Macedonia i kawałeczek Grecji

Pudelek napisał(a):w Skopje i Matce byłem niecały tydzień temu pomników przybywa z roku na rok, kiczowato, megalomania, ale zwłaszcza po zmroku wygląda to ciekawie!

Zrobiliśmy sobie pożegnalny spacer po Skopje po zmroku.
Rzeczywiście podświetlenia robią duże wrażenie, ale te pomniki ... co za dużo to niezdrowo.
Dla mnie przesada. Zresztą Macedończycy, z którymi o tym rozmawialiśmy byli tego samego zdania.
Mówili, że większość pieniędzy "połyka" stolica, a poza nią jest bida i zacofanie.
Byli z Bitoli, może gdyby byli ze stolicy, mieliby inną "optykę"

A zdjęcia po zmroku będą już wkrótce...

pawelg napisał(a):Można wybrać się wzdłuż kanionu piechotką idąc taką ścieżką…

Szedłem nią.

pawelg napisał(a):Kanion Matka - wspaniałe miejsce...

Zgadzam się w pełni.

Pozdrawiam,
Wojtek

Skopje wieczorem
Nasz ostatni spacer, chcieliśmy zobaczyć te wszystkie pomniki oświetlone wieczorem.
Jest na co popatrzeć…















Oczywiście odwiedziliśmy też starą część miasta…










Wracamy wieczorem, kolacja i spać.
Jutro jedziemy dalej.

Środa 30.07
Rano ruszamy ze Skopje do Trpejcy. Po drodze w planie Monastyr Bigorski.
Na miejscu jesteśmy przed 11. Na parkingu kilka samochodów.


Widoki piękne, tylko pogoda nie sprzyja fotografowaniu, jest pochmurno.


Wchodzimy.


























Tak wygląda zjazd z Monastyru do głównej drogi. Jak widać nic specjalnie ekstremalnego.
https://www.youtube.com/watch?v=tVcCqEMSeJk

płaciliście bilet za wejście do środka cerkwi, gdzie jest ten piękny ikonostas? Nam sprzedano bilety bez wydrukowanej ceny - bodajże pan zaśpiewał 120 denarów lub 2 euro za sztukę. Zastanawiam się czy to czasem bilety z ceną na gębę - ten wygląda pobożnie to ma mniej, a ten z aparatem i w krótkich gaciach to więcej

Na podjeździe do parkingu drogę zablokowało stado kóz Nie bardzo chciały nas przepuścić, mimo krzyków pasterza, więc była mała jazda

Bilety dla dorosłych po 2E. Sprawdzane przy wejściu do kaplicy.
Tam oczywiście nie można fotografować. A było co...
W przeciwieństwie do Meteorów, czy też naszej Częstochowy,
w czasie naszej wizyty, tutaj turyści byli w mniejszości.

Przy okazji warto powiedzieć, że w samym monastyrze można przenocować.
Jak nam powiedział spotkany w Trpejcy Macedończyk zupełnie za darmo.
Małżeństwa śpią razem. Jeżeli para jest przed ślubem piękniejsza połowa
nocuje w klasztorze żeńskim kawałek dalej.

Ruszamy do Trpejcy. Większość turystów wybiera Ohrid, ale tam jest mnóstwo ludzi,
a i czystość samego jeziora nie zachwyca.
Pan z hostelu w Skopje proponował nam Sv. Naum i Lubaniszte.
W sumie to jednak dobrze się stało, że nie znaleźliśmy tam dla nas pokojów.

Około 14 docieramy do celu. Trpejca:


Szybko znajdujemy nasze lokum.


Ma jako jedno z niewielu drogowskazy i, co bardzo tutaj ważne, własny ogrodzony parking.


Normalnie samochody parkują na placu na środku miejscowości...

...lub na którymś z zaimprowizowanych przez mieszkańców na ich działkach parkingach
(opłata za dzień to 100 denarów – niecałe 7 złotych).
W weekend ciężko było znaleźć i tam miejsce.


Sama lokalizacja troszkę osobliwa, najbliżej mamy do… cmentarza i kościoła po drugiej stronie uliczki.


Z mojego zestawu pamiątek, który zabrałem z Polski...
(miały być słodycze, bo można je ostatecznie spożyć samemu,
ale pomyślałem, że ciężko je będzie dowieźć w dobrym stanie)

...sprezentowałem naszemu gospodarzowi jedną z butelek.
Zrewanżował się lozą… Pamiątka za pamiątkę.

Piękna relacja i jeszcze lepsze zdjęcia.
Wspaniała ta Macedonia..Ach, bierze ochota na przyszły rok)

pawelg napisał(a):Przy okazji warto powiedzieć, że w samym monastyrze można przenocować.
Jak nam powiedział spotkany w Trpejcy Macedończyk zupełnie za darmo.
Małżeństwa śpią razem. Jeżeli para jest przed ślubem piękniejsza połowa
nocuje w klasztorze żeńskim kawałek dalej.

ciekawe jak sprawdzają fakt, czy ktoś jest po ślubie - akt małżeństwa? Bo przecież mąż i żona mogą mieć inne nazwiska... przy klasztorze w Studenicy nawet nikomu do głowy nie przyszło pytać się czy ktoś jest małżeństwem...

Większość turystów wybiera Ohrid, ale tam jest mnóstwo ludzi,
a i czystość samego jeziora nie zachwyca.

łoł... nigdy nie widziałem bardziej czystego jeziora! Ochryd i Prespa uchodzą za jedne z najczystszych jezior w Europie... gdzie były z tym problemy? Faktem jest, że ja się nigdy nie kąpałem w samym mieście, ale zarówno w moim miejsce obozowania jak i w drugą stronę na sv Neum nigdy nie miałem zastrzeżeć co do wody... przejrzystość taka, że hoho

Pudelek napisał(a):ciekawe jak sprawdzają fakt, czy ktoś jest po ślubie - akt małżeństwa? Bo przecież mąż i żona mogą mieć inne nazwiska... przy klasztorze w Studenicy nawet nikomu do głowy nie przyszło pytać się czy ktoś jest małżeństwem...

Nie pytałem jak to sprawdzają. Powtarzam tylko to co usłyszałem od Blagaja w Trpejcy.
Twierdził, że zna kilku mnichów z tego monastyru.
Z drugiej strony znalazłem gdzieś w internecie, że nocleg kosztuje tam 5E.

Pudelek napisał(a): łoł... nigdy nie widziałem bardziej czystego jeziora! Ochryd i Prespa uchodzą za jedne z najczystszych jezior w Europie... gdzie były z tym problemy? Faktem jest, że ja się nigdy nie kąpałem w samym mieście, ale zarówno w moim miejsce obozowania jak i w drugą stronę na sv Neum nigdy nie miałem zastrzeżeć co do wody... przejrzystość taka, że hoho

Może źle się wyraziłem. Nie chodzi o to, że woda jest brudna, ale o to, że dno jest inne.
Nasi przyjaciele, z którymi byliśmy odwiedzili Ohrid wcześniej. Opieram się na ich zdaniu.
W Trpejcy były kamienie, w Ohridzie tam gdzie byli było więcej piasku.
To w połączeniu z dużą ilością ludzi daje wodę mętną, oczywiście nie brudną.
Co do samej wody w jeziorze to pełna zgoda - kryształ.

Zajmujemy szybko nasze pokoje i idziemy się rozejrzeć po okolicy. A przede wszystkim coś zjeść.
Dzieci oczywiście chcą pizze, więc udajemy się do pizzerii. Na szczęście można tam znaleźć w karcie także
inne dania i napitki, a wśród nich loze, macedońską odmianę rakiji. Pytam kelnera czy to domacna.
Niestety nie. A może macie domacaną ? Spyta właściciela. Mają. To ja poproszę raz.
Była bardzo dobra, tak dobra, że kupiłem na pamiątkę dwie butelki, żeby mieć co siorbnąć w Polsce
wspominając wakacje zimowym wieczorem. Umówiliśmy się na odbiór wieczorem.
Przy okazji poznałem producenta tego napitku, miłego starszego pana.

Jedzenie było wspaniałe i niedrogie. Miejsce też niczego sobie, jesteśmy może 4-5 metrów od brzegu jeziora.






Oczywiście dzieci nie odpuściły i wreszcie mogły potaplać się w wodzie, czekały na to kilka dni.






A może lepiej tak:

pawelg napisał(a):Z drugiej strony znalazłem gdzieś w internecie, że nocleg kosztuje tam 5E.

to i tak niedrogo. I trochę dziwne by było, żeby brali kasę za wstęp do cerkwi, a za nocleg nie. A w ogóle to taka ciekawa rzecz - np. w Serbii praktycznie wszędzie wstęp do świątyń bezpłatny (nawet do tych najbardziej znanych, wpisanych na listę UNESCO), w Macedonii ciągną kasę za wejście niemal do każdej, nawet najmniejszej świątyni... to mi się akurat u nich nie podoba

W Trpejcy były kamienie, w Ohridzie tam gdzie byli było więcej piasku.
To w połączeniu z dużą ilością ludzi daje wodę mętną, oczywiście nie brudną.
Co do samej wody w jeziorze to pełna zgoda - kryształ.

to zależy, gdzie się nad Ochrydem jest, w końcu to duże jezioro... na "moim" brzegu nie było piasku tylko same kamienie i żwirek

PS>jakie ceny za nocleg i posiłek w Trpejcy?

Pudelek napisał(a):PS>jakie ceny za nocleg i posiłek w Trpejcy?

Nocleg 30E za czteroosobową rodzinę. Pokój bez klimatyzacji, raczej skromny,
ale co ważne czysty. Dwie sypialnie i balkon. Wyglądało to tak:


Dostęp do internetu. Własny parking.
Był też telewizor Gorenje w typie Rubina 202p, ale bałem się go uruchamiać.
Kuchnia wspólna na piętrze dla dwóch pokojów.
W zasadzie służyła do gotowania wody na herbatę i kawę rano do śniadania.
Pozostałe posiłki, ze względu na cenę, jedliśmy w knajpkach.
Co do samych posiłków.
Ceny porównywalne do Skopje, ciężko wydać więcej niż 800-900 denarów,
czyli niecałe 65 zł za dobry obiad z napojami dla rodziny 2+2, takiej jak my
(córki 18 i 12, więc w zasadzie trzy osoby dorosłe i dziecko)

pawelg napisał(a):Mówili, że większość pieniędzy "połyka" stolica, a poza nią jest bida i zacofanie.
Byli z Bitoli, może gdyby byli ze stolicy, mieliby inną "optykę"

Stolice wszędzie są pazerne.
A Bitola jest całkiem sympatyczna. A że nie ma 50 podświetlanych pomników i fontann to raczej na plus jej wypada.

pawelg napisał(a):A zdjęcia po zmroku...

Bardzo udane.

pzdr

pawelg napisał(a):Tam oczywiście nie można fotografować. A było co...

Przede wszystkim wspaniały, rzeźbiony w drewnie ikonostas.
A że moja natura buntuje się przeciw zakazowi fotografowania, więc coś tam udało mi się uwiecznić.

Pozdrawiam,
Wojtek