Niebiańsko, bezludnie, rajsko... - Korčula, Gršćica VI 2014

Hej Martynko Coś długo się szykują te zdjęcia do następnej części my tu czekamy niecierpliwie pozdrawiam serdecznie

Pewnie Martyna chce połączyć relację z nadchodzącymi wakacjami ...

tyniolek napisał(a):Witam wszystkich forumowiczów, a przede wszystkim piękną autorkę relacji
Śledzę właściwie forum od dwóch lat, ale Twoja relacja, a przede wszystkim CUDNE zdjęcia, skusiły mnie do napisania swojego pierwszego postu
W sierpniu wybieram się trzeci raz do Chorwacji, wybór padł właśnie na Korcule... Znalazłam Klub Miłośników Wyspy Korcula i od razu z zapartym tchem zaczęłam przeglądać wszystkie relacje...
Twoja tak mi się spodobała, że muszę naprawić Ci trochę ochów i achów, bo szczena mi opadła, każde zdjęcie pokazuję swojemu narzeczonemu, "patrz tam pojedziemy" "ale zobacz to, tam musimy"
Nie wiem czy bardziej zazdroszczę Ci tego co przeżyłaś i zobaczyłaś, czy bardziej się cieszę, że za pół roku sama tam będę!
Pozdrawiam serdecznie,
Twoja imienniczka

Martyno, tyniolek,
bardzo mi miło czytać takie słowa Korčula i rozsiane wokół niej wysepki to mój raj na ziemi. Jestem przekonana, że i Wy będziecie nią zachwyceni.
Pozdrówcie ode mnie korczulańską ziemię, gdyż niestety w tym roku, jej nie odwiedzę... A już mi tęskno.
Pozdrav!

jackuc napisał(a):Martyna halo ! puk puk ! jesteś tam ?

Eunike1984 napisał(a):Hej Martynko Coś długo się szykują te zdjęcia do następnej części my tu czekamy niecierpliwie pozdrawiam serdecznie

jackuc napisał(a):Pewnie Martyna chce połączyć relację z nadchodzącymi wakacjami ...

Kochani,
wiem, wiem... Nie popisałam się w tej kwestii. Zadośćuczynię do jutra wieczora

P U P N A T S K A
L U K A
O R L A N D U Š A

1.07.2014 r.

Wstaje piękny dzień, promienie słońca dotkliwie uświadamiają fakt, że jest on ostatnim dniem naszego pobytu na wyspie.
Postanawiamy odwiedzić tzw. zatokę pewniak – jedną z korczulańskich wizytówek – PUPNATSKĄ.

W dość szybkim tempie pakujemy plażowy grajdołek do samochodu, jeszcze tylko kilka ujęć „naszej przyapartamentowej zatoki” robionych z betonowego podwyższenia (ot taki tam zwykły murek).





M. jak zawsze podczas takich akcji się niecierpliwi – „Idziesz?!”



… Cisza. „Idziesz?!?!?!”.

Ehh. No przecież Pupnatska nie odpłynie…

Z gracją młodej łani zeskakuję z wyżej wspomnianego murka. Niestety owa gracja ginie wraz z momentem, gdy impetem słonicy upadam nieszczęśliwie na lewe kolano, rozwalając je dodatkowo o owy murek.

SPOKOJNIE. ODDYCHAJ. SPOKOJNIE!

Krew leje się niemiłosiernie. Nie wiem co gorsze… To rozwalone kolano, czy mina M. stojącego nade mną.



M: „JEDZIEMY DO LEKARZA! NATYCHMIAST!”.

Oj tam, oj tam, co tam lekarz… Wytrzymam… Niedługo będziemy w Polsce, a przecież przez jakieś tam rozwalone kolano nie będę tracić OSTATNIEGO dnia na Korčuli.

Dziś wiem, że to był błąd. Kontuzję leczyłam kilka miesięcy. Rzepka rozwalona. Blizna pozostała paskudna (rana ewidentnie do szycia).

Przez miesiąc ledwo chodziłam, ale tego dnia… PUPNATSKA była moja.
No może nie tylko moja. Gdy ledwo z zakrwawionym kolanem dokuśtykałam do zatoki, okazało się, że jest w niej całe mnóstwo plażowiczów – no tak… Przecież lipiec











Ewakuujemy się więc niezwłocznie w kierunku dwóch bliźniaczych zatok – Bratinji Luki i Orlandušy.

Do zatok prowadzi szutrowa droga. Nie jakaś tam koszmarnie uciążliwa, ale jako, że autko i tych dostało nieźle w kość (przypalone klocki dają o sobie znać) postanawiamy zostawić je kawałek od zatoki, zwłaszcza, że nie chcemy, by skończyło, jak te widoczne na zdjęciach






Ileż tam pięknych motyli! Takiej ilości chyba w życiu nie widziałam. Obsiadywały nas - dosłownie.

Ależ ta Pupnatska jest piękna! Cudowne wspomnienia Martynko kontynuuj Współczuję bardzo kontuzji Mam nadzieję, że już jest dobrze? Pozdrawiam cieplutko

Kiedy naszym oczom ukazuje się to:





Zapominam o bólu kolana... Do czasu, kiedy okazuje się, że jeszcze sporo drogi przed nami





O R L A N D U Š A







Rajsko, prawda? Tym bardziej, że jesteśmy tu SAMI.














* * *

Bilety kupione...



Ostatnia korczulańska kolacja - home made - zjedzona...



Mapy spakowane...



Jak dobrze, że wspomnienia, nie mają końca.


c.d.n.

Piękne zdjęcia ,piękny opis ,tylko to zbite kolano i informacja ,że w tym roku nie odwiedzicie Chorwacji jakoś tak mnie zasmuciło .pozdrowionka!

Dziękuję za wspaniałą relację i cudowne zdjęcia. W tym roku po raz czwarty odwiedzimy Korculę i Twoja relacja z całą pewnością posłuży nam za przewodnik

Martyna , Twoja relacja kolejny raz ogrzewa i rozgrzewa .
Piękna jest ta wyspa i z przyjemnością na nią powrócimy , choćby po to , żeby odwiedzić Orlandušę

Czekam na więcej tych ciepłych zdjęć


Pozdrawiam
Piotr

Czy ktoś z szanownych forumowiczów był w minionym sezonie na plaży Żitna? Ciekawi mnie, czy brud jaki zastała tam autorka jest standardem na tej plaży, czy może był jednak efektem burzowej pogody.

Eunike1984 napisał(a):Ależ ta Pupnatska jest piękna! Cudowne wspomnienia Martynko kontynuuj Współczuję bardzo kontuzji Mam nadzieję, że już jest dobrze? Pozdrawiam cieplutko

Paulinko, dzięki - już dobrze Tylko blizna na pamiątkę pozostała... No i jak nadwyrężę kolano, to daje o sobie znać.
A wiesz co ja Ci powiem? Przez nieobecności na forum, to człowiek nawet tematu nie ogarnia... Wczoraj wchodzę do Twojej włoskiej relacji i szukam... Swojego postu
... Szukam, szukam... I nic.
Oczywiście dopiero dzisiaj mnie olśniło, że robiłam sobie notatki w pliku wordowskim - a potem Ci tego nie wkleiłam
W każdym razie Twoja relacja pomogła mi wybić z głowy tę część Włoch mojemu M. z głowy

andeo napisał(a):Piękne zdjęcia ,piękny opis ,tylko to zbite kolano i informacja ,że w tym roku nie odwiedzicie Chorwacji jakoś tak mnie zasmuciło .pozdrowionka!

Aldonko Kochana
ODWIEDZIMY! Tylko nie moją NAJ Korčulę Fakt... Muszę się przyznać, że był moment zawahania... I pomysł zdrady na rzecz pewnej greckiej wyspy... Ale Dalmacja - jak zawsze - wygrała
W tym roku wyruszamy wyjątkowo wcześnie

Anul-ka napisał(a):Dziękuję za wspaniałą relację i cudowne zdjęcia. W tym roku po raz czwarty odwiedzimy Korculę i Twoja relacja z całą pewnością posłuży nam za przewodnik

Bardzo mi miło

Anul-ka napisał(a):Czy ktoś z szanownych forumowiczów był w minionym sezonie na plaży Żitna? Ciekawi mnie, czy brud jaki zastała tam autorka jest standardem na tej plaży, czy może był jednak efektem burzowej pogody.

To może ja odpowiem - nie jest standardem Silne wiatry, burze, deszcz, przyczyniły się do zwiększenia liczby śmieci w większości zatok na wyspie i okolicznych wysepkach.

Pozdrawiam serdecznie

piotrf napisał(a):Martyna , Twoja relacja kolejny raz ogrzewa i rozgrzewa .
Piękna jest ta wyspa i z przyjemnością na nią powrócimy , choćby po to , żeby odwiedzić Orlandušę

Czekam na więcej tych ciepłych zdjęć


Pozdrawiam
Piotr

Piotrze,
jak zawsze Jesteś dla mnie bardzo miły
Orlanduša to moja ukochana zatoka na wyspie (wiadomo, że największą słabość mam do plaż Proizd...). Zatoka. Bo plażować najbardziej uwielbiam na Lendze.

Pozdrawiam Cię słonecznie

M.

minimartini napisał(a):Aldonko Kochana
ODWIEDZIMY! Tylko nie moją NAJ Korčulę Fakt... Muszę się przyznać, że był moment zawahania... I pomysł zdrady na rzecz pewnej greckiej wyspy... Ale Dalmacja - jak zawsze - wygrała
W tym roku wyruszamy wyjątkowo wcześnie M.

Aaaaa,no chyba że tak!cieszę się,bo na pewno będzie następna wspaniała relacja,okraszona pięknymi zdjęciami
ciekawosć mnie zżera co też na ten rok zaplanowaliście,czyżbyście juz na początku czerwca wyruszali?
My w tym roku Hvar! konic czerwca,tak jak poprzednio jupppi! nocleg Vrboska i Jelsa chyba

Jak zawsze cudna relacja. Korcula w planach wrześniowych - póki co jako jednodniowy wypad z Bristu. Sądząc po Twoich zdjęciach boję się, że zapomnę wrócić na pokład i już tam zostanę Jak widzę miejscówka w schedzie po Marco Polo nadal do wzięcia ,więc może jakoś przezimuję Szefowa będzie zachwycona - o rodzinie nie wspomnę

andeo napisał(a):ciekawosć mnie zżera co też na ten rok zaplanowaliście,czyżbyście juz na początku czerwca wyruszali?
My w tym roku Hvar! konic czerwca,tak jak poprzednio jupppi! nocleg Vrboska i Jelsa chyba

Cudowny wybór! Niewiele brakowało, a byśmy się... minęły pewnie gdzieś - my w drodze "z" a Wy "na"

Lisior napisał(a):Jak zawsze cudna relacja. Korcula w planach wrześniowych - póki co jako jednodniowy wypad z Bristu. Sądząc po Twoich zdjęciach boję się, że zapomnę wrócić na pokład i już tam zostanę Jak widzę miejscówka w schedzie po Marco Polo nadal do wzięcia ,więc może jakoś przezimuję Szefowa będzie zachwycona - o rodzinie nie wspomnę

Dobre!

Dziękuję

Pozdrawiam serdecznie

... co by się łatwiej informacji wszelakich w relacji szukało - zrobiłam spis treści:

D R O G O W S K A Z Y - czyli, co i gdzie można znaleźć w niniejszej relacji

Należy 'zjechać' pod zdjęcia