Pudelek napisał(a): ...chyba trochę przesadzasz

Dzieci nie masz już malutkich, z każdym rokiem można dawać więcej spontaniczności. Nie wiem jak jest u Ciebie, ale na wyjazdach z moimi rodzicami to ja się podporządkowywałem ich planom, a nie moi rodzice dziecięcym

...
Może wcześniej, parę moich zdań, zabrzmiało dwuznacznie, ale dzieci bym do tego nie mieszał, te narzekania itp. - to raczej od strony dorosłych

.
Same dzieciaki są już samodzielne, jeżdżą na obozy ...kombinują, gdzie się da, nawet w obcym kraju
A na wspólnych wyjazdach - jest totalna dyktatura (ale mogą mnie krytykować

) ... gdybym wprowadził demokrację - każde chciałoby w inną stronę.
Żeby ich nie zniechęcić i jeszcze czegoś nauczyć, muszę brać pod uwagę ich potrzeby (raczej te chłopięce). Czasem razem planujemy, potem zwiedzamy miejsca, które mi się też podobają ... ale sam, bez nich - pewnie bym tam nie poszedł, wybrałbym typy
Kiepury.
Pudelek napisał(a): Kwestia planowania w pracy to co innego, lecz przecież jak się ma np. tydzień wolnego, to można zaplanować pierwszy nocleg a potem... co się trafi

To też spontaniczość

Dzieciaki spały już w namiocie kiedyś? Wiele się na początku boi, ale potem stwierdza, że to świetna przygoda. Nie trzeba od razu na dziko, są przecież pola namiotowe

Zresztą teraz to ciężko mówić o jakiejś dziczy - niemal wszędzie w Europie bez problemu znajdzie się spontanicznie nocleg czy jakiejś miejsce obiadowe... a człowiek może się poczuć jak odkrywca

Wiesz tu się zgadzamy - można sobie pozwolić na luz, jeżeli ma się z 2 tygodnie lub więcej wolnego.
Ta szwedzka relacja - jeżeli chodzi o okolice Sundsvall, to wcześniej niczego nie planowaliśmy -np. Tajski Pawilon był odkryty przypadkiem ...
No, ale jak mam 3-4 dni na atrakcyjne miejsce ... - muszę zaplanować.
Tym bardziej, że nie wiem kiedy będę następny raz i czy w ogóle będę .
Ten rok obfitował w wyjazdy... następny - może tak być, że nigdzie nie pojedziemy.
Co do noclegu - chyba zrobiliśmy się z żoną wygodniccy na stare late i do namiotu pewnie nie wrócimy (choć nie wykluczam niczego). Myślę, że nocleg, bazę warto sobie dobrze zaplanować - wiem jak źle trafiona miejscówka potrafi zepsuć cały pobyt.
Pudelek napisał(a): ...Choć ja tu piszę o spontaniczności, a przecież sam jeżdżę według planu

Oczywiście ten plan jest modyfikowany, często się go zmienia, lecz jednak mam zapisane gdzie chcę coś zobaczyć. Noclegów generalnie nie rezerwuję (chyba, ze w miastach typu Praga), ale listę potencjalnych namiarów mam... więc też nie tak bardzo spontanicznie

Więc sam widzisz - jest jakiś plan
Co planowania - jest jeszcze jeden aspekt - chciwość

.
Człowiek czyta opisy innych, ogląda ich zdjęcia i zdaje sobie sprawę, że ma na zobaczenie tego wszystkiego ograniczoną ilość czasu ... i wtedy zaczyna się ostra selekcja.