Orebic 2009, Nasza przygoda, wrzesien

Zapowiada się ciekawie z chęcią poczytam.

Bardzo fajnie ogląda się Korculę w innym obiektywie

Witaj, chyba bylismy w tym samym czasie, co prawda my najpierw 4dni na Pag, a od 7.09 w Orebic..mieliśmy wyruszać dzis rano, ale ze pogoda sie zepsuła to dzień wcześniej sie zwineliśmy
Codziennie zero chmur, prawie 30st, wczoraj jak wyjeżdżaliśmy z Orebic to zaczęło padać a temperatura na półwyspie wynosiła 15 st
Pózniej juz nad Ploce bylo 21st
Pozdrawiam

ines napisał(a):Witaj, chyba bylismy w tym samym czasie, co prawda my najpierw 4dni na Pag, a od 7.09 w Orebic..mieliśmy wyruszać dzis rano, ale ze pogoda sie zepsuła to dzień wcześniej sie zwineliśmy
Codziennie zero chmur, prawie 30st, wczoraj jak wyjeżdżaliśmy z Orebic to zaczęło padać a temperatura na półwyspie wynosiła 15 st
Pózniej juz nad Ploce bylo 21st
Pozdrawiam

Przez moj pobyt w Orebic raz tylko byla brzydka pogoda bezsloneczna, a tak to goraco caly czas

Jak bylem jeden dzien w Dubrovniku to spadl wlasnie deszcz i to duzy. Zmoklem do suchej nitki

Ja jestem w Kuciste od 05 września, tylko poprzedniej nocy przeszła nad półwyspem ogromna burza, dzisiaj już jest o.k. . Szkoda tylko że jutro trzeba wyjeżdżać.

telepol napisał(a):Ja jestem w Kuciste od 05 września, tylko poprzedniej nocy przeszła nad półwyspem ogromna burza, dzisiaj już jest o.k. . Szkoda tylko że jutro trzeba wyjeżdżać.

mi sie tak wyjezdzac nie chcialo ze nawet nie pytaj jeszcze bym tam z 5 dni zostal jak nic...moze za rok

grax napisał(a):

telepol napisał(a):Ja jestem w Kuciste od 05 września, tylko poprzedniej nocy przeszła nad półwyspem ogromna burza, dzisiaj już jest o.k. . Szkoda tylko że jutro trzeba wyjeżdżać.

mi sie tak wyjezdzac nie chcialo ze nawet nie pytaj jeszcze bym tam z 5 dni zostal jak nic...moze za rok

W 2007 roku w Orebic spędziłam 10 dni, było super
wtedy w Cro bylismy ponad 2,5 tygodnia..eh

Dzień 4 - 04.09.2009 - Orebic i okolice

Dzień trzeci był na miejscu. Trochę pospacerowaliśmy po Orebic i wybraliśmy się kawałek za miasteczko. Góry pokrywały wtedy chmury. Oto kilka fotek z wyjazdu:


















Wróciliśmy, zjedliśmy kolację i dzień powoli się zakończył.

Ten dzień naprawdę był tzw. Leniwy. Następnego czekał Dubrovnik. Tu będzie już więcej do pisania

grax napisał(a): Następnego czekał Dubrovnik. Tu będzie już więcej do pisania

No to sobie poczytam

Zasiadam do czytelini, gdzieś się tam minęliśmy po drodze , ja od 05.09 byłam w Orebicu.

ja też się tutaj melduję i wczytuję, bo to było planowane miejsce tegorocznych wczasów, ale plany sie zmieniły i wylądowaliśmy w innym rejonie Cro

Mój kochany OREBIC, tak za tobą tęsknię...

Po długim czasie postanowiłem dokańczać relację z pobytu w Orebic 2009. Zapraszam!

Dzień 5 - 05.09.2009 - Dubrovnik

Dzień rozpoczął się nawet słonecznie. Upału nie było, ale było przyjemnie. Standardowo wstaliśmy, wyszykowaliśmy się śniadanko, aby po drodze nie zasłabnąć nigdzie . Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy w drogę.

Minęło dość szybko, ale po drodze czasem zaskakiwał nas deszcz. Był to jeden z dni w których popadało, ale o tym potem.

Na wjeździe do Dubrownika przywitał nas słynny most. Widok naprawdę zapierający dech w piersiach.



Przy wjeżdzaniu do miasta zatrzymaliśmy się na jednym tzw. Punkcie widokowym. Aż grzech było się nie zatrzymać.





Miejsce do zaparkowania znaleźć było trudno. Wszystko zakorkowane i płatne. Wjechaliśmy kawałek dalej od centrum i ku naszemu zdziwieniu udało się znaleźć jedno miejsce i to nie płatne. Zaparkowaliśmy i udaliśmy się już pieszo do miasta.
Przed nami ukazały się mury tzw. Stare Miasto. Po prostu zachwyt nas ogarnął. Jak tu pięknie pomimo nienajlepszej pogody.





A oto już spacerek po starym mieście i jego wąskich uliczkach















Piękne fontanny.





A to widok z nadbrzeża ze Starego Miasta.



I jeszcze raz widok z góry.



Po pewnym czasie zwiedzania zaczęło padać. Rozpadało się tak mocno, że nie patrząc na nic zaczęliśmy uciekać do samochodu. Był to niezły kawałek drogi. Zanim doszliśmy do auta byliśmy już tak mokrzy, że suchej nitki na nas nie było. Biegliśmy pod górę a woda lała się ulicami strumieniami. Spływała z góry. Był to jeden taki dzień, który nas tak niemile zaskoczył, jeśli chodzi i pogodę.

W aucie przebraliśmy się w to, co mieliśmy i postanowiliśmy nie czekać, tylko wracać do naszego Orebic. Droga powrotna była w miare ok., ale deszcze nie dawały nam już spokoju do końca.

Pełni wrażeń po spędzonym dniu w Dubrowniku myśleliśmy już o następnym dniu i o zwiedzaniu murów w Stonie. Szybko zasnęliśmy.

Orebic, Korcula - wspaniałe miejsca, ale Dubrovnik już nas tak nie oczarował.

Och ta piękna opalenizna ....
Jeszcze trochę cierpliwości i znowu Chorwackie słoneczko ozdobi nasze skóry
Czekam na Ston, przejeżdżałem koło murów kilka razy ale ciężko było się zdobyć na ich zwiedzenie w kombinezonie motocyklowym