Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Po drugiej stronie Atlantyku (2022)

Odkrycie Ameryki – popularne określenie faktu dotarcia Krzysztofa Kolumba do tego kontynentu, w 1492 roku. W rzeczywistości pierwszymi ludźmi, którzy dotarli do kontynentu amerykańskiego, byli członkowie społeczności łowieckich, przybyłych z Azji przez Beringię w czasie zlodowacenia, między 40.000 a 17.000 lat temu. Za pierwszego przedstawiciela cywilizacji europejskiej, który dotarł do Ameryki na początku XI wieku, uznaje się wikinga Leifa Erikssona.
wiola2012
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2488
Dołączył(a): 26.07.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) wiola2012 » 10.11.2022 17:30

Kapitańska Baba napisał(a):Kobieto - zaczekaj chwilę bo umrę goniąc Was w tym upale :idea: :mrgreen:

Czekam, czekam :D , niestety żadna bryza tu nie wieje, trzeba się napocić :wink:
Kapitańska Baba napisał(a):Piękne miejsce - skały - rewelka! Roślinność - bajeczna! Tylko ten kaktus i jego kolce - trzeba uważać :mrgreen:

Tylko tych wibracji nie czułam. Może niegodna jestem :mrgreen: . A jeśli chodzi o kaktusy, to po bliskim spotkaniu z opuncją uważamy na nie zawsze i wszędzie. :oczko_usmiech:
wiola2012
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2488
Dołączył(a): 26.07.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) wiola2012 » 10.11.2022 17:36

majkik75 napisał(a):Piękne tereny ... Tak, to bym chciał kiedyś zobaczyć ...
pozdrawiam, Michał


maslinka napisał(a):Dołączam się do zachwytów 8)
Właśnie taką Amerykę chciałabym zobaczyć :D

Taka i jeszcze ładniejsza Ameryka czeka na turystów na zachodzie :D .
Szczerze zachęcam :)
wiola2012
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2488
Dołączył(a): 26.07.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) wiola2012 » 10.11.2022 21:20

Po drugiej stronie Atlantyku

Chapel of the Holy Cross

Kaplica Świętego Krzyża
Jest pięknie usytuowana, na wzgórzu, z którego rozciągają się wspaniałe widoki na okolicę.
Jest to młody, katolicki kościół. Jego budowa została ukończona w 1956r.
Nadzorcą budowlanym był Fred Coukos, który zbudował kaplicę w 18 miesięcy kosztem 300 000 USD.

Kaplica.jpg
Zdjęcie z Internetu

Na stronie http://www.szlakiusa.pl znalazłam informację, że: "Kaplica powstała z inicjatywy artystki Margurite Brunswig Staude, żarliwej katoliczki. Margurite pochodziła z bogatej rodziny, w dzieciństwie dużo podróżowała po Europie. Jej wielkim marzeniem była budowa kościoła odzwierciedlającego formę krzyża. Ponieważ fundusze na kościół nie stanowiły problemu, a rodzice podarowali pod budowę ziemię w Los Angeles wydawało się, że nic nie stoi na przeszkodzie. Niestety z niewiadomych względów na budowę nie zgodził się arcybiskup Los Angeles. Po ślubie Margurite zamieszkała w Sedonie. Gdy zmarli jej rodzice pomysł budowy kościoła powrócił. W czasie lotu samolotem wypatrzyła piękne miejsce na skale dla swojej kaplicy. Ta ziemia należała jednak do państwa, ale po wstawiennictwie senatora z Arizony Barry’ego Goldwatera, Margurite dostała pozwolenie na budowę.
Kaplica jest katolicka, ale wolą Margurite było, by nie odbywały się tu msze i by każde wyznanie znalazło tu miejsce na spotkanie z Bogiem."

Budowla znajduje się na wzgórzu, a że z miejscem parkingowym w Sedonie jest krucho, jest ryzyko, że będziemy musieli zostawić samochód na parkingu dolnym i przejść się kilkaset metrów pod górę . Zanim jednak zdecydujemy się na ten heroiczny czyn, podjedziemy na górny parking zobaczyć, a nuż będzie jakieś wolne miejsce. I rzeczywiście, udało nam się. To nic, że w słońcu. Ważne, że bliziutko :) .

Wysiadamy z auta i rozglądamy się po okolicy. Górny parking znajduje się w takim sąsiedztwie. Można rzec - nuda :oczko_usmiech: , ciągle pomarańczowe skały.

k1.jpg


Oprócz widoków, uwagę przyciągają rosnące przy szosie kaktusy.

k2.jpg


Pochylnia.
(Już pewnie pisałam, że dostosowania dla osób niepełnosprawnych zasługują na uznanie.)

k3 (2).jpg


Formacje skalne pobudzają moją wyobraźnię :)

k 4.jpg

k 5.jpg

k12.jpg


A oto i kościół.

k 6.jpg

k 7.jpg

k 8.jpg


Obejść go dookoła się nie da, bo "wisi" na krawędzi :). Można tylko pooglądać okolicę z lewej i prawej strony.

k11.jpg

k9.jpg

k10.jpg

k13.jpg


Usatysfakcjonowani wracamy do siebie. Trzeba odpocząć, przeczekać najgorszy upał i coś zjeść.
Ten widoczek często nam towarzyszył.

k14.jpg

:papa:
wiola2012
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2488
Dołączył(a): 26.07.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) wiola2012 » 11.11.2022 22:57

Po drugiej stronie Atlantyku

Red Rock Crossing

Po obiedzie wybieramy się nad rzekę. W Sedonie jest kilka mniej lub bardziej popularnych miejsc do kąpieli. Wybieramy Red Rock Crossing, ponieważ jest najbliżej naszego hotelu.
Kąpielisko znajduje się nad rzeką Oak Creek i wyróżnia się świetnym widokiem na Cathedral Rock. My byliśmy w tym miejscu, a parkowaliśmy tutaj. Na tym parkingu obowiązuje, kupiony wcześniej, Red Rock Pass . Czeka nas ponad kilometrowy spacer. Na szczęście nie cały czas w pełnym słońcu, od połowy drogi można cieszyć się cieniem.

1p.jpg

2p.jpg

3p.jpg

4p.jpg

5p.jpg


Lokujemy się na brzegu

6p.jpg


a widok rzeczywiście jest ładny.

7p.jpg


Na początek tylko moczę nóżki :wink: .

9p.jpg


Wiem, że nie wejdziemy na Cathedral Rock więc chociaż z daleka się napatrzę.

