Lądem i morzem – Grecja 2022 (Agistri, rejs Cyklady, Ateny)

W życiu bym przy takiej pogodzie na taką "łupinkę" nie wsiadła

Fajnie było znowu odwiedzić z Tobą Tinos
Ciekawe co pokażesz na Syros, bo ja znam tylko stolicę - bardzo ładną z resztą

dangol napisał(a): Bliżej wyspy było już przyjemniej, trochę bowiem osłoniła nas od wiatru. No i wreszcie w zasięgu wzroku pojawiły się inne żagle.

Brzydko to wygląda

Przeczytałam kilka odcinków na raz, bo mi się ostatnio jakieś zaległości robią . Spotkanie vis-à-vis z pelikanem - zazdroszczę , ale jak wspomniałaś o kleftiko, to aż się rozmarzyłam. To moja ulubiona grecka potrawa. Jeśli tylko jest w karcie dań to zamawiam. Najlepszą (do tej pory) jadłam w Pardze, w restauracji Bacchos .
Stoicki spokój Twojego męża, też zwrócił moją uwagę ale i pozostałe osoby na zdjęciach wyglądają na zrelaksowane. Naprawdę nie czuliście strachu ?

mysza73 napisał(a):W życiu bym przy takiej pogodzie na taką "łupinkę" nie wsiadła

A ja nie miałam wyboru

mysza73 napisał(a):Ciekawe co pokażesz na Syros, bo ja znam tylko stolicę

Poza stolicą tylko to, co udało się zobaczyć z poziomu wody. A stolicę to Ty poznałaś znacznie dokładniej , niż ja. Dzięki temu, że prom z Tinos przypływa na Syros w znacznie krótszym czasie, niż nam było dane, miałaś więcej czasu na spacer.

Chris_M napisał(a): Brzydko to wygląda

Wyglądało gorzej, niż było naprawdę.

wiola2012 napisał(a): jak wspomniałaś o kleftiko, to aż się rozmarzyłam

Wyglądało super, po wyrazie twarzy tych, co jedli, z pewnością też super smakowało . Gdybyśmy nie zjedli obiadu na łódce w trakcie pływania, to na pewno byśmy się skusili przynajmniej na jedną porcję. No ale zmieścić się nam mogły tylko dolmades

wiola2012 napisał(a): Stoicki spokój Twojego męża, też zwrócił moją uwagę ale i pozostałe osoby na zdjęciach wyglądają na zrelaksowane. Naprawdę nie czuliście strachu ?

Gdyby to było nasze pierwsze doświadczenie z taką pogodą na morzu, to może spokoju by nie było. Tak jak pisałam, znacznie wyższe i gwałtowniejsze fale były na Wyspach Liparyjskich, ośmioro z tegorocznej Załogi wtedy była też na tamtym rejsie. No a czwórka (ale nie my) znacznie gorsze warunki przeżyła kilka lat temu podczas pływania po oceanie między Wyspami Kanaryjskimi... Stąd teraz raczej luz , a że nasz Kapitan ma też doświadczenia bałtyckie, czujemy się z Nim bezpiecznie na wodzie.

Wyspa Syros



Płyniemy już wzdłuż wybrzeża, więc zdjęć będzie więcej . Pogoda jednak nadal nas nie rozpieszcza .

Zaczęło się przejaśniać , więc i humory się poprawiły.

Widok na kościół Agios Dimitrios zbudowany w pobliżu miejsca, w którym 25 maja 1936 Manousos Pelekis z Ermupoli miał wizję, która doprowadziła go do ikony św. Dymitra.











Zbliżamy się do Ermoupoli (Ερμούπολη), tam zatrzymamy się na noc.

Już widać kościół Anastasi na jednym z dwóch wzgórz, na których rozłożyły się zabudowania miasta.





Miasto od strony morza wygląda pięknie , nawet przy takiej sobie pogodzie . Już mi żal, że tak krótko tam będziemy…





Widok na wieże i kopułę kościoła Agios Nikolaos w nadmorskiej dzielnicy Vaporia…



Nieco szerszy widok na miasto...

Tu widać oba wzgórza, na tym drugim znajduje się katedra Agios Georgios.

W Ermoupoli są dwa miejsca, w których można stanąć jachtem.





Jedno to Syros Marina, ale stamtąd do centrum miasta jest około 20 minut na pieszo, na dodatek sama lokalizacja nie jest tak urokliwa, jak port miejski. Decydujemy, iż najpierw poszukamy czegoś wolnego w porcie , a marina będzie ostatecznością .







Zoom na dawny lazaret - miejsce kwarantanny dla podróżnych i żeglarzy przybywających na Syros w czasach, gdy w Europie szalała epidemia cholery. Kompleks budynków powstał w latach 1837-1841, architektem był bawarski inżynier króla Ottona, Wilhelm von Weiler.

Piękny żeglarski dzień Aż łza mi się w oku zakręciła tak zatęskniłam za szumem fal i wiatru i za bujaniem pokładu
Miasteczko z daleka śliczne, nocleg w porcie miejskim musiał byc przyjemnością

Kapitańska Baba napisał(a): nocleg w porcie miejskim musiał byc przyjemnością

Ale czy znajdzie się tam miejsce dla nas?

Ustawić się tak jak oni? Przy tym wietrze to niezbyt dobry pomysł , jeśli chce się zostać na noc w Ermoupoli. A poza tym, te miejsca przeznaczone są dla jednostek zupełnie innych od naszej, więc i tak pewnie zaraz koś by nas przegonił .





Tu miejsca jest sporo, ale harbour master mówi, że one są już dawno zarezerwowane na tę noc, więc nam nie wolno tam przybijać . No a dalej to miejsca dla wodolotów i dużych promów…





Czyżby jednak do mariny ?

Na szczęście harbour master się zlitował i pozwolił nam stanąć naprzeciwko tawern w pobliżu hotelu Hermes.







Tyle, że musimy zająć konkretne miejsce i przycumować tam rufą. Niestety, wiatr nam na to nie pozwala, a ster strumieniowy nie działa. Zepchnęło nas burtą do nabrzeża, no i awantura gotowa ! Wiatr bowiem nie pozwala nam na zmianę pozycji, a przez takie usytuowanie jachtu zajęliśmy stanowczo za dużo miejsca.
Ostatecznie jednak dostajemy zgodę , gdyż pracownik portu widzi, że nie da się nic już zrobić, bo wiatr pcha nas cały czas na beton. Oczywiście, wszystkie odbijacze już w momencie dobijania były w pogotowiu i łódka ocalała . Tyle, że brak odbijaczy na drugiej burcie uniemożliwi innej łódce przytulenie się do nas…

Stoimy – jak stąd jutro wypłynąć, będziemy się martwić później !