Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Polaco laku noć czyli w Chorwacji z rodzinką

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108910
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 16.02.2011 11:52

BeJur napisał(a):
maniust napisał(a):........czemu na Istrii gleba ma kolor czerwony ........... 8O


żeby wszystko się malowniczo upaćkało po deszczu... przerobiliśmy to w sv.Marinie na kempingu :(


Istrię tradycyjnie dzieli się na trzy części: Białą Istrię, Szarą Istrię i Czerwoną Istrię.
Nazwy pochodzą od koloru ziemi.
w pierwszej części dominują białe skały wapienne,
w drugiej szare skały fliszu (niekiedy o żółtym lub zielonym odcieniu),
w trzeciej czerwona gleba zawierająca wiele związków żelaza.

Pierwsze słowa piosenki :wink: "Tu na crvenoj grudi"

anielicanatka
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 106
Dołączył(a): 15.12.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) anielicanatka » 16.02.2011 21:45

Witam Wszystkich bardzo serdecznie
Dziękuje za zainteresowanie moją relacją,wyrozumiałość i cierpliwość w czytaniu...i przepraszam za błędy...postaram się je szybko poprawiać :oops:
Ruszam dalej z pisaniem i na wstępie dzisiejszego wieczoru wkleję zdjęcie z ośrodka.

Widoczek z tarasu

Obrazek

Uploaded with ImageShack.us

Nasza plaża według mnie była wyjątkowa.Nigdy potem podczas pobytu w Chorwacji nie spotkałam podobnej.Poszarpane skały na brzegu, w wodzie kamienie o dość ostrych krawędziach, a po wejściu do wody totalna głębia...Trochę się obawiałam o córcie,ale pod czujnym okiem taty i dziadka w wodzie była bezpieczna
Sami zobaczcie ..

Obrazek

Uploaded with ImageShack.us

I jeszcze jedno zdjęci dziadka z wnuczką

Obrazek

Uploaded with ImageShack.us


Wejście do wody

Obrazek

Uploaded with ImageShack.us

..I zaczęło się...Męska część ekipy znosiła nam różne znaleziska z wody tzn to co wyłowili z morza i relacjonowali to co zobaczyli.(Odważyłam się i też dałam nura do wody)

Takimi oto barierkami musiałam się wspierać aby w miarę sprawnie wejść do wody.

Obrazek

Uploaded with ImageShack.us

Po powrocie z plaży szybko coś przekąsiliśmy i po krótkiej sjeście(czyli pół godzinki dla słoninki) ruszyliśmy zwiedzać Poreć i Novigrad.

Poreć to śliczne miasteczko zobaczyliśmy tam między innymi. Bazylikę Eufrazjańską(były tam śliczne mozaiki),akwarium z fajnymi rybkami( i nie tylko..),port oraz niezapomniany zachód słońca..
Na dowód tego kilka fotek
Córcia ogląda rybki

Obrazek

Uploaded with ImageShack.us

Takim fajnym sprzęcichem z portu można było dopłynąć do Wenecji

Obrazek

Uploaded with ImageShack.us

Jeszcze jedna fotka z miasteczka Poreć

Obrazek

Uploaded with ImageShack.us

Zachód słońca

Obrazek

Uploaded with ImageShack.us

Z Poreća pojechaliśmy do Novigradu....

W miasteczku Novigrad zjedliśmy pyszne lody i zobaczyliśmy latarnie morską...i grzecznie wróciliśmy do ośrodka.Wieczorkiem zrobiliśmy sobie imprezkę na tarasie.Było winko,śmiechy,ubaw po pachy oraz standardowe Polskie tematy... to znaczy dziadek sporządzał testament(oczywiście w żartach)Babcia już nie głucha zaczęła coraz gorzej słyszeć..(nie wiem czy to przez wilgoć w powietrzu jak mówiła.. czy na wskutek Chorwackiego winka)w każdym razie mężczyźni pospieszyli babci z pomocą.. podkręcali, wymieniali coś tam w tym aparacie,a my zmuszone byłyśmy mówić coraz głośniej(chyba jednak też na wskutek spożycia winka)Było wesoło.. pełen relaks.Księżyc świecił, z innych tarasów słychać było śmiechy i rozmowy w różnych językach(na pewno Chorwackie winko też było)z pobliskiej dyskoteki słychać było muzykę...aż tu nagle ktoś z góry łamanym Chorwacko-włoskim mówi do nas:Polaco laku noć (pisze jak usłyszałam...a nie wiem jak to się pisze)Na co my przeprosiliśmy łamanym Polsko-Chorwackim i przenieśliśmy się do środka...w ten oto sposób laku noć (już wiem że to dobranoc po Chorwacku)było naszym hasłem przez całe wakacje.....
anielicanatka
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 106
Dołączył(a): 15.12.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) anielicanatka » 16.02.2011 21:59

Wkleję jeszcze kilka fotek z LATERNY

Nadmorski deptak na ośrodku

Obrazek

Uploaded with ImageShack.us

Ja czekam na zachód słońca...

Obrazek

Uploaded with ImageShack.us

Słoneczko zachodzi

Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
anielicanatka
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 106
Dołączył(a): 15.12.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) anielicanatka » 16.02.2011 22:07

Kochani z przyczyn niezależnych ode mnie (czyli wymiana w kibelku rur w głównym pionie)i choroby córci...zmuszona jestem iść spać bo padam...dalszy ciąg relacji w najbliższym czasie laku noć :wink:
maniust
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 7698
Dołączył(a): 02.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) maniust » 16.02.2011 22:12

Janusz Bajcer napisał(a):"polako" - to znaczy"powoli".

Może stąd ten tytuł relacji Tomislav Ivcic - Tata vozi polako :)

Poreć śliczne miasteczko , jednak na Istrii najbardziej nas zauroczyło Rovinji , szczególnie moją żonkę......ja w sumie pozostaję przy swoim .......kocham Dalmację ! :lol:

Więcej fotek prosimyyyyyyyyyy :mrgreen:

........i córci zdrówka życzymy! :wink:
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108910
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 16.02.2011 22:18

anielicanatka napisał(a):Było wesoło.. z pobliskiej dyskoteki słychać było muzykę...aż tu nagle ktoś z góry łamanym Chorwacko-włoskim mówi do nas:Polaco laku noć (pisze jak usłyszałam...a nie wiem jak to się pisze).


No to teraz tytuł wyjaśniony :D

Włoch mówił do Was "Polacy, dobranoc"

To ja Tobie też Laka Ti noć :papa:
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 60449
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 17.02.2011 01:04

Jako, że w swojej relacji też akurat szwendam się po Istrii (właśnie opuściłem Porec i zawitałem do Rovinja), to chętnie spojrzę na nią Twoimi oczami. Zwłaszcza, że ja truchtem, więc nigdzie dłużej miejsca nie zagrzeję... ;)

Pozdrawiam,
Wojtek
Roxi
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5098
Dołączył(a): 06.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Roxi » 17.02.2011 08:01

Jestem i ja :)

Bardzo fajna plaża. Jeszcze nigdy nie byliśmy na Istrii, może warto to zmienić i wyrobić sobie swoją opinię o tym rejonie Cro? :roll:

Narazie zaglądam do Ciebie i z przyjemnością będę podglądać Istrię :)
kaszubskiexpress
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14588
Dołączył(a): 12.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) kaszubskiexpress » 17.02.2011 08:30

Zasiadam.

Pozdrawiam. 8)
kw
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 932
Dołączył(a): 31.05.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) kw » 17.02.2011 08:54

anielicanatka napisał(a):
Takim fajnym sprzęcichem z portu można było dopłynąć do Wenecji

Obrazek


To on jeszcze żyje?
Płynęliśmy nim do Wenecji w 1998.
Obrazek
brokers7
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 303
Dołączył(a): 24.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) brokers7 » 17.02.2011 12:33

Ciekawa relacja i czekamy na ciąg dalszy :)
monia85
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 666
Dołączył(a): 05.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) monia85 » 17.02.2011 13:46

Oj świetna relacja się zapowiada :D
Już nie mogę się doczekać dalszych przygód! :P
Pasjonat Chorwacji
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 894
Dołączył(a): 25.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pasjonat Chorwacji » 17.02.2011 15:24

W ubiegłym roku byłem w Puli kilka dni.
Zasiadam do czytania.
Wiem jedno - nie odważyłbym się jechać do Chorwacji w takim składzie! Przecież to ma być wypoczynek a nie hodowanie wrzodów żołądka :wink:
Pozdrawiam
anielicanatka
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 106
Dołączył(a): 15.12.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) anielicanatka » 17.02.2011 21:39

Witam wszystkich :D
Postanowiłam ,że nie będę witała każdego z Was z osobna tylko ogólnie powiem..Witam

Co do odwagi i obawy o wrzody żołądka :wink: zapewniam, że podczas opisywanych wakacji nikt nie ucierpiał hi hi..
A tak poważnie to ja mam szczęście w życiu, bo mam teściów i mamę super!!! Tak sobie myślę, że z niejednymi znajomymi z którymi byłam na wyjeździe było o wiele gorzej...
Wiadomo,że były też spięcia,ale z drugiej strony trzy tygodnie przez 24 godziny pod jednym dachem...
Jestem pewna, taki skład na wyjazd maił wiele plusów.


Jeszcze tylko chciałam podziękować za super linki z piosenkami.Hvala.
Moimi ulubionymi piosenkami są:
Dalmacijo lipa -Tomislav Bralic
Vinko Coce- Ribari
Vinko Coke-Dalmacij,more,ja i ti
i wiele innych...

cd...relacje czas uskuteczniać..

Pozostałe dni na Istrii mijały podobnie..Rano plaża,szybkie pichcenie i obiadek,sjesta (pół godzinki dla słoninki )i wyjazd (gdzieś)
Pewnego popołudnia wybraliśmy się do Puli.Rozpatrywaliśmy także wycieczkę do Rovinj(..oj jak nie mogę odżałować że nie widziałam tego miasta..ale namiastkę mam choć w waszych cudownych relacji )Trochę czytałam o Puli więc pojechaliśmy..No i rozczarowałam się.
Spodziewałam się czegoś innego(sama nie wiem czego)Jakoś tak te zabytki wydały mi się natkane pomiędzy blokowiska...(W porównaniu Pula a Poreć to Poreć wygrywa jest po prostu śliczny)
Amfiteatr w Puli jednak piękny
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us

I jeszcze jedno zdjęcie

Obrazek

Uploaded with ImageShack.us


Obrazek

Uploaded with ImageShack.us

Przypuszczam,że gdyby z drugiej strony mieć więcej czasu można by zobaczyć taką Pule o której czytałam...

