Nasza Cro 2012-.../Wakacje z widokiem - Korčula 2017

Oglądamy, oglądamy i na dalszy ciąg czekamy.

Załapałam się na sam koniec, ale i tak miło z Tobą podróżować

Kasia i Krzyś napisał(a):Aaaa, jeszcze zdjęcie bez którego wizyta w Czarnogórze jest nieważna

Zdecydowanie muszę powtórzyć skoro unieważniliście moją wizytę

Czekam na więcej

Pozdrawiam
Piotr

piotrf napisał(a):Zdecydowanie muszę powtórzyć skoro unieważniliście moją wizytę

Dobrze mieć jakiś pretekst, żeby tam wrócić

Strasznie dawno mnie tu nie było, a relacja jeszcze nie dokończona
Czyli dalsza część Czarnogóry...

Po drodze na wybrzeże fotograficzna wizyta na Sv. Stefanie:


Planowaliśmy małe plażowanie w Budvie, ale przeraził nas tłum, "dziwny" kolor piasku i ogólnie dość głośne towarzystwo. Skończyło się więc na spacerze po starówce i murach (dość sympatycznie, ale ze względu na darmowy wstęp na mury, dało się wyczuć - dosłownie, że są ulubionym miejscem zakrapianych imprez).



katedra św. Jana



cerkiew św. Trójcy

Widoki z murów:















Podsumowując, wybrzeże Czarnogóry nie zachwyca, dużo Polaków i Rosjan, nieco niższe ceny w restauracjach, ale plaże w porównaniu do Chorwacji wypadają blado i brakuje im klimatu. No ale z drugiej strony nie mieliśmy okazji zobaczyć, jak jest w mniejszych czarnogórskich miejscowościach na wybrzeżu. Nie wiem tylko czy kiedykolwiek zdecydujemy się to sprawdzić

W drodze powrotnej aby zaoszczędzić czas zdecydowaliśmy się na prom przez Zatokę Kotorską, świetna opcja: szybko i nieszczególnie drogo (4,5 euro). Widoki też niczego sobie:


Ostatnim miejscem jakie odwiedzieliśmy w Czarnogórze było Herceg Novi. Nie mieliśmy już zbyt dużo czasu do zachodu słońca, więc nie był to szczególnie długi spacer:


Cerkiew św. Michała Archanioła:








Do Mlini wróciliśmy dobrze po zmroku. Zmęczeni, ale zadowoleni. Choć nie wszystkie miejsca nas zachwyciły, to uważam, że to była najciekawsza z naszych wycieczek, a Czarnogórę po prostu warto odwiedzić, choćby dlatego, że jest taka "inna" od Chorwacji.

Kasia i Krzyś napisał(a):A może jak tak fajnie się zrobiło, to zobaczymy Dubrownik... z góry?

Wjazd na Srd nie okazał się jakimś szczególnie ekstremalnym przeżyciem, a widoki stamtąd zapierają dech:

Wiesz jak tam dojechać samochodem na tą gorę?? Bo czytałem gdzieś tu na forum, że ponoć nie ma problemu aby dostać się tam autkiem, a widzę, że byłeś więc pytam.

Możesz wjechać sam - Bosanka.
http://www.maplandia.com/croatia/dubrov ... a/bosanka/
http://maps.google.pl/intl/pl/help/maps ... -view.html

Bardzo fajna opowieść, byłem już 2 razy w Chorwacji, w 2011 Baśka Voda, w 2012 Primosten, teraz kolej na Mlini i Montenegro, pozdrawiam serdecznie
ps. nigdy nie miałem odwagi na napisanie relacji zazdroszcze talentu.

Wróciliście do Mlini i ........ co dalej

Trochę zapomniało mi się, że relacja jeszcze do dokończenia...
Tak dość mam już tej zimy, że każde wspomnienie gorącej i słonecznej Chorwacji powoduje jeszcze większą depresję. Byle do lata i już niedługo znów znajdziemy się nad ciepłym i bajecznie niebieskim Jadranem

No to lecimy...

Dzień 11 - 09.09.2012 r.
Niedziela miała być już niestety naszym ostatnim dniem w Cro. Planowaliśmy rejs na Locrum, ale z Czarnogóry wróciliśmy późno i nie mieliśmy już siły biec po bilety na przystań. Postawiliśmy więc na błogie plażowanie w okolicy - do południa była to już wcześniej pokazywana plaża w Mlini, po obiadku udaliśmy się na plażę w "zatoce umarłych hoteli" w Kupari.







Zatoka robi wrażenie i trochę teraz żałuję, że wtedy jakoś nie wpadliśmy na to, żeby się pokręcić trochę w pobliżu opuszczonych budynków.

Wieczorem wybraliśmy się jeszcze na nocne zwiedzanie Durownika, w ten sposób ofociliśmy miasto o każdej porze dnia (no może poza wschodem słońca, ale kto na urlopie tak wcześnie by wstawał).

Dzień 12 - 10.09.2012 r.

Mlini opuściliśmy dość wcześnie, bo w drodze powrotnej chcieliśmy jeszcze choć na chwilę zatrzymać się w Breli.
Ze względów logistycznych i parkingowych najpierw odwiedziliśmy Makarską na krótkie plażowanie i szybki obiad, potem chwilę spędziliśmy w Breli. Jak usiedliśmy na murku przy plaży, to aż łezka mi popłynęła - tak trudno się było pożegnać z tym pięknym miejscem... Obiecaliśmy sobie, że wrócimy tu za rok i mam nadzieję, że to się uda.

Kasia i Krzyś napisał(a):
Zatoka robi wrażenie i trochę teraz żałuję, że wtedy jakoś nie wpadliśmy na to, żeby się pokręcić trochę w pobliżu opuszczonych budynków.

Faktycznie - wrażenia zostają dłuuugo w pamięci ... Ja się trochę w pobliżu pokręciłem

Pozdrav.

Zawsze żal wyjeżdżać, a jak jeszcze człowiek pomysli że na wielkanoc będzie lepił bałwana to.......
Byle do lata. Ktoś ze znajomych powiedział, że to jeszcze 5 wypłat i już urlop