Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Śladami Winnetou - Seline 2009

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 09.09.2009 15:23

trinity napisał(a):relacja- rewelacja :D , dobra lekcja geografii, przyznam, że o tych miejscach niewiele wiedziałam :oops:
Dzięki i czekam na więcej...


Dziękuje. Cieszę się, że przyjmne dla siebie łączę z pożytecznym dla innych.
Pozdrawiam.
marko350
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2298
Dołączył(a): 14.10.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) marko350 » 09.09.2009 20:00

Dzięki Twojej relacji widzę, że tamte tereny zwiedziłem tylko pobieżnie, ale nic straconego i w przyszłości trzeba będzie na własne oczy to zobaczyć.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 09.09.2009 22:58

marko350 napisał(a):Dzięki Twojej relacji widzę, że tamte tereny zwiedziłem tylko pobieżnie, ale nic straconego i w przyszłości trzeba będzie na własne oczy to zobaczyć.


Polecam i wierzę że pogłębisz jezszcze wiedzę, gdyż z prespektywy czasu widzę, że nasze wycieczki to był też pobieżny rekonesans.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 10.09.2009 21:13

Turlove Grede, Mali Alan 27 sierpnia 2009

Obrazek

Kolejny dzień beztroski. Dzieciaki trudno wyciągnąć z wody. Oczy dorosłych także nie nasyciły się jeszcze widokami, a ciała nie nasyciły się jeszcze słońcem i solą morską, by myśleć o organizowaniu jakichkolwiek wycieczek. W końcu to dopiero czwarty dzień urlopu.

Dopiero popłudniu udaj się więc zrealizować wcześniej chodzacy po głowie pomysł, by przejechać na drugą stronę Gór przez przełęcz Mali Alan.
Można oczywiście pojechać na zoranizowane FOTO SAFARI jeepem z wynajętym kierowcą, jednak wyjazd swoim samochodem to z pewnościę będzie większa radość.

Niewiele wiemy. Drogę wybudowali w czasach CK Austrii Austriacy. Jedni mówią, że droga jest kręta ale trudna i wąska, drudzy że co prawda kręta ale szeroka i łatwa. Zobaczymy.

Wyjeżdżamy około siedemnastej z Seline. Kierujemy się drogą na Gračac. Z mapki wynika, że należy skręcić w lewo na skrzyżowaniu z drogą do Obrovaca. Szybko tam dojeżdżamy, skręcamy... i jak się okazuje o jedno skrzyżowanie za wcześnie. Droga co prawda wije się i pnie w górę strasząc co kawałek tablicami:
Obrazek

ale po jakimś czasie wjeżdżamy pomiedzy domy, by zakończyć podróż na placu przed małym domkiem. Dalej przejazdu nie ma.
Z domu wychodzi i staje w progu wiekowa już staruszka i macha do mnie rękami bym podszedł. Okazuje się, że jest boso a przed domem ma świeżo wysypany ostry szuter.

Próbujemy się dogadać. Jednak rdzenna pani i przybysz kompletnie się nie rozumieją. Pani mówi za szybko. Jedynym słowem wspólnym jest "Mali Alan"... wywnioskowałem tylko, że muszę wrócić do głównej drogi skręcić później.
Zawracamy. Nieciekawe chyba takie życie. Kilka domków, a na drodze co kawałek tablice z ostrzeżeniem o minach. Wioska o ile pamiętam nazywa się Nikić.
Dojeżdżamy do głównej drogi i kierujemy się dalej na Gračac. Po chwili jest kolejne skrzyżowanie w prawo do Obrovaca w lewo Sveti Rok.

Obrazek

Zaczyna się mozolna wspinaczka po asfaltowych serpentynach.
Tablice co kawałek ostrzegają o możliwości wystąpienia min.

Obrazek

Z każdym zakrętem widoki coraz ciekawsze. W końcu dojeżdżamy w pobliże wlotu do tunelu Sv. Rok.

Obrazek

Zatrzymujemy się na momencik.

Obrazek

Wydaje mi się, że jest to jedno z niewielu miejsc, gdzie można nielegalnie opuścić autostradę poza bramkami. Wąska dróżka odchodzi stąd w kierunku wybudowanego Hotelu, który ma połaczenie z A1. Nikt normalny jednak tędy nie pojedzie.

Ruszamy i przejeżdżamy bezpośrednio nad okularami tunelu i tu pojawia się napis "kraj asfalta". Wjeżdżamy na makadam. Zamiast stalowych barier energochłonnych są ustawione tutaj murowane z kamienia murki, przypominające flanki.

Obrazek

na jednej z serpentyn zatrzymujemy samochód by popatrzeć na skały i popatrzeć w dół. Serpentyny są tutaj poprowadzone na kamiennych estakadach, których wysoko wychodzący nad jezdnię mur stanowi zabezpieczenie przed wypadnięciem z drogi.
Dzieciaki mają więc problem z oglądaniem widoków. Nasz sobie poradził. Popatrzył przez otwór deszczowy.