Wróciliśmy na ośrodek gdzie wszyscy uznaliśmy że trzeba było jechać jednak do Rovinj,a ale na wszystko czasu nam nie starczy...
wieczorkiem postanowiliśmy udać się na spacerek po ośrodku.Namawiałam też babcie( już nie głuchą )ale stanowczo odmówiła,Powiedziała że bez przerwy gdzieś latamy a Ona jest padnięta i że pomacha nam na pożegnanie z tarasika, schłodzi piwko i będzie nas oczekiwać....
Jak mówiła tak zrobiła...pomachała i czekała.
Szliśmy sobie brzegiem morza,aż dotarliśmy do bramy (wisiała tam jakaś tablica ale nie poczytaliśmy co tam pisze)Przeszliśmy przez bramę.po drugiej stronie było pełno ludzi takie same namioty,bungalowy.Nawet plaża wydawała mi się ładniejsza wysypana kamyczkami...
Idziemy a z daleka widzimy parę z pieskiem idą i trzymają się za rękę..i wszystko było by oki tylko pani ładnie ubrana,a Pan w koszulce ale bez majtek..idzie sobie i dynda..Okazało się,że to wydzielona część dla NATURYSTÓW.no cóż trzeba na drugi raz czytać to co pisze..a swoją drogą szkoda,że babcia już nie głucha tego nie widziała...)Oddaliliśmy się dyskretnie aby nie urazić naturystów (ostatecznie to Ich teren)
po drodze przed bramą zatrzymaliśmy się jeszcze przy barierkach nad morzem (bo podziwialiśmy fajnie oświetlony płynący stateczek )dyskutowaliśmy o tym, że w sumie fajnie naturyści tacy wyluzowani itp.i przystanęła koło nas drobna starsza pani(ubrana,całkiem)...nagle jak coś nie dmuchnie sam nie wiem huknie..
Córcia spytała co to?
Nie wiem statek?
My popatrzeliśmy po sobie.. a tu znowu ten odgłos wydostał się z drobnego ciałka starszej pani...ludzie odpowiedziałam córci wierszykiem
Po co bączka trzymać w pupie niech se lata po chałupie...(w tym przypadku po plażuni)
Starsza pani jak gdyby nigdy nic przeciągnęła się, ziewnęła i tak szybko jak się pojawiła znikła..
Ostatnio edytowano 03.03.2011 19:48 przez anielicanatka, łącznie edytowano 6 razy
anielicanatka
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 106
Dołączył(a): 15.12.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) anielicanatka » 17.02.2011 21:43

Było śmiechu tyle,że ledwo co doszliśmy do domku.Opowiedzieliśmy wszystko babci(oczywiście żałowała,że nie widziała pana ogoniastego)i poszliśmy spać.
Następnego dnia dzień świstaka czyli:plaża, sjesta i ...pojechaliśmy zwiedzić jaskinie Beradine.Naprawdę niezapomniane przeżycie...Nakusiłam też naszą babcie starszą (choć nie chciała) żeby poszła.Myślę..że to zejście do jaskini nie może być takie złe..(zejście nie ,ale wyjście ..)
Jaskinia cudna miły pan pokazywała nam wspaniałe formy na ścianach,które podświetlał latarką.Widzieliśmy stalaktyty,różne nacieki, a w stojącej wodzie dostrzegliśmy jaskiniowego płaza endemicznego uf napisałam to) zupełnie ślepego(Fajny i je raz na pół roku nie to co my..wiecznie głodni)
Było fajowo ..do czasu wyjścia jak zobaczyłam metalową drabinkę stojącą prawie w pionie,to pomyślałam..mama mnie zabije. Ona biedna nigdy nie wyjdzie...Chciałam się poświecić i zostać tam z mamą ale sympatyczny przewodnik powiedział że mam iść ...On wyprowadzi mamę(poszłam a na zewnątrz czekałam i gryzłam palce )
Ruch wstrzymany chwilowo..potem patrze wszyscy wyszli a mama nie(pewnie chciała zostać ale widocznie przewodnik nie chciał)
Wreszcie zobaczyłam mamusie całą i zdrową wydrapała się dychając i fiucząc ..ale dała rade!
(chciała mnie zabić)przynajmniej wzrokiem gdyby spojrzenie mogło zabijać to ja już nie żyje..

Potem z tego wszyscy śmialiśmy się..

Zejście do jaskini

Obrazek

Uploaded with ImageShack.us


Obrazek

Uploaded with ImageShack.us

Obrazek

Uploaded with ImageShack.us


Obrazek

Uploaded with ImageShack.us


Obrazek

Uploaded with ImageShack.us


wyjście z jaskini

Obrazek

Uploaded with ImageShack.us


okolice przed Beradine

Obrazek

Uploaded with ImageShack.us


Oki na dziś koniec idę do łóżeczka laku noć :papa:
Ostatnio edytowano 17.02.2011 22:34 przez anielicanatka, łącznie edytowano 1 raz
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Polaco laku noć czyli w Chorwacji z rodzinką - strona 3
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone