Rower - kondycję buduje i paliwa nie potrzebuje

auto_gt napisał(a):

bluesman napisał(a):My używamy Selle Italia małżonka np. w 3 rowerach ma dokładnie ten sam model siodełka http://www.starbike.com/images/SelleIta ... chwarz.jpg

Ten typ siodełka kupiłem córce ,akurat było produkcji giant 80 zł ,a ja mam seryjne jakie dali z rowerem .

nie bardzo rozumiem albo Giant albo Selle Italia bo to są 2 skrajnie różne f-my

FUX napisał(a):Siodełko z poziomnicą. Idealnie horyzontalnie.

Hm nie załapałem może poziomkownicą ?

bluesman napisał(a):Ita po prostu musisz jeździć stawiać sobie nowe wyzwania i jeździć ............... co jaki czas więcej i nie tylko rower bo przy różnych rodzajach ruchu pracuje wiele przydatnych grup mięśni forma naprawdę sama przyjdzie ja i małżonka nie mamy 40 lat tylko więcej i dajemy jeszcze radę nikt tego na tacy nie dał
Małżonka ten rok na razie zamyka odległością 2500 km

jeżdżę, ale zdecydowanie za mało, za blisko mam do pracy no ale jak na razie mimo porannego chłodu nie odpuszczam i jeżdżę, mam nadzieję, że jeszcze trochę dam radę Niestety po pracy już nie wyrabiam czasowo z ogarnięciem wszystkich obowiązków, albo po prostu mi sie już nie chce bo jechałam dzisiaj przecież ale również pływam, teraz zapisałam się na siłownię więc może tam trochę mięśnie wzmocnię.
A może spining? nigdy nie próbowałam, może to jakieś rozwiązanie na zimę?
Gratuluję małżonce
rąsie Twoje już dobrze?
na siodełko nie narzekam, mam takie kupione z rowerem, wąskie ale moje 4 litery się przyzwyczaiły

Rąsie mogą być thx za zainteresowanie Co do spiningu polecam na zimę jak najbardziej. Jeżeli będziesz chodzić regularnie a sadzę, że jak zapłacisz będzie to jakoś Cię dodatkowo motywować forma na wiosnę murowana. Mamy rower spinningowy w domu nie jest to to samo w grupie łatwiej jest się zmotywować. W domu trzeba naprawdę hartu ducha by wytrzymać przynajmniej godzinę i wiem to po sobie . Jadąc w pole jest inaczej określasz punkt graniczny i chcąc nie chcąc musisz wrócić.......... w domu po prostu zsiadasz i tyle .......... życzę wytrwałości i napisz jak zaczniesz

P.S. Są siodełka dedykowane dla kobiet z uwagi na szersze rozstawienie kości miednicy. Jeżeli jednak Twoje dla Ciebie jest ok. nie ma co zmieniać chyba, że uważasz, że może być lepiej

Witam "cropelkowych" rowerzystów
dopiero teraz na taki temat wpadłem tu na forum przez przypadek ja też jeżdżę na rowerze ponad 6 lat, moje roczne przebiegi to 1500-2000 km (raczej po płaskim), praktycznie jest to co drugi dzień w sezonie , w okolicach 30-40 km (pod warunkiem, że jest pogoda w deszcz i w wietrze nie uwielbiam takiego "katowania", na czas nie staram się za bardzo ale tak średnio na jeża wychodzi 1h 10" -1h 25" na trasę, rower Author Cross Classik rocznik 2007, wiek "grubo" po 40. Mało tego od tego roku żona również weszła w ten sport, no i tak się trochę razem męczymy. Teraz jeżdżę codziennie jednego dnia z żoną 10-15 km w czasie szkoda gadać (ale czas tu nie odgrywa jakiejkolwiek roli) , natomiast w kolejny dzień z sobą
W Cro wielokrotnie widziałem rowerzystów z Polski i wg. mnie szkoda tam wozić rowery nie takie warunki klimatyczne no i te "wymagające" przewyższenia. W tym roku byłem pełen podziwu dla rowerzystów, których zobaczyłem na trasie Orebić-Potomje (kto tam był to wie o co chodzi). Zawsze zastanawiam się czy w kolejnych latach będą zabierać tam rowery ponownie
Pozdrawiam

W tym roku w Zadarze widziałem polską ekipę rowerową.
Ewidentnie długodystansowcy bo wielkie torby z boku rowerów mieli.
Na plecach koszulka z napisem - Jelenia Góra.
Delikatnie zatrąbiłem i pomachałem pozdrawiając.
Są fani tego przemieszczania się. Niekoniecznie zalogowani na cro.pl...

Pozdrawiam

romuald22 napisał(a):W tym roku w Zadarze widziałem polską ekipę rowerową.
Ewidentnie długodystansowcy bo wielkie torby z boku rowerów mieli.
Na plecach koszulka z napisem - Jelenia Góra.
Delikatnie zatrąbiłem i pomachałem pozdrawiając.
Są fani tego przemieszczania się. Niekoniecznie zalogowani na cro.pl...

Pozdrawiam

Jak z PL-u na rowerach przyjechali to Szacun
Robią to tak, samochodami dojeżdżają w te okolice a następnie rowerami "jadranką" na południe.
Chciałbym w taki czymś kiedyś brać udział

Oj, nieprawda, znam takich zapaleńców, którzy do Cro z Polski pojechali rowerem. Ja bym umarł czternaście razy.

Rodacy spotkani w 2009 na Stradunie w Dubrowniku

sirk napisał(a):............do Cro z Polski pojechali rowerem. Ja bym umarł czternaście razy.

No ja to i w samochodzie umieram (już po tylu razach, droga mi się strasznie dłuży) a co dopiero rowerem, ale za dwa tygodnie to chyba tak, dojechałbym. A gdzie tu spać, co jeść, lodówki samochodowej z wiktuałami nie ma jak zabrać, no prawie straszno,chłodno i do domu daleko. Trzeba by było jakąś kolumnę logistyczną zorganizować z prysznicami, żarciem i spaniem a to tylko koszta, koszta

z kosztami przesadziłeś

lm648 napisał(a):Witam "cropelkowych" rowerzystów
dopiero teraz na taki temat wpadłem tu na forum przez przypadek ja też jeżdżę na rowerze ponad 6 lat, moje roczne przebiegi to 1500-2000 km (raczej po płaskim), praktycznie jest to co drugi dzień w sezonie , w okolicach 30-40 km (pod warunkiem, że jest pogoda w deszcz i w wietrze nie uwielbiam takiego "katowania", na czas nie staram się za bardzo ale tak średnio na jeża wychodzi 1h 10" -1h 25" na trasę, rower Author Cross Classik rocznik 2007, wiek "grubo" po 40. Mało tego od tego roku żona również weszła w ten sport, no i tak się trochę razem męczymy. Teraz jeżdżę codziennie jednego dnia z żoną 10-15 km w czasie szkoda gadać (ale czas tu nie odgrywa jakiejkolwiek roli) , natomiast w kolejny dzień z sobą
W Cro wielokrotnie widziałem rowerzystów z Polski i wg. mnie szkoda tam wozić rowery nie takie warunki klimatyczne no i te "wymagające" przewyższenia. W tym roku byłem pełen podziwu dla rowerzystów, których zobaczyłem na trasie Orebić-Potomje (kto tam był to wie o co chodzi). Zawsze zastanawiam się czy w kolejnych latach będą zabierać tam rowery ponownie
Pozdrawiam

Wiek jak i stosowana taktyka jazdy mniej więcej się zgadza z naszą
Nie zgodzę się z Tobą co do zabierania własnych rowerów do Cro Wszystko zależy od tego jakie odległości i z jaką intensywnością się jeździ
Jeżeli chcesz się przejechać i to niespecjalnie szybko na krótkim dystansie, rzeczywiście może warto rower wypożyczyć, biorąc pod uwagę np ew koszt paliwa i kłopot. Natomiast jeżeli pokonuje się odległości rzędu np 60-100 km często w terenie wolę mieć własny, pewny rower, który oprócz posiadania możliwie dobrej klasy osprzętu/opon, dętek, opasek anty przebiciowych itp jest bardzo lekki. Dodatkowo jest jakby szyty na miarę do parametrów mojego ciała. Zapewnia mi to maksymalnie szybkie, komfortowe przemieszczanie się i zmniejsza ryzyko doznania urazu (chociaż nie do końca
Co do temperatury da się wytrzymać ale nie jest łatwo my radziliśmy sobie wstając czasami o 4 rano i wioząc ze sobą 5-6 l izotoników. Hm taka jazda wymaga jednak pewnego fantyzmu i sądzę, że jeżeli widziałeś pasjonatów to będą brać rowery.
W tym roku będąc na Cresie było kilka ciekawych podjazdów np jadąc do m. Lubenice, który w połączeniu z temp. dał w tyłek

Cześć Bluesman,
Nie wiem czy znasz te artykuły ale może Ci się przydadzą do czegoś jak jeździsz:
http://www.rowertour.pl/?page=artykul&id=1522
http://www.rowertour.pl/?page=artykul&id=1251

FUX napisał(a):Siodełko z poziomnicą. Idealnie horyzontalnie.

Za Chiny ludowe nie pojadę na poziomym siodełku.

MUSI być lekko przechylone do przodu.

Jeżdżę teraz na SELLE ROYAL Respiro Moderate 2013.

Wynika z tego, że możesz mieć złe; prawdopodobnie rozstaw w stosunku do kości.

http://www.procomfort.pl


jest o dobieraniu.