Plan wakacji 2024 - Sycylia

Kompletując plany na Sycylię szukam kulinariów na wyspie.
Od smakołyków w restauracjach poprzez fastfood, słodycze na winach kończywszy.
Jaki cudeńka wg. Was warto smakować ?
Aranchini, cannoli, czekolada z grudkami cukru, lody pistacjowe....

Jeszcze caponata ...

A w Palermo lokalny fastfood pane con milza (buła ze śledzioną) , ale nie każdemu pasuje

Wino... ja lubię białe, moim sycylijskim nr 1 jest wytrawne Grillo.

dangol napisał(a):A w Palermo lokalny fastfood pane con milza (buła ze śledzioną) , ale nie każdemu pasuje

Ale trzeba spróbować

Ze słodkości dodałabym do Twojej listy granitę pistacjową i migdałową. Spróbuj też lodów w brioszce (brioche con gelato)

Z dań obiadowych parmigiana di melanzane i pasta alla norma - na Sycylii rządzą m.in. pomidory i bakłażan.
Moja ulubiona ryba to pesce spada, po naszemu miecznik. W wersji grillowanej albo jako dodatek do makaronu.

Typowy sycylijski makaron to tez pasta con le sarde z sardynkami, rodzynkami, orzeszkami piniowymi i koprem włoskim. Za nim akurat nie przepadam, bo nie lubię fenkułu.

mysza73 napisał(a):

dangol napisał(a):A w Palermo lokalny fastfood pane con milza (buła ze śledzioną) , ale nie każdemu pasuje

Ale trzeba spróbować

I zapomnieć

Tylko buły na wschodzie Sycylii ja nie widziałam....

Jak zerkniesz na instagram to pizzagir.lpatrol wydała kilka ebooków o Sycylii, głównie gdzie i co zjeść
O ile na Sycylie nie wiem kiedy trafię, tak w zamrażarce zawsze muszę mieć arancini z ragu, przygotowuje sobie tonę, a potem w razie kryzysu odmrażam
Czasem robię involtini di melanzane - faszerowanego bakłażana farszem z pomidorków, orzeszków pinii, rodzynek - tych zwykle nie znoszę, ale w tym daniu kocham To wszustko zapiekane w sosie pomidorowym, oczywiście z serem.
Ehhhh myślę, że jedzenie na Sycylii trafiło by do mnie w 100 %

Przekąska panelle, do kupienia m.in.w piekarniach.

Granita mi nie podeszła, ni to napój ni lody, a ja lody uwielbiam.
Koniecznie lody pistacjowe i takie idealnie gładkie i takie z kawałkami pistacji i pastą pistacjową oraz lody pomarańczowe (sorbetowe, więc lekkie).

Co do pizzeri - to najlepsze te mniejsze ukryte, nie na turystycznym szlaku. Prawdziwa pizzeria odpala piec dopiero późnym popołudniem - tak mi tłumaczono. No i jak w ofercie jest pizza na słodko to uciekać....

Spróbować mortadeli z pistacjami - spokojnie kupisz kilka plasterków do spróbowania, no i salami Milano...

No i rożki z owocami morza - fritto misto + butelka wina i zachód słońca gdzieś na uboczu nad morzem

Wow ale jazda. Dzięki Wam.

Czy trasa z południa Polski do Pizy/Włochy wymaga jakiś specjalnych uwag ?
Warto przez Austrię jechać ? Podejrzewam, że trzeba gdzieś Alpy przeciąć. Czy to same doliny są czy wspinaczka ?
Czy jednak standardowo jak do Chorwacji czyli w Graz na Słowenię i odbić na Ljubjanę ?

Ja jeżdżę na Graz i Udine. Jedziesz cały czas autostrada. Najprostsza droga. Bez żadnych wielkich podjazdów i zjazdów. A widoki jak jedziesz za Udine przez Alpy (płasko) są niesamowite. Poszukaj mojej relacji z majówki w Caorle, są tam zdjęcia.

Po co dodatkowo kupować winietę na Słowenię

Pan M. teraz mi mówi, że bardziej wkur.... był przejazd autostradą poniżej Pizy - wąsko, tunele, górki....

kaeres napisał(a):Czy trasa z południa Polski do Pizy/Włochy wymaga jakiś specjalnych uwag ?
Warto przez Austrię jechać ? Podejrzewam, że trzeba gdzieś Alpy przeciąć. Czy to same doliny są czy wspinaczka ?
Czy jednak standardowo jak do Chorwacji czyli w Graz na Słowenię i odbić na Ljubjanę ?

Jak planujesz jazdę w nocy, albo mniej przejmujesz się ograniczeniami prędkości to jazda przez Graz wydaje się być ok. Żadnych trudności nie ma, no chyba, że widoki, te tuż za granicą AT/IT (w okolicy i za Tarviso) są okazałe.
Ja jeżdżę w dzień i bywało, że w okolicach Grazu robiło sie gęsto, dlatego w Wiener Neustadt skręcam na S6 tu na Bruck an der Mur/ Neunkirchen. Do Judenburga jest ekspresówka, praktycznie nie różni się od tej na Graz, a może nawet jest mniej kręta, za to za Judenburgiem do Sankt Veit an der Glan (ok 70km), jest zwykła urokliwa krajówka i przejazd przez kilka miasteczek z ograniczeniami do 50km/h, ale nie ma ich wiele i na większości tego odcinka te 90km/h pojedziesz, no i ruchu w weekendy tam nie ma. Jazda tą drogą pozwala mi trochę odpocząć od monotonnej jazdy autostradą i przy okazji zatankować za normalne pieniądze paliwo, bo jak wjedziesz na autostradę to od Klagenfurtu zapłacisz tyle co na autostradzie we Włoszech czyli ze 20 % więcej. Tak jak pisałem w nocy bym się tam nie pchał z obawy na spotkanie z dzikim zwierzem (bo lasów i pół tam nie brakuje, a wzdłuż krajówki nie ma siatki). Tak czy inaczej czasowo wychodzi podobnie, kilometrowo jest minimalnie krócej.
Jeszcze za Bologną są dwie równoległe drogi A1 do Florencji tu
Ta w lewo "Panoramica" bardziej kręta i bardziej malownicza (ale też bez zachwytów, bo ta druga to głównie tunel), ale z gorszą nawierzchnią i trochę wolniejsza, ograniczenia do 100 km/h i chyba minimalnie dłuższa, ta w prawo "Direttissima" to głównie tunel. Chyba nie ma różnicy w cenie, bo bramki z tego co pamiętam są dopiero pod Florencją.
No i najgorszy odcinek od Florencji do Livorno tzw Fi-Pi-Li - ekspresówka z bardzo dużym natężeniem ruchu i radarami, dosyć często są ostrzeżenia o kontroli prędkości (jak na całej włoskiej autostradzie) więc trzeba obserwować miejscowych .

Dzięki Wam za pomoc.
Czyli wiem, że Słowenia odpada skoro przez Austrię jest elegancko.
Co do szczegółów to już mi jest jedno. Jadę w nocy więc korków się nie boję. Zwierzyna....no cóż....zawsze się może zdarzyć nawet na autostradzie (sąsiadowi się wpakował dzik przed samym niemal domem w drodze powrotnej).
Jak przeszedł ogrodzenie...do dzisiaj nie wie.

Oglądałem kilka filmików o wycieczkach na Etnę. Czytałem relacje z tego forum i nie wiem nadal jak się do tego zabrać.
Na Etnie można spędzić niemal cały dzień. Raczej o czymś takim nie myślę. Nie zamierzamy spacerować czy broń Boże wchodzić jakimiś trasami po 3-4h.
Ot podjedziemy najwyżej jak się da, wyjedziemy kolejką.
Czy ew. są jakieś warte zapłacenia "wycieczki", które pozwolą eksplorować Etnę na 1-2h ?
I w połowie czerwca zdarza się, że trzeba się grubo ubierać ?

Przeczytaj jeszcze raz moją relację, tam kilka możliwych opcji dokładnie opisałam, dałam też linki do innych tras.

Etna to duża górka, jak to w górach zawsze nawet latem i przy pewnej na dole pogodzie trzeba być przygotowanym na gwałtowną zmianę pogody. Dla mnie zawsze podstawa to w plecaku: bluza, wiatrówka, komin na szyję, apteczka. To minimum z minimum nawet jak ma się nie przydać. Lepiej mieć niż się prosić. Na Etnie też to miałam plus nasz standardowy pakiet górski czyli taśmę, trytytki, 2*czołówki, jedzenie, folię nrc, zapalniczka. Na Etnę warto zabrać krem z filtrem i buty trekkingowe, bo adidasy można łatwo zniszczyć, a kamyczki mocno się wbijają w środek butów oraz wysokie skarpetki.

kaeres napisał(a):Czy ew. są jakieś warte zapłacenia "wycieczki", które pozwolą eksplorować Etnę na 1-2h ?

Wydać 50 eur na kolejkę, aby pochodzić tam 1 h i nic więcej Nikt nie organizuje wycieczek na jednogodzinne spacerowanie po wulkanie, przynajmniej ja na takie nie trafiłam, zawsze to min. 3-4 h, co uważam za minimum. Wg mnie lepiej zrezygnować z jednego miasteczka, a poświęcić czas na Etnę i odkryć jej różnorodność....

Faktycznie wyjazd kolejką na Etnę kosztuje 50€ /os ?