Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Śladami Winnetou - Seline 2009

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14795
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 15.09.2009 22:09

Interseal napisał(a):Ładne i klimatyczne miejsce.

Faktycznie Večka Kula przepiękna (żałuję, że nie widziałam "na żywo"). Piękne fotki! Nin nam też bardzo się podobał. Chociaż mały, (albo właśnie dlatego!) ma "klimat". Niestety nie zakosztowaliśmy błotnej kąpieli. A szkoda!

Pozdrawiam :D
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 15.09.2009 22:42

Marus napisał(a):Wielką część życia spędziłem w CHorwacji.
Opłynąłem wielki kawał chorwackiego morza, oblazłem wiele chorwackich gór i dziur.
Podziwiam za zapał, fotki i entuzjazm. GRATULUJĘ.
Życzę dalszych wspaniałych wrażeń.
Wszystkiego najlepszego


Dziękuję :) . Może kiedyś komuś będę mógł napisać tak jak Ty powyżej.

maslinka napisał(a): Niestety nie zakosztowaliśmy błotnej kąpieli. A szkoda!


Szkoda. Szkoda. Pomimo prysznica wieczorem, tamtej nocy omało nie spędziłem na balkonie :wink: . "Zapach Ninu" roznosił się jeszcze po pokoju następnego dnia. Tymczasem i tak nie poszedłem na całość - jak para Czechów na zdjęciu poniżej. :D

Obrazek

Pozdrawiam.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 16.09.2009 19:44

Plażowanie

Nasz tegoroczny urlop to przede wszystkim w 2/3 plażowanie i odpoczynek albo jego próba :wink: . Poniżej więc kilka zdjęć z plaży w Seline i naszych dzieciaków podczas zabawy.

Plaża w Seline to drobny, mniej biały niż do tej pory spotykaliśmy żwir, a momentami żwirek. Plaża rozciąga się kilkastet metrów od małej mariny (czy też portu - sam nie wiem jak to fachowo nazwać :wink: ) do ujścia Małej Paklenicy, gdzie utworzył się żwirowy cypel. Póżniej na wysokości campu plaża zakręca i ciągnie się kilka kilometrów przez cały półwysep Pisak.
W miejscu w którym my plażowaliśmy, płytki bród sięgał kilkadziesiąt metrów. Podczas odpływu woda odkrywała więc kilka a może kilkanaście metrów dna. Do głebokiej wody było wtedy jeszcze dalej a w dodatku trzeba było wejść już w porośnięte gęsto trawami podłoże, w którym baraszkowały kosmate, owłosione, paskudne kraby, czy jak je tam zwał. W każdym razie niejadalne. :wink: Tak jak strzykwy, które można było też podczas odpływu niechcący nadepnąć. Odnosi się to oczywiście do nas dorosłych i w dodatku jak ja kąpiących się bez obuwia ochronnego.
Dzieciaki natomiast miały raj na ziemi. Daleko płytko, małe kamyczki, żadnych skał, ciepła woda.
W takim "kaczoku" jak Zalew Velebitski i w takiej zatoczce jak tutaj w Seline woda nagrzewała się przy brzegu do 29-30 stopni. Nie dziwie się, że po zmianie miesiąca na wrzesień najwięcej było tutaj rodzin z małymi dziećmi. Drugą grupę stanowili emeryci. Na trzecim miejscu uplasowałbym grupę pod wspólnym hasłem "studenci".

Życie podwodne dość ubogie. Jak wspomniałem trawiaste dno z małą ilością skał. Tak jak wspomniałem tylko szare paskudy ze szczypcami i strzykwy. Najciekawiej było przy kamieniach przy molo. Tam udało mi się nawet znaleźć i oczywiście zjeść kilka muli oraz ostryg. Pozatym standartowe rybki i jakieś gąbki. Nuda. Sprzęt ABC w tym roku wypoczywał.

Sama plaża w miarę czysta. Na linii wody często był widoczny zielony pasek wodorostów wyrzucanych przez wodę. Od zabudowy i wąskiej uliczki plażę oddzielały zarośla, za którymi ustawione były, systematycznie opróżniane kosze na śmieci. Być może miało to wpływ na widok czystego żwiru bez patyczków po lodach, papierków i petów. Choć takowe można było jednak znaleźć.
Było schludnie i ładnie choć bywało już ładniej w poprzednich latach.

To zdjęcie zrobiłem dla tych, którzy zawsze pierwsze pytanie jakie nam zadają po powrocie, to czy były piaszczyste plaże.
Obrazek

Dom z widocznym fragmentem białej ściany to nasza kwatera. Z tyłu widoczne wrota Małej Paklenicy.
Obrazek

Obrazek

Widoczek od ujścia Małej Paklenicy w kierunku naszego "biwaku"
Obrazek

A to już ujście Paklenicy podczas przypływu. Teraz woda morska wpływa w koryto rzeki.
Obrazek

Podczas przypływów tworzą się tutaj całkiem przyjemne wysepki.
Obrazek
... Takie dwuosobowe
Obrazek

A to już powrót na nasz biwak.
Obrazek

.. i sobotni tłok na plaży.
Obrazek

A tutaj niedzielny spokój późnym popołudniem
Obrazek

Parking na 15 miejsc pontonowych - tyle naliczyłem maksymalnie
Obrazek

Jeszcze parę zdjęć dzieciaków :) :

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pozdrawiam.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 18.09.2009 19:16

Wyspa Pag tam i z powrotem - 26 sierpień 2009

Ile to kilometrów z Seline do Tovarnele i z powrotem? Nie wiem, ale dużo z tych sześciuset, które zrobiliśmy na miejscu w tym roku. Czy warto przejechać wyspę w niecały jeden dzień, bez dokładniejszego zwiedzania, bez planu? Myślę, że warto a nawet trzeba.

Widok Pagu od zawsze przyciągał wzrok w czasie podróży na południe Dalmacji. Podczas zjazdu autostradą z Tunelu Sv. Rok to tam kierowały się po roku przerwy nasze stęsknione morza oczy. Niebieski Zalew Velebitski i żółty, znikający na choryzoncie pas Pagu.
Niewiele wiedziliśmy o samej wyspie. Zdjęcia nagich skał ostro wpadających do morza z prospektów. Trochę zdjęć z internetu oraz solniczka w naszej kuchni w Bielsku z napisem "Solana Pag". :) To wszystko.
Przed laty podczas naszego pierwszego pobytu w Zaostrogu na kwaterę przyjechał pewien Pan i stwierdził, że Pag jest przereklamowany i po tygodniu pobytu "tam" ściągnął rodzinę na południe Dalmacji. Tyle słyszeliśmy. Co to miało oznaczać? Nadal nie wiem... :?

Wyruszyliśmy rano. Dzień zapowiadał się bardzo ciepły choć nieco pochmurny. Droga przez Rovanjską, Maslenicki most, nieciekawe tereny od Posedarje w kierunku Pagu zajęły trochę czasu, a gdy zatrzymaliśmy się na półwyspie Bocetina przed wjazdem na most, było już piękne słońce i gorąco.
Właściciel przydrożnej budki rozkładał stoliki i krzesła z oddali dochodził dźwięk agregatu prądotwórczego. Po kilku chwilach na parkingu zrobiło się już całkiem tłoczno.
Pstryknąłem kilka zdjęć i ruszyliśmy dalej.

Takich zdjęć na forum jest już bez liku, więc dokładam jeszcze swoje. :wink:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Robi wrażenie. Księżycowy krajobraz i charakterystyczny kolor tutejszych skał. Całkiem inny niż Velebitu, skał jakby nie szarzejących pod wpływem słońca. Ostro połamanych. Odbijających słońce.
Przejeżdżamy most.
Nieprzyjazne tereny przeciętę nitkami ustawionych kamiennych murów po prostu fascynują.

Po kilku kilometrach widać już, że Pag to wyspa bardzo różnorodna i kontrastowa... ale o tym już w następnym odcinku.

C.D.N
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 107676
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 18.09.2009 19:36

No i mamy kolejne fotki z wyspy obleganej w tym roku :D
Niebieska sukienka :wink: piękna na tle Pagu :D
Aldonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4237
Dołączył(a): 07.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aldonka » 18.09.2009 21:26

Przepięknie. Kolejny punkt na liście do zobaczenia na żywo.
Fajne masz dzieciaczki.

Pozdrawiam.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 19.09.2009 01:06

C.D. Wyspa Pag tam i z powrotem - 26 sierpień 2009

Przez kilka może kilknaście kilometrów widoki są jednakowe. Z lewej strony woda Zatoki i strome, żólte skały, z prawej natomiast kamienne mury, nieużytki czasem jakaś zabudowa.
Dojeżdżamy do końca zatoki i pojawiają się jakieś dziwne poletka, zielone, zaniedbane kwadraty. Coś jak zastawki w solanach, ale suche, bez wody. Region nazywa się Dinjško Polje.

Po kolejnych kilku kilometrach widok choć mocno ograniczony, staje się dość zadziwiający. Pierwszy raz w nadmorskiej części Chorwacji zobaczyłem tak bujne, zielone i wysokie chyba trzciny.

Obrazek

Przez jakiś czas jedzie się jakby w tunelu trzcinowym, a co jakiś czas w zielonej ścianie wycięta jest przestrzeń dla odchodzącej w bok drogi.
Zarośla zasłaniają większość widoku po obu dtronach drogi.

Po lewej stronie widać z oddali coś jak elewatory. To budynek główny "Solany Pag"... a więc to stąd przyjechała do naszego osiedlowego sklepu sól w takich niebieskich okrągłych pudełeczkach :wink: .
Budynek okazały i zardzewiały. Wydaje się wręcz wyglądać na opuszczony - jak huta na Dugim Racie. Jednak na placu kursują wózki i ładują do samochodów białe worki.

Obrazek

W oddali widać już miasteczko Pag.

Nie zatrzymujemy się w mieście. Jedziemy przed siebie. Cały czas zastanawiamy się co dalej.... ale na razie pod nami ciekawe widoki, gdyż droga zaczęła wspinać się delikatnymi serpentynami.
Zatrzymujemy się w szutrowej zatoczce przy drodze. Widoki są tego warte. Chwila na rozprostowanie kości i zabawę patyczkami, które zresztą musieliśmy zabrać ze sobą... do Polski. :wink:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

DYGRESJA: Koło nas od dłuższego czasu stoi samochód na niemieckich tablicach. Kierowca także od dłuższego czasu wykonuje jekieś bliżej mi nieznane czynności. To znaczy znane ale w innym rozmiarze. Otóż pod przednie koła podkłada jakieś kawałki gałązek i kamyczków, a z kawałka znalezionej deski robi coś na kształt pochylni po której ma zamiar wyjechać na jezdnię. Wszystko dobrze, tylko że różnica wysokości pomiędzy asfaltem a zatoczką to może pięć centymetrów o odległość przednich kół od asfaltu - jakieś trzydzieści centymetrów... o co jemu chodzi? Z samochodu wychodzi jego dziewczyna i razem coś poprawiają i ustalają. Facet zapala silnik i powoli przejeżdża. Deseczki załamują się, ale po usypanej z kamyczków pryźmie facet wyjeżdża delikatnie na asfalt. Kobieta wsiada, samochód odjeżdża, a my z żoną drapiemy się po głowach o co chodzi...? :wink: Ja wyjeżdżałem już u siebie w górach z różnych dziur ale czegoś podobnego w takiej wersji mikro tośmy nie widzieli.
Podszedłem bliżej tego miejsca.
Okazało się, żę facet zaparkował nad zastygłą bryłą wylanego betonu i każdy ruch powodował tarcie podwoziem. Musiał nie być pierwszy. Beton był już mocno czarny.

Ruszamy dalej. Opuszczamy - no właśnie jaki brzeg, wschodni czy północny? - i przejeżdżamy na drugą stronę wyspy. Robi się dziwnie zielono. Nie ma też stromych i jałowych skarp, a delikatne bujnie porośnięte zejście do morza. W oddali widać podłużną wysepkę i port (wyspa Maun a port chyba Šimuni). Kilka zakrętów i z powrotem na poprzednią stronę, a w zasadzie to gdzieś tak po środku.
Z prawej strony schodzą teraz w dół wzdłuż kamiennych murów szutrowe drogi. Drogowskazy z opisem "Pjesackie plaze" i szlabany na zjazdach. Niektóre zamkniętę. O co chodzi? Dowiemy się później.

