Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Czy warto zabierać jedzenie do Chorwacji?

Rozmowy na tematy nie związane z Chorwacją i turystyką. Tu można dyskutować rozrywkach, muzyce, sporcie itp. Można też prowadzić rozmowy "ogólnotowarzyskie". Zabronione są dyskusje o współczesnej, polskiej polityce.
Ale uwaga! Również tu obowiązuje przestrzeganie regulaminu forum i kulturalne zachowanie!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108895
Dołączył(a): 10.09.2004

Postnapisał(a) Janusz Bajcer » 21.05.2008 13:19

zbig99 napisał(a):Proszę podajcie mi przepisy jak wekuje się mięso. tj. jaki rodzaj mięsa jest do tego najlepszy, co i jak się przyrządza itd. Obiad w 15-30 min jestem ZA!!! Wielkie dzięki za wszelkie proady


Jeszcze raz o wekowaniu i stołowaniu w mojej relacji z pobytu w Grecji :papa:
stypkaa
Odkrywca
Posty: 60
Dołączył(a): 18.01.2008

Postnapisał(a) stypkaa » 26.05.2008 10:38

Hej,

przeczytałam bardzo uważnie posty o wekowaniu mięsa. Mamy zamiar zabrać trochę zapasów, głównie ze względu na dość wybredne dzieci, poza tym są na diecie, więc na pewno nie zaryzykuję serwowania im jedzenia z knajp.
Mam w związku z tym kilka pytań, może ktoś wie - będę wdzięczna za odpowiedź:
- czy można zawekować bigos czy fasolkę po bretońsku? Gdzieś wyczytałam, żeby wekować tylko i wyłącznie samo mięso, nawet bez cebuli czy czosnku, bo się zepsuje. Jak to jest więc z bigosem czy fasolką??
- czy można zawekować gotowe kotlety schobowe? Tzn. już usmażone na gotowo czy raczej gołe mięso schabowe, a potem dopiero smażyć na miejscu?
- co z pulpetami? Tam też przecież jest cebula, jajko etc?
- czy mięso do wekowania musi być obsmażone? Czy może być np. ugotowane/upieczone??

No i rzecz najważniejsza - jak to przewieźć?? Mamy lodówkę turystyczną, ale na pewno wszystko się nie zmieści. Jak zrobić, żeby jak ktoś pisał już, na dnie bagażnika było 15 st.?? Wydaje mi się, że tam bedzie cieplej, szczególnie jesłi na dworze będzie ciepło...

Muszę coś zabrać do jedzenia, chociaż na kilka obiadów, ale boję się, że mi się to popsuje w drodze.
Z góry wieeeeelkie dzięki za pomoc.
piotrulex
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5313
Dołączył(a): 17.06.2004

Postnapisał(a) piotrulex » 26.05.2008 11:03

my mamy kombiaka. w bagazniku duzo miejsca oraz gniazdko do podleczenia lodweczki na prad. dowozimy do cro kilka sloikow z gotowymi sosami, pare konserw i non stop niewielka butelka z czyms chlodniejszym do picia. za wiele nie schlodzi lecz z 20 stopni tam jest, nie wiecej. pracuje tylko podczas jazdy czyli z 3 godziny dziennie na miejscu podczas zwiedzania okolicznych miejscowosci. zabieralosmy tez wody mieneralne najtansze z marketu za 60 groszy, soki w kartonach, jakis makaron, butle gazowa, turystyczne garnuszki czy sztucce. bylo to wygodne i ekonomiczne jak po dlugierj jezdzie mozna bylio sobie zrobic na parkingu kawke czu ugotowac makaron i zjesc go ze smietana i truskawkami z puszki :)). do knajpek oczywiscie tez chodzilismy ale tylko wieczorkiem na regionalne morskie potrawy. jak mielisbysmy non stop sie zywic na miescie bylo by ciezko z finansami :D

a tak dluzej w chorwacji na czesciowym jedzeniu z Polski 8)
2salamandra22
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 407
Dołączył(a): 26.05.2007

Postnapisał(a) 2salamandra22 » 26.05.2008 11:36

Właśnie kampingowcy to lubią, te gary, gotowanie itp. Moje doswiadczenia z chorwackimi knajpami są różne i nie zawsze (z wyjątkiem pizzerii) dostałam to co chciałam. Raz zamówiłam rybę z ziemniaczkami, dostałam ośmiornice z frytkami, po moich głośnych protestach doniesiono mi ziemniaczki bo ośmiornice zdzierżę ale frytek już nie, na Istrii zamówiłam rosół (takie mam smaczki), rosół był bez makaronu za to z jajkiem surowym w srodku talerza. Wychodziłam zwykle głodna. Za to nasz gospodarz na kampingu ugotował nam wielki gar świeżutkich krewetek (mąż jechał po nie rano na targ) a na kolację mieliśmy rybki z grilla. Wychwalałam pod niebiosa chorwacki twaróg zwlaszcza firmy "Delfin".
Nie wszyscy lubią knajpeczki (zwlaszcza jak się obejrzy "Poranek kojota"), i nie chodzi tu o oszczędność ale o komfort. Moje poszukiwania bułki tartej do kotletów do dziś bawią we wspomnieniach naszych znajomych, a nasze dzieci uczą sobie radziś w przeróżnych sytuacjach. Pozdrowionka
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108895
Dołączył(a): 10.09.2004

Postnapisał(a) Janusz Bajcer » 26.05.2008 13:21

stypkaa napisał(a):Hej,
Mam w związku z tym kilka pytań, może ktoś wie - będę wdzięczna za odpowiedź:
- czy można zawekować bigos czy fasolkę po bretońsku? Gdzieś wyczytałam, żeby wekować tylko i wyłącznie samo mięso, nawet bez cebuli czy czosnku, bo się zepsuje. Jak to jest więc z bigosem czy fasolką??
- czy można zawekować gotowe kotlety schobowe? Tzn. już usmażone na gotowo czy raczej gołe mięso schabowe, a potem dopiero smażyć na miejscu?
- co z pulpetami? Tam też przecież jest cebula, jajko etc?
- czy mięso do wekowania musi być obsmażone? Czy może być np. ugotowane/upieczone??


Fasolki. bigosu i pulpetów nigdy nie wekowałem - polecam zakupić te produkty w słoikach (lub w puszkach) w/w firm - na prawdę są smaczne.
A na próbę - zakupić przed wyjazdem, i te które najbardziej "podejdą" smakowo zabrać do Chorwacji.

O wekowaniu kotletów schabowych nie słyszałem - a surowego mięsa nie zawekujesz. (podczas wekowania ugotuje się w słoiku)
Jak nie możesz się obejść bez schabowego, to lepiej na miejscu zakupić mięso, ale trzeba zabrać tłuczek, trochę mąki i panierkę (że nie wspomnę o oleju i patelni) :lol:

Możesz upiec schab, karczek czy też pierś indyczą, później pokroić w plastry , włożyć do słoików, zalać sosem po pieczeniu i zawekować.

Zawekowane słoiki "domowe" i te "sklepowe" bez problemu przewieziesz do Chorwacji , a jak na miejscu przechowywać , to już zależy gdzie lokum - na kwaterze są lodówki, na większości kempingów też.
A jak braknie tego urządzenia na kempingach, to polecam przechowywać słoiki , tak jak pisałem wcześniej "po harcersku - dziurka w ziemi" (SPRAWDZONY SPOSÓB :lol: )
stypkaa
Odkrywca
Posty: 60
Dołączył(a): 18.01.2008

Postnapisał(a) stypkaa » 26.05.2008 13:42

2salamandra22 napisał(a):Właśnie kampingowcy to lubią, te gary, gotowanie itp.

Nie wiem czy to do mnie :), ale jeśli tak, to my akurat na kemping nie jedziemy, a do apartamentu, ale gotować zamierzam sama.
I nie dlatego, że nie mogę się obejść bez gotowania ;), tylko ze względu na dzieci. Są na diecie, sporo rzeczy jeść nie mogą, sporo nie lubią, nie zaryzykuję dania im jedzenia z knajpy.

2salamandra22 napisał(a): Nie wszyscy lubią knajpeczki (zwlaszcza jak się obejrzy "Poranek kojota"), i nie chodzi tu o oszczędność ale o komfort. Moje poszukiwania bułki tartej do kotletów do dziś bawią we wspomnieniach naszych znajomych, a nasze dzieci uczą sobie radziś w przeróżnych sytuacjach. Pozdrowionka

Ja lubię od czasu do czasu zjeść w knajpie, ale jak napisałam wyżej ze względu na dzieci i tak muszę gotować, po drugie nie stać nas na to, żeby codziennie, przez 2 tygodnie jeść na mieście. I już :)
stypkaa
Odkrywca
Posty: 60
Dołączył(a): 18.01.2008

Postnapisał(a) stypkaa » 26.05.2008 13:50

Janusz Bajcer napisał(a):
stypkaa napisał(a):Hej,
Mam w związku z tym kilka pytań, może ktoś wie - będę wdzięczna za odpowiedź:
- czy można zawekować bigos czy fasolkę po bretońsku? Gdzieś wyczytałam, żeby wekować tylko i wyłącznie samo mięso, nawet bez cebuli czy czosnku, bo się zepsuje. Jak to jest więc z bigosem czy fasolką??
- czy można zawekować gotowe kotlety schobowe? Tzn. już usmażone na gotowo czy raczej gołe mięso schabowe, a potem dopiero smażyć na miejscu?
- co z pulpetami? Tam też przecież jest cebula, jajko etc?
- czy mięso do wekowania musi być obsmażone? Czy może być np. ugotowane/upieczone??


Fasolki. bigosu i pulpetów nigdy nie wekowałem - polecam zakupić te produkty w słoikach (lub w puszkach) w/w firm - na prawdę są smaczne.
A na próbę - zakupić przed wyjazdem, i te które najbardziej "podejdą" smakowo zabrać do Chorwacji.


No właśnie problem w tym, że my nie jemy gotowizny ze słoików czy puszek. Głównie ze względu na dzieci. A nie chce mi się gotować oddzielnie dla nas, oddzielnie dla nich.

Janusz Bajcer napisał(a):O wekowaniu kotletów schabowych nie słyszałem - a surowego mięsa nie zawekujesz. (podczas wekowania ugotuje się w słoiku)
Jak nie możesz się obejść bez schabowego, to lepiej na miejscu zakupić mięso, ale trzeba zabrać tłuczek, trochę mąki i panierkę (że nie wspomnę o oleju i patelni) :lol:

Ja to się mogę obejść, spokojnie :)) Natomiast syn jest fanem kotletów i w zasadzie tylko pod taką postacią wcina mięso :)

Janusz Bajcer napisał(a): Możesz upiec schab, karczek czy też pierś indyczą, później pokroić w plastry , włożyć do słoików, zalać sosem po pieczeniu i zawekować.

A co jeśli zabraknie tego sosu od pieczenia? Czym to uzupełnić? Bo gdzieś czytałam, że musi być pełno.


Zawekowane słoiki "domowe" i te "sklepowe" bez problemu przewieziesz do Chorwacji , a jak na miejscu przechowywać , to już zależy gdzie lokum - na kwaterze są lodówki, na większości kempingów też.
A jak braknie tego urządzenia na kempingach, to polecam przechowywać słoiki , tak jak pisałem wcześniej "po harcersku - dziurka w ziemi" (SPRAWDZONY SPOSÓB :lol: )[/quote]
obione
Turysta
Posty: 13
Dołączył(a): 09.05.2008

Postnapisał(a) obione » 26.05.2008 13:57

Przyznam, ze nie rozumiem.
Caly rok wsuwacie schabowe z kartoflami. Teraz jedziecie na wymarzone wakacje i zamast odpoczac i sprobowac czegos lokalnego to dalej chcecie meczyc schabowe. Zaberac ze soba make, bulke tarta, mieso, patelnie, tluczek, olej, ziemniaki..... To juz lepiej zostac z tymi schabowymi w domu.
Co innego zabrac pare puszek czy sloikow i skladniki kupowac na miejscu (lokalne), a co innego zabierac ze soba pol kuchni.

Wakacje w fartuszku przy tluczeniu schabowych..... nie dla mnie. Mnie pociaga odmiennosc kultury i kuchni miejsca, ktore odwiedzam. Po co jechac na wypoczynek za granice i odtwarzac tam na sile warunki domowe, lacznie z potrawami?

PS. Nie chce wchodzic w dyskusje. Ja nikogo nie przekonam, a i sam nie zrozumiem takiego nastawienia. Wyrazilem tylko swoje zdziwienie. Wszystkich pozdrawiam.
Ja wyjezdzam do Chorwacji juz w piatek rano.
MWN
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1996
Dołączył(a): 18.02.2008

Postnapisał(a) MWN » 26.05.2008 13:58

Podzielam twoje zdanie, sam o tym wielokrotnie pisałem.
A ja wyjeżdżam w sobotę o 4.00
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108895
Dołączył(a): 10.09.2004

Postnapisał(a) Janusz Bajcer » 26.05.2008 18:52

stypkaa

Obecna "gotowizna" w słoikach czy w puszkach na prawdę nie jest zła.

Kup przed wyjazdem na próbę , podaj na stół, dzieciom powiedz , że to Ty ugotowałaś i jak zjedzą ze smakiem , masz dowód, że od czasu do czasu można zjeść "gotowiznę".

Możesz sprobować zawekować fasolkę, bigos czy pulpety takim sposobem jak mięso trzy razy gotując.

Aby do zalania sosu nie brakło, można dodać wody, choć nie koniecznie mięsko musi być całe przykryte.

Skoro jedziesz na kwaterę , problem z przechowaniem słoików masz "z głowy".

Ps. Kotletów nigdy nie smażyłem na kempingu, ale patelnię miałem na wyposażeniu
"kuchni polowej" do smażenia rybek i jajecznicy. :P :lol: :papa:
FUX
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13027
Dołączył(a): 14.05.2005

Postnapisał(a) FUX » 26.05.2008 20:37

1. nie warto...... 8)
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108895
Dołączył(a): 10.09.2004

Postnapisał(a) Janusz Bajcer » 26.05.2008 22:09

FUX napisał(a):1. nie warto...... 8)


Nie warto ...... jak ktoś nie grymasi i zje co mu podadzą w restauracji. :P :lol:
FUX
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13027
Dołączył(a): 14.05.2005

Postnapisał(a) FUX » 27.05.2008 06:14

Janusz Bajcer napisał(a):
FUX napisał(a):1. nie warto...... 8)


Nie warto ...... jak ktoś nie grymasi i zje co mu podadzą w restauracji. :P :lol:

Zawsze można zmienić restauracje...

:mrgreen:

.... choć sztuką jest w Cro wtopić.... 8)
stypkaa
Odkrywca
Posty: 60
Dołączył(a): 18.01.2008

Postnapisał(a) stypkaa » 27.05.2008 09:06

obione napisał(a):Przyznam, ze nie rozumiem.


Hmm, no cóż, masz prawo :)

obione napisał(a): Caly rok wsuwacie schabowe z kartoflami.

Szczerze się uśmiałam :)) Nie wiem gdzie napisałam, że cały rok wsuwamy schobowe z kartoflami?? :) Małe sprostowanie: 1. jeśłi wsuwamy to schabowe z duuużą ilością surówki. 2. nie cały rok, bo mamy dosyć urozmaicone menu, 3. kartofle (ziemniaki) jemy stosunkowo rzadko, i na pewno nie razem ze schabowymi. [/quote]

obione napisał(a):Teraz jedziecie na wymarzone wakacje i zamast odpoczac i sprobowac czegos lokalnego to dalej chcecie meczyc schabowe. Zaberac ze soba make, bulke tarta, mieso, patelnie, tluczek, olej, ziemniaki..... To juz lepiej zostac z tymi schabowymi w domu.
Co innego zabrac pare puszek czy sloikow i skladniki kupowac na miejscu (lokalne), a co innego zabierac ze soba pol kuchni.


No cóż, nie mam zamiaru się tłumaczyć jak chce spędzić wakacje. Powiem krótko - BĘDĘ GOTOWAĆ, ze względu na dzieci. Jeśli tego nie rozumiesz, to widocznie nigdy nie miałeś małego dziecka na diecie, do tego jeszcze totalnego niejadka, plującego wszelkimi nowościami. I co mam mu może zaserwować osimiorniczki zamiast kotletów?? Hahahaha :)))

obione napisał(a): Wakacje w fartuszku przy tluczeniu schabowych..... nie dla mnie. Mnie pociaga odmiennosc kultury i kuchni miejsca, ktore odwiedzam. Po co jechac na wypoczynek za granice i odtwarzac tam na sile warunki domowe, lacznie z potrawami?


Właśnie dlatego chce sobie wszystko, albo większość przygotować w domu, żeby potem obiad to było tylko odgrzanie mięska i zrobienie surówki. Kropka :)

Pozdrawiam i życzę trochę więcej wyrozumiałości

PS. Poza tym nie bardzo rozumiem te komentarze, nie pytałam czy mam zabierać jedzenie, tylko o sposoby przygotowywania i przewiezienia. Bo to czy mam - to wiem sama :)


PS. Nie chce wchodzic w dyskusje. Ja nikogo nie przekonam, a i sam nie zrozumiem takiego nastawienia. Wyrazilem tylko swoje zdziwienie. Wszystkich pozdrawiam.
Ja wyjezdzam do Chorwacji juz w piatek rano.[/quote]
stypkaa
Odkrywca
Posty: 60
Dołączył(a): 18.01.2008

Postnapisał(a) stypkaa » 27.05.2008 09:13

Janusz Bajcer napisał(a):stypkaa

Obecna "gotowizna" w słoikach czy w puszkach na prawdę nie jest zła.


To nie chodzi o to, że jest niedobra w smaku. Bo może nawet jest dobra. Tylko po prostu z zasady nie jem i rodzinie też nie serwuje gotowych przetworów mięsnych. Jakoś tak nie za bardzo mam zaufanie do tego co tam jest :) Takie małe zboczenie ;)


Janusz Bajcer napisał(a):Kup przed wyjazdem na próbę , podaj na stół, dzieciom powiedz , że to Ty ugotowałaś i jak zjedzą ze smakiem , masz dowód, że od czasu do czasu można zjeść "gotowiznę".

Możesz sprobować zawekować fasolkę, bigos czy pulpety takim sposobem jak mięso trzy razy gotując.

Aby do zalania sosu nie brakło, można dodać wody, choć nie koniecznie mięsko musi być całe przykryte.

Skoro jedziesz na kwaterę , problem z przechowaniem słoików masz "z głowy".

Ps. Kotletów nigdy nie smażyłem na kempingu, ale patelnię miałem na wyposażeniu
"kuchni polowej" do smażenia rybek i jajecznicy. :P :lol: :papa:


Janusz, dzięki za rady i podpowiedzi dotyczące moich pytań. A nie ocenianie czy dobrze robię zabierając jedzenie czy nie :)
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Prawie Hyde Park, czyli wszystko oprócz polityki.


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Czy warto zabierać jedzenie do Chorwacji? - strona 7
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone