TYLKO WE LWOWIE

13.04.2019r to był bardzo dłuuuugi dzień.

Wracamy na lwowski rynek




Centralną część rynku zajmuje ratusz, na wieżę ratuszową można wejść - jednak tą atrakcję zostawiłam sobie na przyszły rok:



Kolejne fontanny z greckimi bóstwami:





Jest sobota i przez rynek przewalają się tłumy, po raz kolejny cieszę się ,że mój małż lubi czerwony kolor i jego kurtkę widać z daleka.
Gdzie by się człowiek nie obrócił widzi wieżę kościelną- nagromadzenie kościołów na lwowskiej starówce jest imponujące. Spacerujemy po rynku podziwiając piękne kamieniczki:

















Skręcamy w ulicę Krakowską:




Po drodze takie kwiatki:


Mijając ul.Wirmeńską dostrzegam wieżę katedry ormiańskiej


Jednak wejście do katedry jest od ul.Krakowskiej, jest dość niepozorne i łatwo można je przeoczyć.
Ciekawa kamienica obok wejścia


i wejście



Wnętrze katedry








CDN

Wewnątrz tej katedry nigdy nie byłem , trzeba to naprawić , a póki co czekam na obiecany dalszy ciąg


Pozdrawiam
Piotr

Przysiadam i ja Lwów miał być w 2017 a potem w 2018 podczas naszych pobytów w Bieszczadach. Niestety nie wyszło. W ubiegłym roku wracając z Bieszczad obiecywaliśmy sobie solennie, że w 2019 Lwów już na pewno będzie. Niestety plany trochę się pokrzyżowały i w tym roku Bieszczad i Lwowa nie będzie
PS.
Blisko Lwowa jest Busk, który z chęcią bym zobaczył. Korzenie naszej rodziny sięgają tej miejscowości. Nasi najstarsi ustaleni przodkowie mieszkali tam końcem XVII wieku. Ciekawe czy ktoś z Was tam był

Dawigs - z Opola do Lwowa jeździ pociąg, wyskoczcie sobie na weekend albo tak jak ja - samolotem Godzina i jest się na miejscu.

Cudne takie kwiatki

piotrf napisał(a):Wewnątrz tej katedry nigdy nie byłem , trzeba to naprawić , a póki co czekam na obiecany dalszy ciąg


Pozdrawiam
Piotr

Musisz to nadrobić , bo wnętrze katedry jest piękne i orientalne

Dawigs napisał(a):Przysiadam i ja Lwów miał być w 2017 a potem w 2018 podczas naszych pobytów w Bieszczadach. Niestety nie wyszło. W ubiegłym roku wracając z Bieszczad obiecywaliśmy sobie solennie, że w 2019 Lwów już na pewno będzie. Niestety plany trochę się pokrzyżowały i w tym roku Bieszczad i Lwowa nie będzie
PS.
Blisko Lwowa jest Busk, który z chęcią bym zobaczył. Korzenie naszej rodziny sięgają tej miejscowości. Nasi najstarsi ustaleni przodkowie mieszkali tam końcem XVII wieku. Ciekawe czy ktoś z Was tam był

Witam w relacji
Polecam Lwów , ale nie samochodem , bo podobno są straszne kolejki na granicy

Pudelek napisał(a):Dawigs - z Opola do Lwowa jeździ pociąg, wyskoczcie sobie na weekend albo tak jak ja - samolotem Godzina i jest się na miejscu.

Samolot jak najbardziej -szybko i tanio - mnie bilet w obie strony kosztował 140zł

beatabm napisał(a):Cudne takie kwiatki

Wyobraź sobie ,że jest tam sporo wystaw przystrojonych sztucznymi kwiatami

13.09 CD

Dosłownie kilka kroków od Katedry Ormiańskiej jest Cerkiew Przemienienia Pańskiego



Z zewnątrz jest dość niepozorna, za to wnętrze jest niesamowite, te błękity ...po prostu brak słów










Potem zmierzamy w kierunku opery lwowskiej. Niestety jest dość późno i nie możemy jej zwiedzić. Kolejne must see na przyszły rok



Nieczynna jeszcze fontanna


Pod operą można nawet spotkać janioły


Obracam się tyłem do opery - przed nami słynny lwowski Prospekt Swobody .Lwowianie nazywają go Stumetrówką , choć zmierzyłam jego długość i ma 600m


Cieszę się,że na drzewach nie ma jeszcze liści, bo więcej widać





Pomału zbliżamy się do pomnika Tarasa Szewczenki- bohatera narodowego Ukrainy - poety , etnografa, folklorysty, malarza a także działacza politycznego




A na przeciwko pomnika kolejny dowód na polskość Lwowa



I kolejny kościół na horyzoncie

....Kierujemy się ponownie w stronę rynku, by zobaczyć Bazylikę Archikatedralną pw. Wniebowzięcia NMP (pokazuję tu też zdjęcia Bazyliki z kolejnych dni)








Bazyliki nie można zwiedzać podczas nabożeństw i akurat trwa nabożeństwo.
Robię kilka zdjęć, w tym zbliżenie kopii cudownego obrazu Matki Boskiej Łaskawej.
cyt. z Wikipedii:
W 1765 roku w głównym ołtarzu umieszczono obraz Matki Boskiej Łaskawej – „Ślicznej Gwiazdy miasta Lwowa”, zwanej Domagaliczowską. Namalowany w 1598 roku temperą na deseczkach sosnowych o grubości 1 cm, o wymiarach 61,2x43,7 cm przez mieszczanina lwowskiego Józefa Szolc-Wolfowicza jako epitafium dla zmarłej wnuczki Katarzyny Domagaliczówny, został zawieszony na ścianie prezbiterium od strony cmentarza katedralnego. Nazwany był też obrazem Matki Bożej „Murkowej”. W roku 1776 obraz został oficjalnie uznany przez Kościół za cudowny. Po II wojnie światowej, podczas ekspatriacji lwowskiej kurii metropolitalnej ze Lwowa do Lubaczowa w kwietniu 1946 roku, obraz został przewieziony do Polski. W 1974 umieszczono go w głównym ołtarzu prokatedry w Lubaczowie. W 1980 obraz poddano gruntownej konserwacji w Krakowie, wykonano dwie wierne kopie, a oryginał złożono w skarbcu katedry na Wawelu. Pierwszą kopię wizerunku przeznaczoną do prokatedry w Lubaczowie ukoronował na Jasnej Górze 19 czerwca 1983 Jan Paweł II, drugą kopię wizerunku przeznaczoną do katedry we Lwowie, Jan Paweł II ukoronował we Lwowie w 2001 roku.






Do Bazyliki przylega Kaplica Bojmów - zamknięta na głucho



Idziemy dalej


Jest 19.30 lokalnego czasu i burczy nam w brzuchach
Szybko mijamy Kościół i Klasztor Bernardynów






Przekraczamy mury miejskie , przechodzimy przejściem podziemnym


i już jesteśmy na bardzo przyjemnym placyku


Jeszcze jeden rzut oka na mury miejskie




Teraz idziemy w jedynym słusznym kierunku pt. "Jeść i pić !!!"

Za placykiem na prawo nieco w ukryciu znajduje się browar i restauracja Stargorod .
Pora ma małą imprezkę
Polecam- po prostu rewelacja : czynna całodobowo, super piwo i jedzenie, muzyka na żywo, konkursy w których nagrodą jest oczywiście piwo, tańce ,hulanki , swawole - dla każdego coś miłego









Mają stronę internetową a na niej zdjęcia z imprez np: http://www.stargorod.net/lv/uk/show/9563/?ver=full

Koło północy lekko podchmieleni opuszczamy lokal . Okazuje się ,że zwiał nam ostatni tramwaj i do kwaterki drałujemy na pieszo



To był bardzo intensywny i dłuuugi dzień

Dobrą kuchnię mają w Stargorodzie Coś moglibyście polecić

Dla zainteresowanych , pasjonatów poszukujących smaczków Lwowa i wszystkich odwiedzających Bieszczady szczerze polecam rozważenie takiej propozycji. Przeczytać warto


Pozdrawiam
Piotr

Dom Legend już jest zamknięty...

Przedstawione na liście restauracje to w większości lokale nastawione typowo na turystów, zwłaszcza z Polski. Tłoczno, nietanio (jak na Ukrainę oczywiście). Chyba lepiej powłóczyć się samemu i coś sobie znaleźć. Choć śniadanie w Atlasie sobie chwaliłem.

PS>odwiedzania knajp z biurem podrózy to nawet sobie nie wybrażam

Nefer napisał(a):Dobrą kuchnię mają w Stargorodzie Coś moglibyście polecić

Piwo i atmosferę mają bardzo dobre

Co do jedzenia było różnie - byliśmy tam dwa razy:
-barszcz ukraiński , pieczona golonka, szaszłyki- bardzo dobre
-zupa w chlebie to jakaś woda z ziemniakami słabo doprawiona- nawet nie pamiętam jej nazwy
-deska mięs na zimno na zagryzkę- bez smaku

piotrf napisał(a):Dla zainteresowanych , pasjonatów poszukujących smaczków Lwowa i wszystkich odwiedzających Bieszczady szczerze polecam rozważenie takiej propozycji. Przeczytać warto


Pozdrawiam
Piotr

Ciekawy artykuł , choć napisany przez biuro podróży .Warto posprawdzać.
Wytwórnia Czekolady już tak nie wygląda, pokażę ją później

Pudelek napisał(a):Dom Legend już jest zamknięty...

Przedstawione na liście restauracje to w większości lokale nastawione typowo na turystów, zwłaszcza z Polski. Tłoczno, nietanio (jak na Ukrainę oczywiście). Chyba lepiej powłóczyć się samemu i coś sobie znaleźć. Choć śniadanie w Atlasie sobie chwaliłem.

Gdzieś to wyczytałeś ,czy sprawdziłeś wszystkie naocznie
A w Atlasie byliśmy na piwku

Ceny można sprawdzić w internecie, frekwencję widziałem przechodząc też obok - choć nie wszystkie, ale biorąc pod uwagę, że pisze o nich prawie każdy odwiedzający Lwów i wrzuca zdjęcia, to można sobie wyobrazić ile tam bywa osób

Bo we Lwowie można dobrze zjeść i się napić
I co ważne w dobrych dla nas cenach

Pudelek napisał(a):Ceny można sprawdzić w internecie, frekwencję widziałem przechodząc też obok - choć nie wszystkie, ale biorąc pod uwagę, że pisze o nich prawie każdy odwiedzający Lwów i wrzuca zdjęcia, to można sobie wyobrazić ile tam bywa osób

Do wyjazdu w ogóle nie byłam przygotowana , ani pod względem zwiedzania , ani też pod względem kulinarnym.
Patrząc na zdjęcia , myślę że są to ciekawe i klimatyczne knajpki

Beata W. napisał(a):Bo we Lwowie można dobrze zjeść i się napić
I co ważne w dobrych dla nas cenach

Ceny są super