https://www.auto-swiat.pl/wiadomosci/ak ... wa/nvsmxnd
Podwyżka mandatów.
piekara114 napisał(a):
Co do sposobu doręczenia: obowiązują zasady danego kraju, w Polce doręczane są poleconym, z Austrii i Niemiec zwykłym, bo w ich krajach tak to działa...
alechandro napisał(a):Już pisałem w tym wątku o kumplu, który za nie zapłacony mandat trafił na dołek z żoną i dwójką dzieci. Austriacy są bezwzględni w takim przypadku, polecam poczytać ten wątek. Niestety, liczenie na przedawnienie w przypadku Austriaków jest nierozsądne.
corrina napisał(a):piekara114 napisał(a):
Co do sposobu doręczenia: obowiązują zasady danego kraju, w Polce doręczane są poleconym, z Austrii i Niemiec zwykłym, bo w ich krajach tak to działa...
Ale w Polsce obowiązują przepisy polskie, zatem chyba aby uznać, że odebraliśmy to w Polsce, powinien jednak być polecony?
corrina napisał(a):alechandro napisał(a):Już pisałem w tym wątku o kumplu, który za nie zapłacony mandat trafił na dołek z żoną i dwójką dzieci. Austriacy są bezwzględni w takim przypadku, polecam poczytać ten wątek. Niestety, liczenie na przedawnienie w przypadku Austriaków jest nierozsądne.
Zatem sugerujesz dla świętego spokoju uregulować bo w przeciwnym razie nigdy nie wjedziemy spokojnie do Austrii ?
No i jak płacić, to z odsetkami? Bez odsetek ? skąd mam wiedzieć, jakie są odsetki, jak nic nigdy potem nie dostaliśmy.
Skoro wiesz lepiej, tylko czy celnicy lub policja w Austrii też będzie wiedzieć? A jeszcze jedno, jeśli masz te same auto z tą samą rejestracją to zatrzymanie dzięki wszechobecnym kamerom masz jak w banku.
Skoro nie zapłaciłeś na czas sam musisz się dowiedzieć o ile dziennie rośną twoje odsetki od mandatu. Za odsetki na granicy Austriackiej też „Halt".
corrina napisał(a):Po powrocie z wyjazdu w sierpniu 2019 przyszedł nam mandat z Austrii za prędkość (dozwolone 80, złapali nas niby na 91). Mandat niewielki bo 45 EUR, ale nie zapłaciliśmy. Przyszedł zwykłym listem, nie poleconym, bez zdjęcia, bez żadnego potwierdzenia, że to my, może dlatego, że to pomiar odcinkowy.
Czy ktoś był w podobnej sytuacji? Nie ukrywam, że o wiele bardziej pasuje nam trasa przez Czechy, Austrię, Słowenię. Pytanie, co w sytuacji, gdyby była konieczna konfrontacja z policją z jakiegokolwiek powodu na trasie w Austrii. Przedawnienie po 3 latach chyba?
To to pseudo doręczenie, równie dobrze mogło wypaść ze skrzynki, mogło do niej w ogóle nie trafić, skoro to list zwykły.
Czytałam już tu na forum o tym, że do niektórych polska policja pukała, że dostawali poleconym kolejne listy. My nic zupełnie, tylko to jedno wezwanie z formularzem do ewentualnego wskazania kierowcy.
Niezapłacenie tego mandatu w terminie czterech tygodni skutkuje wszczęciem postępowania administracyjno-karnego, czyli prawdopodobnie będzie rozpatrywana w najbliższej przyszłości przez polski sąd, i tylko po zatwierdzeniu go przez polski sąd zagraniczny mandat może być przedmiotem przymusowej egzekucji w Polsce.
Faktem jest że jeśli nie był wysłany listem poleconym i nie potwierdzono jego odbioru nie można jej traktować jako doręczonej.
W jakim języku był list?
Organ zagraniczny jak i polski ma zgodnie z prawem tylko rok od ujawnienia czynu na: ustalenie adresu właściciela pojazdu, przeprowadzenie postępowania wyjaśniającego co do osoby sprawcy (za wykroczenie w Polsce odpowiada kierowca łamiący przepisy nie właściciel czy użytkownik pojazdu) i zgromadzenie dowodów (jakich?), następnie wysłanie i prawidłowe doręczenie wezwania sprawcy (nie właścicielowi - to za mało), przygotowanie wniosku o ukaranie do sądu polskiego po polsku i zgodnego z polskim prawem oraz złożenie go. Natomiast jeśli nawet by złożono do sądu polskiego wniosek z zagranicy w terminie, to są tylko dwa lata od czynu na ukaranie czyli przeprowadzenie całego postępowania, przesłuchanie wszystkich świadków korzystając z międzynarodowej pomocniczości prawnej (czyli słuchania funkcjonariuszy zagranicznych zagranicą lub w Polsce), przetłumaczenie przysięgłe dokumentów, zgromadzenie opinii rzeczoznawców odnośnie zagranicznych urządzeń i wydanie wyroku prawomocnego w II instancji (po apelacji).
Tylko jedno praktyczne zagrożenie mamy w zasadzie: jeśli mandat jest z kraju z którym często bywamy wystawiony na dany pojazd, to przy kontroli mogą być jakieś problemy, choć nie wiadomo jakie, wszak wcześniej zupełnie kto inny mógł prowadzić ten sam pojazd i popełnić tamto wykroczenie.
fly napisał(a):...a tak w ogóle, to nie ma odsetek od mandatu, kwota może być jednak wyższa bo będzie podniesiona o opłaty ...jakieś tam.
a gdy mandat (raczej za parking i tym podobne) zostanie odstąpiony jakiejś firmie windykacyjnej to wtedy mamy nie zapłaconą FAKTURĘ i wtedy wchodzą odsetki i wszelkie jakieś tam opłaty.
alechandro napisał(a):To się porobiło, niekończąca się opowieść. Ja osobiście w tym wątku już dyskusji nie będę brał, napisałem swoje w sposób wyczerpujący a jak oporni obrońcy własnych praw w Austrii wylądują na dołku to już tacy buńczuczni nie będą ale ja nie o tym. Takiego jak niektórzy tutaj, znam u siebie w Bolesławcu. Jaki to on nie był zatwardziały znawca prawa, znawca przedawnień i fascynat artykułów z Auto Świat poradnik a skończyło się jak się skończyło. Wylądował z uchodźcami na dole na granicy razem z żoną i dziećmi bo był grosse problem w niedzielę to szybko się wyleczył. Po powrocie odgrażał się, że do tego tępego kraju już nie pojedzie ale to jego problem. Zresztą, po traumatycznych przeżyciach jego żona zakomunikowała mu, że więcej nigdzie z nim nie jedzie samochodem bo nie wiadomo ile on takich asów z rękawa ma na różne kraje
Pozostaje mu tylko samolot.
Ja dostałem mandat, zapłaciłem i cieszę się bezstresową jazdą przez piękny kraj jakim jest Austria. Niech każdy robi jak chce. Proponuję jeszcze wybrać się do Szwajcarii i pouczać przestrzegania prawa przez tamtejszych stróżów prawa, napiszę tylko, że Austriacy w stosunku do Szwajcarów to łagodne baranki
Powrót do Samochodem - trasy, noclegi, przepisy, uwagi