Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Tribunj - come back po roku

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
el_guapo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1536
Dołączył(a): 08.07.2003
Tribunj - come back po roku

Nieprzeczytany postnapisał(a) el_guapo » 19.09.2007 08:39

Na początek chciałbym się usprawiedliwić - relacja nie będzie tak obszerna jak w zeszłym roku. Powodów jest kilka, ale najważniejsze z nich to:
- kiepska pogoda w pierwszej dekadzie września, która powiem szczerze zbudowała ogólny, przygnębiający obraz tegorocznych wakacji,
- wizyta po raz 2 w tym samym miejscu,
- nastrój przygnębienia i żałoby panujący w HR a szczególnie w rejonie szybenicko-zadarskim, spowodowany śmiercią Strażaków na Kornatach


Wyjazd zaplanowaliśmy dużo wcześniej, co jak na standardy naszych wiecznie niezdecydowanych znajomych dobrze rokowało. Decyzją większości postanowiliśmy jechać w to samo miejsce: Tribunj koło Vodic. Ponownie wybraliśmy ten sam apartament - odpowiadał nam położeniem: przy bocznej ulicy, od zachodniej strony półwyspu, w odległości 8-10m od morza, ul. Podvrh.

Przyszła pora na mejlowe negocjacje cenowe; okazało się że cena wyjściowa za pierwsze 2 tyg. września mocno przekracza nasze założenia. Vesna - właścicielka apartamentu - wystartowała od 50e/dobę/4osoby, ale po negocjacjach mejlowych stanęło na 42e (w tym taksa turystyczna). Decyzja - JEDZIEMY!!!

Start z Warszawy: Sobota 2007.09.01; godzina 11:00.
Niestety w ciągu tego roku nikt z moich współtowarzyszy nie wzbogacił się o prawo jazdy, wobec czego zmuszeni byliśmy ponownie 'zjechać do pit-stopu' w Zwardoniu (pamiętny Dworzec Beskidzki).
I ponownie: droga przez Polskę to droga przez mękę. 450km 'gierkówką' jechaliśmy 8h z 2 przymusowymi postojami (McDonalds i smutni panowie na motorach, którzy zainkasowali już na wstępie naszych wakacji 200zł: 100/70).
W Żywcu Artur namawiał nas gorąco na wizytę w muzeum Browarów, ale było dość późno, a poza tym muzeum było zamknięte z powodu jakiegoś remontu.

Obrazek

Za Żywcem widać kilka zmian; zostało oddanych kilka nowych odcinków drogi. Jest ona w dalszym ciągu jednojezdniowa, ale z szerokimi poboczami i omija kilka pomniejszych miejscowości.
Po 8h zapukaliśmy w obłażące z farby wrota schroniska Dworzec Beskidzki.

Obrazek

Szybki rzut oka na całokształt: skłamałbym gdybym napisał że standard schroniska nie poprawił się w ogóle - w tym roku była CIEPŁA WODA. Ceny wzrosły - ot takie typowo polskie 'zabiegi marketingowe'.
Za to ani odrobinę nie wzrosły ceny w bufecie, a jedzenie w dalszym ciągu było bardzo smaczne i syte. Wypaśny placek po zbójnicku (z cebulką i kiełbasą) oraz kufel 'Żywca' poprawił nam humory.

Zwardoń; Niedziela 2007.09.02; godzina 09:00
Pobudka, szybkie myju-myju (ciepła woda!!!) i wizyta w bufecie nastroiła nas pozytywnie do rozpoczynającego się dnia. Słońce wyjrzało zza chmur, ale nadal było rześko; termometr w samochodzie wskazał 6oC, ale co to dla nas my w końcu jedziemy do HR, a tam na pewno będzie 20-25oC więcej. Jak bardzo się mylimy miały pokazać najbliższe 36h.

Z uwagi na ceny ON na trasie przejazdu zadecydowaliśmy o tankowaniu w Polsce (cena ON 3,78zł) oraz na Słowenii (cena ON 0,985e). Jako że należę do tych co chcą mieć wszystko pod kontrolą, skontrolowałem spalanie na 'polskim' odcinku: nie powaliło mnie: 6,8/100km dla nowoczesnego diesla przy prędkościach do 120km/h nie rokowało dobrze na przyszłość.

Tak jak w zeszłym roku celnicy nie wykazali zainteresowania naszymi bagażami, ale pro-forma sprawdzili czy ilość osób w samochodzie zgadza się z ilością paszportów którymi macham.

Do Słowacji wjeżdżałem z mocnym postanowieniem zakupu słynnej, słowackiej apteczki. 'Postanowienie' wyparowało, kiedy okazało się na pierwszej, drugiej i trzeciej stacji, że nie ma takowych; nie uśmiechała mi się wizyta na każdej napotkanej stacji, więc już bez żadnych przystanków pognaliśmy do B-sławy.

Widoki z autostrady
Obrazek

Słowacy od zeszłego roku oddali kilka fragmentów nowej drogi, ale w dalszym ciągu przejazd do Ziliny jest mocno utrudniony. Zdumiewa natomiast rozmiar inwestycji - droga 2 pasmowa budowana na 15-20m pylonach robi wrażenie.
Ostatnio edytowano 20.09.2007 08:33 przez el_guapo, łącznie edytowano 2 razy
witki
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1231
Dołączył(a): 27.06.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) witki » 19.09.2007 23:03

el_guapo - czekamy na więcej....
el_guapo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1536
Dołączył(a): 08.07.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) el_guapo » 20.09.2007 09:05

Wolfsthal; Niedziela 2007.09.02; godzina 13:45
Ponownie wybraliśmy trasę prowadzącą wzdłuż Dunaju. Po kilkusetkilometrach monotonnej jazdy autostradą przejazd z prędkością 50-70km/h daje dużo radości.

Zaraz za granicą SLV-AUT kupujemy winietkę na austriackie autostrady. Wspinając się na wyżyny naszego niemieckiego prosimy "cejn tage viniette, BITE!".
Niestety ruch na drodze pomimo tego, że jest pora niedzielnych obiadów u rodziny jest spory. Turlamy się zatem 60km/h i tylko co chwilę z tego swoistego konwoju wyrywa się jakiś niecierpliwy kierowca - z reguły auto takiego 'rajdowca' ma słowiańskie rejestracje, eh ta 'ułańska' fantazja.

Obrazek

O 15:45 jesteśmy w Lopeisdorf.

Obrazek

Ruch na tym Rastplatz'u jest po prostu nie do opisania. Brakuje miejscówek do parkowania, ale ku naszemu zdziwieniu 'nasza' miejscówka z kawałkiem zielonego trawnika z przed roku pozostaje wolna - tak jakby czekała specjalnie na nas. Szybkie szamanko, prostowanie kości, gimnastyka...w moim przypadku to szczególnie polecane, gdyż 1 dzień przed wyjazdem nabawiłem się popularnego 'lumbago'.

Obrazek

Z Lopeisdorf już tylko rzut beretem dzieli nas od chorwackiej ziemi.
W Mariborze robimy planowane tankowanie, gdyż cena ON jest zdecydowanie najatrakcyjniejsza i wynosi 0,985e. Jak zwykle korzystając z PDA i programu RadiusFuel robię małe 'resume'. Płynna jazda po autostradzie z prędkościami nie przekraczającymi 130km/h zaowocowała spalaniem 4,45l/100km. Różnica ponad 2l/100km w porównaniu z drogą przez Polskę.

Im bliżej granicy z SLO-HR tym ruch z przeciwka gęstnieje, by tuż przed samą granicą zlać się w jeden sznur samochodów. Co jakiś czas na poboczu w chmurze pary z chłodnicy dogorywa kolejne auto. Tuż za nami na pasie w kierunku Austrii słychać głośne BUM - ktoś się zagapił i wjechał w kufer innemu; no teraz to w ogóle ruch z kierunku HR stanie...

Szybko i bezboleśnie przekraczamy granice SLO-HR. Kolejka z przeciwka jest wprost nie do opisania. Samochody tłoczą się pomimo tego że nowa autostrada prowadzi prawie do samej granicy...jedziemy a końca tego korka nie widać...wreszcie....JEST. Mylnie założyliśmy jednak że jest to koniec...kolejny korek jest przed tunelem, po prostu służby drogowe nie dopuszczają sytuacji w której korek stanie w tunelu i blokują ruch tuż przed nim.

Z miejsca zakładamy, że wracamy starą droga, która po otwarciu nowej autostrady wpada bezpośrednio na przejście graniczne omijając cały korek - to chyba najrozsądniejsze rozwiązanie.

O 19:45 jesteśmy na stacji benzynowej w Jasterbansko.

Obrazek

Znowu okazuje sie że mamy spory zapas czasowy. Całe szczęście że w tym roku nie musimy szukać kwatery i czekać do rana. Z Vesną umówiliśmy się, że zostawi klucze do apartmana za okiennicą - wprost nie możemy się doczekać dojazdu na miejsce, ale jednocześnie zastanawiamy się czy aby na pewno klucze będą na nas czekać...ryzykujemy i prujemy dalej na południe...TAK, jak zwykle starą drogą przez Jeź. Plitvickiej.

Tribunj; Poniedziałek 2007.09.20; godzina 01:30
SĄ...zgodnie z umową klucze były za okiennicą. Znosimy nasze graty, rozpruwamy torby w poszukiwaniu szczoteczek do zębów i mydła...prysznic i spanko....w końcu jutro czeka nas PIERWSZY DZIEŃ W NA PLAŻY!!!!

Takiej plaży...

Obrazek

Ostatnio edytowano 20.09.2007 09:25 przez el_guapo, łącznie edytowano 2 razy
marsylia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 882
Dołączył(a): 19.07.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) marsylia » 20.09.2007 09:09

Jakie duże zdjęcia, ratuuunku!
Ja jestem w pracy i muszę się ukrywać, a z takimi dużymi zdjęciami nie ma jak poczytać :wink:
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 20.09.2007 10:11

Super, a co z Twoim "lumbago" :?:... jak się "doczłapałeś" na miejsce :?:
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 107607
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 20.09.2007 10:37

Mały Tribunj (klik) duży Tribunj

Obrazek
el_guapo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1536
Dołączył(a): 08.07.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) el_guapo » 20.09.2007 10:59

Leszek Skupin napisał(a):Super, a co z Twoim "lumbago" :?:... jak się "doczłapałeś" na miejsce :?:


Lumbago przyszło dzień przed wyjazdem kiedy pompowałem koła.
Na szczęście (?) była to wersja 'piersiowa' a nie 'lędźwiowa', więc nie była bardzo uciążliwa podczas prowadzenia samochodu.

Za to całe pakowanie spadło - niestety - na małżonkę, bo ja nie mogłem zanurkować do kufra. :?
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 20.09.2007 11:11

Kurde ... nie chcę się wymądrzać, ale ja jeżdżę pompować koła na stacje benzynowe :oops: nie lepiej by było :?: Przeca tam są kompresory...
el_guapo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1536
Dołączył(a): 08.07.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) el_guapo » 20.09.2007 11:40

Leszek Skupin napisał(a):Kurde ... nie chcę się wymądrzać, ale ja jeżdżę pompować koła na stacje benzynowe :oops: nie lepiej by było :?: Przeca tam są kompresory...


Ty...a Ty myślisz że ja pompką ręczną/nożną pompowałem te koła :lol:

Pojechałem na stację, odkręciłem jeden, drugi, trzeci...chruuup 8O ...czwaaaartyyy zaworek...
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 20.09.2007 11:56

No właśnie tak mi się wydawało 8O :lol:, że ręczną pompowałeś.... skoro Ci coś chrupło ;), a tu starość nie radość :lol: przy samym schylaniu chrrruuup 8O :lol:
el_guapo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1536
Dołączył(a): 08.07.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) el_guapo » 20.09.2007 12:25

Tribunj; Poniedziałek 2007.09.03

Wstaje nowy dzień, pierwszy dzień prawdziwych wakacji. Zasiadamy do śniadanka na jednym z dwóch (!!!) naszych tarasów. W odległości 8m skrzy się woda, a plaża wzywa.
W ogóle nie czuję 1000km pokonanych bez odpoczynku - pomysł z kluczem i położeniem się spać o 02:00 zdał egzamin.

Pierwszy dzień zapowiada się wspaniale, słoneczko już oświetla wschodnia część półwyspu ale u nas jest jeszcze chłodno - jest 8:30 a promienie zawitają na plaże ok. 10:00.

W tym roku dzięki zmianie samochodu a tym samym zwiększeniu objętości bagażnika z 250l do 420l zaszaleliśmy ze stuff'em plażowym: moje standardowe ABC zostało rozszerzone o ABC Artura (zaraził się rok temu nurkowaniem), fotelem/kołem plażowym mojej małżonki, materacem Oli, wreszcie deską do pływania...

Pierwszy dzień upływa leniwie, bo choć nie jesteśmy bardzo zmęczeni, to jednak twardo postanawiamy korzystać ze słońca. Na początek 'kugle' po 5kn - cena nie zmieniła się od roku, a sprzedawczyni poznaje nas bez problemu. Zdaje się że Artur wpadł jej w oko, a może po prostu był to jedyny klient gustujący w tak 'egzotycznych' smakach jak: azurro, redbull, itp. wynalazki lodowe.

Obrazek

Czas mijał leniwie, a dziewczęta z braku lepszych zajęć niż opalanie postanowiły (z bezpiecznej odległości) obserwować morskie stwory

Obrazek

Obrazek

Obrazek

[/b]
Ostatnio edytowano 20.09.2007 12:47 przez el_guapo, łącznie edytowano 1 raz
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 20.09.2007 12:36

No no... fajne zdjęcia. Zdaje się że dość mocno nasycone barwami, ale nie przesadzone.. Jest OK pisz dalej :D
yvonn
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 133
Dołączył(a): 20.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) yvonn » 20.09.2007 13:00

Witam
Pisz, pisz super się czyta i z niecierpliwoscią czekam na dalszy ciąg. Fotki też miło pooglądać, nie byłam w tym miejscu, chętnie poogladam i może kiedyś tam zawitam... :D

Pozdrawiam
el_guapo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1536
Dołączył(a): 08.07.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) el_guapo » 21.09.2007 08:28

Tribunj/Vodice; Wtorek 2007.09.04


Kolejnego dnia obudziły nas trzaskające okiennice i wyjący w zakamarkach wiatr - nastał wtorek, dzień załamania pogody. Ku naszej rozpaczy niebo zasnute było całkowicie chmurami, na szczęście było całkiem ciepło - te ciepłe i wilgotne powietrze to była 'cisza przed burzą', dosłownie.

Poranne śniadanko miało być ostatnim zjedzonym na tarasie. Z braku perspektyw na opalanie wybraliśmy się do Vodic piechotką. Pierwsza poważna zmiana, która rzuciła się w oczy w naszym Tribunj to zastąpienie maszyny do wyciskania oliwy (przynajmniej tak to urządzenie zostało zidentyfikowane podczas 'Zagadki fotograficznej a.d.2006) pięknym osiołkiem.

Obrazek

Wiatr wiał coraz bardziej, a my w nadziei na rychłe rozchmurzenie nie byliśmy ubrani zbyt 'grubo'. Nawet Adriatyk pomimo iż osłonięty łańcuchem wysp zaczął 'nadgryzać' wybrzeże.

Obrazek

Z założenia wakacje mają być czasem odpoczynku, także od smutnych i tragicznych wydarzeń. Nas jednak w Vodicach uderzyły wszechobecne flagi chorwackie przepasane kirem i spuszczone do połowy masztu. Okazało się, iż kilka dni wcześniej miała miejsce tragedia chorwackich strażaków na Kornatach. Nieudolnie (prawdopodobnie) przeprowadzona akcja ratowania chat pasterskich przez płomieniami wypalanych traw kosztowała życie 7 strażaków, kolejni mieli umrzeć po kilku dniach pobytu w szpitalu...

Obrazek

Każda wizyta w Vodicach nie może obyć się bez wizyty w Mekkce naszych Pań - sklepie z 'pierdołami' Aqua. Podczas gdy my z Arturem marzniemy na zewnątrz (mamy wrodzone obrzydzenie do takich przybytków) nasze Panie z lubością marnują kolejne minuty przeglądając nieprzydatne pierdółki wystawione na sklepowej półce. Zrozumiał bym, gdyby asortyment diametralnie uległ zmianie od zeszłego roku...

Obrazek

Obowiązkowa wizyta na lodach pozwala mi stwierdzić, że jednak najlepsze 'kugle' jogurtowe są w Vodicach; podczas zeszłorocznego i tegorocznego pobytu w HR testowałem 'kugle' jogurtowe prawie we wszystkich odwiedzanych miasteczkach - te w Vodicach pozostawiają konkurencję daleko w tyle.

Podczas gdy my smakujemy lody wiatr zaczyna się wzmagać i zmienia się z wilgotnego i ciepłego na lodowaty i suchy; zapada decyzja powrotu do Tribunj, gdyż na jednolicie szare niebo zaczynają nadciągać z 'interioru' jeszcze ciemniejsze chmury. Wygląda to niesamowicie, tak jakby ktoś na jednolitą, szarą połać nieba zaczął nasuwać prawie czarną, poszarpaną z lekka roletę. Wyraźnie widać granice frontu, który na kilka dni zmieni pogodę w Chorwacji...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Powagę sytuacji dobitnie obrazuje scenka, której byliśmy świadkami; otóż Chorwat mający stoisko ze sprzętem plażowym, płetwami, maskami, ręcznikami, japonkami i innym towarem wyszedł przed swój sklep, popatrzył na niebo, a po zobaczeniu opisywanego wcześniej frontu, zagwizdał przeciągle, z dezaprobatą i pospiesznie zaczął pakować dobytek do sklepu - przez kolejne 2 dni nie otworzy już sklepu...

Obrazek

Zrobiło się naprawdę zimno. Z czystej ciekawości idę do samochodu i sprawdzam temperaturę - wyświetlacz wskazuje 10oC.
Na szczęście w drodze z Vodic zaopatrzyliśmy się w rozgrzewającego Proszka, który nieco poprawia nam humory.


marsylia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 882
Dołączył(a): 19.07.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) marsylia » 21.09.2007 08:44

hehe nie ma to jak Proszek :lol:
super fotki i pisz dalej, bo czytać się chce :wink:

:papa:
Następna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Tribunj - come back po roku
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone