Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Tribunj - come back po roku

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
wrzosik
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 44
Dołączył(a): 22.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) wrzosik » 21.09.2007 10:47

O kurcze nieźle się Wam pogoda zmieniła , niezłe zdjęcia , pozdrawiam i pisz , fajnie sie czyta :)
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 107679
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 21.09.2007 11:34

Jak się widzi takie zdjęcia z ołowianym niebem nad Adriatykiem to trzeba zapoznać się z tym linkiem :papa:
yvonn
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 133
Dołączył(a): 20.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) yvonn » 21.09.2007 12:13

Oj czytam, czytam, oglądam, oglądam i ciekawa jestem jaka nam przypadnie pogoda... już jutro.
Niby prognozy są pomyślne, ale zawsze pozostaje odrobinę niepewności.
Resztę Twojej relacji przeczytam i zobaczę po powrocie. Bardzo mi się podoba.
Pozdrawiam
witki
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1231
Dołączył(a): 27.06.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) witki » 21.09.2007 12:47

Ładne chmurki naszły, ładne, a fotka 3 to ładny HDR-ek...

pisz dalej, bo ciekawie sie robi.... :roll:
j23
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1004
Dołączył(a): 22.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) j23 » 21.09.2007 12:57

czy takie?
Obrazek
bo takie stoi u mnie w barku
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 21.09.2007 12:59

Okazuje się, że piękna słoneczna pogoda wcale nie musi być najlepsza do focenia - dowód na powyższych zdjęciach ;)

Pozdrav :papa:

P.S. Czekam i ja na dalszy ciąg :D
niezapominajka
Odkrywca
Posty: 84
Dołączył(a): 15.09.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) niezapominajka » 21.09.2007 15:21

Ale sie rozmarzyłam. Jeszcze miesiąc temu sama spacerowałam po Vodicach i fotografowałam sie z dziećmi przy osiołku w Tribunj. I te lody.... . Czekam z niecierpliwością na dalszy ciąg relacji.
el_guapo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1539
Dołączył(a): 08.07.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) el_guapo » 24.09.2007 11:02

Zadar; Środa 2007.09.05


Kolejna nieprzespana noc z powodu trzaskających okiennic i wyjącego wiatru. Budzimy się z nadzieją, że ciągle wiejący wiatr przegnał w końcu chmury.
Pierwsza niespodzianka; za oknami świeci słońce. Druga niespodzianka; jest bardzo zimno. Wiatr pędzi znad lądu poszarpane obłoki, które na szczęście tylko na kilka sekund raz po raz przysłaniają słońce. Niestety ten wiatr to Bora, przenikliwie zimny. Jako że podczas poprzednich pobytów ciepłe ubrania przeleżały na dnie toreb, tym razem ograniczyliśmy ich ilość do minimum. W zasadzie każdy z nas dysponował dżinsami i polarem, ale jak pewnie wiecie polar nie chroni przed wiatrem, a takiej ochrony potrzebowaliśmy.

Pogoda nie zachęcała do opalania ani tym bardziej kąpieli. Zadecydowaliśmy, że zwiedzimy Zadar - pominięty w 2006 roku z powodu kłopotów żołądkowych Oli.

Obrazek

W mieście czekała nas pierwsza niespodzianka - termometr w zacisznym miejscu wskazał w cieniu 23oC, to był plus. Niestety stary Zadar, otoczony z prawie 3 stron morzem to istny 'wygwizdów', więc polarów nie mogliśmy się pozbyć.

Obrazek

Tak jak pisałem wcześniej, w 2006 roku nie udało nam się odwiedzić Zadaru i pokazać jego uroków Oli i Arturowi, a jest to nasze ulubione miasto. Jako doświadczeni 'zadarowcy' darowaliśmy sobie wstęp do Sv.Donata, ale zmusiliśmy Olę i Artura do wspięcia się na wieżę. Z wieżę roztacza się naprawdę wspaniały widok na cały 'stary' i 'nowy' Zadar oraz pobliskie wyspy.

Obrazek

Obrazek

Nieco głodni i zmęczeni wspinaczką na wieżę odwiedziliśmy stare kąty:
- organy morskie,
- ratusz miejski,
- fort u południowej bramy miejskiej,
- plac 5 studni i wieżę kapitańską

Po takim maratonie wszyscy domagali się jedzenia. Jako że wspomnienia 'kulinarne' z Zadaru mamy nieciekawe, postanowiliśmy zawitać do pobliskiego Biogradu. To był strzał w dziesiątkę...polecam wspaniałą i dużą pizzę w Pizzerni przy głównym placu miasta.

A przed snem, krótka wycieczka do naszego kościółka...piękny

Obrazek
Obrazek


Tribunj; Czwartek 2007.09.06


Cały opis zawrę tylko w trzech słowach: cały dzień deszcz

12oC, padający deszcz i wiatr nie przeszkodził nam, ludziom północy w kąpieli.
:lol:
Ostatnio edytowano 24.09.2007 14:53 przez el_guapo, łącznie edytowano 1 raz
drzin
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 126
Dołączył(a): 16.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) drzin » 24.09.2007 13:01

Nie wiem jak ja przeoczylem Twoja relacje? Zaczales pisac 19.09 a ja dopiero dzis ja zauwazylem. Ale to dobrze bo nie musialem czekac na ciag dalszy jak inni (hihi) i przeczytalem za jednym zamachem. Fajne zdjecia, niesamowite chmury.
A teraz do Janusza B. Bardzo podoba mi sie nazwa traby powietrznej w jezyku chorwackim z tego linka ktory podales. Pozdrawiam wszystkich :D
el_guapo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1539
Dołączył(a): 08.07.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) el_guapo » 25.09.2007 11:13

Tribunj; 2007.09.05; godziny wieczorne

W godzinach wieczornych zapada decyzja: wyruszamy w poszukiwaniu słońca na południe; jutro wycieczka do Dubrovnika.
Od 'perły Adriatyku', 'słowiańskich Aten' dzieli nas niebagatelny dystans 300km. Niebagatelny tym bardziej że start zaplanowaliśmy na 02:00 i
zamierzamy jechać TYLKO Jardanką.


Tribunj; 2007.09.06; 02:30

O 2:30 wszyscy są już gotowi. Wiatr nadal 'duje' za oknem, ale gwieździste niebo zapowiada 100% pogodę - jest zimno.
Pierwsza decyzja - wybrzeżem czy przez góry w rejonie Sibenika. Wybieramy góry, gdyż znamy już tą trasę. W miarę wspinania się pod górkę i wjeżdżania w górskie kotliny i wąwozy spada temperatura. Rekord, który wskazał termometr to 3oC. Droga jest w miarę łatwa, mało miejscowości po drodze, jedyny problem stanowi zjazd z gór do Trogiru: mix 120 i 180 stopniowych zakrętów o pochyłości 12-14%. Taka droga robi wrażenie za dnia, ale w nocy to już masakra. W świetle reflektorów dostrzegam tylko raz po raz wątły murek chroniący przed spadnięciem w czarną odchłań. O celowości stawiania murków świadczą liczne ślady opon odciśnięte na jasnych cegłach. Gdzieś tam w dole majaczą światła Trogiru a w dali Splitu.

Pierwszy etap pokonany - jesteśmy 'na poziomie morza'. Przejazd Rivierą Kaszteli w nocy to czysta przyjemność. Nie ma wszechobecnych korków, wiec do Splitu docieramy w 15 minut. Split też śpi; na ulicach nie widać praktyczne żadnych samochodów. Do Omisia docieramy ciągle w egipskich ciemnościach. Zaraz za Omisiem pierwsza niespodzianka; zabieram się za wyprzedzanie TIRa, redukcja na 4, gaz do deski i w połowie długości ciężarowego jamnika coś strzeliło pod maską a silnik przestał ciągnąć. Resztką sił wyprzedziłem TIRa i zacząłem się wsłuchiwać w pracę silnika. Nawet moi pasażerowie, totalni laicy w kwestii motoryzacji stwierdzili że dźwięk silnika stał się bardziej basowy. Jakoś dotoczyliśmy się do oświetlonego parkingu pod jakimś salonem samochodowym, gdzie zajrzałem pod maskę. Wiedziałem, że nie może być to nic poważnego, ale przyczyna z jednej strony mnie rozśmieszyła a z drugiej wkurzyła.
Okazało się, że spadła rura doprowadzające powietrze z turbosprężarki do kolektora. Stąd spadek mocy i basowy pomruk silnika. Winna była opaska zaciskowa, której nie zacisnęli w warsztacie podczas wymiany sprzęgła przed wyjazdem. Obiecałem sobie że wpadnę do 'mechaników' po powrocie i zrobię dym...niby pierdoła, ale w połowie wyprzedzania TIRa spadek mocy co najmniej o 30%-40% może być niebezpieczny.

Kilka dni później miało się okazać, że niedokręcona opaska to pikuś w porównaniu z innymi niedoróbkami... :evil:

Około 5:30 zaczęło się rozwidniać - niestety byliśmy już za najciekawszym odcinkiem Jardanki - rivierą makarską. Pozostał nam odcinek przez BiH i kilkadziesiąt kilometrów do Dubrovnika.
Granica pomiędzy HR i BiH tak naprawdę nie istnieje. Celnicy nudzą się na swoich posterunkach, a jedyne zainteresowanie wykazują na widok lokalnych paszportów. Dla obywateli EU przejazd jest bezproblemowy i bez zbędnych formalności.

Ok. 9:00 wjeżdżamy do Dubrovnika. wystarcza jeden rzut oka na pobliskie góry, żeby stwierdzić że niebezpieczeństwo pożaru starówki było całkiem realne. Wzgórze górujące nad Dubrovnikiem jest poważnie nadpalone, a najdalsze miejsca pożaru sięgają poboczy Jardanki. My jednak odbijamy ostro w prawo i wjeżdżamy do dzielnicy znajdującej się nad Starym Dubrovnikiem - rozpoczyna się walka o miejsce do parkowania. GPS podpowiada że do głównej bramy jest 500-600m, więc nie pchamy się dalej tylko 'rzutem na taśmę' zajmujemy pierwszą wolną lukę. W dalszym ciągu jest chłodno, ale wystarczy wyjść na słońce, a polary stają się zbędne. Do końca nie jesteśmy pewni czy stoimy w strefie płatnego parkowania czy nie. Po naszej stronie ulicy jest jakiś remont, nie ma tablic informujących o konieczności uiszczenia opłaty, nie ma parkometrów a okoliczne samochody nie posiadają za szybami kwitków parkingowych. Wykupujemy 2h w oddalonym od 200m parkometrze - tak dla spokojnego sumienia, nie zbiedniejemy.

Schody wzdłuż pn.-wsch. części murów prowadzą nas do głównej bramy lądowej i 'centrum przesiadkowego' komunikacji miejskiej. Nasze żołądki kategorycznie domagają się jedzenia - prawie 7h w samochodzie na czczo robi swoje. Szybka wizyta w piekarni i wszyscy cieszą się świeżutką, jeszcze parującą pizzeriną. To nie koniec, nasze panie domagają się kawy/herbaty...no cóż w końcu przed nami cały dzień zwiedzania, trzeba się zgodzić i 'naładować akumulatorki'.

Przed bramą wita nas osobliwy strażnik.
Obrazek

Szybki rzut okiem na główną ulice miasta i lokalny 'element' dzierżący Ożujsko.*

*Prawy dolny róg zdjęcia

Obrazek

Wyruszamy na podbój Dubrovnika....stay tuned :lol:



witki
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1231
Dołączył(a): 27.06.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) witki » 25.09.2007 21:06

poprosimy o ciąg dalszy...
el_guapo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1539
Dołączył(a): 08.07.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) el_guapo » 26.09.2007 10:49

Dubrovnik; 2007.09.07; godzina 10:00

Zwiedzanie Dubrovnika rozpoczynamy od bramy Pile. Rozmarzam się jak pięknie musi wyglądać miasto nocą, z tymi setkami latarni i błyszczącymi w światłach ulicami. Niestety odległość do pokonania w drodze powrotnej skutecznie chłodzi moje zapędy zostania w Dubrovniku do zmierzchu...cóż może w przyszłym roku...

Kilka obowiązkowych zdjęć przy studni/fontannie i wchodzimy wąskimi schodkami do kasy biletowej. Wejściówka na mury kosztuje 50kn; widać że Chorwaci w końcu docenili swoje zabytki i żądają za ich odwiedziny godziwej zapłaty.
Jak rasowi turyści wybieramy 'rekomendowaną' trasę wycieczkową, która kieruje nas w stronę morza. Przemieszczanie się murami dookoła Dubrovnika stanowi chyba największą atrakcję miasta. Cała trasa liczy niemal 2km, ale w natłoku pięknych widoków człowiek nawet nie ma czasu się zmęczyć. Pogoda tego dnia nam sprzyja, jest słonecznie ale upał łagodzi chłodny wiatr od morza. Jak wietrznie może być na murach niech świadczy bogata kolekcja czapek, chustek, kapeluszy a'la Rokita i innego rodzaju nakryć głowy zgromadzona przy ścianie domu sąsiadującego z murami. Pierwszy widok zapierający dech w piersiach to widok na twierdzę Lovrijenac.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po tym aperitivie turystycznym wspinamy się na najwyższą część murów chroniącą miasto od morza. Miejscami do tafli wody jest ok 25m (dane z przewodnika). Pomimo znacznej wysokości i dużej głębi zaraz przy murach doskonale widać wielkie głazy na dnie morza...niesamowity widok.

Obrazek

Kilka metrów dalej na dole, nad samym morzem zlokalizowana jest jakaś knajpka - usilne poszukiwania w przewodniku ... i ... jest. To co widzimy z wysokości 25m to drinkbar, który wg. przewodnika serwuje tylko zimne napoje. Trafić do niego można przez wąskie i trudne do odnalezienia przejście w murach.

Obrazek

Kierujemy się w stronę portu. Na horyzoncie w odległości może 1-1,5km cumuje duży, granatowy wycieczkowiec, który połączony jest z lądem swoistym taśmociągiem. Taśmociąg ten tworzą taksówki wodne, które dowożą z i na niego grupy emerytów. Jak się potem okazuje są to norwescy emeryci, którzy setkami okupują Dubrovnik. Żeby moja emerytura w przyszłości pozwoliła mi na takie wojaże...ech.

Zza jasnych kamieni wyłania się port w Dubrovniku. Port już dawno stracił swoją pierwotną rolę i w tej chwili próżno tu szukać targu rybnego czy kutrów rybackich. Większość miejsca okupują ogródki restauracyjne i stoiska organizatorów rejsów wycieczkowych.

Obrazek

Mijamy Muzeum Morskie, które kusi wystawą armat i kotwic...cóż damska połowa naszej grupy nie jest zainteresowana zwiedzaniem. Okrążamy port szczytem murów i kierujemy się na wschodnią ich część. Z tej strony jest doskonały widok na twierdzę górująca nad miastem i spalone połacie traw i krzewów.

Obrazek

Obrazek

Powoli wycieczka murami zbliża się do końca. Schodzimy w tym samym miejscu i ... musimy bardzo uważać, gdyż całe schody do kasy biletowej zajmuje kolejka chętnych do zwiedzania. Szybki rzut oka na mury i naszym oczom ukazuje się 'ludzki wąż' wijący się grzbietem murów - jest godzina 12:00.

Obrazek

Główna ulica miasta jest oblężona przez turystów. Dobrze że sesję fotograficzną zrobiliśmy rano, kiedy było względnie pusto. Żeby oszczędzić sobie przeciskania się pomiędzy ludźmi szybko 'odbijamy w prawo, w boczną, wąską uliczkę. Kilka zakrętów i zakamarków i docieramy do monumentalnych schodów.

Obrazek

Ponownie zagłębiamy się w wąskie uliczki. Tu ruch turystyczny jest znikomy, a dla nas większą atrakcją jest podglądanie miejscowych niż lans na głównej ulicy miasta. Idąc na azymut, kierujemy się w stronę portu. Tym razem chcemy poznać go namacalnie, a nie obserwować 'z bezpiecznej wysokości' murów miejskich. W porcie panuje niemiłosierny ścisk, chyłkiem przemykamy się wzdłuż murów, w cieniu w kierunku otwartego morza. Po drodze wpada nam w oko reklama akwarium miejskiech ... o nie ... tej atrakcji sobie nie odmówimy. Białogłowy ponownie pasują, a my znikając w murach miejskich kierujemy się do akwarium. Plakaty i billboardy zapowiadają niezłe atrakcje, podobnie ekspozycja przed kasami biletowymi, ale po kupnie biletu (30kn) wkraczamy do zaciemnionego, chłodnego pomieszczenia gdzie w ścianach wbudowane są akwaria. Jednym z ciekawszych miejsc całego akwarium są baseny z tuńczykami i żółwiem. Reszta 'eksponatów' to wspomniane akwaria podświetlone niebieskim, intensywnym światłem z różnymi mieszkańcami Adriatyku. Wizytę mogę polecić rodzicom z dziećmi, bo pozwala odpocząć od upału na zewnątrz, a eksponaty, choć niezbyt ciekawe spodobają się dzieciom. Dla nas, nie było to nic ciekawego...

Obrazek

C.D.N.

el_guapo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1539
Dołączył(a): 08.07.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) el_guapo » 02.10.2007 09:36

Dubrovnik; 2007.09.07; godzina 13:00

Wielkimi krokami zbliżała się pora obiadowa, a nasze żołądki oprócz porannej pizzeriny nie widziały nic innego. Szybki rzut oka w kartki przewodnika pozwolił nam stwierdzić, że znajdujemy się o przysłowiowy 'rzut beretem' od polecanej restauracji z self-servisem, reklamowanej jako najlepsza i najtańsza tego typu w całym Dubrovniku.
Restauracja (po naszemu nazwałbym to barem mlecznym) znajduje się w bocznej uliczce i jest urządzona w stylu nie przystającym do otaczających ją zabytków. Gładkie, kolorowe ściany, nowoczesne, ascetyczne meble, polerowana stal i wszechobecne jarzeniówki. Styl do nas nie przemówił, ale po lustracji menu, każdy znalazł coś dla siebie.

Posileni skierowaliśmy się ku głównej bramie lądowej - powoli kończyliśmy naszą wycieczkę po starym Dubrovniku. Już po przekroczeniu bramy Artur wpadł na pomysł zwiedzenia Lovrinjac'a - nie byliśmy uradowani, ale miał rację; być może to jedyna okazja, więc wykrzesaliśmy z siebie ostatnie zasoby sił i rozpoczęliśmy wspinaczkę do twierdzy. Przy wrotach wejściowych powitał nas Bileter. Po krótkiej wymianie zdań okazało się, że bilety wstępu na mury (zachowaliśmy je) upoważniają do wejścia do Lovrinjaca - nie wiem czy to reguła, czy w związku z naszym wyglądem zostaliśmy potraktowani ulgowo?

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Z twierdzy Lovrinjac udaliśmy się do samochodu gdzie czekała nas niespodzianka - mandat 100kn za przekroczenie opłaconego czasu parkowania. Tak jak pisałem na początku relacji z Dubrovnika, nie znalazłem żadnego znaku obowiązującego mnie do uiszczenia opłaty...

Zaczęliśmy mozolną wspinaczkę do Jadranki w popołudniowych korkach lawirując pomiędzy przypadkowo zaparkowanymi autokarami. Po osiągnięciu Jadranki naszym oczom ukazał się taki widok

Obrazek

Zegarek wskazał 15:00 i trzeba było szykować się do drogi powrotnej...przed nami 300km krętą i wąską drogą.


marsylia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 882
Dołączył(a): 19.07.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) marsylia » 03.10.2007 09:54

el_guapo napisał(a): Plakaty i billboardy zapowiadają niezłe atrakcje, podobnie ekspozycja przed kasami biletowymi, ale po kupnie biletu (30kn) wkraczamy do zaciemnionego, chłodnego pomieszczenia gdzie w ścianach wbudowane są akwaria. Jednym z ciekawszych miejsc całego akwarium są baseny z tuńczykami i żółwiem. Reszta 'eksponatów' to wspomniane akwaria podświetlone niebieskim, intensywnym światłem z różnymi mieszkańcami Adriatyku. Wizytę mogę polecić rodzicom z dziećmi, bo pozwala odpocząć od upału na zewnątrz, a eksponaty, choć niezbyt ciekawe spodobają się dzieciom. Dla nas, nie było to nic ciekawego...

Dokładnie takie same wrażenia mieliśmy, na szczęście my byliśmy z synkiem i dla niego to była właśnie największa atrakcja w Dubrowniku, więc byliśmy bardzo zadowoleni, że tam weszliśmy :D
witki
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1231
Dołączył(a): 27.06.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) witki » 03.10.2007 15:21

prosimy o ciąg dalszy.... 8)
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży

cron
Tribunj - come back po roku - strona 2
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone