Parysko-berlińskie wakacje pod namiotem - sierpień 2014

Chętnie sobie popatrzę, tym bardziej, że raptem 3 tygodnie temu również gościłem w Paryżu..

razpol napisał(a):Chętnie sobie popatrzę, tym bardziej, że raptem 3 tygodnie temu również gościłem w Paryżu..

Zapraszam serdecznie

ASIULA HK napisał(a):Połażę za Tobą

Fajnie, będzie mi miło

Vjetar napisał(a):

ASIULA HK napisał(a):Połażę za Tobą

Lubię Paryż.

Pozdrawiam

Zaczyna się ciekawie, wycieczka parysko - berlińska rozrasta się

Można powiedzieć, że po zwiedzeniu paryskiej katedry, dzień zamknęliśmy kolacją na polu namiotowym. Położyliśmy się spać i zaczęło się. Padało i padało, i padało .... do rana. Myślałem, że namiot nam przemoknie, gdyż nocna ulewa zapowiadała się nie mieć końca, ale nic z tych rzeczy, suchutko. Tak więc zakup czwórki z Dacathlonu okazał się zakupem w 100% trafionym.



Nazajutrz przywitało nas słońce zza chmur. Po śniadanku wsiedliśmy w podmiejską kolej i po 45 minutach jazdy byliśmy pod wieżą Eiffla.

Wieża Eiffla.
Ten punkt Paryża musi zobaczyć każdy. To tak jakby być w Rzymie i papieża nie widzieć .
Tak więc i nasza trójka koniecznie chciała zobaczyć to cudo i na top wjechać. Oczywiście, co zastaliśmy na miejscu? Tak, tak, dobrze - kolejkę. I to kolejkę przez ogromne "K". Byliśmy jednak zdecydowani, wytrwali i po kilku godzinach stania, dostaliśmy się na wieżę. Popatrzcie proszę na nasz ogląd Paryża i wieży.

















Jest to wielki skrót, ale cóż się rozpisywać o Wieży Eiffla - koń jaki jest, każdy widzi.
Powiem tylko, moim zdaniem warto było czekać. Widoki zapierające dech w piersiach. Dla tych, którzy wahają się odwiedzając Paryż, powiem - POLECAM.

Ten opis kolejek już mnie poraził

Bazylika Sacré-Cœur

Następny punkt naszej paryskiej wycieczki to Montmartre i Bazylika Sacré-Cœur. Jak widzicie, poruszamy się po Paryżu w taki sposób, aby zobaczyć jak najwięcej. Może wydać się to komuś prozaiczne, ale to nasz pierwszy pobyt w tym mieście i chcemy zobaczyć sztandarowe punkty francuskiej stolicy.
Naturalnie do bazyliki musieliśmy swoje odstać i jak zwykle było wielu turystów. Tak więc mimo tego, że Sacré-Cœur to piękny kościół, aż tak wielkiego zachwytu u nas nie wywołał. Może to przez tłum zwiedzających. Z pewnością wrócimy do Paryża i powtórzymy zwiedzanie tych miejsc, które "powinny" wprawić nas w zachwyt. A teraz ... kilka fotek.











Na Montmatre zrobiliśmy sobie również lekki shopping. Słowem wyszło całkiem fajnie.

Mam trochę wolnego, więc postaram się w tych dniach opisać jak najwięcej naszych zeszłorocznych wakacji.

Luwr
Odwiedzający moją opowieść mogli już wcześniej przeczytać, że próbowaliśmy się tu dostać pierwszego dnia naszego pobytu w Paryżu. Niemniej jednak udało nam się zwiedzić trochę Luwru i to bez kolejki do kasy. Oczywiście nie obeszło się bez lekkiej wpadki z naszej strony . Otóż nie spojrzeliśmy na zegarki i weszliśmy do Luwru na dwie godziny przed zamknięciem.



I nasze zwiedzanie Luwru odbyło się w sposób, jaki mogliśmy zobaczyć w kultowej komedii "W krzywym zwierciadle. Europejskie wakacje".



I oczywiście nie mogło zabraknąć obrazu Leonarda.



Ale wcześniej, trzeba było przepchać się przez tłum, również Japończyków



I jeszcze Michał, ćwiczący poomsae w Luwrze

Wycieczka do Łuku Tryumfalnego

Łuk Tryumfalny to kolejny punkt naszej paryskiej wycieczki. Zajęło nam to dość dużo czasu, gdyż drogę do Łuku rozpoczęliśmy przy Luwrze. Tak więc przeszliśmy kilka kilometrów.
I tak zaliczyliśmy trzy łuki. Ten najstarszy, ponoć jeszcze Napoleona.



Następnie przeszliśmy obok Carousel.



Aż poprzez Plac Zgody,



doszliśmy do Łuku Tryumfalnego

Z paryskich łuków pozostał nam jeszcze jeden, najnowszy i największy Grande Arche de la Defense. Nie daliśmy za wygraną i dotarliśmy i tam.



Jeszcze rzut oka na dzielnicę la Defense,



Pomnik kciuka,



i ostatni rzut oka na Grande Arche

Nie byłoby Paryża bez Moulin Rouge i Pigalle. Zaniosło nas i tam. Słowem trochę pojeździliśmy tego dnia.



A później i sławny plac,

W zasadzie wycieczka po Paryżu dobiega końca. Jeszcze tylko rzut oka na Rue du Bac, Sorbonę czy Pałac Luksemburski i będziemy żegnać się z paryskimi kolejkami i witać kolejki berlińskie .







I jeszcze coś, na koniec pojedziemy do Saint Denis, ale o tym potem.

iwwoj napisał(a):A później i sławny plac,

A kasztany były ?
Fajne fotki

Krótkie pytanko: czy Wasz namiot ma zamykane wejście, czy tylko zamykana jest sypialnia?
Pozdrawiam

Renatka66 napisał(a):Krótkie pytanko: czy Wasz namiot ma zamykane wejście, czy tylko zamykana jest sypialnia?
Pozdrawiam

Oczywiście, ma zamykane wejście, choć na zdjęciu tego nie widać. Pozdrawiam.

Bazylika Saint‑Denis

Nieuchronnie nasza wizyta w stolicy Republiki Francuskiej zbliża się do końca. Za chwilę trzeba będzie spakować dobytek i ruszyć na wschód. Na koniec zostawiliśmy sobie perłę gotyku - bazylikę Saint‑Denis.

Bazylika leży na uboczu i tłumów tam nie było. Polecam zwiedzanie, lecz tak jak w przewodnikach piszą, trzeba tam być w dzień i raczej wieczorem nie zapuszczać się w te rejony. Dzielnica wydaje się być z lekka nieeuropejska. Niemniej jednak ze wszech miar polecam jej zwiedzenie.









Byliśmy tu bardzo długo, nie mogliśmy się oprzeć czarowi "filarów nieba".