Tuż przed Novalją w samochodzie zaczyna się jazz (dżez) czyli budzi się młodszy i głodny syn a starszy mamrocze znudzony. Obaj w płacz. :wink: Kierujemy się na Starą Novalję - brzmi nieźle. Zatrzymamy się tam. Niestety Stara Novalja (oczywiście przejazdem) nas rozczarowała.
Zawróciliśmy więc na końcu drogi (w porcie) i z powrotem. Rzut oka na plażę z płatnym parkingiem. To nie to. Masakryczna ilość ludzi. Jedziemy dalej. Kierunek Lun. Chłopaki ciut spokojniejsze.

Droga zdaje się nie mieć końca. Monotonnie, raz górka raz dołek, raz górka raz dołek - tak jakieś 20 kilometrów.... droga teraz robi się wąska, a w około monstrualnie stare, bajecznie wyglądające drzewa oliwne na tle bardzo kamienistego podłoża. Niesamowity widok. Ileż one muszą mieć lat!
To Lunska Maslinada - raczej malutki jej fragment.

Obrazek

Obrazek

W końcu tablica "Lun".

Obrazek

Droga wąska i stromo schodzi w dół. W końcu przechodzi w jednokierunkową. Po chwili jesteśmy w porcie. Tovarnele.
Czas najwyższy. Dzieciaki czadzą coraz bardziej.


Nadbrzeże w Tovarnele.
Obrazek

Ciasno. Jest trochę samochodów.Bezpośrednio w porcie przy kawiarni nie ma miejsca, udaje nam się zaparkować obok pizzeri, tam wypuszczamy dzieciaki na świeże powietrze. Cisza i spokój. Tylko cykady....

C>D>N
Ostatnio edytowano 19.09.2009 09:56 przez Użytkownik usunięty, łącznie edytowano 2 razy
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 19.09.2009 09:51

Janusz Bajcer napisał(a):No i mamy kolejne fotki z wyspy obleganej w tym roku :D


Warta jest oblezienia czy oblężenia :wink:

Janusz Bajcer napisał(a):Niebieska sukienka :wink: piękna na tle Pagu :D


Januszzszz!!! :wink:

yskyerka napisał(a):Fajne masz dzieciaczki.


Starałem się... :wink:
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 107676
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 19.09.2009 16:14

Interseal napisał(a):
Janusz Bajcer napisał(a):No i mamy kolejne fotki z wyspy obleganej w tym roku :D


Warta jest oblezienia czy oblężenia :wink:



Myślę, że jedno i drugie :D

Otok Pag dla "Niebieskiej Sukienki" :wink:
janusz.w.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1672
Dołączył(a): 21.07.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) janusz.w. » 21.09.2009 13:17

Nadrabiam tygodniowe zaległości :) :!:
Znowu świetne zdjęcia pokazujesz (żeby nie powiedzieć... pyszne :lol: :wink: )
Pag ciagle jest w moich planach na niedaleką przyszłosć :!:

pozdr
U-la
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2268
Dołączył(a): 10.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) U-la » 21.09.2009 16:45

Witaj Mariusz!
To sobie wreszcie pozwoliłam na takie miłe nadgodziny :wink: w pracy i pobiegałam z Wami :wink: :D

I zanim cokolwiek napiszę, to najpierw życzenia by chłopaki rosły zdrowe, przystojne, mądre i silne :D Ucieszył mnie widok tych DWÓCH miłych małych panów niesłychanie!!! :D

Od pierwszej strony trudno się oderwać. Takiej Chorwacji to tu, na forum naprawdę prawie wcale nie ma... I to chyba największy skarb dla ludzkości, że trafiacie wszędzie :lol: Gratuluję zawziętości i uporu, choć doskonale mogę sobie wyobrazić, co się czuje podczas takiego wyczynu i po nim! Cieszę się, że tak się wszystko skończyło.

Przepiękne zdjęcia! Ja też miałam w dzieciństwie problemy z oglądaniem Winnetou w TV, więc teraz z tym większą przyjemnością oglądam na Twoich fotkach te szalone hamerykanskie plenery :D Niesamowite.

I tyle (chyba) prawie nieprzetartych przez nikogo (poza rodowitymi góralkami chorwackimi :lol: ) ścieżek za Wami - ogromne gratulacje dla całej Rodzinki!!!
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 21.09.2009 18:51

Skromnie dziękujemy, Waszej Wysokości - Monsunowa Księżniczko Ulu... :wink: :D
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 21.09.2009 22:04

C.D. Wyspa Pag tam i z powrotem - 26 sierpień 2009

Cykady szaleją. Chłopacy się uspokajają.
Chcemy isć dalej dopóki bedzie droga. Tyle przejechaliśmy... chciałbym zobaczyć Rat Lun - koniec wyspy.
Za zakręt prowadzi nas nowy czarny asfalt, wyglądamy.... ale okazuję się, że do kolejnego zakrętu i przylądka jeszcze daaaaleko, a to i tak nie wiadomo czy koniec.

Obrazek

Postanawiamy rozłożyć się na betonowej plaży tuż pod dwoma dużymi pensjonatami i trochę poplażować.
Zatrzymujemy się na betonowej platformie, gdzie do morza schodzą betonowe schody z nierdzewną poręczą.
Zawsze sceptycznie odnosiłem się do leżenia na betonie. Nie jest to jednak takie złe. Zejście do morza z wodą od razu powyżej kolan - też fajnie.
Jednak żona i syn nie dają się przekonać. Szczególnie chłopak czuł się niepewnie. Wody od razu po pas i te fale rozbijające się o skały i beton... więc jak w Seline cięzko było wyciągnąć go z wody, to tutaj wchodził tylko z jednym z rodziców.

Niepewna mina naszego syna :wink:

Obrazek

Woda tutaj wydaję się bardziej rześka. jak ja to mówię - rzadsza. Gołym okiem widać też, że fauna bogatsza. Niezły widok na Cres i fragment Rabu.
Plaża graniczy z drogą, lecz ruch jest już tutaj malutki. . I gorrrąco się zrobiło. Całkiem fajne miejsce.

Zabieram starszego chłopaka i idziemy w stronę końca wyspy. Po kilkustet metrach kończy się asfalt. W małych zatoczkach są fragmenty żwirkowych plaż, gęsto obsadzonych w skąpo odziane ciała, a czasem półodziane lub nieodziane.
Po jakimś czasie kończy się też normalny makadam i wchodzimy na ściężkę wysypaną ostrym żwirem.
Podchodzimy jeszcze kilkadziesiąt metrów, ale syn zaczyna marudzić na słońce i wbijające się w sandały kamienie. Chyba jest głodny...

Obrazek

Zawracamy. Może innym razem... Rat Lun nie zaliczony.

Po kilku godzinach beztroski przyszedł czas na popas.

Beztroska :wink:
Obrazek

Najlepsze ciemne piwo jakie piłęm w tym roku.

Obrazek

Na próżno szukałem go potem we wszystkich sklepach w Seline, w Starimgradzie, czy w hipermarkecie w Zadarze.... może i dobrze - pozostało niesamowite wspomnienie. :)

Później naprawdę dobra pizza i wyjeżdżamy jednokierunkową dróżką w kierunku powrotnym.
Znowuż niesamowite wrażenie robi przejazd przez fragmencik "Lunjskich Maslin".
Trzeba tutaj koniecznie wrócić i znaleźć te miejsca:
http://www.lun.hr/slides/flashmasline/index.html

C.D.N
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 22.09.2009 00:28

Interseal, muszę przyznać, że generalnie Twoje zdjęcia zrobiły na mnie wrażenie. Albo masz taką rękę do światła i pogody, albo jakiegoś dobrego sprzętu uzywasz.
W każdym razie jest co obejrzeć.
Pozdrawiam.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 22.09.2009 08:17

Dzięki Fatamorgana.
Cieszę się, że podobają Ci się zdjęcia.
Mam Canona 400D i obiektyw Sigma 18-200 (ten bez stabilizacji). Na obiektyw nakręcony mam też filtr polaryzacyjny, o którym jednak prawie zawsze zapominam, by go odpowiednio ustawić. :wink:

Pozdrawiam.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Śladami Winnetou - Seline 2009 - strona 6
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone