Obwodnica Wiednia S1 - Masakra! Moja krew ku przestrodze...

To zależy od ustawień. Ostatnio sierżant z Zawiercia wypisując mi druczek zabawiał mnie rozmową. Mówił, że dostali do doręczenia fotkę z radaru w Nysie. " Panie, oni tam podurnieli. przekroczenie nawet nie 10 km/h a oni już kasują"

Leszek Skupin napisał(a):Kultura kulturą, ale chyba nikogo nie swędzi po kieszeni 500 eurasów (przykład niezawodnego z 1 str tego wątku) bo nawet i dla nich to chyba nie mało

A ja myślę Leszku, że do pewnych zachowań trzeba poprostu dorosnąć.
To nie ważne jaką masz fure i ile ona ma pod maską koników.
Ważne co sobą reprezentujesz na drodze.
Mnie osobiście najbardziej denerwują ludzie w wypasionych furach wyrzucający przez okno podczas jazdy wszystko co im jest akurat w tym ich cudownym znalezisku nie potrzebne. Wot kultura.

Guzior masz rację w 100% żadne zakazy nie zastąpią kultury. Nie mniej jednak np. w Szwecji funkcjonowało prawo "jak ukradłeś i cię złapali to obcinali rękę" - wyeliminowali kradzieże i to właśnie zakorzeniło się w kulturze Szwedów. Tam możesz zostawić furę otwartą i Ci nikt jej nie ruszy, a w Austrii wydaje mi się jednak, że tę kulturę wspomagają fotoradary . Kultura jazdy tam niewąpliwie jest

Guzior napisał(a):...Mnie osobiście najbardziej denerwują ludzie w wypasionych furach wyrzucający przez okno podczas jazdy wszystko co im jest akurat w tym ich cudownym znalezisku nie potrzebne. Wot kultura.

Tu mówisz o subkulturze ludzi występujących w wresjach udresowionych w samochodach podobnych do BMW bo po sporym liftingu którego nie należy mylić z tuningiem

Pozdrav

I ten brak migacza mówiący : jesteś dla mnie zerem, niewartym nawet żeby ci kiwnąć kierunkowskazem.

Wszystkich pocieszę że od pamiętnego zdarzenia na S1 dwukrotnie obróciłem już do Wiednia przy użyciu S1 i żyję, całkiem nieźle.
Właśnie dziś wróciłem z Austro-Węgier i znalazłem "pomysła" na S1 - jadę zgodnie z ograniczeniami, nie zmieniam pasów, nic nie robię, jadę jak baran za resztą i o dziwo rewelacja - nikt mnie nie rusza. Wniosek Na S1 warto być baranem - można zaoszczędzić konkretną kasiorę - jak na wstępie tematu
Natomiast na pozostałych austriackich autostradach jest klasyczne "nihil novi"; zwężenia i roboty drogowe z jednej strony i zero kontroli z drugiej strony. Ja przynajmniej nigdy żadnej nie widziałem a ostatnio robię trasę Wiedeń - Linz (A23) więc grzeję tam ile fabryka dała.

Faktem jest natomiast że uraz do S1 pozostał , choć ostatecznie koszty "impry na S1" wrzuciłem w firmę jako "opłaty drogowe" zwane z dawna "mytem"

Autostrada z Bratysławy w stronę Wiednia coś utknęła w martwym punkcie, choć zimy w Austrii nie ma (+10 stopni i słonko). Prace ziemne są zaawanasowane - nową drogę już widać ale czy do lata zdążą to mam wątpliwości

Termin mają do końca br.

Warto dodać że po słowackiej stronie granicy w Jarovcach / Kittsee są już stacje benzynowe i chyba jakieś knajpy czy "cóś" - widać że sporo się tam nowego dzieje.
Natomiast po stronie austriackiej jest na razie kicha, chociaż pierwszy odcinek nowej autobahny wymaga już tylko położenia asfaltu

Austriacy w jakiś pat autostradowy wpadli

rich72 napisał(a):Austriacy w jakiś pat autostradowy wpadli

Heh, to raczej ja dostałem mata za 1-szym razem i powiedziałem "pas" na przyszłość

A taka jeszcze ciekawostka z całym zdarzeniem.
Na początku grudnia dostałem od austriackiej policji list polecony za zwrotnym potwierdzeniem odbioru. I mimo że znam biegle język Goethego to mnie zamurowało; czytam-czytam i nic nie kumam. To był elektroniczny tekst-formularz, w którym co drugie słowo było zkreślone tak/nie (odptaszkowane) i ciężko to było wogóle przeczytać a co dopiero zrozumieć. Z całości skumałem więc tyle że coś zostało umorzone bo brak jest regulacji prawnej do ścigania mnie jako osoby niezamieszkałej na stałe w Austrii. Od tego postanowienia przysługiwało mi 2 tygodnie czasu na złożenie odwołania - tylko nie kumałem od czego miałbym się odwołać skoro już zabecalowałem na wstępie...? Pomyślałem że może niesłusznie zapłaciłem...? I chcą oddać kasę...?
Więc wziąłem w grudniu tenże list z policji przy okazji wyjazdu służbowego do Austrii i okazałem moim przyjaciołom - native userom mowy Goethego. Jakże się ucieszyłem gdy oznajmili mi że mam rację - z tekstu wynika że sprawa zostaje umorzona a policja austriacka nie jest władna aby mnie ścigać. Zadzwoniłem zatem natychmiast na wskazany numer telefonu - na komisariat w Wiedniu z żądaniem zwrotu mojego "skalpu" - byłem grzeczny ale zdecydowany
Pan Austriak-Policjant szybko sprowadził mnie na ziemię - za to co popełniłem, groziły mi różne dodatkowe sankcje karno-administracyjne, więc umorzenie dotyczy tylko tego - "skalp" zostaje... I dopytał czy mimo wszystko chcę się odwołać? To wtedy mogą spróbować wszcząć to postępowanie karno-administracyjne przeciw mnie... I wtedy grzecznie powiedziałem; Nein, danke schon und aufwiedersehen... Taki był po czasie prawny finał całości.

Z reguły tak jest ze fotoradar jest ustawiony na "+20" z wyjątkiem okolic SZKÓŁ i przejść dla pieszych (często jedynych) w małych miejscowościach przez które przebiega droga głowna. Tam radar jest wyskalowany dokładnie na tyle, ile wskazują przepisy.

Wszystko zależy od "monterów" i w ile godzin chcą miec pełny bufor. Przeważnie ustawia się na +21 czyli łapie cię jak przekroczyśz o 21 bo 20 to ci jeszcze daruje. Nie ma reguł, że przy szkołach skalują od tylu ile jest na znaku. Od ile łapie zależy od "montera" albo pisma z KWP

Proszę o info. Czy ktoś się orientuje jak długo Austriacy trzymają w swoich archiwach dane na temat przekroczeń prędkości? W sierpniu 2005 podczas powrotu z Cro między Wiedniem a Mikulowem miałem "przyjemność" być oślepionym fleszem z fotoradaru. Nie wiem, czy jak pojadę w lipcu do Cro, to panowie z austriackiej straży granicznej nie powiedzą mi, że mnie wpuszczą po uiszczeniu jakiejś sumy euro? Byłaby to bardzo niemiła wiadomość na dzień dobry

Dobijające są te tablicę "Polaku jeźdż prawą strona" i jeszcze w czeskim i niemieckim.
Na pocieszenie powiem że na naszej A2 pod poznaniem nasza policja swoją czarną Vectrą goniła austryjaka, którego zatrzymała.
A ten pędził ze 190km, pewnie myślał
"polaki to biedaki i sprzetu nie mają"

felder*eagles napisał(a):I ten brak migacza mówiący : jesteś dla mnie zerem, niewartym nawet żeby ci kiwnąć kierunkowskazem.

Francuzi w przeważającej większości nie używają migacza na autostradach.
Czy chodzi im o jakieś zero?

chesjowisz napisał(a):

felder*eagles napisał(a):I ten brak migacza mówiący : jesteś dla mnie zerem, niewartym nawet żeby ci kiwnąć kierunkowskazem.

Francuzi w przeważającej większości nie używają migacza na autostradach.
Czy chodzi im o jakieś zero?

arogancja francja