Małe i duże na Północ podróże :-)

kmichal napisał(a):

kulka53 napisał(a):PN Thy

... zanotowane w głowie ... ... pozostaje tylko czekać aż udamy się w te rejony ... ...

Polecamy .
Dla kogoś kto lubi klimaty niekoniecznie wyłącznie śródziemnomorskie , będą to na pewno niezapomniane wrażenia. Co zresztą tyczy się też paru innych miejsc na zachodnim wybrzeżu Danii .

Dzień ósmy, 4 sierpnia, sobota c.d.

Oddalamy się od morza ale póki co nie odjeżdżamy od niego zbyt daleko. Zamiast morza widzimy za to…





…kościół Vestervig .

Jest to jeden z ważniejszych romańskich kościołów w Danii, największa budowla kościelna która stoi na terenach wiejskich. Podobnie jak oglądamy wczoraj kościół w Tømmerby pochodzi z XI wieku i jest pełen zabytkowych elementów, m.in. najstarszy nagrobek w Danii – wmurowany w ścianę zachodnią pochodzi z 1210 roku.



Póki co my kierujemy się nie do kościoła a do młyna spod którego są zrobione te zdjęcia. Młyn w typie holenderskim stoi w tym miejscu od 1860 roku, urządzono w nim małe muzeum które można zwiedzić za symboliczną opłatą.











Tylko zaglądamy do środka.





Wracając do kościoła… ja miałem ochotę choć na chwilę się zatrzymać i pooglądać, jednak zmęczona Małgosia zaprotestowała , także jedyne fotki jakie posiadamy to te z drogi do młyna.









Wizyta w kościele – podobnie jak np. na latarni Lodbjerg – została na ewentualny kolejny raz.

To już koniec zaplanowanych (albo i przypadkowych) miejsc do odwiedzenia na dziś. Pozostał przejazd do miejsca noclegowego, tego które już znamy z początku tej podróży a także, gdzieś po drodze i to najlepiej w miarę jak najszybciej, przystanek na obiad . Dogodne, wręcz wymarzone miejsce znaleźliśmy przypadkiem, choć też przypadkiem mieliśmy trochę szczęścia że nikogo poza nami tam nie było. A mowa o Ashøje – najwyższym w okolicy, 93-metrowym wzgórzu na którym urządzono miejsce piknikowe oraz noclegowe w znanych już nam drewnianych „schronach”.

Na Ashøje było super . Zbudowano tutaj porządne, zadaszone miejsce ze stołami (idealne w razie deszczu) oraz z bieżącą wodą – kranikiem i zlewem. Nieopodal stoi elegancka, czyściutka toaleta. W okolicy jest też zapuszczony nieco stawek, podniszczony plenerowy amfiteatr, no i wspomniane drewniane miejsca noclegowe. Spędziliśmy tam jakieś 2 godziny na gotowaniu, jedzeniu i przygotowaniach do czekającej nas podróży, oraz oczywiście też na wspominaniu tego co tym razem zobaczyliśmy i poznaliśmy w Danii . Jedyny minus… trochę stresowaliśmy się wywieszonymi wyraźnymi zakazami używania otwartego ognia (zagrożenie pożarowe wywołane suszą latem 2018), ale na szczęście tylko na stresie się skończyło.

Aaaa i co jeszcze… na Ashøje jest wieża widokowa, drewniana, wystająca jak sądzę ponad wysokość drzew. Niestety, choć przypuszczałem że może się tam coś takiego znajdować i nawet poszedłem kawałek wyraźną ścieżką przez las pod górkę, to znalazłem tylko stalowy maszt telekomunikacyjny , a trzeba było iść jeszcze kawałek dalej. No trudno… może następnym razem .



Droga na Ashøje jest szutrowa.



Plan sytuacyjny .





Pomnik… kogoś, zdaje się założyciela tego miejsca.









Wygląda jak…ambona?



Stawek z pomostem













Jeszcze jeden pomnik.



Tu można się przespać – my wolimy w aucie, jest cieplej i wygodniejsze łóżko mamy .



Zaraz będzie jedzonko .



Właśnie za to lubimy Danię , tzn. między innymi za to - za stworzenie i utrzymywanie takich miejsc, które akurat nam bardzo się przydają .

Ruszyliśmy dość późno bo zdaje się około 19 i choć dni wciąż są o tej porze roku długie a pogoda wbrew przypuszczeniom poprawiła się do stanu niemal bezchmurnego , to i tak na miejsce dojechaliśmy gdy było już zupełnie ciemno. Ale przynajmniej przyjemnie się jechało, w dużej mierze autostradą, odcinkami już znanymi i tymi które pokonywaliśmy po raz pierwszy. Zajechaliśmy idealnie w to samo miejsce, na łąkę tuż przy plaży, nieopodal przeprawy promowej na małą wysepkę Barsø. Przygotowaliśmy sobie tylko spanie i zasnęliśmy…

Mapki dzisiejszego dnia:



A – Kollerup Strand
B – Hanstholm
C – Klitmøller
D – Vangså
E - Bøgsted Rende
F – jeziorko, ruiny kościoła i miejsce noclegowe Tvorup
G - Nørre Vorupør
H – Stenbjerg
I – Lyngby Strand
J – Lodbjerg Fyr
K – Agger
L – prom do Thyborøn
M – Vestervig
N – Ashøje

I druga mapka – całości trasy.

Dzień dziewiąty, 5 sierpnia, niedziela

…to już tylko powrót do domu. Ale zanim o świcie wystartowaliśmy – kilka pamiątkowych fotek z tego momentu.





Krzesełka wciąż tu były… jak również okazało się, że mieliśmy towarzystwo .





Już na autostradzie – próba uchwycenia wschodu słońca w lusterku (średnio udana).



Droga przez Niemcy przebiegła bez przygód i korków, natomiast gorzej było już w kraju, gdzie chcąc ominąć koszmarny odcinek S18 w kierunku Wrocławia skierowaliśmy się inną drogą już od Berlina. Jadąc m.in. przez Krosno Odrz. trafiliśmy na takie boczne dróżli z takimi dziurami, że kto wie czy S18 nie jechałoby się lepiej . Następnym razem trzeba będzie wymyślić inną trasę , najlepiej S3 i A4 (S3 jeszcze nie była ukończona). W każdym razie do domu wróciliśmy późnym popołudniem, trochę spóźnieni i zmęczeni ale BARDZO zadowoleni z tej drugiej i mam nadzieję że nie ostatniej podróży po Danii .

To już koniec… dziękujemy za uwagę i pozdrawiamy
M i P

kulka53 napisał(a):Plan sytuacyjny

... fajny - taki nieskomplikowany ... ...

kulka53 napisał(a):To już koniec… dziękujemy za uwagę i pozdrawiamy
M i P

... to ja dziękuję za kolejną fajną podróż po Danii ... ... i życzę kolejnych ... ...
Pozdrawiam.

Było pięknie i ciekawie . Inna od gorących , ale bardzo interesująca destynacja
Dziękuję za relację


Pozdrawiam
Piotr

kmichal napisał(a):... fajny - taki nieskomplikowany ... ...

Na dodatek te kółka to jakieś prehistoryczne miejsca pochówku

kmichal napisał(a):... to ja dziękuję za kolejną fajną podróż po Danii ... ... i życzę kolejnych ... ...

I wzajemnie... dzięki za aktywną obecność i życzę by duńskie wakacje zostały zaplanowane i zrealizowane

piotrf napisał(a):Było pięknie i ciekawie . Inna od gorących , ale bardzo interesująca destynacja

Fakt, trochę inna, ale momenty gorące też były
W tym roku planujemy jeszcze nieco inny kierunek, raczej mało popularny turystycznie. Jeśli dojdzie do skutku to chyba też relacja znajdzie się w tym wątku bo już kolejnych zakładać nie chcemy , także ze względu na to że kolejne podróże w tamtą stronę wątpię by się miały szansę odbyć w dającej się przewidzieć przyszłości. No i też nie wiemy czy się nam tam spodoba .

Pozdrawiam

Na zakończenie relacji – tradycyjne krótkie podsumowanie .

Podczas tego drugiego, trwającego 9 i pół dnia wyjazdu do Danii przejechaliśmy około 3500 km.

Całkowity koszt wyjazdu to około 1200 zł – w całości poniesiony wyłącznie na paliwo zakupione w kraju, jedno tankowanie w Niemczech i 5 tankowań po 200 koron (gotówką) w Danii. Paliwo w Danii było tym razem nieco droższe niż podczas poprzedniej podróży, cena ON oscylowała w okolicy 9 DKK/l i nieco ponad to.

Podczas tego wyjazdu zobaczyliśmy głównie nowe okolice i miejsca, ale nie tylko. Na pierwszy ogień poszło miasto Kolding, potem wyspa Fionia w połączeniu z Langelandem, następnie to i owo we wnętrzu półwyspu Jutlandzkiego a także fragment jego wschodniego wybrzeża. Podróż zakończyliśmy zbyt krótką wizytą w PN Thy.

Podróż ta nie zmieniła naszego stosunku do Danii, wciąż uważamy że to bardzo atrakcyjny kawałek Europy. Dość wyraźne są jednak różnice w tej atrakcyjności , zdecydowanie Jutlandia przewyższa Fionię (i prawdopodobnie też inne wyspy, tak całościowo). Mówię oczywiście o atrakcyjności krajobrazowej i nadmorskiej bo inne aspekty trochę mniejsze mają dla nas znaczenie. Poza tym Jutlandia jest niewiele, ale chyba trochę bardziej „dzika” w stosunku do reszty kraju. Łatwiej tam o nocleg, choć oczywiście nie wszędzie jest to możliwe i dozwolone. Natomiast wyspy są gęściej zaludnione i zabudowane - tutaj mieliśmy naprawdę spory problem by znaleźć coś odpowiedniego. Prysł więc mit o takiej pełnej sielance w tej kwestii…i to chyba było najważniejsze i największe doświadczenie wyniesione z tej podróży.

Poprzednim razem odwiedzaliśmy praktycznie same duńskie „hity” (chociaż zdarzały się też i niewypały ), siłą więc rzeczy tym razem tych hitów musiało być nieco mniej. Ale były oczywiście , i parę w tym podsumowaniu wymienię.

Pogoda , to ewenement chyba na skalę stulecia takie lato w Danii. Zeschnięta trawa, usychające żywopłoty i liczne drzewa – obrazek zaskakujący i na pewno dla mieszkańców rzecz niekorzystna ale dla turystów takich jak my słoneczna i sucha pogoda to podstawa. Tak właśnie było i dzięki temu mogliśmy zobaczyć to co zobaczyliśmy i nie stresować się prognozami. A i temperatura wody w związku z pogodą wzrosła zapewne znacznie powyżej średniej, dzięki czemu mogliśmy zaliczyć parę bardzo przyjemnych morskich kąpieli . Stąd więc m.in. tytuł tej relacji… Dania była dla nas w roku 2018 taką północną Grecją, zarówno pod względem aury, temperatury powierza jak i morza . A i współistnienie lądów, mórz, zatok, półwyspów, wysp i wiatrów to element charakterystyczny obu tych krajów już niezależnie od pogody .

Poza tym najbardziej podobały nam się:

- piesza droga przez morze na wysepkę Æbelø . Co prawda aż tak daleko nie doszliśmy ale spacer po gorącej niemal i płytkiej wodzie był wspaniałym przeżyciem.
- Odense. Sądziłem że duże duńskie miasta nie są warte szczególnej uwagi, okazało się to nieprawdą.
- północno-wschodni kraniec Fionii – Fyns Hoved
- stare miasto w Nyborg - zadbane i o jednorodnej architekturze. Szkoda tylko że zamek był w remoncie.
- południowy kraniec Langelandu – Dovns Klint i okolice miasteczka Bogense.
- Jelling , punkt obowiązkowy podczas zwiedzania Danii.
- PN Rebild Bakker. Może bez szału, ale warto było tam pospacerować .
- PN Thy. Tu już pozostawię bez komentarza… zachwycający .

Parę miejsc było też rozczarowujących, spodziewaliśmy się więcej a tu nic szczególnego

- „plaże” Fionii i Langelandu. Poza północnym wybrzeżem Fionii i paroma miejscami nadającymi się do plażowania na Langelandzie to raczej porażka.
- brak dostępności, nawet z zewnątrz, do wielu pałaców – prywatnych rezydencji zamożnych Duńczyków.
- półwysep Helnæs – spodziewałem się że będzie tam ładniej.
- Skanderborg… i w sumie chyba też całe Pojezierze Silkeborskie.

Kolejne wakacje w Danii? . Czemu nie , te które przeżyliśmy latem 2018 roku były bardzo udane, na pewno będziemy je wspominać długo i bardzo dobrze

M i P

Tak sobie pomyślałem, że może Was samochodowych wędrowców, zaciekawi.

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4882242/ ... -na-alaske

Zdobywcy Kolosów.

pzdr

longtom napisał(a):Tak sobie pomyślałem, że może Was samochodowych wędrowców, zaciekawi.

Dzięki.
Małgosia ma ostatnio fazę na czytanie (choć głównie pozycji o tematyce związanej choć trochę z Grecją ), więc jest szansa na zakup.
Fajnie że jeszcze zaglądasz na forum (i do nas )
Pozdrawiamy biegaczy .

P.S.Dodaliśmy spisy treści do obu duńskich relacji na 1 stronie

Gdyby ktoś wybierał się do Danii i chciał zobaczyć jedną z jej większych atrakcji - latarnię Rubjerg Knude znajdującą się w północnej Jutlandii, od wtorku 22 października spacer od parkingu jest nieco krótszy .

Oto dlaczego

kulka53 napisał(a):Gdyby ktoś wybierał się do Danii i chciał zobaczyć jedną z jej większych atrakcji - latarnię Rubjerg Knude znajdującą się w północnej Jutlandii, od wtorku 22 października spacer od parkingu jest nieco krótszy .

Oto dlaczego

... czego to te ludziska nie wymyślą ... ... u mnie kilka lat temu w podobny sposób przenieśli zabytkową, ceglaną bramę wejściową do kościoła ... ...
Pozdrawiam.