8p.jpg


Kilka informacji zaczerpniętych z Internetu: Okolica Sedony, Oak Creek i cała dolina Verde były zamieszkałe już 9 tysięcy lat temu. Pierwotnych mieszkańców tych rejonów - Paleo-Indian południowego zachodu - zalicza się dziś do tzw. kultury Clovis, nazwanej tak od miejsca w Nowym Meksyku gdzie młody, 19-letni archeolog-amator Ridgely Whiteman, znalazł kamienne groty do strzał i inne narzędzia należące do tej kultury. Nie wiadomo jaki był los Paleo-Indian. Około roku 600 naszej ery pojawili się tu i osiedlili Indianie Sinagua. Prowadzili osiadły tryb życia, wytwarzając wspaniałą ceramikę i skomplikowane narzędzia z różnych materiałów. Z nieznanych dokładnie przyczyn Sinagua porzucili swoje puebla i przenieśli się do trudno dostępnych kanionów północnej Arizony budując dziesiątki małych osiedli w skalnych rozpadlinach i w pieczarach pionowych ścian kanionów. Wiadomo, że Sinagua ostatecznie opuścili te tereny około roku 1450 n.e. pod naporem koczowniczych Yavapai pojawiających się tu od roku 1300 i Apache sto lat później. Po wypchnięciu Sinagua, Yavapai i Apache zajęli ich puebla stając się plemionami częściowo osiadłymi.
Verde Valley była dobrze znana Hiszpanom już na początku XVII wieku. Pierwsze bardziej zorganizowane osadnictwo białych ludzi miało jednak miejsce dopiero pod koniec XIX wieku, kiedy w rejonie Verde Valley zaczęli się osiedlać imigrujący do USA farmerzy z Europy.
W marcu 1875 roku rząd Stanów Zjednoczonych zamknął rezerwat Yavapai i Apache w Verde Valley. Zamknięcie rezerwatu i decyzję przeniesienia Indian do Rezerwatu w San Carlos wymusili oni sami bezustannymi napadami na okoliczne rancha, pomimo traktatów. Około 200 Yavapai i Apache wróciło do Verde Valley w 1900 roku, kiedy odtworzony został rezerwat nad rzeką Verde.
Yavapai i Apache nie są spokrewnieni, ich języki należą do dwóch różnych grup językowych, ale łączy ich wspólna historia. Na początku lat 30-tych Yavapai i Apache z Verde Valley pomimo różnic, a w przeszłości wzajemnej wrogości, połączyli się tworząc jeden naród złożony z dwóch różnych składników etnicznych i kulturowych pod nazwą Yavapai Apache Nation, uznawany oficjalnie przez rząd USA, Rezerwat-osiedle Yavapai Apache Nation znajduje się w zakolu rzeki Verde.

To dość blisko od Sedony. Być może, że to ich spotkaliśmy nad rzeką, gdy przyszli z rodzinami i przyjaciółmi zażyć kąpieli podczas tego upalnego popołudnia :) .

10p.jpg

11p.jpg


Gdy wracamy na parking wcale nie jest chłodniej. Droga lekko się wspina, więc tym bardziej łatwo nie jest :hut:

_1120067.jpg


Już siedząc w samochodzie rozglądam się dokładniej po naszej okolicy. Całkiem przyjemne jest "nasze" osiedle :) .

12p.jpg

13p.jpg

14p.jpg

15p.jpg

16p.jpg

:papa:
wiola2012
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2488
Dołączył(a): 26.07.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) wiola2012 » 17.11.2022 17:07

Po drugiej stronie Atlantyku

Tlaquepaque

Miasteczko w miasteczku. Zaprojektowane by cieszyć oczy, na wzór tradycyjnej meksykańskiej wioski.
Powstało w latach 70-tych, ale wydaje się być starsze. Po całodziennym obcowaniu z górską przyrodą wizyta w Tlaquepaque jest miła odmianą. Są tu małe sklepiki, eleganckie restauracje, kościółek, zaułki i podwórka, ściany pokryte winoroślą, ławeczki i fontanny. Obrazki miłe dla oka i zachęcające do spaceru.

1.jpg

3.jpg

4.jpg

5.jpg

6.jpg

10.jpg

11.jpg

12.jpg

13.jpg

15.jpg

17.jpg

18.jpg

19.jpg

20.jpg

21.jpg

22a.jpg

23.jpg

24.jpg

25.jpg


Następnie udajemy się bliżej centrum. Całe miasteczko ma raczej niską zabudowę, a miejsca chyba nikt nie oszczędza.

31.jpg

32.jpg


Na imprezach w Polsce, często organizowany jest konkurs tańca na gazecie, tutaj na kole :wink:

30.jpg


W dole biegła lub biegnie nadal linia kolejowa.

33.jpg

Sedona stała się sławna głównie dzięki Hollywood, niektóre przewodniki tak zresztą nazywają to miejsce: Little Hollywood. Są tu typowe westernowe skały i urwiska, w których kręcono sceny z meksykańskich wiosek i nie tylko. Nakręcono tu ponad sześćdziesiąt pełnometrażowych filmów fabularnych, pierwsze jeszcze w erze kina niemego, na początku lat dwudziestych. Grały w nich największe sławy tamtych czasów, a Sedona i jej okolice uchodziły z powodzeniem za prawie każdy rejon świata. Pierwszym filmem nakręconym w Sedonie był western pt. "Call of the Canyon" z 1923 roku.