Obrazek

W dole widać Novigradsko More i jakiś kanion (jutro dowiemy się, żę to Zrmanja)

Obrazek

Hotel przy autostradzie A1.

Obrazek

Widok w lewo na Tulove Grede i jedną z wielu serpentyn poprowadzonych na murowanej estakadzie.

Obrazek

Skałki - z bliska robią wrażenie. Do tej pory oglądałem je tylko podczas podjazdu pod tunel autostradą.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po kilku chwilach i zakrętach dojeżdżamy do kościóla Sv. Franjo i ruin przy drodze. Nie za bardzo wiem co to jest, może stary zburzony kościół?

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W tym momencie na aparacie wyświetla mi się symbol bateryjki. Z niemałym zdenerwowaniem stwierdzam, że zapomniałem drugą w ładowarce na kwaterze.
Jedziemy więc prosto i zatrzymujemy się na tej serpentynie tuż pod skałami (ze zdjęcia).

Do tunelu wlatują niczym osy do gniazda, albo pszczoły do ula samochody. Słychać a potem widać nad tunelem stado owiec. W powietrzu unosi się jakiś fetor. Wychylam się poza murowaną balustradę. Kilka metrów niżej rozrzucone po skałach i porozwieszane po krzakach rozkładają się w słońcu wnętrzności, resztki skór i racice kilku owiec.
Najprostrzy sposób na pozbycie się prosto z samochodu niepotrzebnych odpadów w drodze na rożno. Zgroza.

Podjeżdżamy jeszcze kilkadziesiąt metrów i mijamy nową kapliczkę z białego jak śnieg kamienia. Droga zaczyna się wypłaszczać. Zresztą tak na prawdę nie była nigdzie stroma, ani wąska ani, niebezpieczna.
Wychodzę z samochodu i robię zdjęcie. Aparat prosi o wymianę baterii. Koniec zdjęć.

Obrazek

teraz proponuję właczyć filmik , który wrzucił do mojej relacji Janusz Bajcer :wink:

Dojeżdżamy do wysokiego muru, który dzieli drogę na dwie. Prawa odnoga schodzi w dół w zieloną kotlinę w kierunku niewielkiego zabudowania na dnie. W oddali mężczyzna prowadzi krowy. Piękne miejsce do oglądania, ale chyba niewdzięczne do życia.
Szerokim łukiem objeżdżamy teraz kotlinę. Po drodze mijamy pierwszą mobilną pasiekę i samochód osobowy.
Widoki nieziemskie. Kotlinka robi naprawdę niesamowite wrażenie dzięki wystającym z zielonego dywanu białym szpicom skalnym i porozrzucanym bezładnie głazom.
Aparat milczy. Myślałem, że choć jedno zdjęcie...

Dojeżdżamy do "przegibka" kolejne "mobilne" pszczoły. Droga zaczyna lekko opadać. Pojawiają się tablice z minami.

Wjeżdżamy w las. Wjeżdżamy w inny świat.
W ciągu sekundy roślinność poszycia oraz drzewa zmieniły się tak, iż mieliśmy z żoną wrażenie jakby była to droga gdzieś w Beskidach. Zielone poszycie, buczyna, ściółka jak u nas... tylko straszące tablice i białe skały.
Droga wije się niesamowicie po lesie. Kilka razy mijamy tablice pamięci poświęcone chłopakom, którzy gdyby nie wojna mieliby dziś tyle co ja lat.
Po którymś z kolei zakręcie mam wrażenie że wszystkie zakręty są te same. W końcu pojawia się asfalt i zjeżdżamy do wioski Sv Rok.

W zamiarze mieliśmy pojechać do Gračac i wrócić nad morze starą drogą, którą kiedyś hen tam po raz pierwszy przyjechaliśmy do Chorwacji. Jednak jest już coraz bardziej szaro i widoków nie będzie już żadnych. Ni ma to sensu. Kierujemy się więc na autostradę i tunelem wracamy nad wybrzeże.
Z kratek wentylacyjnch w nozdrza uderza gorące powietrze +27 stopni.

Potem w kilka dni później - jak już pisałem przy okazji Zrmanji - na ulotce poświęconej Winnetou dowiedziałem się, że owa kotlina nad którą tak się zachwycaliśmy była jednym z głównych miejsc, gdzie kręcono film Winnetou i że działy się tam rzeczy kluczowe dla życia naszego bohatera.

Warto było tam być.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 10.09.2009 23:15

Wielka Paklenica (Manita Peć) 25 sierpnia 2009

I jeszcze po opisanej powyżej wycieczce przez Mali Alan, krótka fotorelacja ze spaceru do jaskini Manita Peć.
Idąc kanionem Wielkiej Paklenicy po około godzinie ma początek szlak prowadzący do jaskini. Ścieżka początkwo prowadzi przez zarośla dające cień. Później stromo zygzakami wspinamy się aż do podstawy pionowych skał, gdzie znajduje się platforma widokowa, a pięćdziesiąt metrów dalej wejście do jaskini.

Zgodnie z opisem pokonujemy szlakiem różnicę wysokości około 300 metrów a przewidziany jest na to czas czterdziestu minut.
Ja z młodszym dzieciakiem na plecach wyskoczyłem na górę w pół godziny. Starszy czteroletni syn szedł pięćdziesiąt minut. Średnia została zachowana.

Choć praży słońce, warto zabrać ze sobą coś ciepłego. W jaskini jest temperatura w granicach +10 stopni.

Podekscytowani pierwszym tego urlopu wyjściem w góry nie zrobiliśmy zdjęcia przed wejściem. W środku natomiast jest zakaz używania lampy błyskowej. Zdjęcia są więc jakie są.

Jeżeli ktoś był na przykłąd w Demanovskiej Jaskini w Słowacji to będzie zawiedziony. Droga zwiedzania ma tutaj bowiem długość 175m a czas pod ziemią to około 40 minut, przy dwujęzycznym przewodniku i z opowieściami od podstaw - co to jest stalaktyt a co stalagmit.

Blisko wejścia do Parku. Starszy syn mocno znudzony.
Obrazek

Ściany wspinaczkowe Wielkiej Paklenicy
Obrazek

Pierwsze śniadanie
Obrazek

Powoli szlakiem w kierunku Manita Peć
Obrazek
Obrazek

Nigdzie już nie było cienia :wink:
Obrazek

Ściana Anića Kuk - mekki wspinaczy
Obrazek

Platforma widokowa tuż obok jaskini
Obrazek

Zimno!!!!!!!!!!
Obrazek

Kilka zdjęć z wnętrza.
Obrazek
Obrazek

Zejście do szlaku w dolinie Wielkiej Paklenicy
Obrazek

Drugie śniadanie na dole i powrót
Obrazek

Pozdrawiam.
Ostatnio edytowano 11.09.2009 09:57 przez Użytkownik usunięty, łącznie edytowano 1 raz
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18304
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 10.09.2009 23:34

Jaskinia robi wrażenie - jak zawsze na tych co jaskinie kochają :)
Ta została dopisana do planu na następny wyjazd :D :D
Pozdrawiam i czekam na CD
krutom
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3344
Dołączył(a): 16.06.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) krutom » 11.09.2009 00:47

Nie mogę tego przegapić!
Fajne zdjęcia.

Pozdrawiam
janusz.w.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1672
Dołączył(a): 21.07.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) janusz.w. » 11.09.2009 08:40

Kolejna świetna wycieczka :!: No i cieszy bardzo widok młodzieży na górskich szlakach :D :!:

pozdr

P.S.
Patrząc na Anića Kuk... nie mogłem się powstrzymać... :wink:

Obrazek

Moja młodzież wtym miejscu, 2001 rok :)
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 11.09.2009 11:09

Interseal napisał(a):Aha! Nie wierzę, że Franz tam nie był. :lol:


A jednak! ;)
Stanąłem przy rozstajach - w prawo Sveto brdo, w lewo Vaganski vrch. Jak myślisz - co wybrałem?

Może Cię zainteresuje trasa przez Małą Paklenicę, Vaganski i Wielką? Jest tutaj: forum/viewtopic.php?t=25570

Pozdrawiam,
Wojtek Franz
Aldonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4237
Dołączył(a): 07.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aldonka » 11.09.2009 12:30

Jest jeszcze jena rzecz w Was, która bardzo mi się podoba i za co Was cenię - Wasze dzieci są z Wami. Nie boicie się zabierać maleństwa na wycieczki. Cenię to bo wiele już razy słyszałam, że lekko mówiąc jestem nieodpowiedzialna zabierając w zeszłym roku 9 miesięczną a w tym roku 1,5 roczną Julkę w taaaaaaką długą podróż.

Pozdrawiam.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 11.09.2009 12:44

A jednak :wink:

Dziękuję Franz.!!!

W PN Paklenica zobaczyłeś dwie rzeczy, na które mnie już nie starczyło czasu. Vaganski Vrh i Bojin Kuk. Pierwszy odpuściłem od razu, natomiast zastanawialiśmy się nad wyjazdem na Veliko Rujno i podejście opod skały Bojin Kuka (są tam zgodnie z przewodnikiem po Parku jedne z trudniejszych szlaków w Paklenicy), jednakże w samochodzie zaczęło dziać się coś niepokoącego i nie robiliśmy już dłuższych wycieczek aż do wyjazdu do Kraju.

Czy droga przejezdna dla samochodu osobowego prowadzi aż do samego płąskowyżu Veliko Rujno, czy też trzeba zatrzymać się na zaznaczonej na mapie pętli? Robiłem bowiem rozeznanie "u ludzi" i podobno można dojechać tam tylko terenowcem. Pytam na "zaś"

Dziękuję i pozdrawiam.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 11.09.2009 13:04

yskyerka napisał(a):Jest jeszcze jena rzecz w Was, która bardzo mi się podoba i za co Was cenię - Wasze dzieci są z Wami. Nie boicie się zabierać maleństwa na wycieczki. Cenię to bo wiele już razy słyszałam, że lekko mówiąc jestem nieodpowiedzialna zabierając w zeszłym roku 9 miesięczną a w tym roku 1,5 roczną Julkę w taaaaaaką długą podróż.

Pozdrawiam.


To bardzo indywidualna sprawa.
Mój starszy syn ma cztery i pół roku i był już cztery razy w Chorwacji i raz nad Bałtykiem (w różnych latach). Podróż zawsze była najmniejszym problemem.
Znajomi mają dwójkę starszych dzieciaków i przejazd kilkuset kilometrów do nas sprawia im już spore kłopoty.

Nam nawet w tym roku z dwójką (8 miesięcy i 4,5 roku) podróż poszła sprawnie. Samochód jest raczej mało wygodny - Golf III z trzema drzwiami i oczywiście bez klimatyzacji.
Wycieczki też są bez większych problemów, choć pierwszy raz w życiu przeżyłem w jaskini Manita Peć karmienie piersią pod ziemią :wink: .

Dla niektórych Chorwacja to dość odległy kraj i ludzie boją się na przykład egzotycznych chorób.
Ostatnio edytowano 11.09.2009 14:02 przez Użytkownik usunięty, łącznie edytowano 1 raz
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 11.09.2009 13:09

janusz.w. napisał(a):Moja młodzież wtym miejscu, 2001 rok :)


Fajnie wygląda. :)

W tym roku widziałem chłopca w podobnym wieku lub mlodszego w pełnym szpeju na ściance. Wspinał się przy asekuracji ojca.
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 11.09.2009 14:29

Interseal napisał(a):W PN Paklenica zobaczyłeś dwie rzeczy, na które mnie już nie starczyło czasu. Vaganski Vrh i Bojin Kuk.

Zdecydowanie warto zobaczyć Bojinac. Wspomniałem o nim w relacji, ale do fotek odesłałem głównie do mojej stronki. Może dorzucę tu jeszcze ze dwie fotki, skoro już mowa o nim:

Obrazek

Obrazek

Mam na stronce (http://wfs.cba.pl/Velebi08/Velebi08.html) jeszcze inne zdjęcie tej skałki, dobrze oddające jej "fizjologiczny" kształt. ;)

Interseal napisał(a):Pierwszy odpuściłem od razu, natomiast zastanawialiśmy się nad wyjazdem na Veliko Rujno i podejście opod skały Bojin Kuka (są tam zgodnie z przewodnikiem po Parku jedne z trudniejszych szlaków w Paklenicy).

Na Bojin kuk wiedzie coś w rodzaju via ferrata (niem.: Klettersteig). Znasz to pojęcie? Jak na ferratę nie jest bardzo trudna ani długa, warto jednak mieć pojęcie o takich drogach, zanim się na niego pójdzie. A jeszcze lepiej sprzęt ze sobą. Ja nie miałem, ale ja mam często do czynienia z trudniejszymi trasami.

Interseal napisał(a):Czy droga przejezdna dla samochodu osobowego prowadzi aż do samego płąskowyżu Veliko Rujno, czy też trzeba zatrzymać się na zaznaczonej na mapie pętli? Robiłem bowiem rozeznanie "u ludzi" i podobno można dojechać tam tylko terenowcem. Pytam na "zaś"

Moim zdaniem, od południa nawet terenowcem się na Veliko Rujno nie dojedzie. Droga (nawet asfaltowa) kończy się przed Velikim Vaganacem. Dalej na piechotę. W zeszłym roku robili drogę w kierunku Velikog Vaganaca, ale na Rujno na pewno nie dotarli.

Pozdrawiam,
Wojtek Franz
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 11.09.2009 14:51

Trochę po czymś podobnym jak via ferrata już połaziłem. Sprzet podstawowy mam (bez absorbera co prawda) więc wpiąć się w linę dla asekuracji to nie problem.
Gorzej gdyby trzeba klasycznej wspinaczki użyć. Nie ta waga i nie te ręce :wink:

Coś mi się wydaje, że południowa Dalmacja poczeka jeszcze jeden rok...

Dziękuję za informacje.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Śladami Winnetou - Seline 2009 - strona 4
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone