Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Cres i Losinj szutrowymi drogami oraz Istria nieplanowana ;)

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006
Re: Cres i Losinj szutrowymi drogami oraz Istria nieplanowan

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 10.10.2012 09:19

Bardzo mi miło, że skorzystałaś z naszej relacji :D i że miło spędziliście czas w tym świetnym mz miejscu.
Jak dla mnie taki właśnie powinien być jeden z głównych celów relacji - informacyjny, tak, by to co się pisze, mogło przydać się innym... i jak widać przydaje się nawet po kilku latach :) .

Ze szlabanem mieliście szczęście :idea: , podejście na pewno nie jest banalne... myślę, że aby latem uniknąć upału przy podchodzeniu można na plaży zostać do wieczora :wink: .

No i że właśnie w Ustrine nastąpiło "przełamanie" :wink: w temacie nurkowania... chyba to miejsce zostało szczególnie zapamiętane :wink: .

Bardzo wdzięcznie pokazujesz w relacji swoje dzieci :idea:

Pozdrawiam
JoannaG
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 867
Dołączył(a): 08.11.2008
Re: Cres i Losinj szutrowymi drogami oraz Istria nieplanowan

Nieprzeczytany postnapisał(a) JoannaG » 10.10.2012 09:43

maslinka napisał(a):Ale Wam się udało z tym szlabanem :) My nie mieliśmy tyle szczęścia i zrezygnowaliśmy z plażowania w tym miejscu. Podchodzenie pod górę w upale nie należy do naszych ulubionych rozrywek ;)


No udało się :D Pamiętam z Twojej relacji, że zrezygnowaliście.


kulka53 napisał(a):Bardzo mi miło, że skorzystałaś z naszej relacji :D i że miło spędziliście czas w tym świetnym mz miejscu.
Jak dla mnie taki właśnie powinien być jeden z głównych celów relacji - informacyjny, tak, by to co się pisze, mogło przydać się innym... i jak widać przydaje się nawet po kilku latach :)


Skorzystałam sporo z Waszej relacji, nie tylko w temacie Ustrine. W przyszłości mam nadzieję skorzystać szczególnie z tej dotyczącej Grecji :)
Też zawsze cieszy mnie, kiedy komuś przydają się informacje zawarte w moich relacjach czy na blogu. :)

kulka53 napisał(a):Ze szlabanem mieliście szczęście :idea: , podejście na pewno nie jest banalne... myślę, że aby latem uniknąć upału przy podchodzeniu można na plaży zostać do wieczora :wink: .


Jest to jakiś pomysł, nawet rozważaliśmy go przy okazji planowania wycieczek do plaży na Losinji ale stwierdziliśmy, że dzieciaki, szczególnie Kajtul, wieczorem są mocno zmęczone całym dniem na słońcu, plaży, w wodzie i podejście wcale nie będzie mniej męczące. Sami mogliśbyśmy podchodzić :) W tym roku bardziej niż w latach poprzednich musieliśmy zweryfikować swoje plany ze względu na Kajtka...
Iwona75
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1288
Dołączył(a): 15.02.2012
Re: Cres i Losinj szutrowymi drogami oraz Istria nieplanowan

Nieprzeczytany postnapisał(a) Iwona75 » 10.10.2012 10:24

Joasiu , bardzo ciekawa relacja , a fotki ( zwłaszcza dzieciaków ) , piękne. :papa:
longtom
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12172
Dołączył(a): 17.02.2010
Re: Cres i Losinj szutrowymi drogami oraz Istria nieplanowan

Nieprzeczytany postnapisał(a) longtom » 10.10.2012 10:34

JoannaG napisał(a):...spacer do Osoru.


Dwa lata nas tam nie było. :(

Ale miło było sobie powspominać. :)

pzdr :wink:
JoannaG
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 867
Dołączył(a): 08.11.2008
Re: Cres i Losinj szutrowymi drogami oraz Istria nieplanowan

Nieprzeczytany postnapisał(a) JoannaG » 10.10.2012 10:58

Iwona, cieszę się, że Ci się podoba. A Wy byliście w tym roku na Krku, tak? Po sąsiedzku ;) Będzie jakaś relacja?

longtom napisał(a):
JoannaG napisał(a):...spacer do Osoru.


Dwa lata nas tam nie było. :(

Ale miło było sobie powspominać. :)

pzdr :wink:


Jeszcze kilka spacerów do Osoru będzie w tej relacji. I w dzień i po zmroku ;) Ja też bardzo miło je wspominam :)

Pozdrawiam
Asia.
Iwona75
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1288
Dołączył(a): 15.02.2012
Re: Cres i Losinj szutrowymi drogami oraz Istria nieplanowan

Nieprzeczytany postnapisał(a) Iwona75 » 10.10.2012 11:32

Nie Joasiu , u nas w tym roku tydzień Riwiery i tydzień Peljesaca ( po drodze wstąpiliśmy na wodospady KRKA , może to Cię zmyliło , bo w czyjejś relacji o tym wspominałam ) :wink:

A do opisu własnych wspomnień zabrać się nie mogę , z resztą tyle osób już pokazywało w tym roku te miejsca , że nie wiem czy jest sens się powtarzać. :roll:

Na razie nasze górskie wędrówki opisuję ( w relacji Roberta "Tatry -przygoda...." ).

A jak skończę , to chciałabym zachęcić do zwiedzenia skansenu , który niedawno było nam dane odwiedzić...I tak czas leci , a Chorwacka relacja " w proszku ".

Pozdrawiam :papa:
JoannaG
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 867
Dołączył(a): 08.11.2008
Re: Cres i Losinj szutrowymi drogami oraz Istria nieplanowan

Nieprzeczytany postnapisał(a) JoannaG » 10.10.2012 23:42

Iwona, chyba faktycznie coś źle przeczytałam... Do relacji z Tatr zajrzę na pewno i czkeam na kolejne relacje :)


Odcinek 10
Spacerowo czyli popołudnie w Lubienicach i wieczór w Cresie.


Dzień się jeszcze nie kończy, a my na ten dzień mamy jeszcze w planach wycieczkę, planujemy odwiedzić Lubienice i Cres.

Jedziemy. Ostatni kawałek drogi jest dość wąski ale jeździliśmy już węższymi na tej wyspie ;)
Obrazek

Zostawiamy samochód na parkingu, płatnym oczywiście. Lubienice widziałam chyba w każdej relacji z Cresu i mam wrażenie, że już tu byłam ;) Choć nie wiem czy były już na forum Lubienice w takim świetle...?

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zaopatrzeni w lody idziemy na spacer ;)
Obrazek


Niestety Lubienice nieco mnie rozczarowują... :( Mocno zaniedbane są. Ja wiem, że mieszka tu zaledwie garstka starych ludzi, więc kto i po co ma dbać o te domy? Chociaż w Osorze też jest przecież sporo opuszczonych domów ale one tworzą nawet fajny klimat. Tutaj momentami jest sporo gruzu, dziury w murze niestarannie „zabite dechami”.

Brama i kapliczka św.Stefana, przy której jest niewielki cmentarz w tle.
Obrazek

Jesień?
Obrazek

Cały czas zaskakują mnie te jesienne kolory na Cresie...

Docieramy do punktu widokowego, choć same Lubienice mnie rozczarowały to muszę przyznać, że są przepięknie położone, cudne widoki!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Poniżej znajduje się sławna plaża sv, Ivan, niestety nie mam ani jednego zdjęcia tej plaży, światło było wyjątkowo niekorzystne do fotografowania jej i jakoś tak wyszło. Ale zdjęcia tej plaży można znaleźć chyba we wszystkich relacjach z Cresu ;)

Wracamy w stronę samochodu...
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Sama nie wiem czy podobały mi się Lubienice... na pewno są pięknie położone i dla rewelacyjnych widoków warto tu przyjechać.

Jedziemy z powrotem do głównej drogi. Jesteśmy zaskoczeni dużą liczbą samochodów jadących do Lubienic, chyba wszyscy jadą podziwiać zachód słońca. Na pewno z tego miejsca jest przepiękny.

Po drodze zatrzymujemy się chwilkę podziwiać widoki, słońce właśnie zachodzi...
Obrazek

Obrazek

Obrazek

W Cresie powoli robi się ciemno. Zaskakuje nas ogromna ilość ludzi, szczególnie w knajpkach, mam wrażnie, że place i uliczki Cresu tworzą jedną, wielką konobę.

Spacerujemy.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dzieciakom oczywiście najbardziej podoba się fontanna ;)
Obrazek


Wszyscy dookoła coś jedzą i my też poczuliśmy się głodni, idziemy coś zjeść. Po chwili przypominamy sobie, dlaczego nie lubimy z dzieciakami „jadać na mieście” ;) szybko robi się nudno i najmłodsi zaczynają się kręcić i marudzić...
Obrazek

Obrazek

Idę więc z nimi na spacer. Oczywiście do fontanny.
Obrazek

Obrazek


Po kolacji idziemy jeszcze na krótki spacer ale już kierujemy się w stronę parkingu. Uciekamy od gwaru i tłoku:
Obrazek

Obrazek

I błądzimy wąskimi, pustymi uliczkami. Tutaj nam się dużo bardziej podoba :)
Obrazek

Obrazek

Niestety robi się coraz później, dzieciaki są coraz bardziej zmęczone, czas wracać. Na kemping dojeżdżamy po 22:00. Tylny pokład śpi i nie budzi się kiedy po kolei przenosimy ich do namiotów. I tak kończy się kolejny dzień.
JoannaG
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 867
Dołączył(a): 08.11.2008
Re: Cres i Losinj szutrowymi drogami oraz Istria nieplanowan

Nieprzeczytany postnapisał(a) JoannaG » 15.10.2012 13:17

Odcinek 11
W poszukiwaniu dzikiej plaży...


Sobotni poranek wita na oczywiście słońcem. To już 5. dzień na Cresie, szósty dzień naszych wakacji. Przychodzi nam do głowy myśl, żeby dzisiaj poplażować na plaży przy naszym kampie a popołudni pojechać na jakieś nieplażowe zwiedzanie. No ale plażyczka koło ruin odpada ze względu na Hanię, zupełnie sobie nie radziła w prouszaniu się po śliskich kamieniach. Idziemy więc z Miśkiem zobaczyć, czy pomiędzy skalistym brzegiem nie ma jakiś kamienistych minizatoczek. Na jednej takiej byłam z Hanią w pierwszy poranek i ona byłaby fajna, gdyby nie motorówki, które w tej zatocznce licznie cumują. Szliśmy z Mikołajem wzdłuż brzegu ale niestety niczego fajnego nie znleźliśmy. Dla lubiących plażowanie na skałach było kilka fajnych miejsc, ale z dzieciakami, szczególnie z Hanią i Kajtkiem, takie miejsca odpadają.

Trzeba więc ruszyć jak zwykle gdzieś poza kemping... Jakoś skończyły mi się miejsca, które miałam zaplanowane, zostały jeszcze plaże na Losinju ale do nich po pierwsze trzeba długo dochodzić a po drugie dość daleko się tam jedzie a dzisiaj chcemy jechać gdzieś bliżej.
Rzut oka na mapę i wybór pada na okolice Punta Kriza czyli najbardziej na południe wysuniętą część wyspy Cres. Pamiętam z relacji Kulek, że byli na samym końcu wyspy i tamte okolice ich nie zachwyciły... My jednak nie chcemy dojeżdżać do samego końca. Chcemy jechać do zatoki Ul, do której prowadzi asfaltowa droga z Putna Kriza. Tam zobaczymy co dalej. Szkoda, że wtedy nie wczytałam się dokładniej w ten fragment realacji. Wiedziałabym, że z zatoce Ul nie znajdziemy nic ciekawego, natomiast warto dojechać do zatoczki Meli... Może przez ponurą pogodę podczas pobytu Kulek w tej części wyspy, zbytnio się tym rejoniem przed wyjazdem nie zainteresowałam.

„Rakieta w kosmos gna, zabawa na sto dwa, mały Einstain wie jak lecieć i gdzie...” – słychać na tylnim pokładnie kiedy ruszamy z kempingu. ;) Skręcamy w prawo w stronę Osoru i znowu ten przepiękny widok na Losinj... Dojeżdżamy do Osoru, wjeżdżamy na rondo jeszcze przed mostem (wydaje mi się, że jest dość nowe) i zjeżdżamy drugim zjazdem na Puta Kriza. Droga prowadząca na koniec wyspy jest bardzo ciekawa, przypomina mi taką pofalowaną wstążkę.

Obrazek

Jest też dość wąska a z przeciwka jedzie sporo samochodów (głównie kemperów i samochdów z przyczepami), jest sobota i pewnie sporo ludzi opuszcza kamp Baldarin położony na końcu drogi. Na szczęście szerokie pobocze pozwala na bezproblemowe mijanie.

Dojeżdżamy do Putna Kriza i skręcamy w lewo, w stronę zatoki Ul. Niestety tutaj na pewno nie będziemy plażować.
Obrazek

A szkoda, bo nawet zacienione miejsce parkingowe mamy ;)
Obrazek

Łukasz idzie jeszcze kawałek lewym brzegiem zatoki zobaczyć czy za widocznymi domami nie ma jakieś plaży. Niestety. Zerkamy więc na mapę. Można jechać dalej szutrową drogą, później kolejna szutrowa droga odchodzi w prawo i prowadzi do niewelkiej zatoki, która nie jest podpisana na ani jednej z dwóch map jakie mamy. Może znajdziemy dziką, pustą plażę... Jedziemy.

Droga na początku wygląda tak:
Obrazek

Mijamy jakieś opuszczone zabudowania po drodze. W końcu widzimy odchodzącą w lewo drogę, do lasu. Jest nawet strzałka (zdjęcie zrobiłam wracając), Uvala Malzicarica, nie mam takiej zatoki na mapie, więc chyba właśnie tam chcemy dojechać.

Obrazek

Droga prosto prowadzi do zatoczek Kolorat i Meli (teraz znalazłam w relacji Kulek, że ta Meli też jest piaszczysta...), można też dojechać do końca wyspy, czyli tam gdzie pamiętam, że jest nieciekawie ;) Skręcamy. Droga nie jest idealna ale przejechać się da.

Obrazek

Po jakimś czasie strzałka przy dordze pokazuje, że idąc ścieżką w prawo dojedziemy do zatoki Majiska, stoi tu nawet jeden samochód. Z mapy wynika, że do zatoki nie jest daleko, jakieś 5-10min. My jednak jedziemy dalej.

Obrazek

Droga już bardzo mi się dłuży, mam warażenie, że nigdy nie dojedziemy do końca. Na szczęście dojechaliśmy. Na końcu drogi jest trochę miejsca, żeby zostawić samochód, stoi nawet jeden, z Austrii oraz dwie odchodzące do lasu ścieżki. Poza tym nieprzyjemny las dookoła, morza nie widać. Ale według mapy powinno być bardzo blisko...

Nasza mapka i strzałka pokazująca, do której zatoki dojechaliśmy.
Obrazek

Parkujemy w cieniu obok Austriaka, ja zostaje z młodszymi w samochdzie, Łuaksz z Mikołajem idą na poszukiwanie morza. Nie ma ich dość długo i zaczyna mi się robic dość nieswojo, naprawdę nieprzyjemny ten las dookoła. W końcu dzwonię do Łukasza ;) dowiaduje się, że znaleźli morze i wracają :)

Panowie wrócili, okazuje się, że brzeg zatoki jest mocno nieprzystępny, wybrzeże skaliste i porośnięte gęstymi krzakami. Ale zanleźli niewielką, kamienistą zatoczkę, pustą. Bierzemy więc graty z samochodu. Okazuje się, że zapomnielismy rurek i masek z namiotu, chłopcy są bardzo rozczarowani... Trudno, nie będziemy stąd wracać po maski.

Idziemy najpierw dość szeroką drogą, na zdjeciu widać jej fragment ze lewej strony:
Obrazek

Obrazek

Widać, że droga nie tak dawno została poprzecinana. Jest sproro śladów pościnanych krzaków, małych drzewek, prowadzi nawet przez zburzony, kamienny murek. W końcu z drogi (która robi się coraz mniej wyraźna) skręcamy w prawo, w małą ścieżkę i widzimy już morze. Szliśmy jakieś 8min.

Do morza blisko, coraz bliżej ;)
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ładnie tu :)
Obrazek

„Nasza” plażyczka jest faktycznie niewielka a kamienie to bardziej kawałki skał. Ale dookoła pusto, woda ma piękne kolory i bardzo nam się podoba.
Nawet Hania sobie dobrze radzi poruszając się po tych kamolach.

Obrazek

Niestety nie mamy masek i nie możemy sprawdzić co widać pod wodą. Natomiast bez problemu możemy dostrzeć duże ilości jeżowców, są nawet w płytkiej wodzie blisko brzegu. Trzeba mocno uwarząc wchodząc do wody...

Obrazek

Obrazek

Podoba nam się tutaj :)
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Można nawet znaleźć miejsce w cieniu i poczytać. Koło 15:00 cień pojawił się również bliżej wody, po lewej stronie naszej "plażyczki".
Obrazek

Po jakimś czasie z krzaków za naszymi plecami wychodzi dwoje ludzi, para. Widać po minach, że są mocno roczarowani naszym widokiem, cóż byliśmy pierwsi ;) Oni idą na skały z naszej prawej strony i rozkładają się kawałek dalej. Zresztą nie mają zbyt dużego wyboru, bo skały są bardzo ostre i niewiele jest miejsc, na których można położyć karimatę.
Przypływają też dwa kajaki i zajmują niewielką plażyczkę po drugiej stronie zatoki (widać biały parasol na wprost), wcześniej do zatoki wpłynęła żaglówka (na zdjęciu widoczny maszt)

Nasi sąsiedzi na skałkach.

Obrazek

Poza tym niewiele się dzieje w zatoce Malzicarica. Przy lepszej przejrzystości powietrza mielibyśmy ładny widok na Velebit, który teraz jest ledwo widoczny...
Obrazek

Po niespełna 4godz. plażowania mamy dosyć słońca i wody, żegnamy się z naszą dziką, niezstety nie bezludną, plażyczką i wracamy do samochodu.
Obrazek

W dordze powrotnej droga przez las już mi się tak nie dłuży. Mam wrażenie, że dużo szybciej dojeżdżamy do Punta Kriza.

Domy w Punta Kriza widoczne na wzniesieniu:
Obrazek

I dalej pofalowaną wstążką z Punta Kriza do Osoru i Osorcica w tle, która cały czas nam o sobie przypomina...
Obrazek

Na kempingu jesteśmy koło 16:30 i nie chce nam się już dzisiaj nigdzie jeździć. Chętnie spędzimy kolejny wieczór w Osorze. Tym razem idziemy chwilę przed zachodem słońca, najpierw chcemy odwiedzić pizzerię Ofrą i przekonać się, czy faktycznie podają tam tak dobrą pizzę ;)
Ale o tym w kolejnym odcinku :)

:papa:
Iwona75
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1288
Dołączył(a): 15.02.2012
Re: Cres i Losinj szutrowymi drogami oraz Istria nieplanowan

Nieprzeczytany postnapisał(a) Iwona75 » 15.10.2012 16:59

Joasiu , podziwiam Waszą wytrwałość podczas poszukiwania odpowiedniej plażyczki i jestem pod wrażeniem cierpliwości Waszych dzieci. Nasze panny , każdą wyprawę samochodem traktują jak zło konieczne ( zwłaszcza starsza ) , dlatego miejsce plażowania mamy zawsze wcześniej sprawdzone. No , jeden był wyjątek w tym roku , i na dobre to nikomu nie wyszło , zgodnie stwierdziliśmy że upał + plaża-zagadka + nasze dziewczyny i bagaż to jedna wielka KATASTROFA !. :papa:
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007
Re: Cres i Losinj szutrowymi drogami oraz Istria nieplanowan

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lidia K » 16.10.2012 10:49

JoannaG napisał(a):Choć nie wiem czy były już na forum Lubienice w takim świetle...?

Niestety Lubienice nieco mnie rozczarowują... :( Mocno zaniedbane są. Ja wiem, że mieszka tu zaledwie garstka starych ludzi, więc kto i po co ma dbać o te domy? Chociaż w Osorze też jest przecież sporo opuszczonych domów ale one tworzą nawet fajny klimat. Tutaj momentami jest sporo gruzu, dziury w murze niestarannie „zabite dechami”.

Sama nie wiem czy podobały mi się Lubienice... na pewno są pięknie położone i dla rewelacyjnych widoków warto tu przyjechać.


Mam nadzieję, że kiedy teraz wracasz wspomnieniami do popołudnia spędzonego w Lubienicach masz jeszcze większe wątpliwości czy Ci się podobają Lubienice czy nie. Nam się bardzo podobały gdy je zwiedzaliśmy i baaaaardzo mi się podobają na Twoich zdjęciach o tej porze dnia. Mamy taki zwyczaj przymykania oka na powiedzmy mały bałagan, czy górkę śmieci, porzucone dechy i rzadko robimy w takim przypadku zdjęcie. To i tak lepiej wygląda niż nie jedna polska prywatna "działka" czy lasek z dzikim wysypiskiem. Ciekawe czy Lubienice coraz bardziej każdego roku są zaniedbywane i wyludniające się chociaż są tak ulubionym ważnym punktem odwiedzanym przez turystów.

JoannaG napisał(a):Rzut oka na mapę i wybór pada na okolice Punta Kriza czyli najbardziej na południe wysuniętą część wyspy Cres.


Uznaliśmy, że okolice Punta Kriza to najgorszy fragment chorwackiego wybrzeża. Ale sama droga wijąca się jak wstążeczka jest bardzo atrakcyjna dla tych co siedzą na przednim siedzeniu, dobrze, że tylni pokład nie ma problemów lokomocyjnych. :) Nie wiem czy ładna pogoda miałaby wpływ na zmianę naszego odczucia. Może.
Wam się udało dzięki chęci zwiedzania odkryć kolejne miejsce w tamtej okolicy. Może nie super fajne, ale ważne że Hania poradziła sobie z kamieniami i jeżowcami i każdy miał to co lubi, możliwość zabawy i odpoczynku.
JoannaG
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 867
Dołączył(a): 08.11.2008
Re: Cres i Losinj szutrowymi drogami oraz Istria nieplanowan

Nieprzeczytany postnapisał(a) JoannaG » 18.10.2012 11:19

Lidia K napisał(a):
Mam nadzieję, że kiedy teraz wracasz wspomnieniami do popołudnia spędzonego w Lubienicach masz jeszcze większe wątpliwości czy Ci się podobają Lubienice czy nie. Nam się bardzo podobały gdy je zwiedzaliśmy i baaaaardzo mi się podobają na Twoich zdjęciach o tej porze dnia. Mamy taki zwyczaj przymykania oka na powiedzmy mały bałagan, czy górkę śmieci, porzucone dechy i rzadko robimy w takim przypadku zdjęcie. To i tak lepiej wygląda niż nie jedna polska prywatna "działka" czy lasek z dzikim wysypiskiem. Ciekawe czy Lubienice coraz bardziej każdego roku są zaniedbywane i wyludniające się chociaż są tak ulubionym ważnym punktem odwiedzanym przez turystów.


Na pewno podobało mi się, to jak były położone i dla tych widoków pewnie wróciłabym tam jeszcze raz będąc na Cresie. Żałuję teraz, że nie zostaliśmy tam, żeby zobaczyć zachód słonca... Natomiast sama wioska...? Ja też często przymykam oko ale tam jakoś barkowało mi klimatu... :?

Lidia K napisał(a):
Uznaliśmy, że okolice Punta Kriza to najgorszy fragment chorwackiego wybrzeża. Ale sama droga wijąca się jak wstążeczka jest bardzo atrakcyjna dla tych co siedzą na przednim siedzeniu, dobrze, że tylni pokład nie ma problemów lokomocyjnych. :) Nie wiem czy ładna pogoda miałaby wpływ na zmianę naszego odczucia. Może.
Wam się udało dzięki chęci zwiedzania odkryć kolejne miejsce w tamtej okolicy. Może nie super fajne, ale ważne że Hania poradziła sobie z kamieniami i jeżowcami i każdy miał to co lubi, możliwość zabawy i odpoczynku.


My wcześniej nie planowaliśmy tam jechać, bo właśnie czytając relację mało zachęcająca ta część wyspy mi się wydawała.
Natomiast plaża, którą znaleźliśmy, choć nie była zbyt wygodna, to piękne widoki, spokój i lekka dzikość sparwiły, że nam się bardzo podobała. Aż tak bardzo, że jeszcze wrócimy w to miejsce ;)



Odcinek 12.
Popołudniowy i wieczorny Osor po raz drugi.


Na kemping nie wróciliśmy bardzo późno i w sumie było jeszcze trochę czasu tego dnia, żeby gdzieś pojechać. Ale nam się nie chce... bo piękny Osor tak blisko, można dojść na nogach, to po co jeździć nie wiadomo gdzie ;) No więc idziemy do Osoru. Tym razem nie jemy nic na kempingu, w planach mamy pizzę. Niestety kolejny raz jest już za późno, żeby zdążyć na otwieranie i zamykanie mostu, może jutro się uda... powtarzamy sobie tak każdego dnia ;)

Idziemy więc najpierw do Ofrej, pamiętając słowa Maslinki, że tutejsza pizza była najlepszą podczas całego wyjazdu :)

Po drodze...
Obrazek

Obrazek

Nasza ulubiona uliczka w Osorze :)
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pizze zamówione, czekamy ;)
Obrazek

Dzieci wykazują się wyjątkową cierpliwością jak na nie choć i tak po chwili wolę zabrać Hanię na mały spacer ;)
Obrazek

Kiedy wracamy nasz obiad jest już na stole, nawet już częściowo zjedzony ;)
Obrazek

Obrazek

Pizze rzeczywiście były pyszne! Wszystkim bardzo smakowały. Choć zamówiliśmy zdecydowanie za dużo, dwie duże pizze i jedna średnia okazały się być zbyt dużą ilością jak dla naszej pięcioosobowej rodziny. Zbliża się zachód słońca, idziemy więc na nasze ulubione miejsce na murach.

Po drodze mijamy rzeźby, Kajtul pozuje ;)
Obrazek

Obrazek

Mały fotograf robi rodzicom zdjęcie :)
Obrazek

Trochę zdjęć tam wtedy zrobiliśmy, fajnie było :)
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Później jeszcze krótki spacer śladem osorskich drzwi:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Hani bardzo spodobał się ten pan, zawsze jak tamtędy przechodziliśmy, musiała wrdapać mu się na kolana ;)
Obrazek

Pomału robi się ciemno...
Obrazek

Idziemy więc na główny plac. A tam najpierw sklep, chłopaki z wielką radością wybierają kolejne słodkie, niezdrowe napoje, dla Hani zdrowy soczek a dla rodziców piwko. Później zajmujemy nasze miejsce na murku ;) Choć dzisiaj sobota to w Osorze spokojniej, może część turystów wyjechała...

CDN.
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14803
Dołączył(a): 02.08.2008
Re: Cres i Losinj szutrowymi drogami oraz Istria nieplanowan

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 18.10.2012 15:34

Cieszę się, że pizza Wam smakowała :) A był miejscowy kotek? Jak my tam byliśmy, wylegiwał się na murku koło stolików.

Do Osoru na pewno chcę kiedyś wrócić, nie tylko na pizzę :)
JoannaG
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 867
Dołączył(a): 08.11.2008
Re: Cres i Losinj szutrowymi drogami oraz Istria nieplanowan

Nieprzeczytany postnapisał(a) JoannaG » 18.10.2012 19:25

maslinka napisał(a):Cieszę się, że pizza Wam smakowała :) A był miejscowy kotek? Jak my tam byliśmy, wylegiwał się na murku koło stolików.


Nie, kotka nie było a w sumie byliśmy tam trzy razy.

Pozdrawiam
Asia.
Krzychooo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2909
Dołączył(a): 19.04.2010
Re: Cres i Losinj szutrowymi drogami oraz Istria nieplanowan

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzychooo » 18.10.2012 19:51

caipirinha napisał(a):
krombocher napisał(a):Jak Cres i Losinj to choć trochę spóźniony ale jestem. To jedno z moich ulubionych miejsc w CRO. Gratuluję wyboru.

8O No proszę, coraz więcej nas na tym forum.

Ja także , jako miłośniczka wyspy czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy relacji.


Faktycznie, coraz Was więcej :). Ja Cresu i Losinja na razie nie znam, ale uważnie się przyglądam, może kiedyś?

Co najmniej parę miejsc na pewno jest wartych uwagi.

Pozdrawiam :)
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008
Re: Cres i Losinj szutrowymi drogami oraz Istria nieplanowan

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 19.10.2012 13:39

Czytam Twoją relacje - i tak ciągle echam, acham, ocham... a to że taka fajna z Was rodzinka, że Hanka rewelacyjna (chłopaki oczywiście też, ale nad nimi rozwodziłam się dawniej, w poprzednich Twoich relacjach), że patent na lody dobrze nam znany (jak i "przesiadywanie" :wink: z maluchami w restauracjach - jedni siedzą, a inni chodzą :lol: ), że takie "murkowe" odpoczynki są bardzo fajne, że ten Cres to taaki ładny i może w przyszłym roku też podobnie byśmy poleniuchowali :D :D :D

pozdrawiam
:D

p.s. W końcu mi się udało doczytać do końca ( Jasiu to ma chyba jakiś czujnik, bo jak tylko zabierałam się za Twoją relację, momentalnie się budził, oznajmiając, że czas zakończyć przesiadywanie przy kompie - i tak było przez trzy dni :lol: )
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Cres i Losinj szutrowymi drogami oraz Istria nieplanowana ;) - strona ...
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone