Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

RUMUNIA - tego się nie spodziewałem

Niepodległość od Imperium Osmańskiego Rumunia uzyskała 9 maja 1877 roku. Połowa ludności Rumunii zginęła w II wojnie światowej. W Rumunii w 1917 roku wydano najmniejszy na świecie banknot o nominale 10 bani (10 groszy) - ma on 2,75 cm szerokości i 3,8 cm długości. Timisoara było pierwszym europejskim miastem, które wprowadziło konne tramwaje w 1869 roku i elektryczne oświetlenie ulic w 1889 roku.
Mikeee
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2377
Dołączył(a): 06.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mikeee » 26.11.2017 00:32

Docieramy na Buhaescu Mare. Jak już wcześniej napisałem, wtedy zorientowaliśmy się, że na Pietrosul jeszcze kawałek trzeba podejść, a właściwie najpierw zejść, a potem podejść. Trzeba doliczyć kolejne 30-40 minut marszu w jedną stronę. Liczyliśmy, że po powrocie na przełęcz złożymy namiot i przejdziemy jeszcze kawałek w stronę Varful Galatului głównym szlakiem, nim zatrzymamy się na noc. Nieprzewidziana strata czasu może zmienić nam plany. Jeszcze wtedy nie wiedzieliśmy, że to nie będzie miało żadnego znaczenia…

Pietrosul, który ujawnił się po wejściu na Buhaescu Mare
20170917_160315.jpg


zostawiamy szczyt za sobą schodząc w dół...
20170917_162721.jpg


20170917_162759.jpg


po czym podchodzimy na najwyższy szczyt pasma
IMG_3804.JPG


w końcu docieramy na wierzchołek, gdzie stoi kamienny, zaniedbany, opuszczony budynek.
IMG_3805.JPG


Pietrosul zdobyty! Na szczycie niemiłosiernie wieje, trzeba trzymać tabliczkę, bo wicher majta nią na wszystkie strony
IMG_3806.JPG


w dole widać Borsę i dalej góry Marmaroskie
IMG_3810.JPG


wokół piękna panorama otaczających gór
IMG_3811.JPG


sąsiedni Buhaescu Mare
IMG_3812.JPG


IMG_3813.JPG


IMG_3815.JPG


IMG_3816.JPG


20170917_170531.jpg


20170917_170700.jpg



Na szczycie dochodzimy do wniosku, że nie spotkaliśmy nikogo na szlaku. Kierowca samochodu poszedł zatem w inną stronę. Ale gdzie? Zastanawiamy się, czy crossowcy dalej na niego czekają :roll: .
Mikeee
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2377
Dołączył(a): 06.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mikeee » 26.11.2017 00:35

Po kilkunastu minutach zaczynamy zejście. Duje niemiłosiernie, ciężko utrzymać równowagę...

20170917_171536.jpg


20170917_173353.jpg


IMG_3817.JPG


zauważamy zbierające się na horyzoncie chmury i zaraz potem słyszymy groźne warknięcie burzy gdzieś w oddali :?

IMG_3822.JPG


przyspieszamy kroku widząc, że kataklizm ciągnie w naszą stronę w zastraszającym tempie. Grzmi coraz bardziej i bliżej, chmurzyska zaczynają panować na niebie. Jeszcze nie widać namiotu, a burza już tuż, tuż 8O .

IMG_3823.JPG


to ostatnie zdjęcie zrobione w tym dniu. Potem nie było już ku temu okazji i nastroju...

20170917_181053.jpg


ostatnie 15 minut drogi pokonujemy biegiem, ryzykując skręcenie nogi. Ani samochodu ani crossowców już nie ma. Do namiotu dobiegamy dokładnie w momencie, gdy zaczyna padać grad. Wpadamy do środka i od razu słyszymy szum lodowych kulek spadających na namiot, wzmagający się z sekundy na sekundę. Pociemniało w kilka minut, mrok rozświetla co chwilę błyskawica i od razu potężny huk uderzającego pioruna, wiatr narasta na sile - to jest jakiś armagedon! 8O :x
Całym namiotem narywa jak cholera, musimy przytrzymywać go od wewnątrz, wyrwało z ziemi dwa śledzie. Przez lukę w niedomkniętym zamku wejściowym widzę, że ziemia jest przykryta białym prześcieradłem :o . Patrzymy na siebie przerażeni tym, jak szybko się to zło rozpętało i jednocześnie nie możemy uwierzyć w szczęście, które nas spotkało. Zastanawiamy się co by było, gdybyśmy nie rozłożyli wcześniej namiotu i gdyby spotkał nas ten pogrom bliżej szczytu. Prognozę sprawdzaliśmy dzień wcześniej w momencie wyjścia na szlak, potem nie było już zasięgu.
Burza przechodzi po 15 minutach, deszcz pada jeszcze kilka godzin. Ubieramy się w namiocie na cebulę we wszystko co mamy, bo temperatura drastycznie spadła. Jemy jakieś batony, nie ma szans na gorący posiłek. Rozgrzewamy się za to palinką. Wskakujemy do śpiworów i próbujemy usnąć. Podłoże nie jest płaskie więc zjeżdżamy co chwilę w dół namiotu.

To była ciężka, zimna noc... :x


cdn
marze_na
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8598
Dołączył(a): 12.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) marze_na » 26.11.2017 06:06

Niezły thriller 8O .
Przygoda z gatunku tych, ktore wspomina się potem całe życie. Całe szczęście z happy endem, bo udało się dobiec do namiotu.
Ciekawe jakie jeszcze niespodzianki przyszykowały dla Was Góry Rodniańskie.
Buber
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3790
Dołączył(a): 11.08.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Buber » 26.11.2017 08:21

Mieliście szczęście - w ostatniej chwili. A połoniny ... bardziej dzikie jak te bieszczadzkie.
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14731
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 26.11.2017 10:44

Oj, zrobiło się groźnie! Dobrze, że zdążyliście do namiotu i że on już stał :)

Będziecie pamiętać tę przygodę długo :D

Piękne góry, niesamowite przestrzenie!
elfik99
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 9206
Dołączył(a): 13.09.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) elfik99 » 26.11.2017 11:56

Gratulacje za zdobycie szczytu!!! 8) 8) 8)

Jak to dobrze, że zdążyliście uciec przed burzą..... :hut: :hut: :hut:

:papa:
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 26.11.2017 13:03

No gratki :cool: fajny cel zdobyty i to bez pomocy terenówki :)
Myśmy parę lat wstecz wybrali się na Ineu (ze Stiol), ale dotarliśmy jedynie do Gargalau :( .
A nieco podobną noc w Rumunii też przeżyliśmy, tyle że nie tak wysoko w górach... ale też w namiocie. Przyszło takie oberwanie chmury, że w środku nocy zwiewaliśmy do auta :? i poważnie rozważaliśmy porzucenie miotanego wiatrem i zalanego namiotu i ucieczkę w obawie przed zalaniem wszystkiego wodami wezbranego strumienia nad którym rozbiliśmy obóz...
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 58800
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 26.11.2017 14:42

Mikeee napisał(a):zauważamy zbierające się na horyzoncie chmury i zaraz potem słyszymy groźne warknięcie burzy gdzieś w oddali :?

Obrazek

Bardzo lubię, kiedy przeświecające przez dziury w chmurach słońce wypuszcza na ziemię promienie. Jeszcze chyba nigdy nie udało mi się uchwycić promieni z obu słońc jednocześnie...

Pozdrawiam,
Wojtek
Mikeee
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2377
Dołączył(a): 06.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mikeee » 27.11.2017 19:52

marze_na napisał(a):Niezły thriller 8O .
Przygoda z gatunku tych, ktore wspomina się potem całe życie. Całe szczęście z happy endem, bo udało się dobiec do namiotu.

maslinka napisał(a):Oj, zrobiło się groźnie! Dobrze, że zdążyliście do namiotu i że on już stał :)
Będziecie pamiętać tę przygodę długo :D

Buber napisał(a):Mieliście szczęście - w ostatniej chwili.

Szczęście nieprawdopodobne 8) Obaj stwierdziliśmy, że czuwali nad nami w tym momencie nasi św. pamięci ojcowie...
Przygoda pozostanie w pamięci do końca życia
Buber napisał(a):A połoniny ... bardziej dzikie jak te bieszczadzkie.

i mniej schodzone
elfik99 napisał(a):Gratulacje za zdobycie szczytu!!! 8) 8) 8)

dziękuję :D
kulka53 napisał(a):Myśmy parę lat wstecz wybrali się na Ineu (ze Stiol), ale dotarliśmy jedynie do Gargalau :( .

2 lata temu szedłem ze Stiol pod wodospad Cailor. W przyszłym roku chcemy wrócić w Rodniany i przejść je z północy na południe: z przełęczy Przysłop przez Stiol, Gargalau, Ineul, Ineut do Valea Vinului
kulka53 napisał(a):A nieco podobną noc w Rumunii też przeżyliśmy, tyle że nie tak wysoko w górach... ale też w namiocie. Przyszło takie oberwanie chmury, że w środku nocy zwiewaliśmy do auta :? i poważnie rozważaliśmy porzucenie miotanego wiatrem i zalanego namiotu i ucieczkę w obawie przed zalaniem wszystkiego wodami wezbranego strumienia nad którym rozbiliśmy obóz...
wow! 8O Opisaliście gdzieś na tym forum tę przygodę?
Franz napisał(a):Bardzo lubię, kiedy przeświecające przez dziury w chmurach słońce wypuszcza na ziemię promienie. Jeszcze chyba nigdy nie udało mi się uchwycić promieni z obu słońc jednocześnie...
Abracadabra, bim salabim :oczko_usmiech:


pozdrawiam,
M
Mikeee
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2377
Dołączył(a): 06.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mikeee » 27.11.2017 21:39

dzień trzeci

Rano, po ciężkiej, nieprzespanej nocy wychodzimy z namiotu bardzo wcześnie. Wokół mleko. Na razie nie ma mowy o wyruszeniu na szlak. Przyrządzamy sobie gorący posiłek na rozgrzanie i czekamy aż się przejaśni. Mija sporo czasu, a mgła wciąż się utrzymuje.

20170918_085209.jpg


Robi się późno, czas podjąć już jakąś decyzję. Marsz w takich warunkach po nieznanym szlaku jest nierozsądny tym bardziej, że nie mamy zbyt dużo czasu, a spory dystans do przejścia. Podejmujemy trudną decyzję o wdrożeniu planu C :( . Nici z marszu na przełęcz Przysłop, trzeba będzie zejść do Borsy doliną Repede. Czekamy jeszcze chwilę, składamy namiot i ruszamy niemal po omacku drogą z przełęczy Krzyża w kierunku doliny.

20170918_085216.jpg


20170918_085303.jpg


IMG_3824.JPG


Kilkadziesiąt minut niżej zaczyna się przejaśniać

IMG_3826.JPG


IMG_3827.JPG


Miejsce gdzie spędziliśmy noc wciąż tonie w chmurach

IMG_3835.JPG


20170918_093516.jpg
Mikeee
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2377
Dołączył(a): 06.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mikeee » 27.11.2017 21:39

Czasem gubimy szlak i idziemy na wyczucie...

IMG_3837.JPG


IMG_3838.JPG


czasem szlakiem płynie strumyk...

IMG_3839.JPG


czasem przez rzeczkę Repede trzeba przejść po śliskiej kładce...

IMG_3840.JPG


20170918_130131.jpg


czasem nie da się przejść przez rzekę suchą stopą...

20170918_134235.jpg


20170918_134555.jpg


po kilku godzinach docieramy do cywilizacji - dzielnica Borsy, Repedea

IMG_3845.JPG


tak wyglądała finalnie nasza wędrówka

setref-prislop.jpg


teraz trzeba się jakoś dostać do samochodu... :wink:
Wchodzimy do pierwszego sklepu spożywczego. Pijąc wodę zastanawiamy się jak dostać się do centrum miasta
z pomocą przychodzą nam starsi panowie popijający palinkę przy plastikowych stolikach wskazując nam busa, który akurat podjechał. Zakładamy szybko plecaki i idziemy do kierowcy, który potwierdza, że zawiezie nas do Borsy za 4 RON

IMG_3846.JPG


IMG_3848.JPG


W Borsie kierujemy się na do miejsca, z którego odjeżdżają busy w stronę Moisei, a które wskazał nam kierowca
Akurat stoi bus w kierunku, w którym zmierzamy, czeka kilka minut na innych pasażerów. Jest późne popołudnie, jedzie z nami młodzież ze szkół do domów. Nie ma miejsc siedzących? No problem - są jeszcze miejsca stojące 8O

IMG_3853.JPG


w połowie drogi kierowca krzyczy coś do innego kierowcy busa jadącego w przeciwnym kierunku. Po chwili obaj zjeżdżają na pobocze i nasz kierowca prosi wszystkich pasażerów, aby się przesiedli do drugiego busa, który nas zawiezie na miejsce :wink:

Wysiadamy za Moisei i kierowca wskazuje nam przystanek z którego dotrzemy do Sacel. Na przystanku czekamy ok 30 minut. Z Sacel czeka nas już ostatnia podwózka do przełęczy Setref, gdzie czeka na nas samochód. Stojąc na przystanku w oczekiwaniu na busa, po kilku minutach zatrzymuje się młody kierowca w BMW. Pyta dokąd chcemy jechać, po czym mówi, że nas podwiezie. Wsiadamy i po 10 minutach jesteśmy na miejscu. Mimo protestów młodego, uprzejmego dżentelmena zostawiamy mu 10 RON i żegnamy się.
Stwierdzamy, że całkiem sprawnie i szybko udało nam się dotrzeć do samochodu, mimo kilku przesiadek. Rumuni po raz kolejny okazali się pomocni i uprzejmi 8) .
Pakując się do samochodu uznajemy, że mimo przymusowej zmiany planów jesteśmy bardzo zadowoleni z wyjazdu. W tę część pasma, której nie udało nam się przejść wrócimy w przyszłym roku. Jest już konkretny plan na 2 dniowy marsz.

w drodze do domu zaopatrujemy się w zapas palinki w przydrożnym gospodarstwie...

IMG_3855.JPG


i bez przygód wczesnym rankiem meldujemy się w domach :hut:

no... zatrzymała nas jedynie węgierska policja, ale to była tylko rutynowa kontrola trzeźwości i dokumentów :roll: .

20170918_221543.jpg



dziękuję i pozdrawiam,
M :papa:
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 58800
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 27.11.2017 22:50

Mikeee napisał(a):Podejmujemy trudną decyzję o wdrożeniu planu C

Dobrze, że alfabet ma trochę tych liter...

Mikeee napisał(a):po kilku godzinach docieramy do cywilizacji - dzielnica Borsy, Repedea

Ja swego czasu właśnie stamtąd zrobiłem pętelkę przez Pietrosula.

Michał, dzięki za wspaniałą wędrówkę. A zdjęcia świetne, mimo iż to telefon, a nie fotoaparat.

Pozdrawiam,
Wojtek
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 28.11.2017 08:40

Fajna wyprawa :) , a pogoda w górach, no cóż, często sprawia że musimy zmieniać plany...

Mikeee napisał(a):Rumuni po raz kolejny okazali się pomocni i uprzejmi 8) .

To prawda, myśmy byli w Rumunii raptem 2 razy spędzając łącznie tam ok 3 tygodni, ale z kontaktów z Rumunami mieliśmy same pozytywne wrażenia :idea: . Najbardziej w pamięć zapadło mi to spod Czerwonego Jeziorka (koło Bicaz) kiedy kupując słodkiego kołacza zgubiłem 10 RON a gość który to zauważył szedł za mną by mi je oddać kilkaset metrów doganiając mnie dopiero przy aucie :roll: .

Mikeee napisał(a):Opisaliście gdzieś na tym forum tę przygodę?

Tak, tutaj :)
elfik99
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 9206
Dołączył(a): 13.09.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) elfik99 » 28.11.2017 12:49

Fajny sposób przechodzenia po śliskiej kładce!!! :lol: :lol: :lol:

Mieliście krótką ale ładną wycieczkę... :) :) :)

:papa:
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18146
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 28.11.2017 19:00

Mimo konieczności zmiany trasy fajna wyprawa Wam wyszła 8) , a jak sam napisałeś wrócicie tam w 2018 roku . . .

Dzięki za relację


Pozdrawiam
Piotr
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Rumunia - România



cron
RUMUNIA - tego się nie spodziewałem - strona 20
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone