Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Z Gdańska do Madrytu i z powrotem - samolotem i autem

Nazwa kraju Hiszpania wywodzi się od słowa Ispania, które oznacza Ziemię Królików. Język hiszpański wymieniany jest w pierwszej piątce najczęściej używanych języków na świecie. Najdłuższą rzeką Hiszpanii jest rzeka Ebro, licząca sobie 930 kilometrów. Hiszpanie to naród uwielbiający grę na loterii. Zdrapki można kupić na rogu każdej ulicy.
Krystof
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3353
Dołączył(a): 26.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krystof » 07.01.2011 17:19

Robi się z tego niezłe kompendium wiedzy...


na razie to jeszcze szkilet szkieletu, ale liczę, że powoli zacznie się tu coś wlewać, z czego moża i ja jeszcze skorzystam!? :wink:

K.
Krystof
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3353
Dołączył(a): 26.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krystof » 10.01.2011 12:27

To zacznę tak ...

PLAN

Andaluzja

Do zwiedzania Andaluzji przygotowujemy się od kilku lat.
Co roku pojawiają się jednak kolejne przeciwności, które powodują, że wyjazd odkładamy na następne lata.

A to za drogo, a to dzieci za małe, a to za gorąco, a to za dużo do zobaczenia ...
Rzecz w tym, że do Chorwacji albo do Włoch, to sobie można łatwo wyskoczyć, bo jest blisko, a taka Andaluzja to pewnie będzie jednorazowa i szkoda było by zmarnować wyjazd.

No ale wreszcie nadszedł ten czas! Dzieci będą w miarę duże, choć nie za duże - synek będzie miał 5 lat, a córeczka 9, do tego skurczyła się bardzo mapa tras, na które chcielibyśmy wyruszyć.

To znaczy miejsc jest dużo, ale wakacje w roku są tylko jedne, więc musimy wybrać taki cel, który spełni poniższe warunki:
- miejsce musi być nad ciepłą wodą - to jest konieczność, bo tak lubimy odpoczywać (odpada więc na razie północna Francja i nadatlantycka Hiszpania, chyba, że przejazdem);
- chcemy zobaczyć coś nowego (szkoda nam kasy i czasu na wyjazdy w te same rejony, choć nie wykluczam, że - ze względu na kasę - za rok nie odwiedzimy po raz piąty Chorwacji);
- no i chcemy w takie miejsce dojechać w ciągu dwóch dni - tydzień spędzony na dojazd i powrót to już za dużo - nie mam tyle urlopu.

Andaluzja samochodem

Możliwości dotarcia do Andaluzji samochodem z Gdańska jest oczywiście wiele. Je preferuję i podaję dwie z nich (to dla tych, którym nie chce się szukać i obliczać).

Trasa "południowa"
Ta trasa prowadzi z Gdańska przez Berlin, okolice Freiburga (tu, po przejechaniu ok. 1000 kilometrów dobrze jest się przespać), Lion, Perpignan (tu dobijamy do drugiego tysiąca), Barcelonę (2300 kilometrów od domu – proponuję drugi nocleg). Z Barcelony do Madrytu jest do przejechania kolejny tysiąc, więc wypadało by zobaczyć Barcelonę i pomoczyć tyłki przez dwa dni na Costa Brava, co jest bardzo przyjemne, lecz wydłuża dojazd.
Taki model dojazdu zabiera trzy dni (2 noclegi) i wynosi ok. 3025 kilometrów.
Pozytyw jest taki, że daje możliwość odpoczynku nad morzem.

A tak wygląda trasa "północna" - o 200 kilometrów krótsza.
Z Gdańska biegnie ona przez Berlin i Hannover w Niemczech (preferowany nocleg po przejechaniu ok. 1000 kilometrów w okolicach zagłębia Ruhry), Belgię, Paryż i Bordeaux we Francji (i drugi nocleg gdzieś w kraju Basków po francuskiej lub hiszpańskiej stronie), potem przez San Sebastian i Burgos prosto do Madrytu z wjazdem od północy.
Ten wariant kusi nas ze względu na odwiedzenie zatoki biskajskiej i kraju Basków, dokąd chyba nie pojedziemy na wakacje, a przejazdem to już chętnie.

Różnica w kilometrach i opłatach jest prawie żadna, szczególnie jeśli przyjąć, że chce się objechać Paryż większym łukiem.

Najciekawiej byłoby zatem pomieszać te trasy robić pętlę, a po drodze zobaczyć Lion, Carcassonne, Narbonne, Gironę, Barcelonę i wiele innych na południu oraz Akwizgran (siedziba Karola Wielkiego), Paryż, Bordeaux i oceaniczne pływy na północy.

Tylko urlop musiałby trwać wówczas miesić, a nie na przykład dwa tygodnie.
No i - idąc tym tropem - można by wydłużać trasę o kolejne miejsca, które leżą "tylko" dwieście kilometrów dalej, i dalej, dalej, i dalej.

Tak, czy tak - trzy tysiące kilometrów dojazdu to za dużo.
Sześć tysięcy na wakacje to jest w porządku (tyle wyszło nam na przykład do Grecji), ale łącznie zwiedzania, a nie samego dojazdu.
Oczywiście - mowa o subiektywnym odczuciu czteroosobowej rodziny z dziećmi i wziąwszy pod uwagę powyższe założenia, że wakacje, to nie tylko zwiedzanie i jeżdżenie, a również relaks nad wodą.

Samochód odpada, dokąd więc pojedziemy na kolejne wakacje?

Inspiracja narodziła się przypadkowo w momencie oglądania lotów do Lizbony. Tam na pewno nie pojedziemy autem, więc przyglądałem się cenom Lufthansy, które zachęciły mnie do zmeliorowana głębiej tego tematu ...

Portugalia

Lot Lufthansą z Gdańska do Lizbony i z powrotem miał kosztować naszą rodzinę ok. 2500 pln.

Na miejscu chcieliśmy poruszać się częściowo środkami komunikacji miejskiej - głównie metrem i autobusem (Lizbona, Sintra, wypad do miejscowości Alcobaca, Leiria itp.), na dalsze zwiedzanie chcieliśmy wynająć auto (ok. 35 euro za dobę).

Znalazłem tani hotel w Lizbonie (42 euro za rodzinę), później mieliśmy mieszkać w "tenda bengali" (www.orbitur.pt) - to taka alternatywa zawieszona pomiędzy własnym namiotem, a apartamentem. Sieć Orbitur proponuje bowiem wyposażone namioty z pięcioma łóżkami, lodówką, meblami itp. na campingu, w wielu miejscach na wybrzeżu Portugalii, w cenie ok. 35 euro za dobę w sezonie. Czyli dość korzystanie i dość wygodnie, bo można przenosić się z miejsca na miejsce bez konieczności pozostania w jednym miejscu na dłużej.

No i polecielibyśmy do tej Lizbony, gdyby nie to, że zbyt długo zwlekaliśmy z decyzją i to, że już w październiku (a mowa o wylocie w lipcu!) cena lotów poszybowała w górę.

Loty do Lizbony podrożały, więc na gwałt rozpoczęliśmy poszukiwania lotów do innych miejscowości - a nuż da się polecieć na pobliskie lotnisko, a potem - hyc - autem do Portugalii?!
Poszukiwania lotów powiodły nas aż do Madrytu ...
Ostatnio edytowano 11.01.2011 10:54 przez Krystof, łącznie edytowano 1 raz
taurus
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 698
Dołączył(a): 11.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) taurus » 10.01.2011 13:35

Witam

Uzupełnieniem do trasy południowej:

- koszt przejazdu z Mulhouse do granicy Hiszpańskiej można zmniejszyć o połowę jadąc darmową autostradą A75 CLERMONT-FERRAND - MONTPELLIER - równoległa do A7

Polecam ze względu na ładne widoczki - naturalnie po zjeździe z autostrady.

Za darmo i całkiem przyzwoicie szybko po Hiszpanii można się poruszać drogami ekspresowymi - oznaczenie - A-xx (Autovía), ale tylko do numeru A-70 lub A-91 (dokładnie nie pamiętam ale łatwo to sprawdzić) oraz drogami krajowymi - N-xxx, przy czym po N mogą być cyfry rzymskie lub arabskie (N-IV, N-375)

Co odległości potwierdzam - z Gdyni przez Niemcy, południową Francję i dokoła Hiszpanii i Portugalii to trasa rzędu 12 tyś. km - zrobiłem ja dwukrotnie.

Podczas podróży radze uważać na ograniczenia prędkości - często stoją patrole Guardia Civil - z mocnymi autami - im się raczej nie ucieknie.

Jak ja podróżowałem to w większości były to białe Mercedesy Kompresory.


Pozdrawiam
Krystof
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3353
Dołączył(a): 26.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krystof » 10.01.2011 15:27

Cześć, Taurus!
Pozazdrościć wypraw-marzenie.
Dzięki za systematyczne wtręty - na pewno się przydadzą! Szczególnie informacje o drogach - wpradzwie lecimy samolotem, ale ze dwa tysiące km i tak tam zrobimy ...

A teraz ciąg dalszy przemyśleń przeklejony w worda, gdzie powstaje nowa relacja :roll:

Hiszpania

No więc poszukiwania lotów do Portugalii zakończyły się znalezieniem lotów do Madrytu.
Lot w obie strony za jedną osobę to wydatek rzędu 500 - 600. I dużo to i mało ...

Samolot
Dlaczego tak drogo? Ale czy to drogo?
Bo "drogo", to pojęcie względne. Liczy się przecież, co dostajemy w cenie. A kupić chcemy sobie przede wszystkim bezpieczeństwo (czytaj: pewność) i wygodę.

Lecimy na wakacje pierwszy raz, więc ten pierwszy raz ma być udany. Chcemy się zachęcić, a nie zniechęcić. Lot musi więc spełniać poniższe założenia:
- założenie niskiego kosztu jest jasne - mamy ograniczony budżet, więc jest granica powyżej której nie podskoczymy; ta granica wynika z całości budżetu na wakacje oraz stosunku pomiędzy dojazdem samochodem i dolotem ...

I tu mały wtręt o dolatywaniu contra dojeżdżaniu własnym samochodem
Powyżej pisałem o długości (w czasie) dojazdu. Zapomniałem jednak dodać, że my preferujemy wakacje samochodowe i lot jest dla nas koniecznością - albo lecimy, albo nie będzie Andaluzji.
To prosta opcja, która bardzo porządkuje sprawę.
Lot jest rozwiązaniem, które daje nam oszczędność czasu i zmęczenia. Jak to wygląda kosztowo?

Szacuję, że paliwo (diesel, przy spalaniu 8-9 litrów/ 100 km) zużyte na przejechanie 6000 tysięcy kilometrów (przy założeniu zmiennej ceny za 1 litr, uśrednione do 1,3 euro) wyniesie ok. 700 euro, czyli ok. 2500 złotych.
To dokładnie tyle, co wydamy na samolot.

Koszt (czterech) noclegów po drodze, to wydatek rzędu 200 - 300 euro. Do tego dochodzi jedzenie i inne pomniejsze wydatki, których suma zbliża się do kwoty, za którą wynajmiemy na miejscu samochód (o tym później).

Na niekorzyść dojazdu dochodzi jeszcze koszt dodatkowego przeglądu samochodu w kraju i spory koszt opłat autostradowych, który oszacowuję na około 150 euro w obie strony.

Jak by nie liczyć nasuwa się konkluzja, że lot nie jest droższy od dojazdu.
Oczywiście, pozostaje kwestia zakwaterowania, ale o tym również później ...
taurus
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 698
Dołączył(a): 11.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) taurus » 10.01.2011 19:23

Krystof napisał(a):
Na niekorzyść dojazdu dochodzi jeszcze koszt dodatkowego przeglądu samochodu w kraju i spory koszt opłat autostradowych, który oszacowuję na około 150 euro w obie strony.
...


To ponownie Ja ;)

Ponieważ również ja planuję wyjazd do Hiszpanii z tym, że raczej od 20 sierpnia 2012 - liczyłem koszt przejazdu przez Francję i trasa Mulhouse - Perpignan - wyszła 81 - 90 Euro w jedna stronę jadąc A7 i A6/A36 więc sama Francja autostradami wychodzi ponad 160 Euro bez paliwa i innych przyjemności.

W samej Hiszpanii z autostrad korzystałem sporadycznie ponieważ podziwiałem Hiszpanię z dróg krajowych i ekspresowych.

Jeśli będziesz jechał do Andaluzji przez Toledo to polecam camping i zwiedzanie miasta - myślę, że warto.

W samej Andaluzji polecam campingi w Sewilli i Kordobie. Naturalnie same miasta też ;) Poza tym Grenada, Huelva, Malaga i jeśli dotrzesz na południe Kadyks i Gibraltar.

Polecam tez wieczór flamenco w lokalnych barach.

A w okolicach Madrytu postaraj się odwiedzić Segovię (i San Ildefonso ) i El Escorial - polecam.

Pozdrawiam
Krystof
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3353
Dołączył(a): 26.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krystof » 10.01.2011 21:53

Dzięki! Bardzo fajne konkretne propozycje!
* Huelva, Segovia - muszę się im przyjrzeć, bo nie planowałem!
* drogi lokalne - skorzystam z tej możliwości, tym bardziej, że widzi się więcej, a kilometrów do zrobienia zbyt wiele nie mam
* no i info o campingach w Toledo i Sewilli to petarda - nie znalazłem ich w sieci , więc o Sewilli myślałem w kategoriach hotelowych, a Toledo planowałem zrobić po drodze - tam hotele są bardzo drogie; może masz jakieś konkretne namiary na te pola?

pozdrawiam, Krystof :D
poljako_poljako
Croentuzjasta
Posty: 197
Dołączył(a): 19.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) poljako_poljako » 10.01.2011 22:30

Cześć Krystof.
Mam "trochę starsze" dzieci. I "trochę mniej" ochoty na dojazdy. Dlatego w 2010 wybralismy samolot do Malagi. Ryan lata tam z Wrocka i Krakowa. Sam przelot nie był strasznie jakiś drogi (oczywiście mam "starszą" grupę zaszeregowania), mozna sprawdzić jak to się kształtuje na ich stronie. Ceny żarcia w sklepach mile mnie zaskoczyły na plus. Natomiast trzeba się liczyć z kosztami biletów wstępu. Muzeum Picassa w Maladze 8 euro, wejście do Alkazaby w Maladze podobnie. Powiem, że jak się to zsumuje, to potrafią wychodzić spore kwoty.
Jeśli chodzi o morze w Andaluzji, to jeden dzień na plaży pod Gibraltarem był OK, ale nastepnego dnia przyszła jakaś taka zimna fala i po prostu "jak w górskim potoku". Nie da rady wejść, bo orzeszki zamarzają. Przypomniały mi sie kolonie w górach przed laty.
Na miejscu jest tak wiele do zobaczenia, że nie wiadomo gdzie jechać. Problem "bogactwa" zabytków też trzeba wziąć pod uwagę. Nie przesadzić z celami wakacji. Nie planować za dużo. polako polako :D
Krystof
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3353
Dołączył(a): 26.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krystof » 11.01.2011 10:17

Cześć podwójny Polako (czy Poljako?)!

Akurat wstrzeliłeś mi się we fragment relacji, w której napiszę dokąd jedziemy! :wink:

Ryana sprawdzałem (z Gdańska) i piszęo tym poniżej - że zrobiło mi się z lotów za 170,- za osobę 5 tysięcy za wszystkich :roll:

Lot mam już kupiony, więc temat jest zamknięty i nie będę się stresował. Jeśłi sięw ciągu tych miesięcy okaże, że zrobiłem głupio, to będę miał nauczkę na przyszłość (i na dobrą wróżbę)!
Zmartwiłeś mnie temperaturą wody ... Liczę jednak, że to taki wybryk zachodniej częsci wybrzeża Andaluzji i wstrętnych prądów atlantyckich.
Jak będzie źle, to ruszymy na Costa del Sol, a jak makabrycznie, to pozostają campingowe baseny.

Z cenami wstępów się liczę - nie ma wyjścia, za stary jestem na skakanie przez płot :wink:

pozdrawaim, K.

No więc lecimy samolotem, czyli wracam do opowieści.

Pisałem o założeniu kosztowym. To teraz jeszcze o wygodzie:

- chcemy lecieć z Gdańska (by było wygodniej, by nie ponosić kosztów dodatkowych dojazdów i noclegów, by nie marnować czasu, bo tak samo liczymy czas, jak pieniądze: jeśli lot ma trwać trzy dni, to lepiej jechać autem!);
- chcemy lecieć normalnym przewoźnikiem, by nie było niespodzianek typu "lot odwołany, teraz się martw";
- ze względu na dzieci i współpasażerów (żeby się nie denerwowali, że nasze dzieci są np. marudne) nie chcemy lecieć w nocy;
- przesiadka nie może być dłuższa niż 5 godzin.

Poza tym, wracając jeszcze raz do ceny, uwierzcie - sprawdziłem tanie loty znanego taniego przewoźnika i po dodaniu do proponowanej kwoty 4 dużych bagaży (w Lufthansie w cenie biletu jest 8 kg podręcznego i 20 kg normalnego bagażu) i przeróżnych opłat pobocznych, kwota za cały przelot wyszła o 1,5 tysiąca wyższa!

Kupiliśmy więc bilety z Gdańska do Madrytu i z powrotem (z jedną przesiadką), PLL Lotu i Lufthansy w cenie ok. 600 złotych za osobę.

I tu uwaga - jeśli ktoś chce kupić bilety u znanego przewoźnika, to musi to zrobić szybko, najlepiej już w listopadzie. Z biletami do Madrytu było bowiem podobnie, jak z tymi do Lizbony: były z dnia na dzień coraz droższe, dobrych lotów było coraz mniej!

Czemu do Madrytu, skoro celem jest Andaluzja?
No właśnie. Madryt, to nie Andaluzja! Ze stolicy Hiszpanii do wybrzeża jest z 600 kilometrów! Przecież gdybyśmy polecieli do Malagi, albo nawet do Alicante, to mielibyśmy o wiele bliżej!
No tak, tyle, że loty do tych miejsc były o wiele droższe, a ponadto - dzięki takiemu rozwiązaniu zobaczymy Madryt, do którego na pewno nie wybralibyśmy się specjalnie.

Przylecimy i co dalej, czyli ciąg dalszy planowania

Do zaplanowania jest strasznie dużo. Tak naprawdę, to pisząc o kupionym locie nieco wyprzedziłem fakty. Bo zamówienie lotu poprzedziła analiza kosztów i możliwości innych aspektów wyjazdu, do których odniosę się w trakcie trwania relacji, i które dadzą odpowiedź na poniższe pytania:

- przylecimy i co dalej, czyli jak będziemy się poruszać po Hiszpanii?
- gdzie będziemy spać, skoro namiot został w domu, a my jesteśmy turystami budżetowymi?
- co będziemy jeść, skoro na zachodzie drogo, a jedzenie zostaje w domu?
- jak będziemy przechowywać żywność, skoro nie zabieramy lodówki?
- ile czasu spędzimy na obczyźnie?
- co, gdzie, kiedy, jak zwiedzimy i zobaczymy ... czyli w sumie najistotniejsza rzecz, która z powodów prozaicznych usunęła się na sam koniec listy!?


Zacznę więc od końca krótkim skrótem andaluzyjskich atrakcji!

Cordoba, Kordowa, Kordoba
Plan jest taki, by z Madrytu pojechać prosto do Cordoby. Zajmie to nam zapewne ok. 4 - 5 godzin, a do Madrytu zalatujemy na około piętnastą, czyli w Cordobie trzeba będzie sobie zrobić nocleg. No i nie wiem jeszcze, czy będzie czas, by zatrzymać się gdzieś po drodze :@(

A prześpimy się tutaj - za 48 euro ze śniadaniem, na starówce, w klimatyzowanym pokoju z łazienką dla czterech osób: http://www.hotelmaestre.com/index.html
Bajeczny, andaluzyjski, tani hostel. Przynajmniej myślę tak o nim teraz, bo jak będzie, to czas pokaże :@)

W Cordobie mieści się jeden z najpiękniejszych zabytków Islamu, czyli Mezquita (meczet) z wbudowanym pośrodku kościołem (w sensie chrześcijańskim) i ponad ośmioma setkami kolumn podpierających dach świątyni.

Do tego trzeba wstąpić do Alcazaru (siedziba królów).
Na dobrą sprawę, to w każdym andaluzyjskim mieście trzeba odwiedzić taką mezquitę i taki alkazar, bo gdzie by nie pojechać, to muzułmanie zbudowali wspaniały meczet, a miasto miało siedzibę jakiegoś władcy! ;@)

Sewilla
Po zwiedzeniu Cordoby czas na Sewillę. Dojedziemy do niej wieczorem, więc znów hotel (lub camping, o ile znajdę), poranne zwiedzanie, potem wyjazd nad morze.
A w Sewilli - tradycyjnie alkazar, jakiśkościół (dokładnie katedra NMP i jego Girarda, czyli wieża), arena walk byków, dom Piłata (zbudowany na wzór domu ... Piłata), być może Złota Wieża, być może kiczowaty Plac Hiszpański (taka cepelia andaluzyjska).

Drugiego dnia zjedziemy dalej na camping w okolice Kadyksu.
Tam będzie nasza baza wypadowa do Gibraltaru, Jerez de la Frotera, Kadyksu, Rondy, być może Malagi.

Wyprawę kończy dwudniowe zwiedzanie Granady (pierwszy dzień) i osobno Alhambry (drugi dzień). A w Alhambrze mezqiuta i alkazar ;@)

Ponieważ plan jest płynny zakładamy, że w drodze powrotnej obejrzymy Toledo, a ponieważ lot mamy znów ze stolicy, to ostatniego dnia zwiedzimy Madryt, gdzie zatrzymamy się znów w tanim, obskurnym hostelu w centrum miasta, czyli bezpośrednio na starówce.
O tutaj: http://www.booking.com/hotel/es/hostal-murcia.en.html
CDN
Roxi
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5097
Dołączył(a): 06.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Roxi » 11.01.2011 10:43

O jacie 8O
Gdybym za rok planowała wyprawę w tamte rejony, to nic tylko wydrukwać Twoją relację i odhaczać poszczególne punkty :lol:
- zabookować lot !wcześniej! : jest
- zarezerwować hotel (oczywiście ten sam co Krystof): jest
- nie zapomnieć planów wycieczek (tych o których pisał Krystof): jest

:lol:

Po raz kolejny stwierdzam, że to forum jest genialne, na podstawie wypraw weldona i maslinki mam już plan zwiedzania Budapesztu, a tutaj proszę kolejna perełka ;)
Krystof
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3353
Dołączył(a): 26.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krystof » 11.01.2011 10:53

O jacie
Gdybym za rok planowała wyprawę w tamte rejony, to nic tylko wydrukwać Twoją relację i odhaczać poszczególne punkty


:D :D :D
taurus
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 698
Dołączył(a): 11.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) taurus » 11.01.2011 11:11

Krystof napisał(a):* no i info o campingach w Toledo i Sewilli to petarda - nie znalazłem ich w sieci , więc o Sewilli myślałem w kategoriach hotelowych, a Toledo planowałem zrobić po drodze - tam hotele są bardzo drogie; może masz jakieś konkretne namiary na te pola?
pozdrawiam, Krystof :D


Witaj

Piszę z pracy - z pamięci - natomiast mam takiego bzika, że zbieram ulotki z campingów - więc poszukam w domu - fakt minęło trochę czasu ale adresy powinny być.

A teraz campingi:

1.Camping Villsom
Ctra NIV, km 554,8
41700 Sevilla/Dos Hermanas
Hiszpania
gps N 37°16'40" W 5°56'13"

2. Camping Sevilla
2nd Cat, Ctra Madrid-Cádiz Km 534. Tel +34 954 514379
41000 - Sevilla
Andalusia (Spain)
GPS: 37.41781 -5.91799

3. Pod Sevillą
Camping Oromana
Camino Del Maestre, S/n, 41500 Alcalá De Guadaíra
Alcalá De Guadaíra, Sevilla, Hiszpania

4. Camping El Greco
Ctra CM4000 km 0,7
45004 Toledo
Hiszpania
+34 925-220090
+34 925-220090
GPS N 39°51'54" W 4°2'50"

W Sevilli byłem najdłużej na campingu nr 2. Fakt, jest on umiejscowiony koło lotniska ale nam to nie przeszkadzało i była dodatkowa frajda - podobnie jak w Barcelonie.

Nie wiem jak jest teraz ale podczas mojego pobytu z campingu dojeżdżałem do miasta autobusem - myślę, że to się nie zmieniło.

Właśnie patrzyłem na widok ulicy w Google maps i chyba nie ma już campingu nr 2 - szkoda, chciałem go odwiedzić.

To chwilowo na tyle.

Pozdrawiam z Gdańska

Jacek
Ostatnio edytowano 11.01.2011 11:22 przez taurus, łącznie edytowano 1 raz
Krystof
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3353
Dołączył(a): 26.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krystof » 11.01.2011 11:13

O ja cie sunę!!! 8O

Dzięki! :D
Zaraz sobie pogooglam i poplanuję!

pozdrowienia, Krystof
Krystof
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3353
Dołączył(a): 26.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krystof » 11.01.2011 11:29

no nieźle, ja wybrałem sobie camping 1. - bo z basenem :wink:

a tutaj jeszcze małe wyjaśnienie dla czytelników ...

Ale jak to? Jaki camping, jaki namiot???

Pora na gwóźdź programu - zabieramy ze sobą do samolotu nasz wielki namiot!

A to trochę ze względu na koszt, ale głównie ze względu na wolność podróżowania.

Bo biorąc pod uwagę wszelkie niedogodności związane z turystyką campingową, to jednak poczucie wolności, jakie ta daje jest ponad wszelką miarę najistotniejsze.

Uwierzcie, że wynajęcie apartamentu na Costa del Sol nie należy do najdroższych.
W porównaniu z Chorwacją, to wychodzi nawet tanio!

No bo czy 40 euro za dobę w wyposażonym apartamencie nad morzem (ok. 300 metrów od plaży) to dużo? Zerknijcie tutaj, na kilka propozycji, które brałem pod uwagę.
I nie są to najtańsze miejsca!
http://www.holidaylettings.co.uk/rentals/benalmadena/126527http://www.holidaylettings.co.uk/rentals/nerja/7807http://www.holidaylettings.co.uk/rentals/benalmadena/43225http://www.holidaylettings.co.uk/rentals/marbella/86103http://www.holidaylettings.co.uk/rentals/benalmadena/115464

No więc taki apartament to fajna rzecz.
Są w nim talerze, sztućce, krzesła, klimatyzacja, lodówka, kuchenka, czyli mnóstwo przydatnych sprzętów, których nie będziemy mieli na campingu, i których brak bardzo nam utrudni pobyt lub obciąży bagaż!

Na myśl o kolejnej rezerwacji lasuje mi się jednak mózg, a wakacje przestają cieszyć :cry:

No bo jak tu wszystko ze sobą zgrać - lot, wypożyczenie samochodu, noclegi?! Porezerwować, powpłacać, ograniczyć się i żyć w stresie, że każde opóźnienie lawinowo burzy misterny plan, a rezygnacja wali po kieszeni!?

Lepiej więc po hipisowsku nieco, z własnym garbem, pobrzdękując aluminiowymi kubkami ...

Przynajmniej tak to postrzegam teraz - przed pakowaniem się, noszeniem bagażu, odczuwaniem braku miliona rzeczy, których nie dało się spakować.

a w następnym odcinku: Jak się spakować do samolotu?!
Krystof
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3353
Dołączył(a): 26.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krystof » 12.01.2011 15:43

:arrow:
Ostatnio edytowano 09.03.2011 10:07 przez Krystof, łącznie edytowano 1 raz
Krystof
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3353
Dołączył(a): 26.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krystof » 12.01.2011 15:44

zgodnie z obietnicą:

Jak się spakować do samolotu?!


Przypominam, że nasze limity bagażowe pozwalają nam zabrać 8 kilo bagażu podręcznego i 20 kilo na pokład (jako 1 bagaż).
Pomysł na pakowanie mam więc taki:
- bagaże podręczne składać się będą z minimum rzeczy koniecznych do zabrania; każdy z nas do swojej lekkiej torby spakuje bieliznę, koszulki, małą poduszkę, lekki i szybkoschnący ręcznik z sieci Decathlon http://www.decathlon.com.pl/PL/kingcham-ciemnoniebieski-79748177/, talerz, kubek i lekki, szwedzki nożo-widelec, szczoteczki do zębów, mokre chustki, itp;
- w moim bagażu podręcznym znajdzie się dodatkowo aparat foto z ładowarką i nawigacja, plus notatki, mapy i przewodniki;
- jeden bagaż pokładowy to będzie namiot, dodatkowa plandeka, karimaty i śpiwory (na miejscu kupimy dzieciom tanie materace, jak sądzę),
- w pozostałych trzech bagażach musimy zmieścić ubrania, prześcieradła, ręczniki na plażę, kuchenkę gazową, lekarstwa, kosmetyki i mnóstwo innych rzeczy biwakowo-ubraniowych.

Bagaże podręczne będzie nosił każdy z nas.
Namiotem i jednym bagażem z luku zajmę się ja.
Nie mam jednak zielonego pojęcia, kto będzie nosił pozostałe dwa bagaże, czyli około 40 kilogramów. Nie chcę jednak tym myśleć, bo to mnie stresuje ;@)))

Na lotnisku są wózki, więc dotarcie w pobliże metra (autobusu) nie jest problemem.
Nie mam jednak pomysłu, jak transportować 104 kilogramy bagażu pomiędzy stacjami metra i do hotelu, ale to sprawa drugorzędna.

CDN
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Hiszpania - España



cron
Z Gdańska do Madrytu i z powrotem - samolotem i autem - strona 2
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone