Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Lastovo - mundialowo 2018

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Marsallah
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2275
Dołączył(a): 31.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Marsallah » 05.11.2018 12:21

Zdzichu, do Twoich podsumowań odniosę się na pewno, acz później, bo pierwszeństwo ma...

ODCINEK 14, cz. II - KONOBA FUMARI
piątek, 13 VII

01 UMiG (1476 x 1968).jpg
Przy placu mieści się urząd Općiny Lastovo, niewidoczna na zdjęciach szkoła podstawowa...
02 fumar.jpg
...no i Konoba Fumari.
03 ogródek.jpg
Miejsca w zacienionym środku placu nie brakuje.

Przybyliśmy tu do Konoby Fumari, drugiej obok Bačvary tradycyjnej konoby w Lastovie. Po chwili zamyślenia, siadamy przy jednym ze stolików ustawionych w centralnej części prawie całkowicie przez konobę zawłaszczonego placu. Mamy ochotę zjeść coś niesztampowego, dlatego wszelkie lingje na žaru i ćevapčići odrzucamy a priori. Sympatyczna, starszawa kelnerka (wygląda na właścicielkę) proponuje nam rybę o nazwie „kovač”. No nic, bierzemy. A ile waży? Kilo piętnaście. A ile za kilo? Jest w karcie. 450? Kurde, drogo. Pani przynosi rybę, jakieś spłaszczone brzydactwo. Dobra, niech żyje przygoda! Sprawdzamy w internecie „kovača”. Ach, to ten cholerny piotrosz...! No dobra, niech będzie. Przypominam Ani anegdotę z 2011, kiedy to pojechałem rano do sklepu rybnego w Blato po krewetki, względnie orady, a jakaś miejscowa starowinka podeszła do chłodni i wykpiła taką właśnie rybę słowami „Eeee, Sveti Petar, eeeee...”.
04 predjelo.jpg
skromne, niezamawiane przez nas predjelo
05 bida spageti.jpg
...a do tego bida spaghetti ;/ (Zdjęcie wykonaliśmy przed rozpoczęciem konsumpcji!)
07 riba 1.jpg
piotrosz vel kovač zaprezentowany nam przez kelnerkę
06 krotka nazwa.jpg
Czas na podanie ryby skracamy sobie, jeżdżąc palcem po mapie. W ten sposób znajdujemy uvalę o najkrótszej nazwie, na wschód od Lučicy. Widzicie to?!
08 riba 2.jpg
Czy ta ryba cierpiała na wodogłowie? (Również to zdjęcie wykonaliśmy przed rozpoczęciem konsumpcji.)
09 racun.jpg
Płać i płacz...

Mają tu w karcie kilka ciekawych, niespotykanych gdzie indziej pozycji. Jedną z nich jest „bomba fumari”, czyli domowej roboty ledeni čaj, bardzo dobry. Dobre mają też wino. Dzieciom zamawiamy spaghetti z sosem pomidorowym, smakuje, ale porcje są dramatycznie małe – do tego stopnia, że musimy im domówić deser. Tak samo malutka jest porcja slanych srdeli zamówionych na przystawkę – całe 3 sztuki za 20 kun... Kiedy w końcu pojawia się ryba, okazuje się, że jej też nie ma zbyt wiele do zjedzenia, a łeb to jej w ogóle zniknął podczas pieczenia na ruszcie. Mięso może być, ale do orady nie ma startu. Trochę tego się spodziewaliśmy, ale w sumie ciekawość wzięła górę. Płacimy gigantyczny rachunek i spadamy, nie żałując, ale obiecując sobie, że tu nie wrócimy – bardzo tu przyjemnie, ale patrząc na ceny i porcje, Konoba Fumari wydaje się być klasyczną pułapką na turystów. Tymi kominami przyciągają, ale...no właśnie. Na pociechę Ania rwie całe gałązki z drzewa laurowego na zasuszenie w domu.

Dla chętnych, karta dań Konoby Fumari:
90 menu tytułowa (1107 x 1968).jpg
91 wege i przystawki.jpg
92 riba.jpg
93 meso.jpg
94 desery.jpg
95 wino.jpg

c.d.n.
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5004
Dołączył(a): 18.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 05.11.2018 15:38

Trochę mnie tu nie było, ale już nadrobiłam ostatni odcinek, a do poprzednich zajrzę wieczorem :)

No, niezła cena za tego brzydala :lol: Piotrosz jest białą rybą, kvalitetną, choć nie wygląda :roll: :oczko_usmiech:
Ja wolę świeżutkiego, soczystego brancina...

Na prawdziwy tourist trap to ja natrafiłam w tym roku na Braču - rekomendowana konoba Žiža...Ale ściemę tam odstawili, opiszę w relacji. Szkoda, że tak jak Wy, nie poprosiłam o okazanie ryby przed jej przyrządzeniem.. :roll:

" Bomba Fumari" kojarzy mi się z jakimś drogim cygarem :oczko_usmiech: :sm:

Uvala Do :mrgreen:
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14803
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 05.11.2018 16:41

Konoba Fumari wyglądała mi bardzo sympatycznie i żałowałam, że "nie zdążyliśmy" tam pójść. Jednak ceny kosmiczne, nawet jak na Lastovo ;)

Ryba piotrosz nie wygląda zachęcająco :roll: Za to bomba fumari brzmi bombowo! :mrgreen:
Abakus68
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1177
Dołączył(a): 19.09.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) Abakus68 » 05.11.2018 17:39

Spoko Bartku, relacja się ci pisze i dobrze jest
Katerina napisał(a):...
Na prawdziwy tourist trap to ja natrafiłam w tym roku na Braču - rekomendowana konoba Žiža...Ale ściemę tam odstawili, opiszę w relacji. Szkoda, że tak jak Wy, nie poprosiłam o okazanie ryby przed jej przyrządzeniem.. :roll:

Wiem coś na ten temat... :cry:

Maslinko, drogo nie drogo, ale kawa za 6 zyla... to dwa razy taniej niż mrożonka ze ścierki, jaką uraczyli nas kiedyś przy wejściu do Piwnicy pod Baranami...
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14803
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 05.11.2018 18:20

Abakus68 napisał(a):Maslinko, drogo nie drogo, ale kawa za 6 zyla... to dwa razy taniej niż mrożonka ze ścierki, jaką uraczyli nas kiedyś przy wejściu do Piwnicy pod Baranami...

Jak patrzę na ceny napojów, to rzeczywiście, całkiem normalne, a nawet niewysokie.
Patrzyłam głównie na kwotę końcową na rachunku Bartka, ale ją zrobiła głównie riba. Mięsiwa różne, w tym čevaby, też w sensownych cenach...
Yankee
Croentuzjasta
Posty: 143
Dołączył(a): 08.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Yankee » 05.11.2018 20:59

Pytanie tylko czy z tą rybą to nie było tak, że pokazali jedną a usmażyli drugą (znacznie mniejszą). Raczej mało prawdopodobne aby ryba tak zniknęła w trakcie przygotowania :-)
Hercklekot
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1268
Dołączył(a): 23.10.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) Hercklekot » 06.11.2018 01:30

Warioty - tyle kasy za tę płastugę żądają... Ok może mi się włączył jakiś wewnętrzny Janusz-skąpiradło, ale trudno... Z drugiej strony Jadran w ryby niebogaty, przełowiony, ale znowuż bez przesady. Białej, kvalitetnej riby rzadko kosztujemy (najczęściej sam robię doradę, skuša w knajpie, albo jakaś drobnica, brancin był może 2 razy na 5 lat - też z targu a nie w knajpie). Tym niemniej za menu jak zwykle dziękuję bardzo, mamy już pełny obraz gdzie się stołować będziemy. Fajne w ogóle to Lastovo, takie jakieś pokręcone i nieuporządkowane, a z konoby Fumari najbardziej mi się ten placyk-podwórko podoba.
Marsallah
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2275
Dołączył(a): 31.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Marsallah » 06.11.2018 10:17

Abakus68 napisał(a):No dobra, na początek poszły strony 1-6

powiem ci, że Chorwaci są ci coś winni. „Zawiozłeś” im wszak puchar!!!


Eee, nie ja jeden :lol:

Abakus68 napisał(a):A to stąd wrzuciłeś mi do relacji foto swojej Navi… Kiedyś tak jeździłem. Ale mam teraz pewien komfort opierający się o asertywność. Po prostu nastawiam gogle maps i jadę. Narzekam jedynie, gdy stanie się coś na jakiejś bocznej drodze niebezpiecznego.


