Powoli kończymy pierwszy etap naszej trasy i docieramy na przystanek wodny z którego zabierze nas stateczek.
Nie czekamy długo. Po chwili już płyniemy.
Nie mam zdjęcia miejsca w którym wysiadaliśmy
W tych rejonach parku jest co raz więcej ludzi, kilka tras się tu łączy i już sporo osób wpuścili do parku.
Rybki
W tym miejscu jest bezsensowna kolejka do Velikiego Slapu, a tak naprawdę to do tego miejsca widokowego, bo do Velikiego slapu po prostu schodzi się na dół, i nie ma żadnej kolejki. Więc żeby dojść w "to"miejsce staliśmy gęsiego z 15 minut.
Dotarliśmy pod największą atrakcję czyli Veliki Slap
I przebijamy się z powrotem przez ludzi, już w trochę mniejszym zagęszczeniu żeby zrobić zdjęcia z daleka, wspinając się już o góry.
Z góry też robię trochę zdjęć, cały czas idąc w kierunku przystanku busików. Co raz wyżej i wyżej.
Przystanek busików jest w lesie. a ja jako nieumiejąca robić zdjęć do relacji (jeszcze wtedy nie wiedziałam, że będę ją robić) nie mam takich zdjęć

.png)
.png)
.png)

.png)

Wspomnę tylko, że mieliśmy problem z wjazdem do Austrii, bo przez powódź zamknięta była droga przez którą chcieliśmy przekroczyć granicę i musieliśmy się cofać i szukać innego przejścia. Jak wjechaliśmy do Austrii to byłam tak wykończona, że z trudem nie zasypiałam, a widziałam zmęczenie mojego męża i wolałam go "pilnować". Dociągnęliśmy jakoś z trudem pod Wiedeń i poszliśmy spać.
... Pod Krka podobno też już nie można, a jeszcze niedawno można było. 
