Re: Rower. Kondycję buduje i paliwa nie potrzebuje.
napisał(a) ita » 03.10.2013 16:26
bluesman napisał(a):FUX napisał(a):Jako, że jestem i kierowcą, i pieszym i rowerzystą, to mogę z czystym sumieniem napisać, ze nie zawsze jestem bez winy...

Jeżeli chodzi o............ jako kierowca wobec bikerów zawsze jestem bez winy omijam jak śmierdzące
g .........o

natomiast jako biker w mieście hm .............
Piechotą chodzę tylko w góry

ja też jestem kierowcą, pieszym i rowerzystą, bez winy nie jestem bo i jako pieszy i jako rowerzysta zdarza mi się na czerwonym przeskoczyć ale jak ewidentnie nikogo nie ma w pobliżu.
Jako kierowca bardzo uważam na rowerzystów nie chciałaby mieć nikogo na sumieniu, jako rowerzysta zdarza mi się jechać po chodniku. Jadę w zasadzie codziennie w drodze do pracy bo droga rowerowa która jadę, urywa się przy drodze jednokierunkowej i musiałabym sporo objeżdżać.Jak wiadomo rano każda minuta cenna. Jadę bardzo powoli, czasem za pieszym, nie dzwonię, jak mnie puszczą to dziękuję. Zwalniam przy sklepie z którego mogą wyjść itd. Wszystko w myśl zasady: postępuj z innymi tak jak byś chciał, żeby z Tobą postępowali.
Za to jestem mało tolerancyjna dla pieszych na ścieżkach, dzwonię z daleka, jak nie zejdą to omijając informuje dobitnie, że tu jest ścieżka. Jako pieszy nigdy nie wejdę na ścieżkę, jako biegacz biegnę po białej lini

Jako pieszy jestem tolerancyjna dla rowerzystów którzy jada spokojnie, zejdę jak trzeba itd.
Natomiast dzisiaj w drodze powrotnej jakiś koleś mijając mnie samochodem zaczął się wydzierać, że obok jest ścieżka i mam tam jechać. A to nie była droga rowerowa tylko kontrapas, czyli w drugą stronę. Tak mi podniósł ciśnienie, że jak go dorwałam na światłach to mu kazałam otworzyć okno i dałam korepetycje z przepisów ruchu drogowego. Chyba mu było głupio bo się zamknął tłumacząc że inni jeżdżą
