napisał(a) lisica » 29.01.2013 14:40
Witajcie ponownie:)
Właśnie mąż mnie upomniał i przypomniał o obiecanej relacji:) Ślub się odbył na prawdę:) Niestety do października musieliśmy czekać na zdjęcia od chorwackiego fotografa:) I sporządzenie relacji wyleciało mi z głowy...
Mam nadzięję, że po obejrzeniu jej zostanie mi to zapomniane:)
Na razie drobny początek:
Miejsce zbiórki: VodiceJak zapewne wielu z was wie do Chorwacji można dotrzeć na wiele sposobów dlatego też my i nasi goście docieraliśmy na miejsce na różne sposoby (właściwie wszystkie oprócz drogi morskiej, choć ona także pojawi się w tej opowieści..).
Pierwsi goście dotarli na miejsce już 2 czerwca lotem OLT Express z Poznania... ( Dla tych, którzy mieli więcej czasu była to wówcza chyba najlepsza, najtańsza opcja:)
My ( tzn. młodzi) wraz z seniorkami rodu wybraliśmy się z 6.06 lotem Lufthansy (a właściwie Croatia Airlines) z Berlina z przesiadką w Zagrzebiu (lot do Splitu) .
Nasza podróż była o tyle ciekawa, że jedna z babć (82 lata) pierwszy raz w życiu leciała samolotem:), a w Zagrzebiu okazało się, że samolot miał awarię i opóźni się o kilka godzin... Na szczęście jakiś pan zabrał nasze bilety i przebukował je na lot do Zadaru (dla nas nawet lepiej, bo bliżej-tylko kierowcę trzeba było zawrócić). O sukcesie jego misji dowiedzieliśmy się z głośników (państwo........... bardzo proszeni do samolotu:P). Jedyna trudnośc polegała na wytłumaczeniu babcion o co chodzi:)
Ostatnia tura dotarła w Boże Ciało busem (9-os.-wynajętym w Szczecinie) oraz samochodem:) I tu warto zwrócić uwagę na siłę prawdziwej przyjaźni... Kolega pokonał jako jedyny kierowca trasę Szczecin- Vodice (bez noclegu)... Oczywiście szczęśliwcy z busa mieli 4 (a z kobietami) 8 kierowców, czyli ich podróż była niemalże równie przyjemna jak samolotowa:)
O Bożym Ciele, grillu na plaży, zwiedzaniu, meczu otwarcia na Euro, ślubie, poprawinach i innych elementach w następnym poście... Postaram się, aby upłynęło mniej czasu...
