Jechaliśmy spod Krakowa, kolejno: Żylina, Bratysława, Wiedeń, Graz, Lubliana, a dalej... piękna Chorwacja

Jako że byłam zwykłym tylnosiedzeniowym pasażerem, mogłam sobie umilać 12h podróż spaniem

Droga bardzo fajna, jechało się spokojnie, a co najlepsze... nawigacja nam nie działała, coś nie stykało w gniazdku. W ruch poszła zwykła mapa

Jedynym krajem, w którym się nieco pogubiliśmy była... Polska

No i jakości naszych polskich dróg nie pobije nic

Gdyby były lepsze, to w drodze powrotnej bylibyśmy conajmniej godzinę szybciej. Ale cóż zrobić

Dojechaliśmy szczęśliwie w obie strony i to najważniejsze, chociaż do małej kolizji, nie z naszej winy było blisko.
W pobliżu Żywca w drodze powrotnej zastała nas okropna mgła, nie było prawie nic widać momentami, a jakiś śmiałek wziął się za wyprzedzanie na moście i o mały włos, a wjechałby na czołówkę z autem z naprzeciwka i przy okazji nas zawadziłby bokiem. Ale na szczęście nic się nie stało

woka napisał(a):gaga87 napisał(a):.... (zjdęcie obcięte, ze względu na osoby na nim

)
Po co tyle trudu....osoby mogą być. Mnie przynajmniej nie przeszkadzają.

chodziło o osoby z mojego wyjazdu, które mogłyby mieć coś przeciwko umieszczaniu ich zdjęć w internecie. Zresztą ja też nie lubię się tak ujawniać, dlatego zamieszczane przeze mnie zdjęcia to zdjęcia widoczków i zabytków
I właściwie to tyle... jak widać zdjęcia to amatorszczyzna, opisy ubogie

ale to wszystko trzeba zobaczyć. Wspomnienia piękne, mimo że czas pobytu krótki

Ale ja lubię się dzielić, więc postanowiłam podzielić się z Wami krótko moim majowym pobytem w Cro.
A teraz zmykam, bo burza dociera nad moją miejscowość
