i nie tylko Paryż.....

Witam wszystkich,
jest to moja pierwsza relacja więc wybaczcie jeżeli nie będzie tak porywająca.
Dlaczego Francja ? Miała to być ostatnia podróż razem z nasza młodszą córką. Córka woli zwiedzanie niż plaże i słońce więc padło na Francję.
Dlaczego Paryż ? Córka interesuje się malarstwem, żona również, a w Paryżu jest trochę muzeów poświęconych malarstwu. To był główny motyw przewodni wyjazdu do Paryża.
Natomiast moim celem było zwiedzenie zamków w dolinie Loary, szczególnie zamku Sześciu Dam. Dlaczego akurat ten? W latach młodości czytałem przygody Pana Samochodzika i jedna z przygód rozgrywała się na tym zamku. Byłem ciekaw jak on faktycznie wygląda.
To tak tytułem małego wyjaśnienia.
1. Przygotowania
Żeby zwiedzić choć trochę Paryż i zamki zaplanowaliśmy trzy tygodnie. Od niedzieli do soboty Paryż a następnie dwa tygodnie na zamki. Tylko jest pytanie które zamki zwiedzić, jest ich tyle że trzeba coś wybrać. Poszperałem trochę w internecie i zrobiłem wstępną listę tego co chciałbym zobaczyć, na miejscu będziemy to korygować.
Córka ponieważ była już w Paryżu zajęła się zaplanowaniem zwiedzania Paryża. Nie każde muzeum pracuje w każdy dzień więc trzeba było troszkę pogłówkować żeby to razem spasować. Wszystkie bilety wstępu kupiliśmy przez internet (oszczędność czasu i pieniędzy). Moim zadaniem było opracowanie logistyczne, natomiast żona zajęła się finansami. Kwaterę w Paryżu udało się znaleźć dość szybko, nawet dobrze położona między dwoma stacjami metra. Miała też parking podziemny co dla mnie było ważne. Później zająłem się znalezieniem kwatery wypadowej do zwiedzania zamków. Udało się znaleźć fajną kwaterę (cały domek) na wsi niedaleko Amboise. Żona załatwiła ubezpieczenia, prowiant oraz zakupiła walutę. Potem już tylko pakowanie, umycie samochodu, zatankowanie,jakieś drobne prezenty dla naszych gospodarzy i jesteśmy gotowi na podbój Francji.

W Paryżu byłem trzy razy, więc chętnie sobie przypomnę znajome miejsca.

Także z przyjemnością popatrzę.

anakin napisał(a):W Paryżu byłem trzy razy, więc chętnie sobie przypomnę znajome miejsca.

Bingo. Ja tyle samo razy, to też popatrzę

La Ville Lumiere... W Paryżewie spędziłem weekend. Hotel w pobliżu cmentarza Père Lachaise. Przyjechałem z Grenoble późnym wieczorem, wstaje rano i z okna widzę ludzką głowę na stercie śmieci... Kloszard po chwili też wstał Mialem 1.5 dnia na zwiedzanie, za dużo nie widziałem to teraz chętnie popatrzę

Paryż jako tako znam .
Bardziej jestem ciekaw zamków. A w swoim czasie przygody Pana Samochodzika i tom "Pan Samochodzik i Fantomas" były moją ulubioną lekturą, którą stosunkowo niedawno sobie odświeżyłem, gdy syn czytał te serię.

Zapraszam, może coś nowego zobaczycie.
2. Droga
Nadszedł w końcu dzień wyjazdu, jest sobota 10 sierpnia.
Trasa 1 etapu: Gdynia-Kołbaskowo-Akwizgran
Trasa do Kołbaskowa przebiegła spokojnie, chociaż jest sporo prac drogowych na tej trasie. Jak zawsze tam tankujemy, trochę odpoczynku i dalej w drogę. Kierunek Berlin i dalej Akwizgran. Było w planach zwiedzanie Akwizgranu ale niestety Niemcy uparli się na remonty autostrad i bardzo często były ograniczenia prędkości i tworzyły się korki. Niestety po dotarciu do Akwizgranu okazało się iż jest już późno i raczej trzeba szukać noclegu. Rzut oka na mapę i jest na granicy hotel sieci Ibis. Są wolne miejsca, no to zabieramy podręczne bagaże i idziemy do pokoju. Warunki jak to w takim hotelu takie sobie ale najważniejsze że można wziąć prysznic i wyciągnąć nogi.
Pobudka rano w niedzielę, śniadanie i w drogę.
Trasa 2 etapu : Akwizgran-Reims-Paryż
Droga przez Belgię jest bardzo prosta, częściowo jedzie się bezpłatnymi autostradami. Przekraczamy granicę i kierujemy się na Reims. Postanawiamy zatrzymać się w Reims i trochę je zwiedzić.

O, Kolega z Gdyni, szanuję....

Nocleg aż w Aachen? Tym bardziej szacuję, my jadąc z żoną autem nocowaliśmy w Bielefeld

Jest niedziela, pogoda trochę słaba. Parkujemy w centrum, dosyć blisko katedry. Idziemy zwiedzać miasto. Oczywiście najważniejsza jest katedra, faktycznie robi ogromne wrażenie. Weszliśmy do wnętrza ale trafiliśmy na mszę więc nie robiliśmy zdjęć. Zjedliśmy francuskie śniadanko, trochę powłóczyliśmy się po ulicach, trochę zakupów i dalej w drogę. Reasumując bardzo fajne miasteczko, ciche, spokojne, senne, bez tłumów turystów. Naprawdę nam się spodobało, żal było wyjeżdżać ale czas trochę nas gonił.

tony montana napisał(a):O, Kolega z Gdyni, szanuję....

Nocleg aż w Aachen? Tym bardziej szacuję, my jadąc z żoną autem nocowaliśmy w Bielefeld

o witam ziomka, trochę przycisneliśmy na niemieckich autostradach tam gdzie się dało

Mieliście okazję zobaczyć taką katedrę
Niesamowicie to wygląda na żywo.

anakin napisał(a):Mieliście okazję zobaczyć taką katedrę
Niesamowicie to wygląda na żywo.

Faktycznie niesamowity widok, no niestety my byliśmy tylko kilka godzin w dzień.

Jakoś nie było okazji zawitać do Paryża, więc trzeba zawitać w relacji.

Jestem forumowym "czytaczem" i bardzo rzadko cokolwiek piszę, ale ta relacja uruchomiła we mnie wspomnienia sprzed prawie 30 lat.
Rok 1993, sierpień we Francji. Podróż samochodem (Skoda Favorit) w czteroosobowym rodzinnym składzie (ja byłem najmłodszy). Pierwsze odwiedzone miasto to Reims. Mieliśmy tylko przewodnik Pascala "Francja północna", w nim schematyczny plan centrum Reims i zakreśloną nazwę hotelu na rue de Thillos. I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie to, że większość ulic w mieście okazała się być jednokierunkowa. Po kilku rundach udało się zaparkować (było około 13 i większość ludzi spożywała dejeuner stąd ruch na ulicach był znikomy) i pójść Office de tourisme.Tan wyrysowali nam na mapie jak trafić do hotelu.Hotel bardzo "butikowy"; standard jak u drobnomieszczańskiej ciotki - tapety na ścianach, skrzypiące materace i puszysty kot asystujący przy śniadaniu. Wieczorem spacer w celu poszukiwania drogi wyjazdu z centrum (ulice jednokierunkowe!). Ale katedrę i kościół St. Remy pamiętam do dziś. I mam zdjęcie przy karuzeli!. A do tego zwiedzanie wytwórni szampana Veuve Clicquot. Zostaliśmy oprowadzeni indywidualnie przez przewodniczkę, była degustacja szampana, dostaliśmy jakieś firmowe gadżety. Prawdziwa Francja - elegancja. I nikt nie chciał za to żadnej opłaty (być może po prostu wzbudzaliśmy litość, jako wycieczka z kraju, o którym przeciętny Francuz myślał, że leży gdzieś za Syberią).
Dzięki Anunak na obudzenie takich wspomnień! Będę czytał, w milczeniu zapewne.

euh napisał(a):
Dzięki Anunak na obudzenie takich wspomnień! Będę czytał, w milczeniu zapewne.

Cała przyjemność po mojej stronie. Co prawda nie zwiedziliśmy żadnej wytwórni ale w szampana się zaopatrzyliśmy.