34.jpg

35.jpg


Szybko zrobiło się ciemno. Szukamy miejsca na kolację, które nie zrujnuje naszych portfeli. W końcu wybieramy Hideaway House. Lokal mogę polecić za dobrą kuchnię, miłą obsługę i ładny widok.

38.jpg

:papa:
tony montana
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13780
Dołączył(a): 14.01.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) tony montana » 17.11.2022 17:29

Matko Ryszarda (Boska)
trochę mnie tiu nie był, atu takie dziwy!!!

Czerwone skały!
Indianie!!!

Cudownie, naprawdę

Na mecz NBA do Phoenix (Suns) nie pojechaliście? ;)

:boss: :papa:
wiola2012
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2488
Dołączył(a): 26.07.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) wiola2012 » 17.11.2022 20:05

tony montana napisał(a):Matko Ryszarda (Boska)
trochę mnie tiu nie był, atu takie dziwy!!!

Dziwy :) , ale to co Ty pokazujesz w Caen to są cuda 8O .
tony montana napisał(a):Na mecz NBA do Phoenix (Suns) nie pojechaliście? ;)
:boss: :papa:

Ciiiii ! bo jeszcze mój mąż usłyszy, że jakiś mecz go ominął :oczko_usmiech: .
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12159
Dołączył(a): 16.12.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 18.11.2022 09:42

Wow wow wow!
Gdzieś się zagubiłam a tu tyle się dzieje 8O

Kościół - mega, położony w cudnym miejscu 8O

Kapieli w rzece bym nie darowała - woda, te widoki wokół, czego chcieć więcej? :oczko_usmiech:

I samo miasteczko niczego sobie - osobiście wolę niską zabudowę niż drapacze chmur więc jak najbardziej mój klimat :D
wiola2012
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2488
Dołączył(a): 26.07.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) wiola2012 » 22.11.2022 18:56

Kapitańska Baba napisał(a):Wow wow wow!
Gdzieś się zagubiłam a tu tyle się dzieje 8O

Mi też ostatnio brakuje czasu na systematyczne przeglądanie relacji, a co dopiero na pisanie swojej :D .
Kapitańska Baba napisał(a):Kościół - mega, położony w cudnym miejscu 8O
Kapieli w rzece bym nie darowała - woda, te widoki wokół, czego chcieć więcej? :oczko_usmiech:
I samo miasteczko niczego sobie - osobiście wolę niską zabudowę niż drapacze chmur więc jak najbardziej mój klimat :D

Miasteczko jak napisałaś, niczego sobie, ale okolica, widoki i całokształt (IMHO) rewelacyjna :smo: .
wiola2012
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2488
Dołączył(a): 26.07.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) wiola2012 » 24.11.2022 17:29

Po drugiej stronie Atlantyku

Wielki Kanion

Kolejny dzień jak co dzień wita nas przepięknym słońcem i bezchmurnym niebem.
Pakujemy do samochodu wszystkie nasze bagaże i w drogę. Będziemy jechać w kierunku Flagstaff, tą samą drogą, którą przyjechaliśmy. Pokonaliśmy ją jednak wieczorem, teraz dopiero pokazała się nam w pełnej krasie. Piękne widoki, chociaż może zdjęcia robione z samochodu nie są zbyt udane.

1.jpg

2.jpg

3.jpg

4.jpg

5.jpg


Nie śledzimy czarnego chevroleta :mrgreen: .

6.jpg

7.jpg


Podczas tego wyjazdu, każdy miał jakieś priorytety. Gdybyśmy sporządzili listy i porównali je, to na każdej, na czołowym miejscu, uplasowałby się Wielki Kanion.
No to ok, jedziemy zobaczyć ten cud natury. Łatwiej powiedzieć niż zrobić. To nie jest obszar wielkości małego miasteczka, które można przedreptać wzdłuż i wszerz w przeciągu jednego dnia. To jest olbrzymi obszar, gdyż teren parku to blisko 5 tys. km kw.. Dzieli się na Część Północną (North Rim) i Południową (South Rim), przedzielone rzeką Kolorado.
Od czego zacząć? Do której części pojechać: północnej czy południowej?
W południowej są ładniejsze widoki, jest bardziej popularna, podobno na pierwszy raz zalecana. Jeśli do południowej, to bardziej na wschód, czy skupić się na zachodzie? Zaplanować wycieczkę w głąb kanionu, czy ograniczyć się do ścieżek na górze? Wszystko jest realne, wszystko jest do zrobienia, zależy tylko od czasu jakim dysponujemy i pory roku.
Pora roku uniemożliwiła zejście na jakąkolwiek trasę w dół Kanionu, ponieważ ze względu na upały nie wytrzymalibyśmy takiej wycieczki. A jeśli nie schodzimy, tylko poruszamy się samochodem, z jednego punktu widokowego do drugiego, to wystarczy nam spokojnie jeden dzień.
Plan zwiedzania jest taki: dojeżdżamy do wioski Grand Canyon Village, gdzie znajduje się Visitor Center. Parkujemy na parkingu obok, zostawiamy samochód tutaj i w obrębie linii autobusowych będziemy poruszać się dostępnymi autobusami, następnie pojedziemy drogą nr 64 - Desert View Dr, przy której znajdują się najpopularniejsze punkty widokowe.
Za wjazd do parku płacimy 35 $. Opłata jest za samochód, nie za osobę. Można również skorzystać z karty annual pass - 80$, uprawniającej do zwiedzania wszystkich parków narodowych w USA. Nam nie opłacało się takiej karty kupować.
Dostajemy mapkę parku z oznaczonymi punktami widokowymi, drogami i liniami autobusowymi. Oczywiście przejazd autobusami jest wliczone w cenę biletu, więc już za nic nie płacimy, podobnie jak za wstęp do muzeum.

mapka.jpg


Wszystkie informacje na temat autobusów można znaleźć na stronie: https://www.nps.gov/grca/planyourvisit/ ... -buses.htm
Spojrzałam na bilet który mi wręczono. Hm, chyba się pomylili. Godzina zakupu 12:30, przecież przyjechaliśmy o 11:30 patrzyłam na zegarek jaki mamy czas. Okazuje się, że czas to pojęcie jeszcze bardziej względne niż myślałam :D . Wszystko zależy od tego jak sobie Indianie ustalą :mrgreen:. Podczas gdy w Las Vegas i Sedonie była 11:30 , w wielkim Kanionie teoretycznie też powinna być 11:30, ale była już 12:30, natomiast w Page, do którego dojedziemy wieczorem można posługiwać się dwoma czasami :lol: .
Ale wróćmy do tematu .
Najpierw korzystamy z linii żółtej, zwanej Kaibab Rim Route. Jeździ wzdłuż wschodniej grani kanionu i łączy Yavapai Geological Museum z Yaki Point.

Obowiązują maski, turyści bez masek nie są wpuszczani do autobusu. Podczas jazdy kierowca opowiada dokąd jedziemy i przekazuje najważniejsze inf. Siostra służy za tłumacza. Przykro mi, ale american english w tym wydaniu, to dla mnie za duże wyzwanie :mrgreen: .
Jedziemy do samego końca, do Yaki Point. To jeden z ładniejszych punktów widokowych. Napiszę, że wg mnie prawie najładniejszy, ale to pewnie dlatego, że pierwszy jaki widziałam. Z tego miejsca mam też najwięcej zdjęć.

9.jpg

8.jpg

10.jpg

11.jpg

12.jpg

13.jpg


Spojrzenie w dół, żeby pokazać szczelinę, głębokość, kolorystykę

14.jpg

15.jpg


różnorodność skał i to dziwne wrażenie, bo zawsze podziwiałam góry z dołu, a tutaj mamy spękaną, poprzecinaną ziemię i to my jesteśmy na górze. Krajobraz w oddali jest jakby zasnuty lekką mgiełką. To wina południowej pory.

16.jpg

17.jpg

18.jpg

19.jpg

20.jpg


Obiecuję, że już tak dużo zdjęć nie będzie, ale jeszcze kilka, bo niby podobne, ale jednak każde inne :)

22.jpg

23.jpg

24.jpg

25.jpg

26.jpg

27.jpg

28.jpg

29.jpg


Oprócz podziwiania widoków były też sesje zdjęciowe, no bo jakżeby inaczej :wink:. Tutaj też spotkaliśmy rodzinę z Polski. Pozdrawiamy :papa:
Na autobus oczekujemy ukryci w cieniu drzew, podobnie jak pozostali, a gdy tylko usłyszeliśmy silnik autobusu, biegiem na przystanek :lol: .
Chcemy wysiąść na punkcie South Kaibab, ale okazuje się, że w tę stronę autobus do niego nie skręca . Należało najpierw wysiąść na South Kaibab, potem pojechać na Yaki, bo z Yaki można jechać tylko do wioski .
To wracamy do wioski :D .
:papa:
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12159
Dołączył(a): 16.12.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 24.11.2022 18:35

Ależ obłędne widoki 8O 8O 8O
Coś wspaniałego.
Zazdroszczę, że widziałaś to na żywo 8O :oops:
Szkoda, że temperatura nie pozwoliła pochodzić po kanionie :|
tony montana
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13780
Dołączył(a): 14.01.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) tony montana » 24.11.2022 20:02

Mówiłem coś o przestrzeniach w Szkocji.
Ale TO są dopiero przestrzenie!!
Wspaniały widok :)
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18309
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 24.11.2022 20:06

Grant Kolorado Canyon przytłacza i onieśmiela ogromem i pięknem , różnorodnością kolorów skał , uruchomił też moją wyobraźnię , bo podobnie jak Monument Valley w Arizonie związany jest z westernami , którymi zachwycałem się jako bardzo młody człowiek :D Trzeba wspomnieć o tym , że jego długość to prawie 450 km , szerokość do 29 km , a głębokość do 2 km . . .

Piękne zdjęcia , jesteś szczęściarą , bo byłaś tam teraz - w czasie kiedy tam byłem , miałem do dyspozycji 24 klatki Kodaka :smo: :papa:


Pozdrawiam
Piotr
wiola2012
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2488
Dołączył(a): 26.07.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) wiola2012 » 24.11.2022 20:43

Kapitańska Baba napisał(a):Ależ obłędne widoki 8O 8O 8O
Coś wspaniałego.
Zazdroszczę, że widziałaś to na żywo 8O :oops:

Mi też się podobało :D. Oglądałam trochę zdjęć i jakiś film z Kanionu, nie za dużo, żebym miała jakąś niespodziankę :mrgreen: . Jednak żadne zdjęcie nie przygotowało mnie na emocje, których doświadczyłam :)
Kapitańska Baba napisał(a):Szkoda, że temperatura nie pozwoliła pochodzić po kanionie :|

Nawet nie wiesz jaką miałam ochotę na zejście w dół, ale na stronie parku były ostrzeżenia wręcz zakazujące takich wycieczek. Chociaż i tak mieliśmy szczęście, bo było chłodniej niż w Sedonie, tylko 32 stopnie w cieniu :smo:.
wiola2012
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2488
Dołączył(a): 26.07.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) wiola2012 » 24.11.2022 20:46

tony montana napisał(a):Mówiłem coś o przestrzeniach w Szkocji.
Ale TO są dopiero przestrzenie!!
Wspaniały widok :)

Muszę się zgodzić :D , nic dodać nic ująć.
W tej Ameryce to wszystko sto razy większe, pszczoły wiadomo, ale przestrzenie też :wink:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ameryka Północna


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Po drugiej stronie Atlantyku (2022) - strona 13
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone