Słowacja

maslinka napisał(a):Mam nadzieję, że same dobre wspomnienia

Szalone czasy młodości. Tamtędy szliśmy na Lodowy, na Durny, na Łomnicę...

Pozdrawiam,
Wojtek

Pogoda niezbyt Wam dopisała, ale dobrze, że nie lało i nie było burzy...

maslinka napisał(a):


I teraz jest tak, że idąc w górę, to ja wyprzedzam większość turystów (kondycja, odpukać, nie najgorsza ), ale na zejściu, większość turystów wyprzedza mnie. Wszystko się wyrównuje

Ojej pierwszy raz widzę, że ktoś ma identycznie jak ja Tyle, że ja to miałam od zawsze. Widać przedwcześnie się postarzałam. Tj. dojrzałam

A na bolące kolanko, to polecam jeść dużo galaretek. Mi bardzo pomagają

Franz napisał(a):

maslinka napisał(a):Mam nadzieję, że same dobre wspomnienia

Szalone czasy młodości. Tamtędy szliśmy na Lodowy, na Durny, na Łomnicę...

Piękne wycieczki

ruzica napisał(a):Pogoda niezbyt Wam dopisała, ale dobrze, że nie lało i nie było burzy...

Jak na tamten tydzień, było naprawdę nieźle Doceniliśmy to, że tego dnia w ogóle nie zmokliśmy

ruzica napisał(a):A na bolące kolanko, to polecam jeść dużo galaretek. Mi bardzo pomagają

Dzięki za radę Spróbuję.

19 sierpnia (środa): Hrebienok - Schronisko Zamkowskiego - Mała Studena Dolina - Chata Teryego - Dolina Pięciu Stawów Spiskich - część piąta i ostatnia

Schodzimy niżej i niżej:



Widać już zabudowania na Hrebienoku:





Zanim tam dojdziemy, chcemy jeszcze zobaczyć Rainerovą chatę:



Urokliwa kamienna droga:



doprowadza nas najpierw pod Obrovski (czyli Olbrzymi) vodopad:



Nie wiem, czy taki olbrzymi:



Trochę większy ode mnie :



Przekraczamy Studeny potok:



i docieramy pod Rainerovą Chatę (zwaną pieszczotliwie Rainerką) - najstarsze tatrzańskie schronisko, wybudowane w 1863 roku przez Jána Juraja Rainera dla turystów chcących zwiedzić Wodospady Zimnej Wody.





Trochę historii i starych zdjęć:



Kamienna chata jest bardzo mała – jednoizbowa. Obecnie Rainerka nie oferuje noclegów; znajduje się tu bufet, sklep z pamiątkami i muzeum tragarzy tatrzańskich, czyli nosiczów:





Jednego z nich spotykamy przed chatą:



Pojawia się też tutaj kolejny ryży koleżka:



Jest jeszcze bardziej oswojony od tego, którego spotkaliśmy w Dolinie Pięciu Stawów Spiskich :



Do lisa z batonikiem? :



Mimo że trochę rozpieszczony, nie pogardził...

Opuszczamy okolice Rainerki. Późno już, a my mamy jeszcze kawałek drogi do domu.

Musimy zapamiętać te piękne widoki:







Nie wiadomo, kiedy znowu uda nam się tu przyjechać...

Spotykamy ostatniego dzisiaj (i na tym wyjeździe) nosicza:



I po chwili jesteśmy na Hrebienoku:





Jeszcze tylko pamiątkowe zdjęcie z miśkiem (poprzednio był zajęty przez dzieci ):



i możemy zjechać wagonikiem do Starego Smokovca:



To była najładniejsza widokowo (mimo nie najlepszej pogody) wycieczka na tym wyjeździe. Generalnie, nasze spotkanie z Tatrami A.D. 2015 uważam za bardzo udane, chociaż aura nas nie rozpieszczała i kilka razy porządnie zmokliśmy.

Mam nadzieję, że wkrótce uda nam się ponownie zawitać na tatrzańskim szlaku

Dzięki za fajne zdjęcia i wspomnienia, Jakoś na wiosnę przegapiłem początek relacji, wstyd.
Ostatnio w okolicach Smokowca byłem krótko po rozpadzie Czechosłowacji ponad 20 lat temu, i wtedy udało się wejść na Rysy, teraz myślę o powtórce. Jeszcze raz dziękuję.

janusz07 napisał(a):Dzięki za fajne zdjęcia i wspomnienia, Jakoś na wiosnę przegapiłem początek relacji, wstyd.
Ostatnio w okolicach Smokowca byłem krótko po rozpadzie Czechosłowacji ponad 20 lat temu, i wtedy udało się wejść na Rysy, teraz myślę o powtórce. Jeszcze raz dziękuję.

Żaden wstyd, to mało popularny wątek jest

My też nieustannie myślimy o Rysach...

Witam. Jeżeli od 6 08 do 13 08 są chętni na nocleg na Słowacji -region Liptow, między miejscowościami Ruzomberok a Besenova to proszę o info. Nie wiem czy mogę wstawić namiary. Mamy(mieliśmy ) wynajęte 2 domy a jedna rodzina się wykruszyła i jeden jest wolny(8os+2dostawki).Domy są na osobnych działkach graniczących ze sobą. Jeżdzimy tam od kilkunastu lat i trochę nam "głupio" przed właścicielami. Jedziemy z Poznania w 20 osób. Nowicjuszy możemy otoczyć opieką

Pozdrowienia ze Słowacji

Rysy zdobyte!

Pięknie My na Rysy idziemy już chyba ze 3 lata. Ale wciąż jakoś nie możemy dotrzeć... gratulacje

maslinka napisał(a):Pozdrowienia ze Słowacji

Rysy zdobyte!

Gratulacje Aga . Po raz pierwszy ta zdobycz ?

A co te ludziska tam zbierają? Truskawki?

Dobrze, że się zmieściliście.

Wejście od słowackiej strony łatwiejsze moim zdaniem. Schodziliście z powrotem czy do Morskiego?

Gratulacje, dobrze ze było miejsce na szczycie.

ruzica napisał(a):Pięknie My na Rysy idziemy już chyba ze 3 lata. Ale wciąż jakoś nie możemy dotrzeć... gratulacje

Dziękuję Nas burza przepędziła w tamtym roku w połowie drogi. Teraz się udało

romuald22 napisał(a):Gratulacje Aga . Po raz pierwszy ta zdobycz ?

Dzięki, Romek Pierwszy, pierwszy

romuald22 napisał(a):Dobrze, że się zmieściliście.

Na słowackim szczycie było zdecydowanie luźniej. Byliśmy na obu

romuald22 napisał(a):Wejście od słowackiej strony łatwiejsze moim zdaniem. Schodziliście z powrotem czy do Morskiego?

Też czytałam, że łatwiejsze; przekonamy się następnym razem Schodziliśmy z powrotem, bo mieliśmy noclegi na Słowacji.

janusz07 napisał(a):Gratulacje, dobrze ze było miejsce na szczycie.

Dzięki! Znalazło się


Dzisiaj też zrobiliśmy sobie tatrzańską wycieczkę, ale znacznie krótszą. Weszliśmy na Przednie (Skrajne) Solisko, pomagając sobie trochę na początku wyciągiem Ale po wczorajszej trasie myślę, że jesteśmy usprawiedliwieni

Fotki z dzisiejszej wycieczki:

A tak wracając jeszcze do Rysów. Prawda to, że się tam teraz idzie po metalowych schodach Jeśli tak to fajnie by było gdybyś się Maslinko wrażeniami podzieliła

ruzica napisał(a):A tak wracając jeszcze do Rysów. Prawda to, że się tam teraz idzie po metalowych schodach Jeśli tak to fajnie by było gdybyś się Maslinko wrażeniami podzieliła

Jeszcze nie, metalowe (ażurowe) schody i drabinki są w przygotowaniu i pewnie zdążyliśmy w ostatnim momencie, żeby wejść "normalnie", z wykorzystaniem łańcuchów.

Napiszę relację z wejścia na Rysy w "wolnej chwili" Te kilka zdjęć, które się pojawiły można traktować jak zajawkę

Fajnie, widze że już z kijami, Ja swoje (jeden) złamałem schodząc ze Sławkowskiego Szczytu.