Dolny Śląsk poleca się na urlop

Jelenia jest fajna.
Mnie np. podobało się wykorzystanie tam starego wagonu tramwajowego na punkt IT, co ma także przypominać o tym, że w JG jeździły niegdyś tramwaje.

majkik75 napisał(a):w Karpaczu i Szklarskiej to już po kilka razy ... Fantastyczne rejony

Potwierdzam .

Nefer napisał(a):Jelenia jest fajna.

Jeszcze trochę pochodzimy "za dnia". Tramwaj też będzie .

Szklarska Poręba - Wysoki Kamień

W Szklarskiej Porębie byliśmy nie raz, ale w zasadzie były to niemal wyłącznie wyjazdy na narty. Zresztą to właśnie na tamtejszym Puchatku pierwszy raz stanęłam na nartach . Staaaaaaaare dzieje .
W każdym razie moja znajomość tego miasta ograniczała się do niewielkiego obszaru między Ski Arena Szrenica, a ul. 1 Maja, która robi za turystyczny deptak.
Teraz wreszcie poznaliśmy Szklarską Porębę z zupełnie innej strony .

Zaplanowaliśmy sobie taką oto trasę:



Szklarska Poręba Górna - Wysoki Kamień - Zakręt Śmierci - Chybotek - Złoty Widok - Szklarska Poręba Średnia


No to w drogę.
Najpierw na pociąg. Ze zdumieniem przyjmujemy fakt, że wsiadając w ten sobotni poranek w Jeleniej Górze, w pociągu relacji Wrocław - Szklarska trudno już znaleźć miejsce siedzące .
Wysiadamy na stacji Szklarska Poręba Górna i ruszamy na czerwony szlak.






Pierwszą przerwę robimy przy punkcie widokowym Białe Skały.






Trzeba się wspiąć po drabince .








Po taki widoczek. Obleci .






Podejście na Wysoki Kamień nie jest szczególnie wymagające. Raz, dwa i już jest nasz cel ...






... wieża widokowa na Wysokim Kamieniu.






Wieża nie jest udostępniona turystom, ale nic nie szkodzi. Świetny punkt widokowy jest na skałkach obok .






Siedzimy tu sobie chwilkę












a potem idziemy do schroniska na obłędną szarlotkę .




Na powrót wybieramy żółty szlak do Zakrętu Śmierci.












CDN

Szklarska Poręba - Zakręt Śmierci i dawna kopalnia pirytu

Zakręt Śmierci na Drodze Sudeckiej prowadzącej ze Szklarskiej Poręby do Świeradowa Zdroju ma 440 m długości. Łuk ma prawie 180°.






Opuszczamy punkt widokowy i idziemy dalej szlakiem w stronę Zbójeckich Skał.










Nieopodal szlaku znajdują się tu sztolnie dawnej kopalni pirytu z XVII wieku.






Paweł zakłada czołówkę i postanawia poeksplorować wnętrze .






W XVIII w., okresie najbardziej intensywnej eksploatacji złóż, pozyskiwano ok. 400 ton pirytów na rok. Piryt z okolic Szklarskiej Poręby przerabiany był w miejscowym zakładzie produkcyjnym na kwas siarkowy. Zakład ten uznawany był za największy tego typu w całych Prusach.












Wracamy na leśną ścieżkę.

Szklarska Poręba - Złoty Widok

Dalej zacisznymi uliczkami Szklarskiej Poręby idziemy do następnej atrakcji.








Chybotek - jest kilkumetrowej wysokości formacją skalną złożoną z granitowych bloków.




Najwyżej położony, siedmiokątny kamień o wadze kilkudziesięciu ton i średnicy około czterech metrów wsparty jest jedynie w dwóch miejscach. Daje się on rozkołysać i stąd nazwa – „Chybotek”.



Posiedzieliśmy sobie chwilę i doczekaliśmy się na śmiałka, który wdrapał się na górę i udowodnił, że Chybotek rzeczywiście się chybocze .



Niedaleko Chybotka znajduje się Złoty Widok, punkt widokowy, na którym całkiem niedawno zbudowano platformę widokową.








Czekamy cierpliwie, aż zwolni się ta atrakcyjna miejscówka




i zalegamy na dłuuuuuuugo .






Troszkę się zasiedzieliśmy ...








i musieliśmy potem urządzić marszobieg na stację kolejową .




Wracamy do Jeleniej .

Jelenia Góra

W niedzielny poranek na ul.1 Maja jeszcze pusto.






Przechodzimy przez Bramę Wojanowską.






Słońce coraz wyżej .












Wchodzimy na Plac Ratuszowy.










Żeby nie było wątpliwości, gdzie jesteśmy .








Jeleniogórski Ratusz w obecnym kształcie pochodzi z XVIII wieku.
Na początku XX wieku wykupiono i przyłączono do niego sąsiednie kamienice (tzw. „Siedem domów”). Pomiędzy ratuszem, a kamieniczkami zbudowano wówczas kryty ganek na wysokości pierwszego piętra.






Szczudlarz Jeleniogórski jest pomnikiem przeglądu teatrów ulicznych, jaki odbywa się w Jeleniej od 1983 r. Jest to najstarszy w Polsce festiwal teatrów ulicznych.






W latach 1897-1969 na terenie Jeleniej Góry funkcjonowała komunikacja tramwajowa. Dziś pozostały po niej nieliczne ślady w postaci np. fragmentów torowiska. Największą pamiątką jest nez wątpiena wagon tramwajowy, których stoi przy północnym wejściu do ratusza i pełni funkcję kiosku z pamiątkami.






Jeszcze szybka wizyta w gotyckiej Bazylice św. Erazma i św. Pankracego z XIV wieku.






I można już lecieć na stację.

Góry Wałbrzyskie

Ze stacji kolejowej w Jeleniej Górze jedziemy do stacji Wałbrzych Główny






Ktoś miał niezłą fantazję nazywając ten dworzec kolejowym "głównym", bo jest w zasadzie pośrodku niczego .



Zaczyna się tu za to całe mnóstwo szlaków prowadzących w Góry Wałbrzyskie. My na niedzielę zaplanowaliśmy sobie trasę na Borową i Wołowiec.




Mijamy imponującą konstrukcję wiaduktu kolejowego i wybieramy żółty szlak na Przełęcz Kozią.








Idzie się przyjemnie, październikowa aura dopisuje ...




Ani się nie obejrzeliśmy, a dotarliśmy do przełęczy. Na Borową można stąd wejść dłuższym szlakiem czerwonym poprowadzonym dookoła albo zdecydowanie krószym czarnym prosto pod górę.
Wybieramy ten krótszy czarny. Niestety . Chyba nigdy wcześniej się tak nie umordowałam w czasie górskich wędrówek .

Zdjęcie niestety nie oddaje powagi sytuacji .




Zdobyty w trudzie i znoju najwyższy szczyt Gór Wałbrzyskich .




Borowa zyskała w ostatnim czasie na popularności głównie za sprawą postawionej tu wieży widokowej.




No to się wdrapujemy .






Kilka kadrów z wieży. Widoczność taka sobie.










Zabawilibyśmy tu może dłużej, ale przegonił nas dym i swąd z przynajmniej kilkunastu rozpalonych wokół wieży widokowej ognisk i grilli .

Do Przełęczy Koziej schodzimy już tym przyjemniejszym czerwonym szlakiem.




Dalej do stacji kolejowej idziemy przez Wołowiec .
W zasadzie nie ma o czym pisać, bo szlak bardzo zaniedbany. Może tyle, że łatwo go zgubić co przytrafiło nam się dwa razy .




W dole stacja kolejowa Wałbrzych Główny ...





.... skąd Kolejami Dolnośląskimi późnym popołudniem wracamy do Wrocławia.


Na tą jesień też mamy jakieś pomysły na weekend z Kolejami Dolnośląskimi. Oby tylko pogoda dopisała .