Mamy dobrze u naszych gospodarzy w Lokvie Rogoznica bo wystarczy ,ze na miejscu kupimy rybkę a nam ją usmażą i to jak mniam jest także na życzenie peka ciasto itp.
Na miejscu w każdej ilości można zakupić winko i rakijke

.png)

hrupek666 napisał(a):darek1 napisał(a):Dziwię się, że co poniektórzy nie biorą wędlin, obiadków gotowych, flaków, warzyw do Chorwaci. Tylko tak gadają na forum, a w rzeczywistości kaszankę i kartofle zabierają ze sobą. Co za próżni ludzi. Jak w apartamencie poczęstowałem śledziami wiejskimi Lisnera, łososikiem wędzonym, rolmopsami w occie pod butelke wyborowej mocno zmrożonej do tego szynka swojska, boczek wędzony z chrzanem, ćwikła, oranżada czerwona i żółta Heleny. Ponadto grzybki w occie podgrzybki, opieńki, Ogórki chilii, żurek z kiełbasa białą i porcję gołąbków
Ty zboczony podlizuchu
.png)
Majdan72 napisał(a):Czas na przygotowywanie obiadu od podstaw ,zawsze można wykorzystać na przyjemniejsze rzeczy...
Zaoszczędzoną kaskę też można wydać na paliwo lub np.winiety.
.png)
darek1 napisał(a):Protestuję co za Cham
darek1 napisał(a):Mówi ten co pasztetową i salceson do Chorwacji wozi
darek1 napisał(a):Ty Chrupek lubisz zeżreć - wiem o tym. Wychlać też lubisz
.png)
evil napisał(a):Poza tym trzeba przecież jeszcze jakoś zagospodarować wolny czas gotowaniem !!!
.png)
Cmok_Wawelski napisał(a):Jaką zaoszczędzoną kasę? To z Polski wieziesz jedzenie z darów Caritasu?
Przecież musisz za to wszystko zapłacić niewiele mniej (o ile w ogóle) niż w Chorwacji.
A dalej, jeżeli wozi się przetwory, dochodzą koszty gazu, prądu, słoików, lodówek elektrycznych, wkładów chłodzących, paliwa itp. itd., których z kolei nie masz kupując żywność na miejscu w Chorwacji.
Gdzie te oszczędności?

.png)
bluesman napisał(a):Cmok_Wawelski napisał(a):Jaką zaoszczędzoną kasę? To z Polski wieziesz jedzenie z darów Caritasu?
Przecież musisz za to wszystko zapłacić niewiele mniej (o ile w ogóle) niż w Chorwacji.
A dalej, jeżeli wozi się przetwory, dochodzą koszty gazu, prądu, słoików, lodówek elektrycznych, wkładów chłodzących, paliwa itp. itd., których z kolei nie masz kupując żywność na miejscu w Chorwacji.
Gdzie te oszczędności?
![]()
![]()
![]()
Nie przekonasz mnie, że zrobiony przeze mnie z 2 kg mięsa wołowego najprostszy gulasz 90% mięsa żadnych bajerów tylko odrobina przypraw, który starczy mi na tydzień jest niewiele tańszy o ile w ogóle niż taki sam w CroPodaj mi gdzie taki gulasz kupię w Cro, a zaprzestane wozić
Wymienione przez Ciebie składniki ceny ogólnej dobrałeś trochę chaotycznie gaz przy produkcji kosztuje ale nie aż tak dużo. Do sklepu jadę na rowerze. Słoika używam po ogórkach więc nie jest to dodatkowy koszt. Przypadkiem lodówkę używam więcej niż raz ale nie do przechowywania słoików, wkłady też są zbędne. Pasteryzowany właściwie słoik nie musi być przechowywany w lodówce. Przy tej wadze gulaszu wraz z opakowaniem zużycie paliwa jest marginalne. Podgrzewanie mnie nie kosztuje bo prąd mam w cenie więc mogę to pominąć
Teraz podstawowe dla mnie argumenty dot. wożenia jedzenia przeze mnie :
1. Nie lubię chodzić do knajpek i nie finanse są tu powodem;
2. Nie smakuje mi chorwackie jedzenie, w szczególności owoce morza wywołują u mnie odruch ... Podczas
pierwszych wyjazdów próbowałem potraw, a w zasadzie już zapach mi wystarczał by mieć swoje zdanie na
ich temat.
3. Oszczędzam czas, bo to moment pokroić chleb i podgrzać, a staram się dzień spędzić maksymalnie
intensywnie do południa zwiedzając, a późnym popołudniem leżąc sobie na plaży. Wstaję bardzo wcześnie
koło 4 rano i koło 6 (najpóźniej w zależności od trasy) wyruszam. W konsekwencji zmęczony ale
zadowolony wcześnie kładę się spać.
4. Koronny i w zasadzie jedyny argument bo pozostałych tu nie trzeba, już kilkakrotnie nawet podnoszony ale
mało kto zwraca na niego uwagę jem to co lubię![]()
Jestem otwarty na wiele innych dziedzin ale na kulinaria nieJak dla mnie z owoców morza to wyłącznie schabowy
.png)
Cmok_Wawelski napisał(a):Mnie rozchodzi się o kwestię finansową, bo tutaj plusów wożenia przetworzonej własnoręcznie żywności nie widzę.
Gulaszu nie kupisz , ale zrobisz w Cro z tego, co nabędziesz na miejscu i nie wyjdzie Cię drożej niż kupienie, przygotowanie i targanie tego z Polski. Może nie wołowy, ale ze świni jak najbardziej.
Cmok_Wawelski napisał(a):Lodówka idzie w kąt po urlopie,wkłady do piwnicy, to też trzeba policzyć mówiąc o oszczędnościach.
Powrót do Prawie Hyde Park, czyli wszystko oprócz polityki.