Ja kilka razu jechałem z użyciem nawigacji w telefonie i nie było chyba razu, żeby nie poprowadziła mnie jakoś dziwnie, nie tak jak chciałem. A ja chcę jechać DOKŁADNIE tak, jak sobie zaplanowałem. Trzymanie się planu satysfakcjonuje mnie, to raz, ale nie to jest najważniejsze. U podstaw leży powód stworzenia planu i nie będzie mi jakiś automat mówił, żeby tu skręcić. A, właśnie, nie lubię, jak mi ktoś mówi "jedź tu a tu, skręć tu a tu". Ja tu rządzę! (Jasne, navi może się przydać w przypadku wystąpienia niespodziewanych zdarzeń skutkujących zatorem, ale to inna sprawa.)

Abakus68 napisał(a):A a propos trasy… Ania sama robi te fotki czy ty komenderujesz, tu zrób, to sfoć etc?


To drugie. A część fotek z trasy wykonywałem sam (bo np. wszyscy poza mną spali). Telefon do prawej i sru. Inaczej nie byłoby dokumentacji niektórych miejsc.

Abakus68 napisał(a):7-9

Powiem tak. Moja matula często jako tanie jedzenie serwowała w domu mamałygę. Nawyki jej mamy to tereny Suczawy i Czerniowiec – obecnie Rumunia i Ukraina.

Czyli masz rodzinne korzenie bliżej tego drugiego morza...fascynujące! Czytałem kilka artykułów o rumuńskiej Polonii, do tego książki Kaplana i Stasiuka, dla mnie to magiczne opowieści o magicznych miejscach, Ty pewnie inaczej patrzysz na mapę.

Abakus68 napisał(a): kibicowanie bez innych kibiców to nieco lipa.

E, mam to na co dzień - mimo, że mieszkam w zasięgu (dłuższego) spaceru od stadionu mojego ukochanego klubu, to jakoś się nie wyrywam, żeby tam chodzić i cierpieć dyskomforty stadionowego współprzebywania z kibicowską bracią... Zazwyczaj po prostu oglądam i kibicuję sam, na własnej kanapie, przed własnym TV, z pilotem pod ręką, a szklaneczką whisky pod drugą... Słowem, przywykłem 8)
Abakus68 napisał(a):
Słońce na tej ławeczce to piekło od góry czy podpalało wydech?

Na której, bo nie mogę skojarzyć?

Abakus68 napisał(a): Starszy o 21 lat od latarni Struga jest Svjetionik Rt Savudrija.

Dzięki za to :!: A więc sama północ chorwackiego wybrzeża...


Abakus68 napisał(a):10 - do końca na dzień 2018-11-04

Łapanie kominowych pokemonów – brzmi fajnie… Bartek, tak sobie pomyślałem, my dzieci nawykłe do wymyślania zabaw na dworze… Co myśmy swoim dzieciom z takich idei sprzedali? Azaliż są one równie kreatywne?


Ja to niewiele, cały czas w piłkę grałem... :lol:

Abakus68 napisał(a):Lucica… Gdy w tamtym roku padło u ciebie coś o Lastowie puściłem sobie kilka filmików na YT i to było jedno z dwóch miejsc, jakie pościło w pierwszych polecanych filmach… Drugie – dopowiem gdy zobaczę je w Twojej relacji…

Jestem już bliżej końca niż początku, więc...coś czuję, że koło Mikołajek dopiszesz mi o tym drugim miejscu, bo nie przypuszczam, żebyś je tu zobaczył, cokolwiek to jest (takie przeczucie, ot co) :wink:

Abakus68 napisał(a):Za kwestię o tym, by nie zdradzać Cro na rzecz Grecji, Szwecji czy innej Pizdecji to ci bardzo dziękuję. Już teraz zawołałem żonę i mówię czytaj, co mądrzy ludzie, światowcy piszą, czytaj i Wujowi Zdzisiowi dziękuj, że on cię od Amfor, Wezuwiuszów i torreadorów odwodzi. Miód na moje uszy ta wstawka!


Hehe, cieszę się, że - nieświadomie - mogłem Cię wesprzeć :papa: Inna sprawa, że jak ostatnio kolega z pracy Kanarów wrócił i mówił, że to, tamto, owamto, a na tydzień wydał na rodzinę 5 tausenów, to przez chwilę pomyślałem sobie, że może by tak... Ale tylko przez chwilę, bo szybko do mnie dotarło, że to all-in/hb w hotelu, a plaże zastawione leżakami i parasolami. Chrzanić to... :evil:

Abakus68 napisał(a):Primo, na razie na dzień relacji wszyscy wierzą, że puchar wygra Cro – ja zresztą też miałem taką nadzieję.
Secundo. Myślę, że cokolwiek by nie mówili to to jest taki naród, że dla nich już sam finał był niebywałym osiągnięciem pomimo tych problemów i w federacji i w kadrze.

Primo - czy ja wiem? Do finału nadzieje były rozpalone, także dlatego, że rywale byli w zasięgu. Dopiero Francja - dla mnie już przed mundialem faworyt nr 1 do zdobycia tytułu (w sumie była to jedyna sensownie zbudowana, mocna drużyna i zwycięstwo kogokolwiek innego byłoby niespodzianką, niewiadomą było tylko, czy utrzymają formę przez cały turniej, ale poszli po rozum do głowy i zastosowali stary, dobry niemiecki Reinheitsgebot na sukces - grać na wynik na minimalnym wysiłku, reagować bardziej niż kreować) była drużyną przez "D".
Marsallah
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2275
Dołączył(a): 31.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Marsallah » 06.11.2018 10:30

Katerina napisał(a):No, niezła cena za tego brzydala :lol: Piotrosz jest białą rybą, kvalitetną, choć nie wygląda :roll: :oczko_usmiech:
Ja wolę świeżutkiego, soczystego brancina...


Dogadałabyś się z moją ciotką z Wiednia - ona ceni branziny bardziej niż orady, choć najbardziej lubi oslići.

Katerina napisał(a):Na prawdziwy tourist trap to ja natrafiłam w tym roku na Braču - rekomendowana konoba Žiža...Ale ściemę tam odstawili, opiszę w relacji. Szkoda, że tak jak Wy, nie poprosiłam o okazanie ryby przed jej przyrządzeniem.. :roll:

O kurde...no, nam się Žiža kojarzy wyłącznie dobrze 8O

Katerina napisał(a):"Bomba Fumari" kojarzy mi się z jakimś drogim cygarem :oczko_usmiech: :sm:

I na bombę faktycznie warto do Fumari zajrzeć, ale tylko na nią ;)

Katerina napisał(a):Uvala Do :mrgreen:
Do dziś zastanawiam się, czy to nie pomyłka kartografa :P


maslinka napisał(a):Konoba Fumari wyglądała mi bardzo sympatycznie i żałowałam, że "nie zdążyliśmy" tam pójść. Jednak ceny kosmiczne, nawet jak na Lastovo ;)

Ryba piotrosz nie wygląda zachęcająco :roll: Za to bomba fumari brzmi bombowo! :mrgreen:


Ryba, jak ryba - fakt, już kilka osób potwierdziło mi (vide Katerina wyżej), że jest to "riba I klasa", ale mnie specjalnie nie smakowała. Natomiast najważniejsze jest to, że było jej koszmarnie mało do zjedzenia - to była porcja na jedną osobę, w dodatku w jakiej cenie - całokształtowi mówimy "nie". My tak mamy, że jak się nastawimy, że jemy dziś w tej a tej konobie rybę, to jemy, nieważne, jaka będzie i ile będzie kosztować... :evil:

Yankee napisał(a):Pytanie tylko czy z tą rybą to nie było tak, że pokazali jedną a usmażyli drugą (znacznie mniejszą). Raczej mało prawdopodobne aby ryba tak zniknęła w trakcie przygotowania :-)


Nie, ryba nie była mniejsza - spójrz, ona i przed i po wciąż leży na tym samym półmisku. Po prostu jest spłaszczona, więc mięsa tam niewiele, a głowa to już zupełnie zniknęła pod wpływem temperatury...

Hercklekot napisał(a): Tym niemniej za menu jak zwykle dziękuję bardzo, mamy już pełny obraz gdzie się stołować będziemy. Fajne w ogóle to Lastovo, takie jakieś pokręcone i nieuporządkowane, a z konoby Fumari najbardziej mi się ten placyk-podwórko podoba.


Ależ bardzo proszę :D

Tak, Lastowo (jeśli mówimy o całej wyspie) jest w pewnym sensie nieuporządkowane. Ostatnio nawet z żoną rozmawialiśmy w domu o tym, że jeśli tam kiedyś wrócić, to z konkretnym nastawieniem na "get-away-from-it-all-ness" ]pol. Bieszczady] i stołowanie się w Pece, Amforze, no i w Porto Rosso. Reszta konob może dla nas nie istnieć (może poza taką jedną, o której wspominałem w Zaklopaticy, ale jakoś nam się nie zjadło tam).
Marsallah
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2275
Dołączył(a): 31.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Marsallah » 07.11.2018 12:06

ODCINEK 14, cz. III - LASTOVSKIE DROGI
piątek, 13 VII

01 crkva.jpg
Najpierw musimy wrócić się po samochód.
02 twierdza.jpg
Dawną twierdzę, a obecną stację meteo (i punkt widokowy) jedynie focimy. Już wiemy, że nie dotrzemy tam, przynajmniej tym razem...
03 kwiaty.jpg

Naszym kolejnym celem jest plaża Mihajla (sąsiednia zatoka położona, podobnie jak Lućica, pod Lastovem). Nie w smak mi objeżdżać całe miasto i po chwili zastanowienia postanawiam przez nie przejechać po tym jak widzę, że wjeżdżają tam miejscowi. Z mapy także wynika, że powinniśmy wyjechać na górze, na ulicy Pjevor, czyli w lastovskim „pasażu handlowym”. I tak faktycznie się staje, a przejazd nie jest nawet specjalnie stresujący. Oczywiście mogłoby być inaczej, gdybyśmy trafili na samochód z naprzeciwka.

04 lastovo z góry.jpg
Lastovo z góry, czyli z ul. Pjevor. Po lewej stronie zdjęcia widać wijącą się koło cmentarza drogę prowadzącą do Skrivenej Luki.

Zachęcony, decyduję się zjechać w dół do Mihajly. Droga nie jest aż taka trudna (gorsze były zjazdy do plaż na południowym wybrzeżu Korćuli, w tym tegoroczny – do Rosohaticy), poza tym to ci jadący w górę muszą mi ustępować :P

05 mihajla skały.jpg
"Późną nocą na bulwarze na falochronie siedzę sam..." - Mihajla
06 zoom skały.jpg
Zoom na skały...
07 korcula.jpg
...i spojrzenie na północ, na Korčulę i Śv. Ilję.
08 beach vol.jpg
Zwyczajne popołudnie nad Mihajlą - nic się nie dzieje, dolce far niente...

Chwila kąpieli w falującej mocno zatoczce – widać, że ten falochron nie stoi tu tak sobie a muzom :) Powrót bezproblemowy – na szczęście nikt o tej porze nie zjeżdża w dół i nie musimy nikomu ustępować, cofając w dół stromizny. Późne popołudnie spędzamy w SL, zatrzymując się jednak jeszcze na rekonesans w dolnym Lastovie.
09 sklep na dole.jpg
Sklep marki Plus w dolnym Lastovie, jedyny nie-studenac na Lastowie. Szkoda, że nie odkryliśmy go dla siebie wcześniej - to chyba jedyne (poza efemerycznym targowiskiem na Pjevorze) miejsce na wyspie, gdzie można zaopatrzyć się w świeże warzywa i owoce (w studencach jest tego trochę, ale mało i widać, że to nie miejscowe plony - np. bladolice pomidory, błeeee). Po raz ostatni przepraszam za jakość zdjęcia - więcej zdjęć z tego aparatu już nie będzie, tylko te trzy spod plusa.
09a delfin (1457 x 1943).jpg
No dobra, ostatnie - uroczy śmieciodelfinek - chyba kuzyn żaby z Pjevoru.
10 owoce.jpg
część asortymentu
11 lastovo z dołu.jpg
Oglądamy raz jeszcze Lastovo, tym razem z dołu.
12 zielone lastovo.jpg
13 lastovo raz jeszcze.jpg
14 łąweczka koo nas.jpg
Chwila relaksu w SL - spacer do punktu widokowego na końcu cypla (i naszej ulicy)...
15 kropa bye bye (1266 x 1900).jpg
...oraz na K. Ropę :)


c.d.n.
Marsallah
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2275
Dołączył(a): 31.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Marsallah » 07.11.2018 12:18

W ramach suplementu, dodaję 3 mapki z zaznaczonymi przejazdami w obrębie miasta Lastovo. Część z tych dróg można sobie "przejechać" w GSV, ale tylko niektóre. Przypominam - kliknięcie powiększa obraz :)
suplement 1 - dojazd do sv. Antuna.jpg
Pierwsza mapka pokazuje, jak dojechać od cmentarza do kościółka pw. św. Antoniego we wschodnim Lastovie.
suplement 2 - przejazd przez górne Lastovo.jpg
Druga to przejazd przez wąskie uliczki górnego Lastova. I nie, nie da się przejechać tą wyższą trasą (szary kolor) sugerowaną przez Mapy Google :P
suplement 3 - do Mihajly.jpg
Zjazd z Pjevoru do Mihajly. I znów, wujek Google sugeruje, że ostatni odcinek trzeba pokonać pieszo, co - jak widzieliście na moim filmie - nie będzie konieczne :)
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5004
Dołączył(a): 18.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 07.11.2018 13:41

Ładnie się prezentuje linia brzegowa w Mihajli, chociaż i po tych skałkach pobiegać raczej się nie da??
Widok Lastova z dołu robi wrażenie - te domy w bujnej zieleni 8)
Ta roślina na jednej z fotek - obłędna :) Ciekawe co to jest..Może Zdzihu będzie wiedział? :wink:

P.S. W cieniu pod drzewami przed tym sklepem na pewno bosko pije się zimne piwko w senne popołudnie...Rozmarzyłam się - przypomniały mi się podobne miejsca - w Pupnacie i Škripie :P
Hercklekot
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1268
Dołączył(a): 23.10.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) Hercklekot » 07.11.2018 15:07

"Trochę wspominam, trochę marzę, Lastovo przed oczami mam...". Piękne, pięknie... Powinni ci płacić za tę robotę, w każdym razie powtarzam po raz kolejny: dzięki i szacunek!
Marsallah
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2275
Dołączył(a): 31.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Marsallah » 07.11.2018 15:19

Katerina napisał(a):Ładnie się prezentuje linia brzegowa w Mihajli, chociaż i po tych skałkach pobiegać raczej się nie da?


Nie no, one są pionowe...po co zresztą po nich biegać? Opłynąć można - Rysio będzie miał w przyszłym roku na nie dobry pogled od mora :D

Katerina napisał(a):P.S. W cieniu pod drzewami przed tym sklepem na pewno bosko pije się zimne piwko w senne popołudnie...Rozmarzyłam się - przypomniały mi się podobne miejsca - w Pupnacie i Škripie :P


W Pupnacie jest nawet otwieracz na drzewie :D Pewnie w Lastovie też by się znalazł... A w Škripie to sklepu nie ma, więc piwko trzeba by przywieźć (albo sączyć winko od gospodarza, bo można tam kupić). Ale dobre skojarzenia - ja dorzucę do nich Selcę i Podstražje :)


Hercklekot napisał(a):"Trochę wspominam, trochę marzę, Lastovo przed oczami mam...". Piękne, pięknie... Powinni ci płacić za tę robotę, w każdym razie powtarzam po raz kolejny: dzięki i szacunek!


Mnie by wystarczyło, gdyby chociaż zniżki na kwatery dawali...Ktoś tu będzie musiał zejść z wymagań, żebym wrócił na Lastowo - albo oni (z kosztów), albo my (z wymagań)... :papa:
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5004
Dołączył(a): 18.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 07.11.2018 16:17

Marsallah
W Pupnacie jest nawet otwieracz na drzewie


Prezentowałam go w ostatniej relacji :lol:

P8234442 (2).JPG


A w Škripie to sklepu nie ma, więc piwko trzeba by przywieźć


Jak nie ma , jak jest 8O 8O Mikro Studenac na wylocie z wioski, to drzewo stoi na jego zapleczu, jest tu kącik dla lokalsów gdzie właśnie otwieram piwko tam zakupione :) ( zdjęcie z 2017)

P8229556.JPG


Nie no, one są pionowe...po co zresztą po nich biegać?


Po skałach biega się w sensie "chodzi", żeby zobaczyć co w następnej zatoce :wink: :papa:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży

cron
Lastovo - mundialowo 2018 - strona 18
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone