Nuda..czyli urlop w Cro po raz.. osiemasty str 97

Dochodzimy do wybitnej architektonicznie budowli - kościóła Św. Nikola (Św. Mikołaja).
Kościół pochodzi z roku 1266 ( został skończony w 15 wieku). W jego wnętrzu można zobaczyć zachowane freski nieznanego malarza z 15. stulecia.

Stara część miasta, Kasztel, powstała w okolicach zamku, wybudowanego na 130 m skale w IX wieku.
Pierwsze wzmianki o tym zamku pochodzą z czasów Ottona II.
Dzisiejszy wygląd zamku pochodzi z rekonstrukcji przeprowadzonej w 13 i 15. stuleciu

Jak zawsze super.
Aniu Wy chyba już za moment fiordy będziecie podziwiać

21monika napisał(a): Aniu Wy chyba już za moment fiordy będziecie podziwiać

Jeszcze trochę, wyjazd dopiero 2 VII
Wszystko wskazuje na to, że jeszcze przed Norwegią w czerwcu pojedziemy na 4 dni do Lwowa

Taka informację znalazłam w necie "Przepływająca przez Pazin rzeka Pazinćica kończy bieg w Jamie Fojba, zwanej inaczej Pazińską Jamą (130 m głębokości), u podnóża zamku. Dalej płynie ok. 100 m pod miastem, tworząc dwa podziemne jeziora połączone syfonem. Podczas obfitych opadów deszczu syfon nie może pomieścić całej napływającej wody - wówczas w Jamie Fojba tworzy się jezioro, długie nawet na 2 km. Ale ponieważ ulewny i długotrwały deszcz w Chorwacji to ewenement, jezioro powstaje niezmiernie rzadko - zaobserwowano je raptem 20 razy - w latach 1883, 1896, 1930, 1934, 1935, 1961,1964,1974,1993 i ostatnio w 2002 r. Najwyższy stan wody stwierdzono w 1896 r., kiedy od podnóża zamku do powierzchni było tylko 30 m".
My niestety nie zejdziemy do jaskini - cierpimy na brak czasu

Wracamy powoli do samochodu i spoglądamy to tu, to tam











I juz jesteśmy na parkingu przy Lidlu, na którym zostawilismy auto

O słyszę, a może jednak czytam, że do Lwowa jedziecie? Fajnie, byłam chyba w 2008 roku i podobało mi się, mają tam piękną operę

Sara76 napisał(a):O słyszę, a może jednak czytam, że do Lwowa jedziecie? Fajnie, byłam chyba w 2008 roku i podobało mi się, mają tam piękną operę

A my dopiero pierwszy raz dzięki Zajcowi i Zosi
Wiele razy wybieraliśmy się do Lwowa, ale zawsze coś stało nam na drodze
To będzie nasza podróż sentymentalna, ze Lwowa pochodziła moja teściowa, tam też są groby Janusza dziadków.
Mam nadzieję, że je odnajdziemy

Wyjeżdżamy już w stronę domu ale jeszcze po drodze zrobimy sobie postój.
Tym razem na Węgrzech niedaleko Keszthely

Wczesnym wieczorkiem zatrzymujemy się by coś znaleźć na nocleg
Z tym nie ma problemu i po chwili idziemy do restauracji coś przekąsić


Rano wypoczęci możemy jechać dalej



Jedziemy zobaczyć w jakim stanie jest Balaton

Powoli z każdym obrotem koła w samochodzie jestesmy coraz bliżej domu
Po drodze widzimy zamek na wzgórzu i postanawiamy zjechać z drogi, by na chwilkę rozprostować kości


Sümeg to niewielkie miasto w zachodniej części Węgier, położone w odległości około 35 km od północnego brzegu Balatonu. Jednym z jego najciekawszych zabytków jest usytuowany na malowniczym (przeszło 80 metrowym) wzniesieniu potężny średniowieczny zamek obronny. Warownia ta wzniesiona została w XV wieku w miejscu dawnego drewnianego grodu obronnego. Jej fundatorem był ówczesny król Węgier Bela IV. Głównym zadaniem nowej twierdzy miała być ochrona miasta jak i okolicznych terenów przed częstymi najazdami Tureckimi. Mimo to już w 1342 roku miasto zostało podbite i zajęte przez Osmanów. Zamek zaś dostał się na blisko dwa kolejne stulecia pod panowanie biskupów z Vesprém. Za ich panowania warownia została dodatkowo wzmocniona i ufortyfikowana.
Kres świetności zamku nastąpił po klęsce powstania Rákoczyego w 1711 roku, kiedy to Austriacy w ramach ćwiczeń wojskowych podłożyli pod niego ogień. Obecnie górujące nad miastem i częściowo odrestaurowane malownicze ruiny udostępnione są dla zwiedzających. W sezonie letnim w murach twierdzy bardzo często organizowane są różnego rodzaju turnieje, pokazy walk czy średniowieczne festyny.
Z murów warowni roztacza się malownicza panorama całego miasta oraz okolic.
Odwiedzając Sümeg warto także zobaczyć znajdujący się przy Deák utca XVIII wieczny barokowy kościół Wniebowstąpienia, XVIII wieczny dworek w którym urodził się i mieszkał słynny węgierski poeta Sándor Kisfaludy (1772-1844), Pałac Biskupi (Püspöki palota) oraz klasztor Franciszkanów.info z netu

Spacerujemy po miasteczku w którym panuje cisza i spokój

Ustawiamy gps na najkrótszą drogę, nie blokujemy przejść promowych i takim oto sposobem lądujemy niedaleko Krakowa na promie jednosamochodowym




ale fajnie

I tak oto chorwacki urlop 2012 roku dobiegł końca
Można powiedzieć, że byłby to udany urlop - dobra pogoda, zobaczylismy fajne miejsca, trafiliśmy na super gospodarzy - gdyby nie małe ale
To ale to nasi sąsiedzi zza ściany w Mandre
Polacy, na dodatek auto z naklejką cro.pl
Cóz nie będę się rozpisywać co się działo, napiszę tylko, że nasi gospodarze byli bardzo zdziwieni zachowaniem "tych cromaniaków".
Znali nasz znak forumowy i wiedzieli o forum, bo oglądali w TV HR1 program o Cromaniakach (program był nakręcany podczas zlotu w Toporni w 2011 roku) i jak zobaczyli naklejki na naszych autach to się ucieszyli. My na początku też.
A potem, tak po ludzku było nam trochę wstyd za "naszego" kolegę.
Cóż tak też bywa.

Miło było się z Wami "przejechać" i powspominać moją wyprawę w 2014 roku

krakusowa napisał(a):

21monika napisał(a): Aniu Wy chyba już za moment fiordy będziecie podziwiać

Jeszcze trochę, wyjazd dopiero 2 VII
Wszystko wskazuje na to, że jeszcze przed Norwegią w czerwcu pojedziemy na 4 dni do Lwowa

Cieszę się Lwów podobno jest PIIIĘkNY

A u mnie smutki od rana.
Właśnie przepadł z kretesem mój wyjazd majowy do Egeru.

Koszmarne czasy nastały gdy przychodzi kierownik i mówi od kilkudziesięciu osób, że g...no go obchodzi, że ktoś zrobił rezerwacje, zapłacił pieniądze. Jest robota i wszyscy do pracy w weekend majowy a kto nie przyjdzie to po dokument ma się zgłosić do kadr.

I dla tego zawsze - prawie zawsze jedziemy w ciemno. Bo z urlopem dziś jest do bani.

Ale liczę na relacje i będę się pocieszać oglądając twoje zdjęcia.