziemy i my . Wstęp – teoretycznie bezpłatny, opłata „co łaska” dość kategorycznie egzekwowana jest przez siedzącą w pomieszczeniu nieco wyżej zakonnicę . Coś tam do puszeczki wrzuciliśmy….

A potem jeszcze trochę schodów i już można podziwiać okolicę z (niemal) lotu ptaka
Częstochowa nie należy do zbyt atrakcyjnych miast , nie ma tu urokliwego Starego Miasta, nie ma nawet typowego Rynku…tak pamiętałem i pod tym względem wiele się nie zmieniło – przynajmniej z góry.







W krajobrazie dominują Aleje, kilka kościelnych wież, sporo bloków i… kominy.















Jedyna jeszcze nie odnowiona część Jasnogórskiej twierdzy.







Ul. Wieluńska – dojazd od północnego zachodu.

















Tędy wchodziliśmy



I tędy też wyjdziemy do samochodu. Spędziliśmy na Jasnej Górze trochę ponad dwie godziny…mieliśmy chyba szczęście, bo liczne kramy pod sanktuarium były pozamykane, może z powodu nie całkiem sezonowej jeszcze pory . Ale inne tego typu przybytki, charakterystyczne dla takich miejsc, jak pamiątki, dewocjonalia i rzecz jasna jadłodajnie działały w najlepsze po części tę kramową pustkę uzupełniając. Przybyliśmy, zobaczyliśmy… czas na kolejne atrakcje dzisiejszego dnia

c.d.n.

kulka53 napisał(a):Przybyliśmy, zobaczyliśmy…

W Częstochowie bywamy dość regularnie z zupełnie innych przesłanek , ale jakoś trzy prawie lata temu postanowiliśmy odwiedzić również Jasną Górę. Termin wybraliśmy może i dość nieszczęśliwy, bo sierpniową niedzielę, a do tego odbywał się tam jeszcze jakiś zjazd dziękczynny klubów AA. Były tłumy, a w kaplicy ścisk taki, że do obrazu ledwie dało się przepchnąć .
Gwar, rwetes, pokrzykiwania, poszturchiwania ... gdyby ktoś liczył na jakieś przeżycia duchowe, szukał zadumy czy refleksji to nic z tego.

Abstrahując od powyższego sama architektura też na kolana nie rzuca. Całość robiła wrażenie nieco zapuszczonej i aż prosiła się o odświeżenie. Obłażąca farba, zacieki, zadeptane trawniki, zachwaszczone rabatki. Byłam nieco rozczarowana. Wszyscy byliśmy, bo towarzyszyli nam moi rodzice.
Ale pewnie jeszcze kiedyś zajrzę i może odczaruję złe wrażenie .

kulka53 napisał(a):na pierwszy ogień poszła Częstochowa

... chętnie obejrzę, dawno już tam nie byłem ... ...

kulka53 napisał(a):Weszliśmy od strony parkingu, czyli od zachodu.

... jakoś tak kolorowo na tym wejściu ... ... ...
Pozdrawiam.

kulka53 napisał(a):„Reklama” nietypowej usługi

W tej sprawie do Częstochowy nie muszę jeździć.
Proboszcz mojej parafii jest egzorcystą.

pzdr

kulka53 napisał(a):Przybyliśmy, zobaczyliśmy…

Więcej słów nie trzeba...

marze_na napisał(a):Ale pewnie jeszcze kiedyś zajrzę i może odczaruję złe wrażenie .

Ale też pewnie wpadnę ponownie...pod drodze z północy, czyli kiedyś...

marze_na napisał(a):W Częstochowie bywamy dość regularnie z zupełnie innych przesłanek

marze_na napisał(a):Gwar, rwetes, pokrzykiwania, poszturchiwania ... gdyby ktoś liczył na jakieś przeżycia duchowe, szukał zadumy czy refleksji to nic z tego.

W tak znanych miejscach zdecydowanie nic z tego. No chyba gdyby być o np w dzień powszedni o świcie
Aż tak zdeterminowani nie jesteśmy

marze_na napisał(a):Abstrahując od powyższego sama architektura też na kolana nie rzuca. Całość robiła wrażenie nieco zapuszczonej i aż prosiła się o odświeżenie. Obłażąca farba, zacieki, zadeptane trawniki, zachwaszczone rabatki. Byłam nieco rozczarowana. Wszyscy byliśmy, bo towarzyszyli nam moi rodzice.
Ale pewnie jeszcze kiedyś zajrzę i może odczaruję złe wrażenie .

Zdecydowanie odnieśliśmy inne wrażenie. Większość zabudowań, zarówno wewnątrz jak i z zewnątrz jest odnowiona, odmalowana, są nowe okna, także ładnie prezentują się mury. Tak jak wspomniałem, jedynie kompleks klasztorny domaga się odświeżenia... blaszane dachy rodem z lat chyba 70-tych i elewacje z podobnego okresu robią średnie wrażenie. Architektonicznie całość faktycznie szału nie robi, no ale generalnie nie o to niby w tego typu miejscach chodzi. Może ten odświeżony wygląd to zasługa ostatnich lat, ale wg mnie nie ma się do czego zbytnio przyczepić. Pojedziecie - sprawdzicie

kmichal napisał(a):... chętnie obejrzę, dawno już tam nie byłem ... ...

To już koniec Częstochowy rzecz jasna

kmichal napisał(a):... jakoś tak kolorowo na tym wejściu ... ... ...

Nie wiem, czy to stały wystrój, czy może specjalnie na nasz przyjazd?

longtom napisał(a):W tej sprawie do Częstochowy nie muszę jeździć.

Nie ma to jak egzorcysta na miejscu

piekara114 napisał(a):też pewnie wpadnę ponownie...pod drodze z północy, czyli kiedyś...

Po drodze z pewnością warto zajrzeć, zwłaszcza gdy powstanie A1 i morze przybliży się dalekiemu Południu na tyle, że 2 godzinki na Jasną Górę spokojnie będzie można przeznaczyć...
My wybraliśmy się specjalnie, bo Częstochowa nijak nam po drodze nie jest