Re: Bośnia i Hercegowina - slalom między minami
napisał(a) Franz » 16.12.2012 15:21
Równie ostrożnie opuszczam wyposażoną w boczne okno, skalną studnię, podchodzę do szlaku i kontynuuję marsz. Już po chwili otwiera się przede mną ostre wcięcie przełęczy między Otisem i Zeleną Glavą. Robię jeszcze kilkanaście kroków, po czym decyduję się na opuszczenie szlaku - nadszedł czas na skrót. Po największym gradiencie, gęsto upstrzonym kamieniami trawiastym terenem, ruszam wprost w górę. Po chwili ułatwiam sobie odrobinę, skręcając w prawo, co zmniejsza stromiznę podejścia i skosem osiągam grzbiecik, nad którym się wcześniej na szlaku zastanawiałem. Ostatnie metry po tracącym ostre nachylenie grzbiecie i docieram w pobliże kopuły szczytowej. Pokazuje się kilka nieśmiałych kopczyków, złożonych z czterech, pięciu kamieni. Zaglądam w lewo, w kierunku, który wyznaczają - lejkowato otwierający się, trawiasty żlebik - zapewne moja droga zejściowa ze szczytu. Na razie zaś skręcam w prawo, gdzie oprócz kopczyków widać tu i ówdzie wymalowany szlak, prowadzący po wilgotnych głazach, pomiędzy którymi leżą małe płaty śniegu.
Wkrótce osiągam wierzchołek Otisa i mogę do woli napawać się urodą tych gór -zupełnie pustych, jakby tylko dla mnie przez naturę stworzonych. Uwieczniam się samowyzwalaczem, a po chwili trafiam jeszcze obiektywem mój cień na skale poniżej. Próbuję bezskutecznie odszukać swoją trasę sprzed dwóch dni, kiedy po wejściu na Lupoglav błądziłem bez szlaku, za to ze świadomością czyhających pozostałości po niedawnej wojnie. Zapuszczam też żurawia w stronę Tisovicy - samochodu nie udaje mi się dostrzec, mam jednak nadzieję, że konie go oszczędziły.
Ostatnio edytowano 02.01.2013 18:40 przez
Franz, łącznie edytowano 1 raz