Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Sierpniowy Pelješac 2016 (z posmakiem Korčuli i Mljetu)

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
krisf62
Odkrywca
Posty: 64
Dołączył(a): 16.09.2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) krisf62 » 22.10.2016 22:20

Witam Autora przez duże A :hut: . Czytam i oglądam fotki cichutko w kąciku i widzę, że podążaliśmy bardzo podobnymi szlakami po Poljescu i nie tylko. Mljet także zdobyty a dla potomnych może ciekawa alternatywa zwiedzania wyspy - zostawić swoje autko w Prapratno a w Sobrze wynająć cabrioletka Mini Brum. Myśmy tak zrobili, wychodzi chyba parędziesiąt kun więcej aniżeli koszta autka na promie a wiatr we włosach bezcenny ( oczywiście jeśli są zachowane) i naprawdę super frajda z jazdy :D .
Pozdrówka.
Marsallah
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2275
Dołączył(a): 31.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Marsallah » 24.10.2016 08:45

krisf62
Wiatr we włosach - znamy to uczucie z zeszłego roku na Visie, kiedy wypożyczyliśmy garbusa cabrio :D
Marsallah
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2275
Dołączył(a): 31.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Marsallah » 26.10.2016 07:46

tyniolek napisał(a):8 kn za gałkę u nas w tym roku to był standard (Korčula i Hvar) a w samym Hvarze jeszcze drożej... Za to kugle wielkie :oczko_usmiech:


No myśmy zwykle płacili 6-7 kun, ale...cena nie ma znaczenia, bo ile tych lodów w czasie wakacji się kupuje? To nie piwo :mrgreen:
Rok temu na Visie w naszej ulubionej slasticarni w Kucie dopiero ostatniego dnia rzucili smak DARK CHOCOLATE w jebutnej cenie 10 kn/kuglica - od razu kupiliśmy sobie z małżonką podwójne ciemniaki - liczy się smak :!:
Marsallah
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2275
Dołączył(a): 31.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Marsallah » 26.10.2016 07:50

maslinka napisał(a):Ale zmiany na wyspie św. Marii! 8O

Podczas naszej wizyty w Parku Narodowym nie było ani osiołków, ani lodów, a krużganki klasztoru były w remoncie. Tutaj można zobaczyć, jak to wtedy wyglądało.

Ale od naszego pobytu na Mljecie minęło już 6 lat, więc trochę się musiało pozmieniać ;) Widzę, że tabliczki informacyjne w PN pachną nowością :)


Faktycznie, pamiętam tamte zdjęcia z Waszego pobytu. Teraz można było już chodzić wszędzie. Nie jest dobrze zapoznawać się z miejscem zastawionym rusztowaniami - sam mam po dziś dzień problem ze Splitem, który poznałem (mówię oczywiście o centrum z pozostałościami dioklecjańskiego pałacu) własnie w stanie remontu i po dziś dzień nie lubię Splitu, zapisał mi się w głowie jako BRZYDKIE MIASTO :o

A tabliczki w NP Mljet brand new, to fakt. Jeszcze lazuryt nie wyblakł ;)
Marsallah
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2275
Dołączył(a): 31.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Marsallah » 26.10.2016 08:21

Odcinek 7: Mljet! cz. III: NP Mljet - Jezera
01.jpg
02.jpg
Płynąc po Wielkim Jeziorze w kierunku Jeziora Małego, zostawiamy za sobą Wyspę Św. Marii i rozglądamy się na boki. Po lewej wyróżnia się prywatna posiadłość - pierwsze zabudowanie w rejonie Jezior, jak słyszymy od przewodnika płynącej z nami grupy.
03.jpg
Po prawej natomiast Babine Kuće - pierwsza osada nad Jeziorami.

Dzisiaj dokończę opowiadać - znów, głównie obrazami, w myśl zasady "jeden obraz wart więcej niż tysiąc słów" o naszej wizycie w Parku Narodowym Mljet. Wizycie za krótkiej, ale cóż - mając zaledwie te kilka godzin czasu od południa, kiedy przypłynęliśmy, do ostatniego promu na Pelješac, nie zobaczymy wszystkiego co zobaczenia warte. Większość dostępnego czasu i tak poświęcamy na park, który był naszym punktem nr 1, sporą część czasu pożerają też dojazdy, o czym w następnym odcinku :)
04.jpg
Mali Most, łączący Jeziora.
05.jpg
Rzut oka na Małe...
06.jpg
...a potem na Wielkie Jezioro.
07.jpg
zoom na Małe Jezioro

Łódź zostawia nas pod Malim Mostem, skąd – jak dowiedziałem się od kapitana poprzedniej łódki – możemy w ciągu pół godziny wrócić piechotą do przystani pod rondkiem. Jest to sensowna alternatywa dla powrotu drogą, którą żeśmy przyjechali. Oglądamy mostek, pod którym przepływa woda między jeziorami – akurat trafiamy na prąd z małego do dużego i...żałujemy, że zostawiliśmy stroje kąpielowe w samochodzie. Jakoś tak założyłem, że to park narodowy, więc na pewno będzie obowiązywał zakaz kąpieli – nie popełniajcie naszego błędu! Próbowałem znaleźć jakieś odosobnione miejsce na Malim Jezerze, żeby zanurzyć się na waleta, ale dużo ludzi, a mało czasu. Parę zdjęć i czas wracać. Nic w sumie tu takiego nie ma. Ładnie, owszem, ale bez przesady – do polskich PN startu toto nie ma, umówmy się.
08.jpg
oznakowanie przy Moście
09.jpg
Droga wzdłuż Wielkiego Jeziora prowadząca przez Babine Kuće do Pristanište i dalej na parking. Piechotą to jakieś 20 minut.
10.jpg
Mijamy to i owo po drodze...
11.jpg
12.jpg
Widać już zabudowania Babine Kuće.

Wracamy przez Babine Kuće – najstarszą osadę w rejonie Jezior, w której mieści się jeden przybytek niebędący prywatną chatką – Konoba Mali Raj. Strudzeni podróżą, mieliśmy nadzieję na zimne piwko, ale niestety, wszystkie stoliki zajęte. No cóż, do samochodu i...jazda na drugi koniec wyspy, do Saplunary. Wcześniej jednak odbijamy w lewo do Pomeny, żeby choć zobaczyć co to i w ogóle. Drugie (tylko mniejsze) Polaće, nic specjalnego. Zawracamy.
13.jpg
Widoczna po lewej restauracja okaże się mieć pełne obłożenie ;(
14.jpg
98.jpg
A to już Pomena.
99.jpg
Pomena. Zdjęcie wykonane (chyba, z tego co pamiętam) spod jedynego na wyspie hotelu. Jest tu też jeden z 3 mljeckich bankomatów. Sama miejscowość przypomina Polace - wszystkie zabudowania po lewej, droga biegnie brzegiem morza. Tyle, że zaraz za ostatnimi zabudowaniami Pomeny, na górce, asfalt kończy się - tam można też bezpłatnie zaparkować. My zawracamy, nie ma tu niczego ciekawego.
Marsallah
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2275
Dołączył(a): 31.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Marsallah » 26.10.2016 08:22

A, miał być jeszcze bonus - nagranie z Małego Mostu :)
Marsallah
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2275
Dołączył(a): 31.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Marsallah » 04.11.2016 10:21

Wrzucam kolejną część wspomnień z Mljetu, jeśli kogokolwiek to interesuje :sm:

Odcinek 7: Mljet! cz. IV - coast to coast
03.jpg
Przejazd przez bramę z czasów rzymskich - wąskie gardło Polace.
04.jpg
Jedno z nielicznych odgałęzień od glavnej cesty Mljetu - skręt na Blato i Kozaricę.
05.jpg
My nie mamy, niestety, czasu tam pojechać. Cykniemy więc chociaż mljeckie Blato, wspominając dobrze nam znane Blato z Korčuli.
06.jpg
Będziesz wielbił Wielki Błękit!!!

Mljet jest wybitnie podługowatą wyspą – 37 km długości przy średnio 3 km szerokości. Ale po szosie tych kaemów jest oczywiście o wiele więcej. Z Pomeny do Saplunary jedzie się długo ponad godzinę, a my dodatkowo co chwila mamy fotoprzystanki. Po drodze zbaczamy do położonego powyżej glavnej cesty Babino Polje – stolicy Mljetu, która na informacyjnym znaku szczyci się jakimiś dziesięcioma ikonami – tu musi być życie! Nic z tego – owszem, jest kilka urokliwych przejazdów między domkami, gdzie nitka asfaltu wije się w górę i w dół, w lewo i prawo, ledwo mijając schodki wymarłych (?) domostw, cały czas na szerokość jednego pojazdu. Nie znajdujemy jednak niczego poza jednym małym (nowocześnie wyglądającym) barem. Dobra, jazda do Saplunary. Grota Odyseusza będzie musiała poczekać na inny raz...
07.jpg
Babino Polje, peryferia.
08.jpg
Rzut oka w kierunku południowym. Wieś, choć położona w głębi lądu, utrzymuje kontakt wzrokowy z Jadranem.
09.jpg
Zakręt, górka - tu w godzinach szczytu muszą tworzyć się korki. Na szczęście trafiliśmy na porę sjesty.
10.jpg
A oto i centrum Babino Polje (Babinowego Polja?). Fara...
11.jpg
...park z ławeczką ostentacyjnie odwróconą plecami do Jadrana...
12.jpg
...i znowu fara, bo więcej nic nie ma (zaniechaliśmy focenia nowoczesnego minibaru, tak na oko na 10 osób).
13.jpg
Moje ulubione zdjęcie z Babino Polje. Do (nie)widzenia, Dziuro ;)

Po drodze do Saplunary mijamy malutki studenac (położony poza miejscowością), cementownię, zjazdy do Sobry i Prożurskiej Luki, małą osadę (Prożura) i dwie wioski – przyklejoną do skały Maranovići i położoną w dole Koritę. W końcu, po zaliczeniu paru serpentyn, docieramy do Saplunary, gdzie droga gwałtownie wyhamowuje, zwężając się do tradycyjnej mljeckiej szerokości dla obszarów zabudowanych – jednego samochodu. Sama miejscowość to ok. 20 chat, w tym jeden większy prywatny pensjonat, mały studenac i bar na końcu (no, prawie) nad plażą. Tam (z trudem, ale jednak) znajdujemy miejsce do zaparkowania i (głodni, spragnieni, zmęczeni) szybko kierujemy się do rzeczonego restauracjo-baru, który lokuje się gdzieś między „chill out” a „ą-ę”. Ale o tym następnym razem...
14.jpg
Rzut oka na południe przy drodze gdzieś między Babino Polje a Sobrą.
15.jpg
Rzut oka na Prožurską Lukę, która wygląda na zatoczkę popularną wśród wodniaków. W tle góry Pelješca z widoczną zatoką Prapratno.
16.jpg
Prožurska Luka z00m-z00m.
17.jpg
Maranovići - chyba jedyna miejscowość na Mljecie, o której mogę powiedzieć, że przyjemnie się przez nią przejeżdżało. Chociaż i to raczej nie brzmi jak komplement :lol:
Hercklekot
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1268
Dołączył(a): 23.10.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) Hercklekot » 04.11.2016 13:29

Kiedyś na bookingu odnalazłem fajną miejscówkę w Kozaricy - jednak pytanie "ile by człowiek wytrzymał w takiej dziurze ?"... Mljet naprawdę kolorowy i egzotyczny ale każda miejscówka to taki mały zamknięty świat: zero wyboru np do której konoby idziemy. Tym niemniej jadę z Wami, choć Mljet zleciał w rankingu "spędzimy tam wakacje" na miejsce spadkowe - tak gdzieś między Istrię a Pag :papa: .
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14800
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 04.11.2016 17:13

Marsallah napisał(a):Wrzucam kolejną część wspomnień z Mljetu, jeśli kogokolwiek to interesuje :sm:

Bartku, mnie bardzo interesuje :D W stolicy wyspy rzeczywiście nie ma co robić :lol:
Jestem ciekawa, co zmieniło się w Saplunarze od naszej wizyty w tym miejscu.


Hercklekot napisał(a):Kiedyś na bookingu odnalazłem fajną miejscówkę w Kozaricy - jednak pytanie "ile by człowiek wytrzymał w takiej dziurze ?"... Mljet naprawdę kolorowy i egzotyczny ale każda miejscówka to taki mały zamknięty świat: zero wyboru np do której konoby idziemy.

My mieszkaliśmy właśnie w Kozaricy (na campingu) i wytrzymaliśmy 4 dni :mrgreen: Chociaż tam mieliśmy do wyboru dwie knajpki - restaurację i bar przy małym porcie (A głównie grillowaliśmy na campie ;)) To już coś! :lol:
asscro
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 102
Dołączył(a): 02.06.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) asscro » 04.11.2016 23:59

W przyszłym roku planujemy z naszych Podobuc zrobić sobie jednodniową wycieczkę na Mljet. Także bardzo dziękuję za nakreślenie obrazu wyspy . Czekam na dalszą relacje :lol:
Hercklekot
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1268
Dołączył(a): 23.10.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) Hercklekot » 15.11.2016 19:42

ekhm... halo - jest tu kto ? Nie żebym poganiał, broń Boże, ale może w weekend c.d.n. ???
Marsallah
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2275
Dołączył(a): 31.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Marsallah » 18.11.2016 09:27

Hercklekot napisał(a):(...) Mljet naprawdę kolorowy i egzotyczny ale każda miejscówka to taki mały zamknięty świat: zero wyboru np do której konoby idziemy. (...) Mljet zleciał w rankingu "spędzimy tam wakacje" na miejsce spadkowe - tak gdzieś między Istrię a Pag


Jak nie zero, to max 1, no chyba, że się jest w Polace lub Pomenie - tam knajpa na knajpie. Dla mnie główną wadą Mljetu jest: 1) brak miasta 2) brak zagospodarowanego interioru (zawsze powtarzam: najlepsze konoby/apartmany tylko w głębi wyspy; a na Mljecie - las i wąskim pasem górą droga, a po obu stronach strome zbocza do skał w dole. Jest to oczywiście na swój sposób piękne.).

maslinka napisał(a):W stolicy wyspy rzeczywiście nie ma co robić :lol:
Jestem ciekawa, co zmieniło się w Saplunarze od naszej wizyty w tym miejscu.


A właśnie na Babino Polje się nastawiałem, bo to akurat wyjątek - miejscowość w głębi wyspy (drugim jest Goveđari, ale tam nie dotarliśmy).
Co do Saplunary, to niewiele mam z niej fotek, tylko plaża i okolica. Ale to było tak: wjeżdżamy do Saplunary (jezu, wreszcie dojechalim!), mijamy jakieś domostwa (apartmany + mały konzum czy studenac), a tu nagle koniec drogi :lol: Także nie wiem czy ocenisz czy się coś zmieniło od Waszej wizyty :roll: :wink:

asscro napisał(a):W przyszłym roku planujemy z naszych Podobuc zrobić sobie jednodniową wycieczkę na Mljet. Także bardzo dziękuję za nakreślenie obrazu wyspy .


Słuszna koncepcja - jeśli mogę doradzić, postarajcie się zdążyć na pierwszy prom z Prapratna. Mljet jest w cholerę długi i przejechanie z jednego końca na drugi - jeśli macie taki plan, oczywiście - zajmuje w cholerę czasu. Jak widać z mojej relacji, zresztą :?

Hercklekot napisał(a):ekhm... halo - jest tu kto ? Nie żebym poganiał, broń Boże, ale może w weekend c.d.n. ???


Tak, tak, jest, ale w zeszłym tygodniu zwolnienie, w tym szkolenie...w weekend prawie nie dotykam kompa, no to może w piątkowy poranek się uda? :wink:

Dzięki wszystkim Wam za ponaglenia - już obrabiam kolejny wrzut :papa:
Marsallah
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2275
Dołączył(a): 31.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Marsallah » 18.11.2016 10:20

Odcinek 7: Mljet! cz. V (i ostatnia) - Saplunara

Zbieram się do krótkiego podsumowania tej naszej pobieżnej impresji z Mljetu. Celowo nie oglądałem zdjęć na forum czy gdzie indziej (pamiętam tylko, że kiedyś śledziłem relację Agnieszki, ale to było parę lat temu i sporo zapomniałem), żeby podczas pierwszego pobytu na wyspie chłonąć świeże i obiektywne wrażenia. Pomocny był również brak dostępności usługi Google Street View (spośród dużych wysp Chorwacji tylko Mljet i Lastovo nie mają dotąd GSV).

Kilkakrotnie rozmawialiśmy z moją ciotką, która swego czasu na Mljecie była (jeździ od jakichś 30 lat na wakacje do Chorwacji, jeździła jeszcze za czasów Jugosławii, więc trochę wybrzeża - i nie tylko - poznała) i zwykle kończyło się na tym, że mówiła nam: "Dla Was to tylko Saplunara, jest tam niewiele domów, ale przy plaży 3 knajpki, jedna świetna rybna, no i ta plaża. Jak najdalej od Pomeny i Polace, to zwykłe nagromadzenie knajp i jachtów. Ogólnie, Mljet chyba jest nie dla Was."

Sami też do tego wniosku doszliśmy i dłuższego pobytu na tej wyspie nie planowaliśmy. I tak pierwszą odwiedzoną przez nas wyspą był Brač (bo lecieliśmy samolotem do Splitu), potem na Rab (żeby nasz - wtedy roczny - synek pobawił się na piachu (przez dwa tygodnie wiała bura i temperatura powietrza oscylowała wokół 14 C...). Potem z wysp była Korčula, którą na serio się zachwyciliśmy, ale czuliśmy, że to wyspa zbyt rozległa do przytulenia, wzięcia za swoją. Przy okazji powrotu na Brač (już samochodem) w pełni doceniliśmy jego uroki - tam w sumie jest wszystko: miasteczka, góry, bogatą ofertę kulinarno-kulturalną, oczywiście głównie w interiorze, trochę słabo natomiast z plażami, ale coś znaleźliśmy. No i w końcu trafiliśmy na Vis, który już jest i zawsze chyba zostanie nasz. W sam raz do objęcia. Nie podłużny jak Korčula, Hvar, czy Mljet, gdzie trzeba poświęcić sporo czasu na przejechanie z jednego końca na drugi, z dwoma pięknymi miasteczkami, bogactwem plaż, ciekawym interiorem, tajemniczymi górami, jaskiniami, no i kryjącymi niejedną tajemnicę okolicznymi wysepkami.

Z Dalmacji - po wizycie na Mljecie, dzięki której utwierdziliśmy się w przekonaniu, że nie chcemy tam przebywać przez choćby tydzień - zostały nam do odwiedzenia już tylko Lastovo (nie mogę się doczekać! 2018?) i Hvar (na swój sposób nie ciągnie mnie tam, choć jak patrzę na zdjęcia z relacji na cropli, to ochy i achy gęsto się ścielą), no i ta trzecia, Perła Adriatyku (hardcorowe wakacje kiedyś? moje marzenie).

Oczywiście nie zapomniałem o Dugim Otoku, ale tam programowo się nie wybieram. "Wyspa miastowych", w dodatku też (jak Mljet) pozbawiona choćby jednego miasteczka. Nie i już. Pag w sumie w połowie należy do Dalmacji, ale byłem, widziałem i nie. Nie ten klimat. Choć piękną mają stolicę.

Spoza Dalmacji rozważam (kiedyś...) opcję połączoną Cres/Lošinje, ale póki co hołduję zasadzie "Jak nie Dalmacja, to w ogóle nie warto wyjeżdżać z Polski" :lol:

Oj, przydługi wstęp się zrobił. Ale jak myślę o wyspach, to jakoś tak od razu więcej się myśli kłębi. I pewnie dlatego - mimo wielu minusów tej wyspy - to właśnie jednodniowemu zaledwie pobytowi na Mljecie poświęcam znaczną część relacji :?: No to co, wracamy na Zieloną Wyspę...
01.jpg
Tu kończy się Saplunara. Za konobą schodki prowadzące do głównej atrakcji całego Mljetu (poza Parkiem Narodowym, rzecz jasna) - piaszczystej plaży.

Tak jak odpisałem Agnieszce, zanim porządnie wyhamowałem przy wjeździe do Saplunary, wieś raptownie się...skończyła. To znaczy, skończyły się zabudowania, a z nimi asfalt. Z trudem znalazłem miejsce na postój (nikt opłat nie pobierał, ale weź się tu wciśnij) i wiele nie myśląc, skierowaliśmy kroki do położonej nad słynną plażą konobo-restauracji (bo to faktycznie coś pomiędzy - obrusy, kelnerzy ubrani jak w restauracji, z drugiej strony sporo ludzi w strojach plażowych, no bo jednak...menu również odzwierciedlało tę dychotomię - tu wykwintne pozycje, tam jakieś zestawy obiadowe, wino drogie w ch...). Normalnie w życiu byśmy do takiego przybytku nie weszli, ale czas naglił, więc wymalowane menu, zachęcające do zakupu zestawów obiadowych skusiło nas, między innymi, obietnicą szybkiej konsumpcji.
02.jpg
Szybki rzut oka na zegarek. 15:30? OK, bierzemy to :D
03.jpg
Stół i krzesła trochę zasłaniają, ale nie znalazłem tu chyba najpopularniejszej z adriatyckich ryb - orady!
04.jpg
Skórki pomarańczy pomyślane jako wabik dla os. Niestety, te wkrótce przeniosły się do naszych napojów.
05.jpg
06.jpg

Pewnie to już kiedyś pisałem, ale nigdy wcześniej karlovačko nie smakowało mi tak dobrze. Dobre były także zamówione (tak jak i pozostałe potrawy, w ramach dnevnego ručaka serwowanego do 16) kozice (które okazały się zresztą być normalnymi gamberi). Ani stek z tuńczyka podszedł dużo mniej. Dzieci pałaszowały bifśteki, zresztą bardzo pyszne. Za wino (120 Kn/l) podziękowaliśmy. Wkurzały nas osy, było trochę zamieszania ze stolikiem, ale ogólnie miejsce na plus.
07.jpg
Nie ma to jak dokładne oznakowanie ;)
08.jpg
Oto i ona!
09.jpg
Bez tych badziewnych palmosoli lepiej, prawda?
10.jpg
Taaak, plaża JEST piaszczysta. Dno pod wodą też, choć na parę większych skałek też można natrafić kilka metrów od brzegu.
11.jpg

Plaża okazała się już bezsprzecznym hitem. Prawdziwie piaszczysta, bez jaj typu żwirek głębiej na plaży albo skały na dnie wodnym dwa metry po wejściu. Normalny, gęsty, niby nadbałtycki piach. Oczywiście do tego fajansiarskie parasole ze zwiędłych palmowych liści (45 Kn) i leżaki (20 Kn). Olewamy je i rozkładamy się. I plażujemy. I pływamy. I snurkujemy. I nurkujemy. I bawimy się mokrym piaskiem. I używamy siatki na ryby („widziałam jedną rybę, ale mi uciekła”). Po prostu joie de vivre (?)
12.jpg
13.jpg
Fotka z cyklu "nie mam czasu teraz tego przeczytać, więc zrobię zdjęcie i przeczytam w domu". Taaaa...

No nic, za godzinę z Sobry odpływa prom, trzeba się zwijać. Przy przystani ustawiamy się na końcu długiej kolejki, ale po zaokrętowaniu okazuje się, że dolny pokład (przeznaczony dla samochodów) zapełnił się jedynie w połowie. Prom relacji Prapratno-Sobra ma jedną rzecz, która wyróżnia go spośród promów, którymi do tej pory pływaliśmy: schody ruchome relacji dolny pokład – pokład środkowy (restauracyjny, kryty). Ceny, jak to na promach, wysokie, ale tym razem byliśmy mądrzejsi i na trzecim, najwyższym pokładzie wyciągamy zakupione w saplunarskim studenacu napoje :) Choć utwierdziliśmy się w przekonaniu, że Otok Mljet nie będzie nigdy miejscem naszego całowakacyjnego wypoczynku, możemy powiedzieć: to był udany dzień!
14.jpg
Długi, męczący (ale udany) dzień chyli się ku końcowi. Wracamy na półwysep.
Magda O.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1747
Dołączył(a): 20.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Magda O. » 18.11.2016 10:43

Przekonuję się coraz bardziej, że Mljet jest super, ale tylko na wycieczki jednodniowe. W tym roku nie zdążyliśmy tam popłynąć z Pelješca, choć taki był plan.
W sumie to mamy podobne zdanie na temat chorwackich wysp: uwielbiam Brać i Korčulę, mnie również nie ciągnie na Hvar i zupełnie nie wiem, dlaczego. Pag to zupełnie nie moja bajka. Cres i Losinj był w planach, ale tam zwyczajnie jest za drogo. W Dalmacji płacę prawie połowę mniej za apartmany. Na Vis jeszcze nie dotarłam, ale zachęcasz... w końcu będzie trzeba się tam ruszyć. Jest tylko mały problem: znalazłam swoje miejsce i jakoś na razie nie chce mi się szukać innego: to Pelješac :hearts:
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14800
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 18.11.2016 17:25

Marsallah napisał(a):Z Dalmacji - po wizycie na Mljecie, dzięki której utwierdziliśmy się w przekonaniu, że nie chcemy tam przebywać przez choćby tydzień - zostały nam do odwiedzenia już tylko Lastovo (nie mogę się doczekać! 2018?) i Hvar (na swój sposób nie ciągnie mnie tam, choć jak patrzę na zdjęcia z relacji na cropli, to ochy i achy gęsto się ścielą), no i ta trzecia, Perła Adriatyku (hardcorowe wakacje kiedyś? moje marzenie).

Oczywiście nie zapomniałem o Dugim Otoku, ale tam programowo się nie wybieram.

Ale zapomniałeś o Šolcie ;) Na Šolcie są urokliwe miasteczka na wybrzeżu (Maslinica i Stomorska), jest rewelacyjne Grohote w interiorze i całkiem ładne plaże. Spełnia też warunki wyspy w sam raz do przytulenia :D

Perła Adriatyku? 8O Którą wyspę masz na myśli? Bo tak się zwykle mówi o Dubrovniku ;)

A jednak jest spora różnica, jeśli chodzi o Saplunarę. W 2010 roku na plaży nie było parasoli:

Obrazek

Nam zdecydowanie bardziej od tej "słynnej" plaży przypadła do gustu ta w zatoczce Blaci, kawałek dalej:

Obrazek
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Sierpniowy Pelješac 2016 (z posmakiem Korčuli i Mljetu) - strona 7
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone