Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Kontrowersyjne Ciovo - Okrug Gornji 2009

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Skrzypu
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 170
Dołączył(a): 11.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Skrzypu » 03.03.2010 08:47

Wydaje mi się, że macie rację. Jak się przyjrzeć fotkom i mapce to raczej są to rejony Troglavicy. Nie powiem, też jest ładnie.
termondar
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6522
Dołączył(a): 06.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) termondar » 03.03.2010 08:51

Skrzypu napisał(a):Wydaje mi się, że macie rację. Jak się przyjrzeć fotkom i mapce to raczej są to rejony Troglavicy. Nie powiem, też jest ładnie.

Ładnie.... :?: , JEST PIEKNIE :!: :!: :!: :wink:
madzia1981
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1901
Dołączył(a): 29.06.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) madzia1981 » 03.03.2010 09:25

Macie rację.

Domyślam się, że tylko tutaj można dojechać samochodem a resztą drogi trzeba pokonać ścieżką...
renatalato
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4919
Dołączył(a): 04.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) renatalato » 03.03.2010 10:14

Ja też tu jestem od początku :D
Czytam, oglądam i podziwiam :)
Byłam, widziałam i miałam mieszane uczucia :? :oops:

Teraz zmieniłam swoje nastawienie, powinnam szukać tak jak Wy fajnych miejsc :) ....Ty pokazałeś że są 8)
Dzięki, pozdravki :)
Skrzypu
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 170
Dołączył(a): 11.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Skrzypu » 03.03.2010 11:17

Środa, 29 lipiec 2009.

Zapada decyzja - Szybenik. Nie zwlekając zbytnio siadamy w samochód i w drogę, może uda się uniknąć korka na moście. Nie udało się, kolejna lekcja pokory zaliczona. Ale co tam, jedziemy. Opuszczając Trogir kierujemy się na Seget Gornji, Prapatnicę i dalej drogą 58 w kierunku na Szybenik. Autostradę zostawiamy w spokoju, chyba nie ma sensu się na nią pchać. Droga wydaje się być trochę monotonna, jedzie się śródlądziem, na szczęście nie jest to bardzo daleko i za niedługo ukazuje nam się w oddali zarys Szybenika.

Po wjeździe do miasta udaje nam się namierzyć parking na rogu ulic Fra Jeronima i Milete. Troszkę samochodów tam już jest, jednak udaje się z łatwością znaleźć wolne miejsce. Wysiadamy z samochodu i... żar oblewa nas z nieba. Cóż, będzie dziś upalny dzień.

Wychodząc z parkingu cofamy się trochę ulicą Fra Jeronima żeby po chwili wejść na targowisko. Lawirując pomiędzy labiryntem straganów usiłujemy przedostać się w kierunku wybrzeża. Idziemy trochę na czuja, ale udaje się. W końcu docieramy do promenady, po prawej stronie wyłania się stare miasto. Zagłębiamy się w wąskie uliczki chłonąc atmosferę tego miejsca. Aha, zapomniałbym, oczywiście przy promenadzie obowiązkowo lody, upał staje się nieznośny.

Uliczki z charakteru przypominają typową zabudowę śródziemnomorską, to co wyróżnia Szybenik to duża ilość kamiennych schodów. Cóż, miasto przycupnęło na zboczu wzgórza, więc siłą rzeczy musi tak być.


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Zgodnie z przewodnikiem rozpoczęliśmy poszukiwania drogi do twierdzy św. Anny. Szukamy, szukamy i nic. Twierdz mają tu wiele, ale jakoś św. Anny nie widać. Za to wszystkie drogi prowadzą do twierdzy św. Michała. Cóż, skoro taka znana, to idziemy. I co się okazuje? Że jedna i druga nazwa dotyczy tej samej twierdzy. W każdym bądź razie trzeba się wspinać pod górę. Cała masa kamiennych stopni do pokonania w upalny dzień, ale czegóż się nie robi dla ładnych widoków. W końcu docieramy do kościoła u podnóża twierdzy, opłukujemy twarz wodą z kraniku wystającego z muru i podziwiamy panoramę, myśląc że to już jest część twierdzy.


Obrazek


Obrazek


Ale nic bardziej mylnego, trzeba iść dalej, co prawda już niedaleko, ale zawsze. W końcu dochodzimy do bramy, kupujemy bilety i pomalutku oglądając okoliczną panoramę pniemy się do góry. W końcu wdrapujemy się na grube mury obronne i chłoniemy przepiękne widoki. Z jednej strony starówka z katedrą św. Jakuba na czele, na prawo ujście rzeki Krka z wieńczącym ją mostem na autostradzie, a z tyłu zabudowania Szybenika na okolicznych zboczach. No i kolejne fortyfikacje. Uroku dodają liczne agawy porastające podstawy murów. Oczywiście nie byłbym sobą gdybym nie sfotografował katedry z każdego możliwego zbliżenia.


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Jako że upał się wzmagał zaczęliśmy poszukiwanie zacienionego miejsca. I takowe się znalazło, poniżej murów jest mały placyk ocieniony sosnami, gdzie cykady właśnie dawały swój koncert. Udało nam się nawet jedną uwiecznić na fotce. Ciekawe komu się ją tutaj uda wypatrzeć ?


Obrazek


Bo na tych już widać 8)


Obrazek


Obrazek


Nacieszywszy oczy ładnymi widokami zaczynamy schodzić na dół. Ufff, w dół jednak idzie się znacznie lepiej. I jeszcze szybko przed sjestą zakup wody mineralnej, zanim nam zamkną sklepy. Schodząc kierujemy się ku zabytkowi nr 1, czyli katedrze św. Jakuba. Nie powiem, robi ona wrażenie, tym bardziej, że jest zbudowana całkowicie z kamienia. Obok katedry, po drugiej stronie placu wznosi się budynek ratusza. Obecnie arkady są ozdobione parasolkami z mieszczącej się tam restauracji.


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Ładnie też prezentuje się kamienny kościół św. Barbary z dwoma różniącymi się dzwonnicami. To miejsce ma swój charakter i klimat.


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Po zjedzeniu spaghetti z owocami morza w jednej z licznych knajpek kierujemy się w stronę promenady i naszego parkingu.
Jeszcze ostatni rzut oka na katedrę...


Obrazek


Obrazek


Obrazek


... i twierdzę


Obrazek


Obrazek


Tym razem powrót urządziliśmy sobie drogą wzdłuż wybrzeża, zawsze to ciekawiej gdy po drodze mija się Primosten, Rogoznicę czy Marinę. A po wycieczce typowy luzik, trzeba odetchnąć po dniu pełnym wrażeń.
Ostatnio edytowano 03.03.2010 18:53 przez Skrzypu, łącznie edytowano 2 razy
masmedia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 580
Dołączył(a): 11.01.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) masmedia » 03.03.2010 15:33

ach jak miło popatrzec i powspominac :)
kammaj
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 200
Dołączył(a): 22.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) kammaj » 03.03.2010 17:44

Fajna relacja, w czerwcu wybieram się do Primosten i planuję zwiedzać te same miejsca, teraz będzie mi łatwiej. Chyba zabiorę tą relację jako przewodnik :wink:
Skrzypu
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 170
Dołączył(a): 11.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Skrzypu » 06.03.2010 10:34

Czwartek, 30 lipiec 2009 r.

Idziemy za ciosem. Wczoraj Szybenik, dzisiaj kolejny żelazny punkt programu, czyli wodospady Krka.


Obrazek


Tym razem kierujemy się na autostradę. Oczywiście trzeba przeżyć wyjazd z wyspy, ale potem już leci. Naszym celem jest Skradin. Rozważałem jeszcze Lozovac, ale wyczytałem, że stamtąd do parku dojeżdża się autobusami, a ze Skradina statkami. Chcąc dzieciakowi zrobić frajdę wybraliśmy właśnie ten wariant.

W zasadzie od zjazdu z autostrady do samego Skradina nie jest zbyt daleko. Zatrzymujemy się na pierwszym napotkanym parkingu, wygląda na to że dalej nie można już pojechać (ale tego nie jestem pewien). Efekt jest taki, że musimy przejść pieszo przez cały Skradin, co w takim upale nam się nie uśmiecha. Cóż, czapki na głowę i w drogę. Faktycznie droga się dosyć dłuży, ale już w oddali widać wodę i wejście do parku.

Jesteśmy ! Samo kupowanie biletów to czysta przyjemność - jest pusto i chłodno, w budynku działa klimatyzacja. Wychodzimy na zewnątrz i... od razu stajemy w ogromnej kolejce, w dodatku żar leje się z nieba. No ładnie - myślę sobie - ciekawe jak długo będziemy w tym upale sterczeć.


Obrazek


Obrazek


Kolejka wygląda na gigantyczną. Gdzieś po 15 minutach przypływa statek i początek naszej kolejki rusza do boju. Niestety musieliśmy obejść się smakiem bo okazało się że statek nie jest z gumy i nie pomieści nieskończonej ilości osób. Tak więc tylko rozjuszeni przejściem kilkudziesięciu metrów utknęliśmy na nowo. W międzyczasie zaczynam kręcić się wokół kolejki i w moje oczy wpadła tablica informacyjna. I cóż na niej czytam? Statki odpływają co godzinę! Szok! Po cholerę tu przyjechaliśmy! Zaczynam szukać prywatnych przewoźników, ale ich jak na lekarstwo - pewnie park narzucił monopol na transport wodny do Skradinskiego Buku. Trudno. Stoimy dalej chroniąc się czapkami i kapeluszami przed słońcem.

I... po pół godzinie przybija statek! Jest trzy razy większy od poprzedniego! Tym razem nasz szturm zakończył się sukcesem, mamy miejsca na pokładzie! Po zaokrętowaniu wszystkich pasażerów ruszamy w rejs. Po drodze rozciągają się malownicze widoki. I gdzieś po 15 - 20 minutach w oddali widać już najsłynniejszy wodospad - Skradinski Buk.

Wysiadamy. Ścieżka prowadzi wprost do prawdziwego zagłębia gastronomicznego, same knajpki, bary, gwarnie i tłoczno. Jak my to lubimy ! No cóż, trzeba być tego świadomym, to jedno z najsłynniejszych miejsc Chorwacji i to w samym środku sezonu. Przebijamy się przez tłumek i docieramy do przeżywającego oblężenie mostu, z którego idealnie widać najsłynniejszy wodospad. To znaczy byłoby widać idealnie, gdyby nie ludzie. A jednak czasem udaje się nam wstrzelić w lukę i pstryknąć parę fotek.


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Nie ma co, idziemy dalej w kierunku ścieżek dydaktycznych. Droga wprowadzi to schodami, to dróżkami sporo pod górę. Dookoła cepelia - stragany z oliwą, miodem, miejscowymi alkoholami itd. itp. O ! Babuleńka handlująca oliwą z rozmarynem właśnie odkręciła butelkę i smaruje się niczym kremem do opalania! Dobry pomysł nie jest zły! Pewnie tak to wyglądało w czasach gdy nie było jeszcze kosmetyków 8) .

Idziemy dalej. Wchodzimy na teren będący ładnym tarasem widokowym, do tego można schronić się w cieniu sosen. Obok przycupnął mały kościółek. Dobre miejsce na nabranie oddechu.


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Po krótkim odpoczynku idziemy dalej w górę aby później zagłębić się w labirynt drewnianych pomostów. Widoki przednie, a i jest chłodniej, idziemy w cieniu bujnej roślinności, w dodatku nad wodą. Tutaj przemówić mogą tylko fotki. Jest bajkowo, ludzi mniej, takie bliskie obcowanie z przyrodą. Chciało by się tam być jak najdłużej.


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Niestety pora wracać. Schodzimy w dół, teraz o dziwo na moście przy Skradinskim Buku ludzi o wiele mniej. Można pstrykać do woli. Potem knajpka, obiadek (čevapi - tak to się chyba pisze - z frytkami i piwko czy też cola) i spacerek do przystani, skąd odpływają statki w powrotną drogę. Tutaj też już nie ma tragedii, tłum wyraźnie stopniał. Po krótkim rejsie opuszczamy bramy parku. Czeka nas jeszcze spacer przez Skradin, ale że robi się już wieczorowa pora wraca się zgoła przyjemnie. Zmęczeni lecz pełni wrażeń wsiadamy do auta i wracamy do domu.
termondar
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6522
Dołączył(a): 06.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) termondar » 06.03.2010 14:35

Z wielką przyjemnością obejrzałem te zdjęcia, zwłaszcza że nie byliśmy jeszcze nad wodospadami Krka. :D
Skrzypu
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 170
Dołączył(a): 11.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Skrzypu » 06.03.2010 14:51

A to trzeba kiedyś nadrobić zaległości, tym bardziej, że z Ciovo nie jest tam aż tak daleko, w sam raz na całodzienną wycieczkę.
andrzej.k
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 613
Dołączył(a): 18.01.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) andrzej.k » 06.03.2010 16:35

Da rade w jeden dzień zobaczyć tam wszystko, gdzieś w jakim poście czytałem ze lepiej pojechać tam na 2 dni
Skrzypu
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 170
Dołączył(a): 11.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Skrzypu » 06.03.2010 16:58

My wszystkiego nie daliśmy rady zobaczyć, np. klasztoru na wyspie Visovac. Tylko Skradinski Buk i ścieżki dydaktyczne, i to nie wszystkie.
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18306
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 06.03.2010 18:05

Skrzypu napisał(a):My wszystkiego nie daliśmy rady zobaczyć, np. klasztoru na wyspie Visovac. Tylko Skradinski Buk i ścieżki dydaktyczne, i to nie wszystkie.


Będzie po co wracać :)
Pięknie tam - jeszcze jedno miejsce do odwiedzenia przez nas następnym razem . . . kiedyś :wink: , bo w 2009 się niestety nie udało :(
Skrzypu
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 170
Dołączył(a): 11.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Skrzypu » 11.03.2010 22:35

Niestety nasza przygoda z Chorwacją zaczyna powoli dobiegać końca. Zanim się jednak zmobilizuję żeby opisać drogę powrotną przypomniała mi się jedna historyjka nawiązująca do poniższego postu:

aprokop napisał(a):Obrazek
obok (ze Splitu) przepływał jeden z większych transatlantyków MSC OPERA


Otóż podczas naszego pobytu na Ciovo przypłynęło równie wielkie bydlę (no prawie :wink: ) i zacumowało na dwa dni akurat w polu widzenia z naszego apartamentu:


Obrazek


Z drugiej strony wyglądało toto tak:


Obrazek


Po zrobieniu fotki i przybliżeniu nazwy okazało się, że jest to "Silver Whisper" - statek o długości 186m, tonażu 28 258 ton, mieszczącym na pokładzie wraz z załogą 677 osób 8O , których gusta kulinarne zaspokajają 4 restauracje. Nie wspomnę o SPA, fryzjerach i takich tam innych ...
Najfajniejsze było to, że jak w końcu statek zabierał się za wypłynięcie z zatoki, to tak zaryczał syrenami tudzież innymi trąbami że myślałem że to koniec świata. Całe Ciovo chyba słyszało. Jednym słowem nie dało się tego statku nie zauważyć. Zawsze to jakaś atrakcja :) .
andre47
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 48
Dołączył(a): 31.01.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) andre47 » 12.03.2010 08:11

No coś pięknego Skrzypu , ale dałeś pokaz , piękna uczta dla oczu , serdecznie dziękujemy za piękną relację , szkoda , że już zbliżamy się ku końcowi :cry: , Ale wszystko co dobre kiedyś się kończy .

My z góry już bardzo dziękujemy za profesjonalne pokazanie nam pięknej Chorwacji , Twoje opisy Skrzypu były bajkową opowieścią , i dużo nam pomogłeś w planach turystycznych , dzięki Twym relacjom już wiemy czego szukać i co zwiedzać .

Pozdrawiamy wszystkich Cro- maniaców

Ania i Andrzej.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Kontrowersyjne Ciovo - Okrug Gornji 2009 - strona 20
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone