Re: Dolny Śląsk i nieco dalej... (Zagórze Śląskie)
napisał(a) dangol » 29.10.2023 12:35
Loch głodowy (faktycznie piwnica na wino

) znajduje się na końcu sieni, zamknięty jest żelazną kratą. A w lochu … kościotrup.
Według legendy (jednego z jej wariantów – o kilku z nich wspomniałam w poprzedniej relacji z Grodna), to księżniczka Małgorzata, która umyślnie strąciła ze skały w przepaść niechcianego, wybranego przez ojca, starego (ale bogatego

) narzeczonego. Zakochała się bowiem w młodym i przystojnym giermku, którego z kolei

nie chciał tatko. Małgorzata ponoć długo żyła w tym lochu, bo ukochany przynosił jej potajemnie wodę i jedzenie, licząc na to iż ojczulek zmięknie i odwoła karę śmierci głodowej. Niestety, tak się nie stało, giermka ścięto, a Małgorzata z głodu zmarła. To jej szczątki leżą w lochu przykute do skały…
Kościotrup był atrakcją Grodna już w XIX wieku, gdy ówczesny właściciel zamku profesor Büsching urządził na jego terenie schronisko i gospodę. Dla turystów obowiązywała wersja, że podczas renowacji warowni natrafiono na zamurowane szczątki Małgorzaty. Tyle, że ówcześnie eksponowany szkielet nie należał do żadnej białogłowy, lecz… do listonosza

. Takiego bowiem kościotrupa za niewielką kwotę

nabył właściciel Grodna. Po listonoszu w lochu leżał plastikowy kościotrup (taki, jak w szkolnych gabinetach biologii), lecz i on nie wytrzymał upływu czasu w zimnych zamkowych murach. Obecny szkielet ponownie jest naturalny, tyle że

sztukowany, damsko-męski.
Lepiej jednak wierzyć, że to autentyczna

Małgorzata!