PELOPONEZ z odrobiną SARTI - 2014

margaret-ka napisał(a):Dobry początek- piękna Voidokilia. Mieliśmy tam bardzo zimną wodę

Brawo
Grzybek-meduza jest rozpoznawalny.

My mieliśmy ciepłą, ale piachem sypało po oczach.
Pokochaliśmy plaże żwirkowe

Z chęcią przysiądę się i ja...pozdrawiam

Ja też przysiądę, jeśli jeszcze można.

Zapraszam, im więcej tym ciekawiej.

fantastyczna zachęta, czuje się zaproszona do śledzenia;)

Znane, z zupełnie inaczej pokazane...

pozdr

Witam szacownych gości.
Znajomych.

Pojedziemy dalej:

Informacje skrzętnie pozbierane.
Wycieczka szczegółowo zaplanowana, ale z możliwością elastyczności.
Jedziemy na dwa auta.
1.Autor, żonka , syn (17) + siostrzenica (12)
2.Znajomi S. i M. z trójką młodzieży (11-17)

Wyjechaliśmy w sobotę rano 14.06.2014 o 6:30.
Trasa przez Skoczów, Cadce, Bratysławę, Budapeszt i kierunek Cro czyli Osijek.
Tam natrafiliśmy na budowę drogi do Vukovaru – trochę kręcenia i straciliśmy godzinę czasu.

W Vukovarze nocleg.

W niedzielę 15.06.2014 start do autostrady na Belgrad.
Po godzinie 17-tej zjeżdżamy za Katerini w poszukiwaniu noclegu na dwa dni.
Taki plan żeby odpocząć i złapać pierwszą opaleniznę.

Młodzi zaraz gonią nad morze.

Starsi po rozpakowaniu się na „kampingu Steftesa (podziękować)” idą w ich ślady.
Morze ciepłe, można się kąpać.
Na plaży puchy.
Wieczór.

Z chęcią poczytam.

Przydałoby się więcej informacji logistycznych z podrózy

golibroda napisał(a):Z chęcią poczytam.

Przydałoby się więcej informacji logistycznych z podróży

Pytaj.

W 2013 jechałem tak, żeby ominąć autostrady na Słowacji i Węgrzech.
Jazda po górach i zakrętach przekonała mnie, że lepiej dalszą drogą autostradką przez Bratysławę.
Bezpieczniej i szybciej.

Jeśli chodzi o winiety to np. na granicy czesko-słowackiej koło Wieży Eiffla, gdzie zwykle kupowałem, było zamknięte.
W nocy z soboty na niedzielę.
Dojechaliśmy do Źiliny, a tam podliczanie dnia. Ok. 24-tej.
Zmiana zmiany na stacji paliw koło jakiegoś marketu chyba Tesco.
Strata ponad 1h.
Powyższe info o winietach z innego wyjazdu – do Chorwacji. Podróżowanie nocą.

Co jeszcze?
Np to, że omijałem Cieszyn przez Leszną Górę i Tryniec.
Nie jechałem przez Czechy, bo podobno płyty na autostradzie i kiepsko się jedzie.

Nie powstrzymuj się od pytań.
Po to są relacje.

.
Poniedziałek 16 czerwca
Rano - zanim koguty zaczęły piać , idę raz jeszcze sprawdzić jak wygląda Egejskie.

A wyglądało tak:



Na lewo:


Na prawo:


Jeszcze bardziej:


Na Olimp:


Pojawiło się jakieś pływadełko:


Woda ciepła - jak dla Polaka.
Plaża pusta.
Czy potrzeba czegoś więcej?

Wróciłem na śniadanko.

Chętnie poczytam, poogladam i powspominam .......
Na Peloponezie bylismy z wycieczką objazdową w 2010 roku

Jak zawsze piękne zdjęcia

Witam.

Miło widzieć i tych co znają i tych co tam jeszcze nie byli.

Jest już z nami kilkoro tych na których relacjach wychowała się moja Grecja.

Pozdrawiam

-

Tego dnia plażujemy, kąpiemy się, snujemy plany. . .
Oddychamy greckim, morskim powietrzem.


W pewnej chwili podjeżdża do nas taki jeździec i proponuje przejażdżkę.
Wygląda oryginalnie:


I już nam się ta Grecja podoba.


Wtorek 17 czerwca
Ruszamy dalej:
Dziś w planach mamy dotrzeć na południe Peloponezu.
Kierunek Pilos (Pylos) i Gialova.
Autostradą : Larissa, Lamia, Thiva, Korynt do Kalamaty (spore miasto).
Dalej mniejszymi drogami do Gialovej.

Opcjonalnie miałem w planach zrezygnowanie z tego kierunku, bo plan wycieczki był dość bogaty.
Ale że ekipa była „twarda a nie mientka” to zgadzali się prawie na wszystko.

- Po co tam? Co tam jest?

- Piękna zatoczka i zamek w Metoni.

Jest jeszcze Koroni, ale podobno w gorszym stanie.

Wystarczy jeden.
Nie można mieć wszystkiego.

Darkos napisał(a):Na zachętę:

Bez tej zachęty i tak bym Cię śledziła

Pozdrawiam

-
No to witam, zapraszam i będę pisał dalej.