napisał(a) darek1 » 26.04.2013 15:57
Reasumując: Zabieram z Polski co się da. Na ten przykład kartofli takich jak w Polsce u nich nie dostanie czy kapusty i kopru na młody bigos z polskim z Sokołowa boczkiem. Nie wydaję nic w Chorwacji po za opłatami za kwaterę. Ostro targuję się o cenę do momentu zdenerwowania się przez gospodarzy. Zawsze darują mi jedną dobę. Wtedy przerywam i akceptuję cenę. Oczywiście nie więcej jak 10 euro od osoby. Na maxa korzystam z prysznica i ciepłej wody. Klima chodzi non stop. Co nieco skubnie się w ogródku gospodarzy jak nie widzą - ogórka, pomidora. Nie odmawiam zaprosin na kolację u Chorwatów czy innych gości. Grzech odmówić wypitki i jedzenia. Było się kilka razy w Chorwacji to sie wie jak należy się gospodarzyć.
Chleb paczkowany od Lubaszki starcza mi na cały pobyt. Mrożę go w zamrażarce.
Napoje sam robię z ich wody z kranu (bardzo dobra) i soku Łowicza, malinowego, czarnej porzeczki. Zimne napoje pyszne pod flaszeczkę bimberku od kuzyna z Zamojskiego. Bardzo lubię jeżdzić do Chorwacji.
