Zanim zdziadziejemy: Rumunia 2011

dangol napisał(a):Sybińską katedrę odpuściłam świadomie, ale do braszowskiej świątyni naprawdę wejść chciałam!

W przypadku Braszowa też pozostał mi widok z zewnątrz.

Pozdrawiam,
Wojtek

Też w niedzielę, czy godziny nie przypasowały?

dangol napisał(a):
Urlop jest za krótki nawet na jeden kraj, a co dopiero na dwa ! Niemniej jednak, Kulki sobie kiedyś z tym bardzo dobrze poradziły , więc i Tobie się uda, jeśli będziesz tego bardzo chciał.

Wiem, że nie da się wszystkiego zobaczyć podczas jednego wyjazdu, tym bardziej, że jadę z dziećmi. Ten wyjazd traktuję raczej jako "liźnięcie" Rumunii.
Myślę, że 2-3 dni spędzę na północy (Maramures, Bukowina), potem Bran, Rasnov, Sinaia, następnie Sibiu, przejazd trasą transfogarską, Curtea de arges, klasztory i koniec.
Myślę, że w tydzień się wyrobię.
Na porządne zwiedzanie wybiorę się w kolejne wakacje.
Dlatego tak uważnie czytam wszystkie relacje ( Twoją, Franza, Aglai i inne)
Serdecznie pozdrawiam, czekam na kolejne odcinki relacji.

Dla nas wnętrza braszowskiej świątyni również były w ubiegłym roku niedostępne
Nic jednak dziwnego - sąsiaduje z nią najsłynniejsza szkoła tego miasta ,
a my trafiliśmy tam w dniu rozpoczęcia roku szkolnego



Pozdrawiam
Piotr

Oto i ta szkoła , tyle że zamiast uczniów, wejście doń oblega wycieczka:



Czarny Kościół to największa gotycka świątynia Transylwanii, jednocześnie największy gotycki kościół pomiędzy Wiedniem a Stambułem oraz najdalej na wschód wysunięta gotycka katedra Europy. Początkowo był to kościół katolicki, którego budowę rozpoczęto w latach 1383-1385. Ewangelicy przejęli świątynię w XVI wieku. Jednym z pierwszych protestanckich kaznodziei był Johannes Honterus, którego pomnik stoi przed kościołem, naprzeciwko szkoły jego imienia (powstała w miejscu założonego przez Honterusa w 1542 r. gimnazjum reformowanego).



Johannes Honterus, chociaż urodził się i umarł w Braszowie, powiązany jest z wieloma miejscami w Europie, również z Polską . Od 1530 r. przez jakiś czas był wykładowcą na krakowskim uniwersytecie oraz nauczycielem Anny Jagiellonki, córki Zygmunta Starego, późniejszej królowej węgierskiej. Właśnie w Krakowie Honterus wydał swą pierwszą książkę ... Po powrocie w rodzinne strony, otworzył w Braszowie pierwszą siedmiogrodzką drukarnię. Upamiętnia to jedna z płaskorzeźb na cokole pomnika.



Dla mnie, jako miłośniczce map wszelakich , Honterus jest interesujący jako kartograf, autor wielu map Europy oraz pierwszej mapy Siedmiogrodu (1532 r.):

dangol napisał(a):Też w niedzielę, czy godziny nie przypasowały?

Byliśmy w Braszowie dwukrotnie. Ale na kościół w sobotę zbyt późno, a w niedzielę zbyt wcześnie.

Pozdrawiam,
Wojtek

dangol napisał(a):Kulki sobie kiedyś z tym bardzo dobrze poradziły

Poradziłyby sobie lepiej, gdyby nie "zemsta Drakuli" .

Tak naprawdę w BG wtedy byliśmy już po raz drugi więc pewne miejsca mieliśmy z głowy , te kilka dni było niezbędnym uzupełnieniem. Natomiast w Rumunii spędziliśmy jeszcze kolejne 2 tygodnie co w sumie z tygodniem poprzednim było niezbędnym minimum jak na to co ten kraj oferuje .

Prejmer jest świetny, szkoda że nie wyszło.

dangol napisał(a):trochę mi żal, zwłaszcza tego że nie wjedziemy na Tampę i nie zobaczymy miasta z góry, a dziś widok powinien być niezły!

Jak dla mnie widok z góry jest ciekawszy niż samo miasto....

A do kościoła mimo dwóch wizyt w Braszowie też nie weszliśmy , jakieś fatum nad forumowiczami cro.pl zawisło czy co .
Za pierwszym razem odpuściliśmy, bo straszny tłum był w środku i czekał na wejście, za drugim kościół był zamknięty bo wieczorem miał się odbywać tam jakiś koncert...

Pozdrawiam

Nie żałujcie tak bardzo tego kościoła.

Tak jak pisałam w swojej relacji ewangelicka, prawie pusta hala (dlatego nie przepadam za zwiedzaniem ewangelickich świątyń). Jakoś dużo bardziej przemawiają do mnie katolickie (ale może to przyzwyczajenie) a największe wrażenie robią jednak prawosławne cerkwie...

aglaia napisał(a): Jakoś dużo bardziej przemawiają do mnie katolickie (ale może to przyzwyczajenie) a największe wrażenie robią jednak prawosławne cerkwie...

Ja mam podobnie , stąd w większej ilości pojawią się właśnie monastyry (nie tylko malowane) i drewniane cerkiewki (chociaż tych nie będzie aż tak dużo, jak bym zobaczyć chciała).
Niemniej jednak, podczas tej podróży chciałam zobaczyć wnętrza (przynajmniej po jednym reprezentancie) również innych zabytków...
Z zamków trafiło na Bran, jako "połączenie" starego zamczyska (zamiast Hunedoary) i pałacu (zamiast Peleş).
Z zamkiem chłopskim udało się w Râşnovie, kościół obronny jeszcze przed nami... A monumentalne katedry ewangelickie odpadły zupełnie, trochę z własnego wyboru (Sybin), trochę z przypadku jak w Braszowie...

kulka53 napisał(a): Jak dla mnie widok z góry jest ciekawszy niż samo miasto....

Zauważyłam, że sporo osób ma taką opinię . Swojego zdania nie miałam szans wyrobić, gdyż miasto zostało ledwie liźnięte, a na Tampę... może jeszcze kiedyś wjadę , w każdym bądź razie liczę na to, że Rumunia pojawi się jeszcze kiedyś na mojej trasie, przynajmniej tranzytowo.

Aglaia napisał(a):największe wrażenie robią jednak prawosławne cerkwie...

Zdecydowanie się z tym zgadzam...

dangol napisał(a):a na Tampę... może jeszcze kiedyś wjadę

To tak jak my kolejką w górne partie Bucegów

Pozdrawiam

Z tym, że ja na razie mam jedną nieudaną próbę..

Późnogotycki kościół został zniszczony w 1421 roku (jeszcze, zanim budowlę ukończono!) podczas najazdu tureckiego. Świątynię poświęcono w 1477 r. rezygnując z budowy jednej z planowanych wież. Nazwa Czarny Kościół pochodzi od zniszczeń wywołanych pożarem w 1689 r. Okopcenie ścian zostało częściowo usunięte podczas renowacji w XX wieku, ale tradycyjna nazwa pozostała. Świątynia jest potężna ma długość 89 m, szerokość 38 m, a wieża mierzy 65 m.















Kamienną konstrukcje wzmacniają liczne przypory, zwieńczone strzelistymi sterczynami. Na przyporach umieszczono posągi świętych - jedyny oryginał to figura św. Piotra w pd. ścianie. Pozostałe to kopie, oryginały przeniesiono do wnętrza.









Kościół ma sześć portali, poniżej fotki kilku z nich...





Złota Brama :



Fajne panoramki kościoła można zobaczyć TUTAJ

Wychodzimy na rynek - Piaţa Stafului.







Pośrodku stoi ratusz - Casa Stafului czyli Dom Rady. Ta późnogotycka budowla z 1420 roku pierwotnie była własnością cechu kuśnierzy. Pod koniec XV wieku budynek przekształcono na siedzibę władz miejskich, kuśnierze aż do 1872 zajmowali piętro. Ratusz rozbudowano w 1 połowie XVI wieku, dobudowano również trzy kondygnacje Wieży Trębaczy, dzięki czemu ma ona 58 metrów wysokości. Obecny wygląd ratusza to efekt odbudowy po pożarze z 1689 r. i barokowej modyfikacji w latach 1770-78. Renowacja wieży miała miejsce w 1910 r.









Piaţa Stafului i otaczające rynek uliczki to miejsce sympatyczne, chociaż tłumy turystów nieco psują to odczucie. To pewnie jedna z przyczyn , że w mieście nie zabawimy długo. Po wczorajszej górskiej wędrówce, w mieście po prostu brakuje nam powietrza... Póki tu jesteśmy, jednakże oglądamy to i owo .

Kamieniczki wokół rynku zadbane, w bocznych uliczkach częściowo również, ale bywa różnie. Niemniej jednak, odpadający tynk też może mieć swoisty wdzięk .





Różowy budynek ( na zdjęciach poniżej) to pałacyk Czell, zbudowany w 1904 dla Friedricha Czell, właściciela browaru Darte.





Murów i bram miejskich nie zobaczymy z bliska, na to czasu na pewno nie wystarczy. Od strony rynku zoomem uwieczniam więc jedynie jedną z wież obserwacyjnych, znajdującą się poza obrębem murów Białą Wieżę - Turnul Alb (1460-1494).

Na rynku przysiadamy na przedpołudniową kawkę . O, tu właśnie, pod zielonymi parasolami.







Jest miło, więc do kawki dochodzi jakieś ciasteczko , w zależności od upodobań - na słodko, lub wręcz przeciwnie.









Tyle, że ta kawka była zwieńczeniem zwiedzania, a w międzyczasie co nieco jeszcze zobaczyliśmy. W pobliżu, rzecz jasna...