A budzikiem były nam cykady, czyli nasza Chorwacja 4

U-la napisał(a):Ależ dziś tu u Ciebie niebiesko i niebiańsko BIG BLUE pasuje jak nic!!!

Zgadzam się z Ulą , bardzo lubię takie widoczki niebiesko - niebiańskie

Dobrze , że lato powoli do nas wraca


Pozdrawiam
Piotr

Taaa, wraca... U nas paskudnie od rana

Roksa, dobrze, że pokazujesz dzisiaj te niebieskości, od razu robi się lepiej
Strasznie jestem ciekawa tego Cresu, no jedźcie już dalej

piękne widoczki... szczególnie jak za oknem szaro, buro i leje

Pięknie, bajkowo.

U-la napisał(a):Nie dziwię się, że tak Ci się śpieszyło Czasem podświadomie wyczuwa się przyjemności i serce się rwie

Tak dokładnie było
Było dużo przyjemności na Cresie

marsylia napisał(a):super miejsce, na tę przerwę kompaniową

Tak ciepłej wody, jak była tam, to jeszcze nie widziałam... a w zasadzie nie czułam

piotrf napisał(a):Zgadzam się z Ulą , bardzo lubię takie widoczki niebiesko - niebiańskie

Dobrze , że lato powoli do nas wraca

Niebskie widoczki trochę musiały mnie na duchu podnieść, bo to co się dzieje za oknem, to już przesada

masilnka napisał(a):Strasznie jestem ciekawa tego Cresu, no jedźcie już dalej

Tyle rzeczy mnie tam zachwyciło, że nie wiem od czego zacząć
Muszę sobie to dopiero poukładać

CinnamonGirl napisał(a):szczególnie jak za oknem szaro, buro i leje

Wygląda to tak, jakby zaraz śnieg miał spaść
Opalenizna mi zejdzie jak nic

Aldonka napisał(a):Pięknie, bajkowo.

Zaczytałam się, wciągnęłam, a teraz muszę czekać na cd

Oj pięknie na tym Cresie, pięknie

Roksa

Ile czasu zajęła wam droga powiedzmy z Posedarje,Modric (tak chyba jechaliście) do zjazdu na most Krk. Ciekawi mnie też czy duży jest ruch na tym odcinku starej jadranki, bo na zdjęciach droga jest pusta. Ja pamiętam ją jako zapchaną wszelakim sprzętem jeżdżącym ( 2000.2001)
Wybieram się ponownie na wypad z końcem sierpnia do Pagu i jest taki wariant widokowy brany pod uwagę.
Zdjęcia przednie, a te widoki morskie super.
Ps. zdaje się, że na Wyczółkowskiego minęliśmy się przedwczoraj w południe dlatego o wspomniałem o pogodzie.

Roksa_ napisał(a):11 Lipiec- niedziela

Cres... jedziemy na Cres.

Tośmy się prawie spotkali. My 13 płynęliśmy z Cresu na Krk

Pisz Roksa pisz!! My za tydzień jedziemy na Cres i już nie mogę się doczekać twojej relacji z tej wyspy.

Katarinka napisał(a):Zaczytałam się, wciągnęłam, a teraz muszę czekać na cd

Trochę szalony czas u mnie, ale zaraz wstawię kolejny odcinek

monia85 jeszcze na Cres nie dojechaliśmy Ale rzeczywiście jest pięknie

wielbiciel napisał(a):Ile czasu zajęła wam droga powiedzmy z Posedarje,Modric (tak chyba jechaliście) do zjazdu na most Krk. Ciekawi mnie też czy duży jest ruch na tym odcinku starej jadranki, bo na zdjęciach droga jest pusta. Ja pamiętam ją jako zapchaną wszelakim sprzętem jeżdżącym ( 2000.2001)

Nie wiem dokładnie jak długo jechaliśmy, ale nie przypominam sobie jakiś problemów.
Ogólnie na tym odcinku był bardzo mały ruch. Jedynie w mijanych miasteczkach działo się coś więcej, a tak to pustka

wielbiciel napisał(a):zdaje się, że na Wyczółkowskiego minęliśmy się przedwczoraj w południe dlatego o wspomniałem o pogodzie.

Tak się właśnie domyśliłam
Tzrzba było wołać, trąbić i machać

longtom rzeczywiście mało co...
Fajne promy tam pływają, prawda?
Takie nowe, ciche i szybkie

Amber111 do tygodnia na pewno przeczytasz co nieco o Cresie na stronach tej relacji
Ale ci zazdroszczę, gdzie dokładnie jedziecie?

Niedziela Cd

Zatrzymaliśmy się na bramce na most na KRK.

Lecimy dalej, a właściwie jedziemy i płyniemy
(Biegać, skakać, latać, pływać w tańcu, w ruchu wypoczywać )







Dojeżdżamy w końcu do przeprawy promowej w miejscowości Valbinska.

Za prom płacimy : 151kn.




Udaje nam się wjechać na prom w ostatniej chwili, zaraz po naszym wjeździe zamykają wjazd i ruszamy na Cres. W końcu się doczekałam

Prom kursujący na Cres jest zupełnie inny niż te które pamiętałam z przepraw na Hvar czy Peljesac. Jest cichutki i szybki. Do tego taki czysty i wygląda jak nowy... może jest nowy?














No to teraz kierunek Beli.

Droga od przystani do miejscowości Beli dostarcza wielu wrażeń, szczególnie po zjeździe z głównej drogi, już do samego Beli.
Na drodze mieści się tylko jeden samochód, co jakiś czas są mijanki, a zakręty takie, że szkoda gadać... trochę zdjęć pokazujących jak to mnie więcej wyglądało będzie w którejś z kolejnych odsłon

Beli ukazuje nam się jako prawdziwe orle gniazdo, wystarczył jeden rzut oka, a już się zakochałam




...pewnie jeszcze nie raz i nie dwa pokarzę podobne zdjęcie, bo natrzaskałam ich chyba z 50

Jedziemy w kierunku campingu Brajdi.

O tym jak spędziliśmy nasz pierwszy wieczór w Beli będzie w następnej części

Roksa ,jedziemy na camp Slatina. Jeżeli tam nie będzie fajnego miejsca do rozbicia namiotu to jedziemy na południe na camp Bijar albo ewentualnie jeszcze na camp Polijanna. O campie Slatina naczytałam się dużo dobrych opini,tak samo o Polijannie,chociaż tam dosyć drogo. Niestety nie wiele wiem o campie Bijar. Zobaczymy na miejscu. Zależy mi na miejscu blisko morza,chociaż wiem ,że w sierpniu będzie ciężko.
Mamy zamiar też jechać przez Krk. Byliśmy nam w 1997 i 2000 roku,więc miło będzie znowu tam wrócić chociaż na chwilę.

Niedzielny wieczór w Beli -cd

Zjeżdżamy na camping:



Rozkładamy namiot i idziemy coś zjeść, a właściwie jedziemy, bo droga z campu do Beli jest bardzo uciążliwa. Ostro pod górkę i jest dosyć długa -też pokarzę to później.
Tyle tego jest, tak się tą wyspą zachwyciłam, że nie wiem już kiedy, co pokazywać

Zachodzimy do Konoby Tramontana, która znajduje się praktycznie przy Eko-Centar, w którym będziemy kilka dni później podziwiać sępy płowe.

Tramontana i ja




Podczas kolacji udaje mi się zzoomować sępy płowe na taką odległość, że mniej więcej można je sobie zobaczyć.
Wyglądają tak :





Prawda, że na tym drugim zdjęciu ten z lewej strony przyjął typową bajkową pozycję?
Tak zawsze pokazywali sępy w bajkach, jak siedzą na pustyni ze zwieszonymi głowami i knują coś podstępnego

Mają też osiołki, które pasły się zaraz za płotem Konoby.





Mam nadzieję, że to osiołki nie są hodowane jako potencjalna karma dla sępów

Konoba Tramontana położenie może ma i ładne, ale za to wyboru w menu za bardzo nie ma.
Jakiś makaron z sosem, z warzywami, z przyprawami... ale gdzie kalmary?
Nie ma... zmuszeni jesteśmy zamówić Cevapcici, może nie wyglądało za ładnie, ale było pyszne.



Jutro nasz pierwszy pełny dzień na Cresie.
Serdecznie zapraszam na następne odcinki

Roksa czekam szczególnie na Cres, gdyż w tym roku mam plany tam zawitać także Twoja relacja będzie mi bardzo pomocna
Mi się czasem Cevapcici kojarzy z czyms .. ale fakt bardzo dobrze smakuje